Ultima Thule

3bajku raczysz sobie zbyty uskuteczniac? Czy ja cie dobrze zrozumialem, ze twierdzisz, ze w/w tytulow nie mozna nigdzie dostac? Powiem szczerze, ze nie udalo mi sie jeszcze znalezc sklepu muzycznego w Wa-wie i okolicach, gdzie by nie bylo ktoregos z tych tytulow (a przewaznie sa wszystkie) - najtaniej oczywiscie w Saturnie w Jankach udalo mi sie to zachaczyc. Okolo 55 zl za sztuke. Sam tam kupowalem "Are You Experience?" i "Electric ladyland" ze trzy tygodnie temu.

Zdrowka zycze

_________________
Sometimes good guys don't wear white

rock(dwa?) temu było nic z tych tytułów zapewniam. Wszędziem szukał czas dłuższy.I żem zrezygnował.

Od paru ładnych lat akurat z tymi tytułami nie ma problemu w sklepach... Poza tym są cały czas dostępne w poprzez sprzedaż internetową, np. http://www.rockserwis.pl - nigdy się na nich nie zawiodłem.

Oj to cos nieuwaznie musiales szukac. Te reedycje, ktore sa teraz dostepne ukazaly sie (o ile mnie pamiec nie myli) jakos tak pod koniec lat 90-tych i rownie latwo jak teraz (a moze nawet latwiej) mozna je bylo znalezc zarowno rock (;)), dwa jak i piec lat temu. No w kazdym razie gdybys sie chcial zaopatrzec w "legalne" egzemplarze, to nie powinienes miec teraz z tym zadnych trudnosci.

Zdrowka zycze

PS: A na przyszlosc jakbys mial problemy ze znalezieniem jakiejs plyty to wal jak w dym do dr. Peta, bo monitorowanie sklepow muzycznych (zarowno tych realnych jak i wirtualnych) oraz wydawanie swoich ciezko zarobionych pieniedzy na nosniki dzwieku to moje hobby od wielu lat i staram sie trzymac reke na pulsie, zeby zawsze wiedziec co akurat jest dostepne od reki, co z pewnymi trudnosciami, a co praktycznie nieosiagalne

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Dokładnie. W 98 lub 97 zdobyłem bez problemów reedycję Electric Ladyland.

_________________
Youtube

A moglibyście mi jakoś doradzić, czy warto się zaopatrzyć w oryginalny (w znaczeniu programu) "Are You Experienced?", czy może sięgnąć po "Are You Experienced And More"? Chodzi mi o to, czy drugie wydawnictwo nie traci na spójności.

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night

Twoj dylemat został rozwiązany, bo dostepna reedycja "A.y.E.?", o ktorej pisalem wczesniej, ktora choc wydana na jednej plycie, to zawiera dokladnie taki sam material (utwory, ktore tu znalazly sie na drugim krazku), tam zostaly oznaczone jako bonusy. W praktyce wiec nie masz sie nad czym zastanawiac, bo wczesniejsze wydanie jednoplytowe kosztuje okolo 56 - 58 zl... a skoro nie slychac roznicy to po co przeplacac?

Zdrowka zycze

PS: BTW - zdecydowanie odradzam nabywanie plyt w Rockserwis, chyba, ze sklep informuje, ze ma je aktualnie w ofercie i oczekiwanie na nie bedzie dluzsze niz 5 dni. W kazdym pozostalym przypadku mozna sie spodziewac, ze albo sie plyty nie otrzyma, albo bedzie sie na nia oczekiwalo ponad pol roku (do mnie ostatnio - czyli pod koniec sierpnia, dotarla paczka z plyta, ktora zamowilem w lutym, i o ktorej juz zupelnie zapomnialem, a co trzy inne moje zamowienia zostaly przez sklep cichcem anulowane, bo w tym miesiacu obchodzily by juz swoje pierwsze urodziny). Poza tym ten sklep w przeciwienstwie do pozostalych nie ma zadnego systemu informowania o postepach realizacji zamowienia i fakcie wysylania przesylki, co jest dosc wkurzajace. Kiedys mialem przyjemnosc odbyc, krotka wymiane mejli z pracownikiem rockserwis, ktory probowal mi wciskac kity, ze jesli jakas plyta, która mieli w katalogu nie jest tymczasowo dostepna u nich, to nie ma jej tez u konkurencji, bo wszyscy korzystaja z tych samych dystrybutorow (chodzilo o plyte Motorhead "1916" na ktora czekalem juz cztery miesiace), w odpowiedzi wyslalem mu tydzien pozniej skan okladki tej plyty i faktury, ktora zamowilem w gigancie i ktora otrzymalem w niecaly tydzien. Reasumujac. Probowalem piec razy kupowac cokolwiek z Rockserwis i dwa razy otrzymalem niekompletne zamowienie (przy czym raz na realizacje czekalem ponad pol roku), a trzy razy calosc zamowienia zostala anulowana. Dlatego nie polecam.

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Dla mnie to wieści dziwnej treści, bo sporo przeleciałem, moze tez w Empiku mnie omamili. Ale skoro więcej głosów. Datowo się mylę, ale więcej jak trzy lata temuu to nie było, bo w zasadzie wtedy dopiero odkryłem prawdziwego Hendrixa.
Jeszcze szukałem 5płytowego wydania wszystkich albumów (tzn. główne 4 i składak Ultimate Experience).
Tym niemniej raduje się serce i tylko portel pusty słabo śpiewa.
Na początek zakupię polecaną przez Peta wersję z bonusami jedyneczki. Chociaż czy do Janek dojadę niepewne. Gdzieś bliżej sklep polecasz?

Media Markty moga byc dla Ciebie pewnym rozwiazaniem. Blizej do nich niz do Janek a cena posrednia pomiedzy Empikiem, a Saturnem.

Zdrowka zycze

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Danke szejn

Potwierdzam informacje,. W trakcie kontroli przeprowadzonej wczoraj o godzinie 9:30 rano w Media Markcie przy ul.Ostrobramskiej zauwazono nastepujace plyty Henka:

-Axis: Bold as Love - 56,99
-Electric Ladyland - 56,99
(czyli o zlotowe drozej niz w Saturnie )
-Are You Experienced? - 59,99 (czyli cena empikowa)

Oprocz tego byla jeszcze jakas skladanka, czy inne "niepublikowane nagrania", ale tytulu i ceny nie pamietam.

Zdrowka zycze

PS: Z ciekawostek byla jeszcze debiutancka plyta Damned "Damned Damned Damned". Ladne wydanie z dodatkowa tekturowa koperta za 62,99 zl. Cemna nienajnizsza, ale warto sie zakrecic, jak ktos lubi takie klimaty, bo ta plytke bardzo trudno znalezc w Polsce (czasem pojawia sie na allegro, ale baaaardzo rzadko).

_________________
Sometimes good guys don't wear white

........dla mnie na sześc gwiazdków zasluguje tylko pierwsza plyta ...a potem jest coraz slabiej... bym powiedział.że im dalej tym gorzej.... mnie osobiście najbardziej podobaja sie koncertówki...np."Concerts"

_________________
ooooorekoreeeoooo

W Empiku 64 z groszami dziś

Taaaaaa.......
Hendrix live, Panie, to jest czekolada i mniód....
Monterey - ten koncert na nielegalnie skopiowanej legalnie zakupionej kasecie vidjo gdzieś na początku lat dziewięćdziesiątych zrobił na mnie i moim podrastającym wtedy Bracie Kishiro wielkie wrażenie... Jimi i gytara - jeden organizm...
Zaraz potem za półroczne kieszonkowe zakupilim zestaw koncertów pod wspólnym tytułem Stages. Cztery koncerty z czterech okresów działalności muzycznej Henia. Najlepsze San Diego i Atlanta. He, he, to było jeszcze wtedy, gdy na płytach nie było hologramów... Stare dzieje, a płyty grają jak nowe. Dzięki Ci, Panie Boże, za możliwość słuchania kompaktów!
Tak wiele mam do powiedzenia w temacie Jimiego Henia...
W tym łomocie, sprzężeniach i huku jest tyle subtelności i piękna, że ja po prostu wymiękam.

Powiem tylko tyle, że cieszy mnie ogromnie, że na forum jest tyle osób, które naprawdę doceniają Jimiego. Wydaje mi się, że w jakiś sosób łatwiej w dzisiejszych czasach docenić Doorsów czy Floydów czy Zeppelinów, że różnych czarodziejów gitary też się namnożyło i gdzieś mógłby ten geniusz Hendrixa zaginąć... ale nie zaginął

_________________
ćrąży we mnie zła krew