Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 17:32:27

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 918 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56 ... 62  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 11 lutego 2014 09:53:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
A co do piątku - tym razem mało zostało zarejestrowane, ale jest początek występu i można sobie sprawdzić jak graly: http://www.youtube.com/watch?v=wlcpq6wchqo .
Dla mnie zwłaszcza drugi numer - TV Lorien super! :)

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 14 lutego 2014 10:27:22 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 19:29:43
Posty: 6699
The Soundrops - On

Bardo Hills: rewelacyjny wokal! Wprowadza trochę czegoś, czego z tym zespołem nigdy nie wiązałem – klaustrofobii i niepokoju.
A przy tym mellotron daje sporo przestrzeni i uzyskany efekt uważam za genialny!

Tooo: świetny, energetyczny numer z rewelacyjnymi elektrycznościami :).

Goes Without Saying: piosenka, przy której nic nie poczułem.
Nie mam tu żadnego, emocjonalnego ani muzycznego, punktu zaczepienia.

I Can’t Leave Her: tu już zupełnie nie moja stylistyka.
Rozłazi mi się ten utwór, a tekst nie pomaga ;-)

Less: bardzo lubię! Zarzut mam jeden – realizacyjny. Miks bardzo mi się podoba, ale ten przyczajony wokal jest okraszony efektem, który wprowadza jakieś dźwięki o wątpliwej naturalności. Myślę, że efekt „słuchawki telefonicznej” i trochę przesteru pasowałoby bardziej :)

Long Long Time Ago: Jestem fanem i wielkim zwolennikiem tych radosnych strzałów! Takie przerywniki lubię 8-)

No more Magic: Niby powinno mi się podobać, ale odbieram tę kompozycję bardziej, jako cyrkową niż wesołą i dlatego coś mnie w niej ewidentnie denerwuje. Nigdy nie daje rady do końca.

December: Od pierwszych sekund - odlatuję. Perła i jedna z mocniejszych chwil Soundrops w ogóle!

Zeel: Niby pioseneczka, ale ma w sobie coś głębszego i gdy słucham to rozmyślam i bardzo cenię sobie ten stan.

Lush Sunny Waves: nie do wiary…tylko ten zespół tak potrafi :D
Ale czy mi to tu pasuje to nie wiem :x .

Healthy: jest tutaj coś nośnego, ale jako całość przemyka obok mnie. Pozostaję nieporuszony.

Humbeldore: Kolejny, choć zupełnie inny, cyrkowiec – nie przepadam.

Beyond What Was: Świetny, mocny liryczny fragment – klasyk!
Realizacja doskonała!

Glory Za bramką: Jeden z moich faworytów wśród wszystkich utworów tego zespołu! W ogóle podejście do czadu u Soundrops to dla mnie coś niesłychanie oryginalnego, bo dominuje melodia i sporo powietrza. Czad owszem jest, ale w ogóle nie ciąży – ekstra!

Zarzut, do całości, mam taki, jak pewnie do dużej części albumów Soundrops – zbyt duże rozchwianie stylistyczne i nadmierna multiplikacja piosenek. Nawet mam wrażenie, że niektóre fragmenty mają na siłę wprowadzić „coś innego”. Uważam stanowczo – niepotrzebnie. Powtórzę to, co już wiele razy mówiłem, ale nie wiem czy napisałem – zarzut o jednorodność materiału uważam za niedorzeczny!

Dotarły do mnie nieraz słuchy, że dużo piosenek Soundrops jest „takich samych”…przepraszam zwolenników tej tezy, ale jak po raz pierwszy to usłyszałem, to określenie, które mi się wtedy nasunęło to ciężka głuchota :wink:

Mógłbym oczywiście te kompozycje jakoś pogrupować w szufladki, ale było by ich pewnie co najmniej 5 i rzucał bym się głównie o to, że w tych grupach są utwory, które mi zupełnie nie leżą, ale to już zupełnie odrębny temat.

Kolejna rzecz – często mam zarzuty co do produkcji i chciałbym kiedyś te utwory usłyszeć w wersjach mniej domowych, ale widząc, jak się poszczególne pieśni, z czasem, poprawiają jakoś jestem spokojny, że ten moment nadejdzie i nie mam zamiaru więcej lobbować w tym kierunku :D.

Wracając do płyty On – za całość proponuję *** 1/2.

A gdybym to ja miał ustalić listę utworów i kolejność to wyglądałaby tak:

1. Tooo
2. December
3. Bardo Hills
4. Zeel
5. Long Long Time Ago
6. Beyond What Was
7. Less
8. Glory Za bramką
9. Lush Sunny Waves

I wtedy dałbym co najmniej **** 1/4 :)


Ostatnio zmieniony pt, 14 lutego 2014 10:33:45 przez MAQ, łącznie zmieniany 2 razy

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 19 lutego 2014 19:35:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 19:29:43
Posty: 6699
Wreszcie udało mi się wrzucić do sieci nagranie z tego wspaniałego koncertu :)

http://www.youtube.com/watch?v=Gs00nzbFaBY

_________________
http://freemusicstop.com


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 13 marca 2014 18:36:57 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Podobno Soundrops robią nową płytę. Ma mieć tytuł "Twenty".

Gero podesłał mi jeden z numerów, a ja bez pytania zrobiłem do niego obrazek, starając się wpisać w stylistykę klipów zespołu.
Można zobaczyć:

http://www.youtube.com/watch?v=K_OgbC31CTU

W rolach głównych Florka i Lula :wink: .

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 20 marca 2014 21:01:57 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Miesiąc z hakiem temu pojechałem do Poznania na koncert The Soundrops, pierwszy na jakim byłem od niepamiętnych czasów Czytelni.

Obrazek

Miałem jakoś wyrobione wyobrażenie na temat antykwariatu Mały Książek na podstawie nagrań z poprzednich dwóch koncertów, które obejrzałem dość dokładnie. Rzeczywistość okazała się dobrze dopasowana do wyobrażeń, miejsce wprost stworzone do koncertów Soundrops, bo zupełnie jak w domu, atmosfera właściwie jak na Poddaszu, tylko jednak minimalnie więcej miejsca, żeby się ludzi kilku zmieściło ;) A zmieściło się ich tym razem dużo, rozmawiałem po występie z panem, który Małym Książkiem zawiaduje, mówił, że było trochę osób, które zaprosił, gdy odwiedziły antykwariat w ciągu tygodnia, a nawet jakieś osoby, co po prostu weszły z ulicy. Myślę, że wszystkim się bardzo podobało. Najmniej chyba Geru, który narzekał :mrgreen: Na szczęście, gdy śpiewał na scenie ("scenie") to zupełnie nie było tego czuć ani widać. Ja publiczność widziałem, że cały zespół nie tylko był w świetnej formie, ale też doskonale się bawił - muzyką i kontaktem ze słuchaczami.

Zaczęło się od razu od jakichś wygłupów o Soczi i że można kupić książki (swoją drogą cztery kupiłem!) - po czym You Ain't Going Nowhere i od razu dobry paszczersowy klimat, i od razu mogłem sobie dośpiewywać.

Potem linkowany wyżej przez MAQ dwutwór Toss Me/ Tv Lorien, sam nie wiem która połówka lepsza, bo obie świetne. Ale już było dość jasne, że zapowiedzi, że będzie to koncert "smętny" są bluffem. Koncert zaczął się z ogniem i dynamiką, a nawet jeżeli potem rozbrzmiało Lantern Waste, to było ono może melancholajwne, jak zapowiadał plakat, ale na pewno nie smętne.

Po minutowym żarcie na bazie solowego numeru Lodge'a, który był weak and precious nadeszła pora na najsilniejszy set tego koncertu:
The Choice - Dusk - The Other Side - Darkness Darkness
Przy pierwszym znowu sobie pomyślałem, że to właściwie jednak najlepszy utwór Soundrops, a na żywo wszystkie jego highlighty wybrzmiały znakomicie. Dusk, mój prywatny chyba numer jeden, po tym koncercie stał się chyba na pewno numerem jeden, w dodatku usłyszałem, że był specjalnie przygotowywany na ten występ i zrobiło mi się bardzo miło, nawet jeżeli nie miało to nic wspólnego ze mną. Przed Other Side dowiedzieliśmy się, że nie będzie to kower ani Armii, ani Clannadu, ani nawet break on thru to the other side, za to będzie o zatrutym jedzeniu Lecha Poznań i tupolewie, o którym członkowie zespołu mają różne zdania, ale dowiemy się on the other side... Część piosenkowa wypadła jak wypadła, po prostu ładnie, ale potem rozbudowane fragmenty instrumentalne były wprost świetne. W ogóle w tym miejscu należy powiedzieć, że w brzmieniu Soundrops tego wieczora było o wiele więcej, niż akompaniament do "folkowych" piosenek, było dużo zróżnicowanych brzmień, również zasilanych prądem i tu wielka zasługa OtoKara, który naprawdę czarował i brzmieniem, i w ogóle pomysłowością grania (pono dużo ćwiczył, żeby nie mówili, że pogorszył się w gitarze ;)).
Darkness warto wspomnieć, że dedykowane było araskowi, który gdzieś tam ze szczytu schodów powiedział, że jest obecny i wtedy zobaczyłem, ile tam osób się kłębi na tych niewielkich schodach (a ja sobie siedziałem wygodnie w pierwszym rzędzie pomiędzy Wittem i MAQ a państwem N.).

Po Darkness były Leaves That Are Green, które mnie nie porwały, ale niezwykle spodobały się mamie Gera i Mrll, o ile można było wywnioskować ze wzniesionego okrzyku (jeszcze wymowniejszy był potem przy Johnie Rileyu). Mnie za to porwało To My Great i cały czas się zastanawiałem, dlaczego Morelli ten świetny numer śmirdzi, no i chyba wykombinowałem, tymczasem jednak nie mogąc się oprzeć wyobrażaniu sobie, jak znakomicie brzmiałby w opracowaniu na klawesyn i flet.
Morella mówi, że geniusz setlistowy był w tym, że po To My Great klimat został rozluźniony Wake Up Little Susie - pewnie! Znowu sobie pośpiewałem i to dużo!

Nie mając wprawy w koncertach Soundrops, nie wiedziałem, że jest zwyczaj robienia przerwy i dzielenia koncertu na części. W tej pierwszej części, która skończyła się Nino łeno na specjalne życzenie Niny, której nie poznałem, co za szejm, wszystko było dla mnie super. Większość numerów mnie porwała, a tym, które nie, też nie miałem nic do zarzucenia. Oczywiście zazdrościł mi tego MAQ, któremu powiedziałem, że ja nie słyszałem żadnych wpadek, a ten w śmiech. No, w drugiej części już wpadki słyszałem, szczególnie przy starszych Beatlesach, gdzie wykonawcy wyglądali na autonieprzekonanych, co i po co śpiewają, sorry ;) Ale pośrodku Bitelsów zabrzmiał doskonale wprost autorski Burn the Dark, którego nie kojarzyłem, choć podobno był w ogóle jednym numerem wykonanym na wszystkich trzech występach w Książku.

Koniec koncertu wyglądał zaś tak:
jakiś Genesis - nic nie pamiętam, proszę mi nadal wybaczać moją skrajną niewrażliwość na ten zespół
River Bank - podobno bez przygotowania, ale było super!
utwór zespołu Supergrass (coś z Moving w tytule?) - nigdy o tym nie słyszałem, ale to był jeden z best momentów koncertu w ogóle :!:
Comfortably Numb - nawet była mowa o takich na publice, co są wielkimi fanami The Wall
The Boxer, którego świetnie się śpiewało razem.

No i Let It Be na klawiszu :mrgreen:

Super atmosfera, super zespół, super dorożka!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 21 marca 2014 20:43:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 19:29:43
Posty: 6699
YEAH!!! :D :D
Dzięki za ten wpis man! :)

_________________
http://freemusicstop.com


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 19 maja 2014 13:18:50 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
antiwitek pisze:
Podobno Soundrops robią nową płytę. Ma mieć tytuł "Twenty".


Słyszeliście już ten album?

Patrzcie co piszą o nim obcy ludzie w internetach :D :

Cytat:
Kiedy ostatnio, we wrześniu 2012 r., pisaliśmy o tym poznańskim (znowu Poznań? To jakaś zmowa!) zespole, miał on na swoim koncie 21 płyt. Dziś jest ich już 28! Nie sposób śledzić wszystkiego, co wydaje ten rodzinny kolektyw, czasem jednak warto rzucić uchem, na jakim jest etapie twórczym. I dobrze się stało, że rzuciłem uchem właśnie teraz, bo Twenty to bardzo udany zestaw piosenek.

Sraczka twórcza nie powoduje w ich przypadku osłabienia organizmu. Twenty zawiera prawie same dobre numery, bez większych wpadek, przez co stanowi chyba najbardziej spójne i słuchalne dzieło z dotychczasowych (a przynajmniej tych, które słyszałem). Są tu naprawdę piosenki wielkiej urody. Oparte na bitlesowskich harmoniach potrafią rozczulić (Tiribarara), zauroczyć swobodą melodii (The End Of Summer), porwać chóralnym zaśpiewem (Keep The Hope), czy zadziornym zaśpiewem (Blackwall).

To piętnaście utworów i właściwie mógłbym wymieniać po kolei, bo w każdym jest coś wartego uwagi. No to jeszcze kilka. Incz Ovomb za wielogłosowe harmonie. Crumlerries, bo to tacy Beatleasi z Żółtej łodzi podwodnej z dziwnym dysonansem. Soulfriends, bo ten psychodeliczny, kwaśny opar mógłby wypełniać moją głowę jeszcze dłużej niż tylko te cztery minuty.

Jeśli jeszcze nie słyszeliście o najbardziej niedocenionym polskim zespole z najdłuższą dyskografią, Twenty jest dobrym pretekstem, by zacząć go poznawać. Będziecie zaskoczeni, jak wiele z tych piosenek zaczepi się w waszych głowach.


Źródło


Zespół nie zrobił żadnej promocji, ale płyty można posłuchać/ściągnąć (320!) stąd: https://thesoundrops.bandcamp.com/album/twenty .

Jakie lekko zwodnicze otwarcie ma ta płyta! :)

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 19 maja 2014 16:17:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 17:14:16
Posty: 6963
czemu Twenty jak 28 ? :D :shock:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 19 maja 2014 20:01:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:33:35
Posty: 4883
anastazja pisze:
czemu Twenty jak 28?


policzyli EP-ki i dwa albumy... offowe - regularnych autorskich "płyt" jest równo 20

dzięki Wit za przeklejenie dobrej wiadomości, gwoli sprawiedliwości wklejam też tą gorszą reckę poprzedniego LP ;)

Jaki kraj, takie jego Akron/Family - takie było moje pierwsze wrażenie po przesłuchaniu 21. (!) wydawnictwa tria The Soundrops.

Tak, nie ma tu żadnego błędu. Oficjalna dyskografia tej poznańskiej grupy liczy ponad dwadzieścia pozycji. Wszystkie są do ściągnięcia za darmo ze strony zespołu. Mimo że istnieją od 1999 roku, to jedyny większy rozgłos zyskali publikując covery Armii. A tak rodzeństwo Gerard i Morella Nowakowie oraz Paweł Kuźmiak tworzą sobie po cichutku w kuchni i każdy pomysł, jaki przyjdzie im do głowy zamieniają na piosenki. Całe góry piosenek.

Twierdzą, że grają pastoral rocka. Być może, choć pierwszy raz słyszę o takim „gatunku” muzycnym. Dla mnie to freak folk wymieszany z postbeatelsowką melodyką i moody-bluesowymi wpływami. Pierwsze wrażenie jest biedne. August brzmi fatalnie, piosenki zlewają się ze sobą, w wokale często wkrada się fałsz, gitary lubię nie stroić i ciężko o zapamiętywalne refreny. Ale płycie trzeba dać drugą szansę, przywyknąć do domowej produkcji i posłuchać jej w słuchawkach.

Jeśli chodzi o wokale, to sprawa ma się trochę jak z zespołem Gomez. W zespole wszyscy śpiewają, choć akurat Morellę słychać najmniej. Głosy ciekawie się uzupełniają tworząc miejscami ładne harmonie. Dobrze słychać to już w otwierającym płytę One More Time Up. Zresztą ten utwór jest wyjątkowy pod względem dynamiki i hałasu, pozostałe kompozycje są o wiele spokojniejsze i oparte głównie za dźwiękach gitar akustycznych. Właśnie, dlatego warto album posłuchać uważniej, gdyż kiepska jakość nagrań skrywa smaczki ukryte na dalszych planach. Dość częstym gościem są partie gitar elektrycznych - zarówno o bluesowym (Tonight), jak i altrockowym zabarwieniu (Life Of Lake). Czasami pojawi się flet, harmonijka, djembe czy zwykła gitara basowa, które powodują, że delikatne piosenki tria zyskują nieoczekiwaną głębię. Słyszę tu powinowactwo z nagraniami Coldair. Tu też muzyczne struktury drżą na cienkiej granicy pomiędzy solidną podstawą a rozsypaniem. Kilkakrotnie tę granicą przekraczają, dość zgrabnie przeistaczając się w cichy harmider (Wambierzyce, Rado).

I są przede wszystkim ulotnie melodie. Piosenki trwają średnio po dwie i pół minuty, więc nie ma czasu na rozwinięcie pomysłów w bardziej olśniewające formy. W tym przypadku melodie przypominają Perseidy, pojawiają się znikąd, rozbłyskują jasnym światłem i giną zapomniane. Choć nie wszystkie. Świetny jest utwór pierwszy, kapitalne jest Yo, które przywołuje dokonania Simona&Garnfunkela, rozwala Omaha Sunset z głupkowatym powtarzaniem frazy iwning sriwning. Dużo przyjemności można odnaleźć także w Life In Abundance czy przyczajonym Long Summer Days.

The Soundrops to nadaktywny zespół. Ma się wrażenie, że nagrywają wszystko, co wyjdzie im spod palców, nie robią żadnej selekcji i nie starają się specjalnie walczyć o uwagę słuchacza. Jakby chcieli powiedzieć „albo przyjmujesz naszą wizję w 100%, albo spieprzaj”. Ja się postawię i zostanę z nimi na dłużej, choć mam nadzieję, że kiedyś nagrają płytę z pełnoprawnymi piosenkami, które wbiją się w mózg. Powoli przerabiam całą dyskografię i już widzę, że gdyby wybrać z każdego zestawu jeden, dwa kawałki, powstałaby płyta ponadprzeciętna. A tak omawiane dziś August jest głównie miłą, urzekającą muzyczką, w sam raz na niezobowiązujący iwning sriwning.


:)

http://wearefrompoland.blogspot.com/201 ... -2012.html

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 27 maja 2014 17:16:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
a niebawem chyba koncert ?
- bo coś takiego wpadło mi w oko -

Obrazek

nie wiem czy się - zbiegiem okoliczności dziwnym - nie wybiorę 8-)

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 28 maja 2014 14:48:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 20 stycznia 2008 13:09:14
Posty: 4694
Cytat:
nie wiem czy się - zbiegiem okoliczności dziwnym - nie wybiorę


też mam taki zamiar 8-) 8-)

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 28 maja 2014 14:57:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
antiwitek pisze:
a niebawem chyba koncert ?

ooo ! chyba pujdę !

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 28 maja 2014 17:15:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
O! :D :D

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 28 maja 2014 23:30:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:33:35
Posty: 4883
ostrzegam wszakże, że program będzie po części piosenko nieautorsko/kabaretowy (planujemy odegrać spore fragmenty cyklu "Ten wspaniały świat") :mrgreen:

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 29 maja 2014 06:44:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Gero pisze:
ostrzegam wszakże, że program będzie po części piosenko nieautorsko/kabaretowy


Luz, przyjmę waszą wizję w 100% albo spieprzę. :faja:

Tej, ale poważnie - spojrzałem w kalendarz właśnie i chyba mam wszelkie możliwości aby się wybrać. Gut!

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 918 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56 ... 62  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 57 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group