No - powiedzmy, rzecz o Zespole-Prawie-Że-Wszechczasów (bo przecież The Doors jest jeszcze lepsze!)
A więc.....
Zaczynam ten temat jako pewien szkic, z założeniem, że dam tu tylko kilka sygnałów na temat jednego z absolutnie najważniejszych Zespołów Świata. Szczerze mówiąc, jestem w szoku, że Led Zeppelin tak rzadko pojawia się w forumowych dyskusjach, nie mówiąc nawet o tym, że nie poświęcono mu do tej pory osobnego, "monograficznego" topiku.....
Rozpoczynam więc i liczę na to, że co-nieco to rozbudujecie
Szczególnie liczę na szerokie dywagacje spoza kanonu Czterech Pierwszych Płyt i Najwazniejszej Koncertówki w Dziejach Muzyki. Przyznam zresztą, że te pozostałe płyty sam znam nie najlepiej...
No więc tak:
LED ZEPPELIN I ******
Utwory:
1. "Good Times Bad Times" 2:46
2. "Babe I'm Gonna Leave You" 6:41
3. "You Shook Me" 6:28
4. "Dazed And Confused" 6:26
5. "Your Time Is Gonna Come" 4:34
6. "Black Mountain Side" 2:12
7. "Communication Breakdown" 2:27
8. "I Can't Quit You Baby" 4:43
9. "How Many More Times" 8:32
Ten album to jeden z najwybitniejszych debiutów płytowych wszechczasów - ten sam kaliber ma dla mnie tylko pierwsza płyta Doorsów. Oczywiście muzycy LedZep nie byli nowicjuszami, a taki Page miał już potężny dorobek i doświadczenie, ale niezależnie od tego trzeba przyznać, że mało który zespół rozpoczynał karierę takim killerem. Na "jedynce" nie ma ani jednego słabego utworu - od początku do końca lecimy monstrualnym i porażającym swą potęgą sterowcem - tym potężniejszym od "Hindenburga", że nie pustym w środku
"Good Times Bad Times" na start daje tylko przedsmak tego co będzie dalej; "Babe I'm gonna leave you" to po "Since" najpiękniejsza ballada LedZepów - ale przecież nie o ballady nam tu chodzi! "You Shook Me" przechodzące płynnie w "Dazed and Confused" to masterpiece tego albumu. Cała płyta trzyma ten sam, niezwykle wysoki poziom aż do ostatniego dźwięku. RZECZ DZIEJOWA!!!
LED ZEPPELIN II ******
Utwory:
1. "Whole Lotta Love" 5:34
2. "What Is And What Should Never Be" 4:45
3. "The Lemon Song" 6:19
4. "Thank You" 4:49
5. "Heartbreaker" 4:13
6. "Living Loving Maid (She's Just A Woman)" 2:39
7. "Ramble On" 4:35
8. "Moby Dick" 4:21
9. "Bring It On Home" 4:20
Hmmm.... Wiele osób uważa "dwójkę" za najlepszą produkcję Led Zeppelin, jednak ja - dając jej 6 gwiazdek na 5 możliwych! - lekko-leciutko wolę pierwszą płytę. Mimo wszystko LZ II jest albumem doskonałym. Czuć tu dopracowaną w najdrobniejszym szczególe technikę, ale jednocześnie totalny feeling i Ducha!!! Utrzymanie poziomu narzuconego przez pierwszy album jest niezwykle trudnym zadaniem, a im sie to doskonale udało zrobić. PIĘKNA SPRAWA!
LED ZEPPELIN III **** 1/2
Utwory:
1. "Immigrant Song" 2:25
2. "Friends" 3:54
3. "Celebration Day" 3:29
4. "Since I've Been Loving You" 7:23
5. "Out On The Tiles" 4:06
6. "Gallows Pole" 4:56
7. "Tangerine" 3:10
8. "That's The Way" 5:37
9. "Bron-Y-Aur Stomp" 4:16
10. "Hats Off To (Roy) Harper" 3:42
Tu nie dałem 5 gwiazdek na 5 i szczerze mówiąc trochę mnie to boli. Pierwsze 4 płyty Led Zeppelin są bowiem moim kanonem i odejmowanie punktów nie jest przyjemnym zadaniem.... Mimo wszystko jest na tej płycie trochę za dużo utworów i wywalenie trzech ostatnich zmuszałoby mnie do nagrodzenia tego albumu sześcioma gwiazdkami. "Trójka" zaczyna się od niezwykle energetycznego "Immigrant Song" i dalej idzie bardzo równo, aż pojawia się prawdziwe cudo - najpiękniejsza ballada (?) LedZep, czyli "Since I've Been Loving You". Za sam ten utwór "Trójka" dostaje kilka gwiazdek
I jeszcze oryginalny winyl - który ma jedną z najbardziej odjazdowych okładek - totalna psychodelia, z kółeczkiem do pokręcania z boku, które kalejdoskopowo zmienia obrazki na głównej stronie okładki. Czad.
LED ZEPPELIN (IV) *****-
Utwory:
1. "Black Dog" 4:57
2. "Rock And Roll" 3:41
3. "The Battle Of Evermore" 5:50
4. "Stairway To Heaven" 8:02
5. "Misty Mountain Hop" 4:38
6. "Four Sticks" 4:44
7. "Going To California" 3:35
8. "When The Levee Breaks" 7:07
No i tutaj dam niepełne 5 gwiazdek. Led Zeppelin Cztery to doskonała płyta, ale ma jakąś niewielką skazę, coś co sprawia, że muszę dać ten lekki minus. Nie wiem nawet dokładnie za co - może za "The Battle..." które jakoś obniża poziom? W każdym razie i tak bardzo ale to bardzo lubię tą płytę. Uwielbiam okładkę winyla - obie jej strony po rozłożeniu... No i lubię to, że ten album to nie tylko cudowne acz ograne Schody Do Nieba, ale i mnóstwo drapieznego bluesa i czystego hardrocka.... "Lektura" obowiązkowa.
HOUSES OF THE HOLY ****-
Utwory:
1. "The Song Remains The Same" 5:28
2. "The Rain Song" 7:37
3. "Over The Hills And Far Away" 4:46
4. "The Crunge" 3:19
5. "Dancing Days" 3:41
6. "D'yer Mak'er" 4:20
7. "No Quarter" 6:56
8. "The Ocean" 4:30
Dziwna płyta, której niestety nie mam na własność, więc nie mogę zrobić szybkiego odsłuchu. Dużo tu wspaniałych utworów - jak "Rain Song", czy - przede wszystkim "No Quarter", ale jest też trochę mielizn. Muszę sobie ten album powtórzyć - tym bardziej zapraszam do dzielenia się uwagami!
PHYSICAL GRAFFITI ****
Utwory:
1. "Custard Pie" 4:09
2. "The Rover" 5:36
3. "In My Time Of Dying" 11:04
4. "Houses Of The Holy" 4:00
5. "Trampled Underfoot" 5:33
6. "Kashmir" 8:29
7. "In The Light" 8:39
8. "Bron-Yr-Aur" 2:06
9. "Down By The Seaside" 5:16
10. "Ten Years Gone" 6:28
11. "Night Flight" 3:37
12. "The Wanton Song" 4:06
13. "Boogie With Stu" 3:52
14. "Black Country Woman" 4:24
15. "Sick Again" 4:43
Dziwna płyta. Tez jej nie mam w domu i dlatego moja "gwiazdkowa" ocena jest obarczona z-dawna-niewysłuchaniem..... Dużo tu doskonałych utworów - jak np. powszechnie znany Kashmir z symfoniczno-mellotronowym motywem - ale i sporo znacznie słabszych kompozycji. Daję 4 gwiazdki nieco na wyrost....
PRESENCE ***
Utwory:
1. "Achilles Last Stand" 10:23
2. "For Your Life" 6:19
3. "Royal Orleans" 2:59
4. "Nobody's Fault But Mine" 6:15
5. "Candy Store Rock" 4:07
6. "Hots On For Nowhere" 4:42
7. "Tea For One" 9:23
Tą płytę (podobnie jak "Code") słyszałem zaledwie kilka razy i podobała mi się bardzo średnio... Być może ocena jest niesprawiedliwa - daję ją niejako "na pamięć".....
THE SONG REMAINS THE SAME ****** (jako płyta Led Zeppelin) lub ******* (tj. 7 gwiazdek na 5 możliwych - jako Najlepsza Płyta Koncertowa Świata)
Utwory:
1. "Rock And Roll" 4:05
2. "Celebration Day" 3:47
3. "The Song Remains The Same" 6:00
4. "Rain Song" 8:21
5. "Dazed And Confused" 26:53
6. "No Quarter" 12:30
7. "Stairway To Heaven" 10:56
8. "Moby Dick" 12:48
9. "Whole Lotta Love" 14:26
Tu nawet nie wiem co napisać! Jest to absolutnie i bezapelacyjnie Najlepszy Album Koncertowy w Historii Świata!!!! SIEDEM GWIAZDEK NA PIĘĆ MOŻLIWYCH! Kompletny odlot!!!! BOSKI'S DISAPPOINTED!!!! Nawet pożegnalny koncert The Cream z Royal Albert Hall temu nie dorównuje!
Brak mi słów, żeby oddać moje całkowite uwielbienie dla tej płyty. Nikt, kto nie słyszał tej wersji "Dazed and Confused" ZAJMUJĄCEJ CAŁĄ STRONĘ PŁYTY ANALOGOWEJ nie pojmie jakże straszliwy czad i MOC kryje się na tych dwóch kawałkach czarnego winylu!!!! MMMMMEEEEGGGGAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
(oczywiście pojawią się głosy, że to nie prawdziwy live-album, tylko soundtrack do filmu, ale jest to spore nadużycie interpretacyjne. Wszystkie utwory nagrano w Madison Square Garden w lipcu 1974 roku. I ten LIVE się czuje!!!)
IN THROUGH THE OUT DOOR ****-
Utwory:
1. "In the Evening" 6:50
2. "South Bound Saurez" 4:14
3. "Fool In The Rain" 6:13
4. "Hot Dog" 3:18
5. "Carouselambra" 10:34
6. "All My Love" 5:51
7. "I'm Gonna Crawl" 5:31
To dziwna płyta. Pewnie jest gorsza niż to, na co ją oceniłem, ale mam do niej spory sentyment. Być może wpływa na to fakt, że mam ją w bardzo rzadkiej edycji winylowej - tradycyjnie zewnętrzna okładka to bury papier paczkowy z rozmazanym stemplem "led zeppelin - in through the out door", potem jest kolejna koperta ze zdjęciem baru, az wreszcie pojawia się trzecia koperta - czarno-biały szkic typu martwa natura - owoce na paterze. Tu pojawia się magia - w pierwszym limiotowanym tłoczeniu, wnętrza szkicu (tj, te owoce) po nawilżeniu - np. śliną - nabierały kolorów. Bardzo fajny efekt
No, a muzycznie to tam bywa różnie.... Bez zachwytów, ale to już nie to samo co kilka lat wcześniej...
CODA ***
Utwory:
1. "We're Gonna Groove" 2:37
2. "Poor Tom" 3:01
3. "I Can't Quit You Baby" 4:17
4. "Walter's Walk" 4:30
5. "Ozone Baby" 3:35
6. "Darlene" 5:06
7. "Bonzo's Montreux" 4:18
8. "Wearing And Tearing" 5:30
Tą płytę (podobnie jak "Presence") słyszałem zaledwie kilka razy i podobała mi się bardzo średnio... Być może ocena jest niesprawiedliwa - daję ją niejako "na pamięć".....
No i jeszcze (bo tych wszystkich box-setów ani remastersów nie mam, ani nie słyszałem):
BBC SESSIONS ****
Utwory:
1. "You Shook Me" 5:14
2. "I Can't Quit You Baby" 4:22
3. "Communication Breakdown" 3:11
4. "Dazed And Confused" 6:38
5. "The Girl I Love She Got Long Black Wavy Hair" 2:59
6. "What Is And What Should Never Be" 4:18
7. "Communication Breakdown" 2:40
8. "Travelling Riverside Blues" 5:09
9. "Whole Lotta Love" 6:09
10. "Somethin' Else" 2:04
11. "Communication Breakdown" 3:04
12. "I Can't Quit You Baby" 6:19
13. "You Shook Me" 10:18
14. "How Many More Times" 11:49
15. "Immigrant Song" 3:20
16. "Heartbreaker" 5:15
17. "Since I've Been Loving You" 6:55
18. "Black Dog" 5:17
19. "Dazed And Confused" 18:34
20. "Stairway To Heaven" 8:48
21. "Going To California" 3:54
22. "That's The Way" 5:42
23. "Whole Lotta Love" 13:43
24. "Thank You" 6:35
Wspaniały zestaw wspaniałych utworów, z kilkoma (zaledwie!) denerwującymi wpadkami. Mam to w 3-kasetowym wydaniu i naprawdę można tego słuchać ciągiem, mimo że to ponad 2.5 godziny muzyki!
HOW THE WEST WAS WON **** 1/2
Utwory:
1. "L.A. Drone" 0:14
2. "Immigrant Song" 3:48
3. "Heartbreaker" 7:31
4. "Black Dog " 5:34
5. "Over The Hills And Far Away" 5:07
6. "Since I've Been Loving You" 8:01
7. "Stairway To Heaven" 9:37
8. "Going To California" 5:37
9. "That's The Way" 5:53
10. "Bron-Yr-Aur Stomp " 4:51
11. "Dazed & Confused" 25:25
12. "What Is And What Should Never Be" 4:39
13. "Dancing Days " 3:41
14. "Moby Dick" 19:23
15. "Whole Lotta Love" 23:07
16. "Rock And Roll" 3:55
17. "The Ocean" 4:13
18. "Bring It On Home" 9:29
Tu bardzo żałuje, że sobie jeszcze tego nie kupiłem. Słyszałem kilkakrotnie - pożyczałem od paru osób i trzymałem całymi tygodniami. Lepsze to od "BBC Sessions", bo uniknięto tu błędów i potknięć które tam się pojawiły. Świetna sprawa!
Zapraszam więc do dyskusji. Dla mnie Led Zeppelin to szczyt dokonałości muzycznej, techniki, klimatu i zaangażowania. Czterech GENIUSZY którzy nie mają sobie równych. Chyba żaden zespół nie miał tak perfekcyjnego składu i nie nagrał tylu DOKONAŁYCH utworów.....
(choć i tak The Doors to mój Zespół Numer Jeden
)