Ultima Thule

Znam dobrze ból
Po zjedzeniu mięsa
Stolec nie chce wyjść
Masa skrajnie gęsta

...poznane najpierw tekstowo w 91 czy 92 roku w jakimś zinie (chyba w 'Prosiacku') będącym w posiadaniu ciotecznego brata z miasta latających noży.

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

Chciałbym tylko zauważyć, że wątek o Houku jest od lat areną fantastycznych offtopów w najlepszym gatunku.

_________________
Sometimes good guys don't wear white

To niedobrze, że o tym mowisz, bo teraz wszyscy o tym wiedzą i to już nie będzie takie naturalne flow jak wcześniej, a konieczność stanięcia przez wątek o Houku przed trudnym zadaniem dalszej obrony tytułu.

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!

Płyta jest z 1996, ale różnie to bywa.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Nie, to zupełnie nie ta poetyka.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Pet, super historia!



Bliska mi jest Twoja ocena płyty "Transmission...", zresztą wiadomo nie od dziś, że jestem fanem "Soul Ammunition" właśnie, ale sam utwór "Transmission..." oceniłeś jednak zbyt surowo . Znaczy ten, też miewałem podobne wątpliwości, bo to jednak ballada - ale jednak zawsze przy słuchaniu się mi broni, może nie zawsze na 4 czy 5 gwiazdek, ale jednak - czy tego chcę czy nie chcę .

Pomyślmy czym. Dla mnie ekstra jest ta podstawowa gitara, od której rzecz się zaczyna i która potem trwa pośród efektów. Od razu jakaś Północ tam jest, ale pod kożuszkiem i w chacie ciepło. W refrenie ciężkie gitary z basem, ale nie gdy riff jest stawiany i stoi, tylko te szybsze, co mielą jak w moździerzu, dż dż dż dż dż'ż dż'ż dżżżżż! To jest najlepsze! I jeszcze kroczenie bębnów i basu w drugiej zwrotce - kolejna świetność. Malejonek też ogólnie niezły, przekonujący. Najmniej podoba mi się solówka w finale, chyba w ogóle za długo trochę to trwa. Nagłe urwanie - nawet zabawne . "...ssion!".

Ważne, że klimat, który tam jest zbudowany jednak zapada w serce i pamięć.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

O!! Dałbym głowę, że czytałem to w pierwszej klasie! To już tyle lat temu, że mogło mi się pomerdać. Dzięki za sprostowanie!

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

Pogwiazdkowalbym sobie numery Houka. Może ktoś też?

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!

Ja bym pogwiazdkował wspomnianą tu płytę Homomilitii .

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Czytam z przyjemnością Wasze wpisy, ale nie są mi bliskie, bo mi Houk nigdy nie we wrażliwość nie trafił. Jak by było jakie gwiazdkowanie, to się postaram podłączyć, choć pewnie w okolicach drugiego utworu okaże się, że się nie wyrabiam.

A dlaczego nie trafił? Chyba kompozycyjnie. Zgadzam się z bardzo wysoką oceną wykonawczą i w takiej muzyce to niewątpliwie bardzo ważne. Ale repertuar jakoś wylatywał mi zawsze drugim uchem. Może czas spróbować znowu? Znaczy, dziś rano spróbowałem, włączyłem sobie Transmission i przeleciało nieco ponad połowę, zanim musiałem wyjść do pracy. I znowu w zasadzie nic nie pamiętam

(oczywiście przekłamanie: akurat na początku strony B jest najlepszy dla mnie numer, czyli Pain, i właśnie takich mi brakuje - to nie tylko petarda wykonawcza, ale zostaje ze mną na dłużej)

_________________
ćrąży we mnie zła krew

..a tytulowy NIE???!!

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

Tytułowy pamiętam oczywiście, ale... dla mnie to jest taki Unforgiven i skojarzenia zapalniczkowe niestety mam również. Może nie Unforgiven, ale takie To co czujesz. Dobry numer, ale żebym go jakoś szczególnie poważał, to nie powiem. Choć fajnie Witek to rozłożył na części pierwsze i przy następnym razie sprobuję posłuchać z tym przewodnikiem

Mam jeszcze jeden problem z Houkiem, ale nie mogę napisać, bo kiedyś obiecałem, że już nie będę

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Dla mnie jest to totalne arcydzieło

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

Ja nie mam jakiś specjalnych przeżyć emocjonalnych z Houkiem. W ogóle zespołem zainteresowałem się bardziej dopiero w związku z falą nawróceń wśród muzyków rockowych.

Tak naprawdę dla mnie ponadczasowym numerem Houku jest właśnie ta balladka "Transmission...". Dla mnie numer porażający i naprawdę świetny. Lubię też "God is Love". Reszta też jest dobra, ale stosunku emocjonalnego nie mam, bo jak Houk się przebijał to ja akurat kończyłem szkołę średnią, zaczynałem studia i to był jedyny moment mojego życia, gdy muzyka u mnie zeszła na dalszy plan. Wręcz nawet sądziłem, że z tego (w sensie muzyki rockowej) się jakoś tam wyrasta (ale to pewnie tylko moje osobiste doświadczenia - wynikające z domowych okoliczności). I na to jeszcze nałożyło się samobójstwo Cobaina, które też mnie mocno poruszyło i trochę oddaliło od muzyki (rockowej). Pierwszą płytą Houka, którą poznałem na bieżąco było "Generation X" i dlatego mam jakiś sentyment do tego albumu.

_________________
Alternativepop.pl

Ja zawsze - wiem, że pompatycznie i w ogóle - twierdziłem, że czuję w tym utworze dotknięcie Absolutu. I zdania nie zmieniam.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.