Ultima Thule

no ja tez sie skladam do szerszego opisu, na razie gwiazdki:



soul ammunition: ***-

przyznam bez bicia, ze ta plyta wogole mi nie zaskoczyla. poznalem ja dopiero z reedycji, (wczesniej znalem wszystkie pozniejsze) a tu saksofon, dziwne klimaty - nie podeszlo, troche jej posluchalem tak zeby znac i w sumie nic wiecej. moze nie moja stylistyka (choc czesto porownuja plyte do hendrixa ktorego bardzo lubie).
jeszcze slowko o bonusach: garaz totalny, co w wypaku klipow jest porazka.




natural way (full noize): ***+ (choc wczeniej bylo mniej)

plyte nabylem dosc dziwnym sposobem w okresie kiedy houka nie mozna bylo dostac wogole. na poczatku mnbie odrzucilo, bo jakosc nagran nie jest dobra, brzmi to jak home-made bootleg kategorii b, ale w pewnym sensie ma swoj urok i po pewnym czasie przeszkadza mniej. czesc nagran juz znamy, czesc pojawi sie na kolejnej plycie, czesc to covery grane w tym okresie.




transmission into your heart: *****- (choc wczesniej bylo wiecej)

jak dorwalem te plyte (przegralem na kasete z kompaktu kumpla) zrobila mi male spustoszenie w glowie. sluchalem tego na okraglo, a czad (geste gitary i masywne jak na tamte czasy brzmienie) zalewal uszy jak miod. w zasadzie poza zyyma i kawalkiem tytulowym plyta jest rowna i nie ma czego wyrozniac - wszystko bardzo dobre.




generation x: ****+ (jako cala plyta ****)

za to ten krazek (jedyny ktorego jeszcze nie posiadam) jest juz szalenie rozstrzelany stylistycznie i to nawet w obrebie jednego kawalka (co chyba nie jest trafione, gdy w przyjemnym regalowym kawaleczku dostajemy nagle kilkusekundowego kopa - klimat zabity. na smierc! ) bardzo podoba mi sie tu jak plynie woman, jak buja sie good will, jak zaskakuja czadowe kawalki (z wyjatkami) - wogole kawalki z reguly dobre, co niekoniecznie przeklada sie na odbior calosci.




extra pan: ****

tu ze spojnoscia jest jeszcze inaczej. niby calosc jakos sie przezarla, niby kompozycje maja jednolite brzmienie, ale jakos tak poziom kompozycji tak tego... hmm... nie wiem, roznawy. jak sobie pomysle o calosci to przyjemna, ale jakos malo ujmujaca, moze za bardzo nowoczesna (choc pani z czeskiego radia jest przesympatyczna ), jak pomysle o ktoryms kawalku to tez spoko, ale jak sie tak wgryzc, to roznie juz. moze wyjasnie przy szerszym opisie.

no, to tyle na razie. jakis obraz juz jest dla nieznajacych (sa tacy?) no i watek zyskuje nowy tor.

a, jeszcze mam takie marzenie, zeby zobaczyc ich na zywo, bo dotychczas sie nie udalo, choc bylo raz tak blisko (to bylby koncert owczesnych marzen: houk, armia, 2tm2,3 w tomaszowie lubelskim). wiem, ze obecnie szanse sa... = 0.

edit: dodalem zagubiona gwiazdke do transmission.

-
że co, że niby utwór tytułowy odstaje in minus?

Dla mnie z oceną płyt jest akurat odwrotnie - najbardziej lubię dwie pierwsze...

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

oczywiscie, ze nie. odstaje stylistycznie, bron boze poziomem. o ile zyyma to ciekawostka i przerywnik, o tyle transmission jest obecnie chyba moim ulubionym kawalkiem z plyty i niesamowicie dopasownym punktem kuliminacyjnym: wycisza z czadu, a jednoczesnie podnosi emouszyn i klime. mam nadzieje opisac to szerzej wkrotce.



no wiem, juz gdzies o tym pisales...

Może nawet w tym wątku?

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

he też na początku zrozumiałem, że Transmission in minus się wyróżnia .


no to chyba Bad Brains by ci nie podeszło w ogóle

a do gwaizdkowania wrócę ale chcę jeszcze raz posłuchać, bo ostatni raz chyba z rok temu to już było więc warto odświerzyć wrażenia.

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...

- ależ Marecki, Bad Brains zwykle jak grali utwór reggae to byli już konsekwentni! Kończyli, i dopiero wtedy dawali kopa a nawet kilka konkretnych kopów

A odnośnie tego co napisał q51 - nie zgodzę się. Ów kop w "Good will" jest bardzo potrzebny! Dopiero po tym czuje się bujanie...

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

no mi to jakos nie podchodzi. ale skoro tobie sie podoba, to znaczy, ze jednak ich "zabieg z kopem" mial jakies uzasadnienie.

w zasadzie to chyba jedyny przypadek, ze drazni mnie taki przeskok (tu wydaje mi sie nienaturalny). bad brainsow nie znam (mozesz mi nagrac dyskografie w .mp3 na mecz? z checia poznam), ale np taki soulfly (czad -> rege w moses), genialne przskoki ktorych pelno ma tool i oceansize... miodzio!

wogole generation x jest taka... niepoukladana.

extra pan lepszy niż transmisja ?!?!? to chyba jakaś prowokacja !

transmisja to naprawdę bardzo dobra płyta, najlepsza houka i jedna z najlepszych polskich płyt lat 90, sadek = dimebag, nie było żadnego łojojojoj, bardzo silne ***** !

- co to znaczy Cytzu?

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

to znaczy, że wyraźne były inspiracje Sadka panem z Pantery, słychać echa Vulgar display of power i jest to jak najbardziej komplement

Acha - nie znam Pantery.
Gra Sadkeze bardzo mi się podobała - ten czad i feeling. Smutno mi gdy pomyślę jak jego sprawy się potoczyły...

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

oczywiscie moj blad, juz poprawiony. (gwiazdka sie tylko na chwile gdzies zapodziala ).
oczywiscie, ze transmission lepsze, a wlasciwie najlepsze - to wynika nawet z pobieznego opisu.

sadek gitarzysta:

nabylem wczoraj generation x, to moze cos o bonusach metalmindowej reedycji:
- dodatkowe woman (chyba demo, ale nic nie jest opisane ponad tytul) to nic specjalnego, troszke gorsze od wersji znanej wczesniej, inny aranż i brzmienie;
- klip do woman to cos troche dziwnego. historia romansu osadzonej i klawisza, ktorzy uciekaja i... gina. wyglada to jakby sceny byly wyciete z brazylijskiej telenoweli. przewage stanowia jednak ujecia z koncertow houka i maleo reggae rockers z roznych okresow (np z woodstocku). momentami irytuje niezgodnosc obrazu z dzwiekiem. na dodatek ujecia z "bad ended love story" umieszczone sa strasznie nierownomiernie (az dziw, ze chronologicznie), czasem nie widzimy ich przez prawie minute, po to, by pozniej znow kawalki live zniknely z monitora na dobra chwile. wyglada to jak zrobione specjalnie na reedycje i w metalmindowym stylu (czyli skopane);
- obrazek zyje w tym miescie to znana sprawa - megakolorowa zabawa uliczna, wiec sie nie rozwodze. napisze tylko przy tej okazji, ze oba klipy maja wprawdzie znacznie lepsza jakosc niz te z soul ammunition, jednak wciaz nie jest dobrze, nie wiem, czy tam u wydaffcy sie na bledach nie ucza?

w sumie za klipy i demo (?) mozna reedycji dorzucic */4, nie wiecej, tym bardziej, ze w rozkladowce brak informacji o bonusach, sa uwzglednione tylko z tylu plyty.

A to nie z filmu?