Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 10:05:56

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 561 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31 ... 38  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: ndz, 12 marca 2017 21:34:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 19:29:43
Posty: 6699
Dosłownie w ostatniej chwili przed przed nabyciem nowej płyty Voo Voo zacząłem na poprzedni album spoglądać troszkę inaczej. I - choć może się to wydawać niespecjalnie możliwe - płyta znacząco zyskała w moich "oczach". Wynika to wprost z pewnej zmiany percepcyjnej, która po prostu, nagle, bez mojej intencji się pojawiła; przy ostatnim odłuchu po raz pierwszy w sposób tak wyraźny usłyszałem, że album był nagrywany śladami.

Oczywiście - wiedziałem to od samego początku i to niemal od pierwszej chwili, bo wielość ścieżek już w pierwszym utworze daje o sobie znać, ale zmiana była ogromna. Nagle te dźwięki się od siebie "odkleiły" i na froncie pozostał przede wszystkim "intelektualny kunszt" objawiający się w całkowitej i skończonej realizacji (przy pomocy dźwięków) skomplikowanego scenariusza. Obcowanie z tak "podzieloną" całością to dla mnie coś cudownego, choć jednocześnie osobliwego, bo... nie grają razem! Różnica (jaka rysuje się po takim odsłuchu) w zestawieniu z nagraniami z Jarocina jest po prostu MIAŻDŻĄCA. To dwa odmienne, samorządne podejścia, nie posiadające wewnętrznie punktów stycznych, a przecież to rzekomo w znacznej części... te same numery. Cudny stan.

_________________
http://freemusicstop.com


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 14 marca 2017 13:59:01 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 15:53:29
Posty: 14860
Skąd: wieś
Ja wyrzucę z siebie ocenę krytyczną - po kilku uważnych odsłuchach mi się nie podoba. Mówiąc krótko: smęty. Na razie nie odkryłem nic, co by mnie niosło, albo do czego bym chciał wrócić. Ostatnio kupiłem kilka płyt i zdecydowanie wolę je niż nowe VV.

_________________
Youtube


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 14 marca 2017 16:38:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Ciekawe jak prowadzona jest muzyczna narracja na tym albumie, że właściwie nie wiadomo na czym koncentrować uwagę. Trochę jakby zespół Voo Voo świadomie wyciął sobie to i owo, a zwłaszcza naturalną dynamikę i ekspresję poszczególnych instrumentalistów. Muzyka przeniosła się w nieco inny niż dotychczas wymiar.

Przy pierwszym odsłuchaniu przychodziły mi do głowy różne skojarzenia muzyczne, co może niezbyt eleganckie, ale za to naturalne. Myślałem o King Crimson z lat 80tych, bo na przykład Środa kojarzy mi się z Nuages (That Which Passes, Passes Like Clouds). Przychodził mi do głowy Miles Davis ze swoim półgodzinnym He Loved Him Madly, albo solowy David Byrne (z płyty David Byrne, innych nie znam). Nawet zespół Earth z lat, powiedzmy, 2008 - 2012.

Oczywiście, mimo nowej formy, najwyraźniej słyszę samo Voo Voo. Czasem mam wrażenie, że Waglewski z premedytacją porozmieszczał te różne muzyczne odniesienia, a gdy w finale Siódemki wchodzi muzyka ewidentnie z Dobry-wieczór-rodem, to zastanawiam się czy on nie chciał delikatnie podsumować wszystkiego.

Ciekawym zagadnieniem jest też realizacja, zwłaszcza jeśli mowa o planach i przestrzeni. Trochę dubowo się robi niekiedy. Są też tu i tam te nietypowe źródła dźwięków. Albo oddech, nabierany w lewym głośniku, by wylecieć dźwiękiem z instrumentu w prawym :) .

Ogólnie jednak nie wiem jeszcze co myślę o tym albumie. Na pewno imponuje mi to co się stało, że Waglewski poszedł dość radykalnie i zrobił jak chciał. Zapewne wbrew oczekiwaniom części miłośników swej twórczości. Będę sobie niespiesznie słuchał. Ciekawe co jeszcze się mi odsłoni.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 14 marca 2017 20:43:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 19:29:43
Posty: 6699
W sumie zgadzam się ze wszystkim co napisałeś, a najbardziej z tym:

antiwitek pisze:
Ciekawe jak prowadzona jest muzyczna narracja na tym albumie, że właściwie nie wiadomo na czym koncentrować uwagę. Trochę jakby zespół Voo Voo świadomie wyciął sobie to i owo, a zwłaszcza naturalną dynamikę i ekspresję poszczególnych instrumentalistów. Muzyka przeniosła się w nieco inny niż dotychczas wymiar.


I to z jednej strony skutkuje, pewną konsternacją, ale z drugiej uczuciem, że po 10 przesłuchaniach tak na prawdę wciąż nie znam albumu i bardzo, bardzo to lubię.

A dziś miałem trochę bardziej ogólną refleksję o Voo Voo - Simon Frith w książce "Sceniczne rytuały: o wartości muzyki popularnej" przytacza w pewnym momencie słowa Johna Millera Chernoffa: afrykański bębniarz w równym stopniu skupia się na nutach, których sam nie gra, co na własnych akcentach. I gdyby ktoś dziś zapytał za co najbardziej cenię Voo Voo to chyba właśnie za to, że analogiczny proces zachodzi u nich podczas żywego grania, dzięki czemu żadna partia - nawet solowa - nie staje się autocentryczna i muzyka inaczej wibruje. I takie doświadczenie trudno przecenić.

_________________
http://freemusicstop.com


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 15 marca 2017 09:57:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 15:53:29
Posty: 14860
Skąd: wieś
antiwitek pisze:
Trochę jakby zespół Voo Voo świadomie wyciął sobie to i owo, a zwłaszcza naturalną dynamikę i ekspresję poszczególnych instrumentalistów.


O to, to! Ciekawe, że kiedy pogodzić się z takim podejściem, to płyta znacznie zyskuje.

_________________
Youtube


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 15 marca 2017 11:27:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21338
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
antiwitek pisze:
Ogólnie jednak nie wiem jeszcze co myślę o tym albumie


To tak jak ja. Przy czym w przypadku Voo Voo to ja mam tak z całym ich dorobkiem, a nie tylko tym albumem, czemu dałem ongiś wyraz. Tymczasem zastanawiam się jaką ocenę dać tej płycie, bo nie wiem ile gwiazdek lokuje się bliżej ideału przeciętności i nijakości - tyle ** 1/2, czy tyle ***?

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 17 marca 2017 15:40:21 

Rejestracja:
wt, 22 grudnia 2015 10:01:40
Posty: 153
grawson pisze:
Ja wyrzucę z siebie ocenę krytyczną - po kilku uważnych odsłuchach mi się nie podoba. Mówiąc krótko: smęty.


Taa, no bo MUSI być kurwa CZAD, najlepiej taki żeby łeb urywało... :wink:

Cytat:
Na razie nie odkryłem nic, co by mnie niosło, albo do czego bym chciał wrócić.


A ja na ten przykład nie mogę się uwolnić od Niedzieli, już od pierwszego przesłuchania. Środa też niczego sobie, na pewno lepszy opener niż Dobry wieczór na Dobry wieczór. Generalnie w każdym utworze jest coś na czym można zawiesić ucho, ale każdy następny odsłuch to odkrycie czegoś nowego. Fakt, że płyta na pewno nie nokautuje pierwszym ciosem i łatwo ją można odrzucić po niezobowiązującym pobieżnym przesłuchaniu, no bo w sumie... nuda, smęt, nic się nie dzieje. :wink:
No dobra, ale przyznać trzeba że mało kto umie zanudzać tak ciekawie i nieszablonowo. Jakoś mi się nasuwa analogia do "Is A Woman" Lambchob, którą to płytę właśnie po paru pierwszych przesłuchaniach w chwili premiery odrzuciłem w kąt jako nieznośny smęt. Odkryta po latach to była prawdziwa EUREKA. Piękny klimatyczny minimalizm, normalnie fluidy unoszące się w powietrzu. Z jednej strony uderzająca prostota formy i takie "nicsięniedzianie", ale na dalszych planach cała masa subtelności i aranżacyjnych smaczków, które łatwo umykają, jak się słucha jednym uchem.
Tutaj jest podobnie, tylko człowiek parę lat starszy, dojrzalszy, bardziej osłuchany, to i nie ciepnie płytą w kąt tak łatwo tylko dlatego, że się wydaje monotonna. Zresztą VooVoo to ja zdecydowanie wolę na ten moment takie snujące niż skoczne. Wydaje mi się, że płyta "7" zasługuje, żeby dać jej szansę. A na razie za mało posłuchałem, żeby ocenić gwiazdkowo, i wydaje mi się, że jeszcze nieprędko będę w stanie. Sporo powinna dać koncertowa weryfikacja tego materiału, z tym że też obawiam się że jeden raz może nie być miarodajny.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 17 marca 2017 23:47:06 

Rejestracja:
sob, 28 listopada 2009 17:01:35
Posty: 227
otomo pisze:
A ja na ten przykład nie mogę się uwolnić od Niedzieli, już od pierwszego przesłuchania.

przy pierwszym przesłuchaniu Niedzieli nie mogłem (i w sumie nadal nie mogę) uwolnić się od wrażenia, że Waglewski opisał moje osobiste, niedzielne obserwacje. W punkt!
Dość podobne zresztą do tych ze 'Zwyczajnego cudu' z Rapatapatoja.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 18 marca 2017 00:35:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21338
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
otomo pisze:
Taa, no bo MUSI być kurwa CZAD, najlepiej taki żeby łeb urywało...


No. Ale nie łeb, tylko dupę. ;)

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 19 marca 2017 18:50:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Znając jak wypada Voo Voo w moich odczuciach przez te wszystkie lata, spodziewam się wszystkiego najgorszego :twisted: tj. usypiającej nudy i tworzeniu wokół siebie otoczki kawiarnianych rozmów w stylu "sax w 2:14 i w 3:21 to niby ten sam dźwięk g , ale jakże różnie zagrany!".
I na razie zapoznałem się ze "Środą" , odetchnąwszy z ulgą. Bo to całkiem miły kawałek, dobrze oddający pewną melancholię środka tygodnia. Przypomina mi nieco w charakterze znakomity "Nie manipuluj" sprzed kilku lat.
Mam jednak nadzieję, że cały album nie jest w ten deseń...
Póki co pozycja "Samo Voo Voo" jeśli chodzi o płyty zespołu z ostatniego dziesięciolecia nie jest zagrożona.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 20 marca 2017 09:10:04 

Rejestracja:
pn, 12 kwietnia 2010 11:07:34
Posty: 329
arasek pisze:
Znając jak wypada Voo Voo w moich odczuciach przez te wszystkie lata, spodziewam się wszystkiego najgorszego tj. usypiającej nudy i tworzeniu wokół siebie otoczki kawiarnianych rozmów w stylu "sax w 2:14 i w 3:21 to niby ten sam dźwięk g , ale jakże różnie zagrany!".


Co za wpisy ! I to pochodzące od słuchaczy a nie od zespołu marketingowego wydawcy !
Sam uważam 1-szą płytę, I Ching, Snopowiązałkę i ze środy na czwartek, małe wuwu za mistrzowskie płyty, lubię też Zaćmienie ósmego słońca, seszele. Potem kupowałem z rozpędu niektóre już płyty aż do Oov Oov a potem mi przeszło. Chodziłem na koncerty, byłem nawet w XXI wieku. Ale od dłuższego czasu to nie mój zespół.
Ale piszecie tak, że może się skuszę. :oops:


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 22 marca 2017 09:33:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
arasek pisze:
"sax w 2:14 i w 3:21 to niby ten sam dźwięk g , ale jakże różnie zagrany!".


ja sięnie voo voo w przekroju nie znam, z ostatniej płyty znam tytuły, jak również nie wiem, co znasz Ty oraz czy poprzednią płytę (Dobry wieczór) słyszałeś, lubisz, nie lubisz, za co itp. - ale z całą pewnością mogę powiedzieć, że jakby co, to powyższy opis nie pasuje w najmniejszym stopniu do Dobrego wieczoru, który jest płytą piosenkową i kompozycyjną.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 23 marca 2017 13:33:29 

Rejestracja:
wt, 22 grudnia 2015 10:01:40
Posty: 153
arasek pisze:
Znając jak wypada Voo Voo w moich odczuciach przez te wszystkie lata, spodziewam się wszystkiego najgorszego :twisted: tj. usypiającej nudy i tworzeniu wokół siebie otoczki kawiarnianych rozmów w stylu "sax w 2:14 i w 3:21 to niby ten sam dźwięk g , ale jakże różnie zagrany!".


Nie wiem czy mówimy o tym samym zespole. Bo na tyle na ile ja znam Voo Voo (a znam dość dobrze sporą część twórczości) to taki opis ZUPEŁNIE nie pasuje do ich muzyki/postawy/drogi twórczej. To jest jeden z najbardziej szczerych, autentycznych zespołów rockowych polskiej sceny... Panie drogi, pisanie, że tworzy wokół siebie jakąkolwiek otoczkę, to jakiś ponury żart albo zwykła potwarz. Chociaż... duża w tym zasługa Mateusza Pospieszalskiego, bez jego charyzmatycznej muzykalności i otwartości "wagielszczyzna" mogłaby się stać momentami trudna do zniesienia i rzeczywiście istniałoby jakieś ryzyko dryfowania w stronę takiego hermetycznego pitulicenio-mędzenia.

Co do ostatniej płyty zaś, jestem po wielu odsłuchach i coś by wypadało napisać, ale nie bardzo wiem co... Podoba mi się na ten moment bardzo, bardziej niż "DW", ale to głównie za sprawą tego, że jest o wiele bardziej równa i spójna. Niby cały czas mamy tu "smęt", ale podany on jest na 7 różnych sposobów. Na ocenę gwiazdkową chyba jednak wciąż za wcześnie... najbliżej mi na tą chwilę do mocnej czwórki, w porywach do cztery i pół.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 23 marca 2017 14:31:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Crazy pisze:
czy poprzednią płytę (Dobry wieczór) słyszałeś


Nie słyszałem, bo już byłem znudzony Voo Voo wtedy... ale skoro kompozycyjna - sięgnę po nią!

otomo pisze:
Bo na tyle na ile ja znam Voo Voo (a znam dość dobrze sporą część twórczości) to taki opis ZUPEŁNIE nie pasuje do ich muzyki/postawy/drogi twórczej. To jest jeden z najbardziej szczerych, autentycznych zespołów rockowych polskiej sceny... Panie drogi, pisanie, że tworzy wokół siebie jakąkolwiek otoczkę, to jakiś ponury żart albo zwykła potwarz.


Hehe, cóż za emocje :wink: Ja się wychowałem na "fazach" i "wizytach", więc Voo Voo słuchałem od narodzin. No i cóż - po prostu w pewnym momencie muzyczne fascynacje WW i moje zaczęły się rozchodzić.
Co nie znaczy, że zespół ten nie potrafi mnie mocno szarpnąć. Wciąż się to zdarza.

No i my tu tak gadamy o tym Voo Voo, pomyślałem - a może człek się robi dziadem :D i marudzi - nie zastanawiając się długo kupiłem bilet na koncert promujący płytę "7". W efekcie w niedzielę pojadę do Legnicy, posłucham i zdam Szanownym forumowiczom relę!

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 23 marca 2017 15:51:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 19:20:04
Posty: 14518
Skąd: nieruchome Piaski
Tylko nie zaśnij. Choć w sumie Mateo powinien zadbać o wybudzenie ze snu, w który wprowadzą muzyczne pogwarki dziadka Wojtka.

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 561 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31 ... 38  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 61 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group