Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 15:58:07

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 122 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 9  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 06 kwietnia 2009 16:09:30 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 13 stycznia 2008 22:19:30
Posty: 4159
Skąd: Wrocław
Crazy pisze:
chciałem wyrazić ogromny szacunek i podziękowanie dla Uldora za TAKI wkład w nasze Ocenarium!!! To chyba jeden z najdłuższych postów w historii forum!


Dziękuję, Crazy, jest mi bardzo miło coś takiego przeczytać :). Niestety ale ze względu na to, że z podobną dbałością o szczegóły chciałbym potraktować każdą płytę, tak dużo czasu zajmuje mi przygotowywanie kolejnych wpisów. Ale pracuję nad tym :).

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 06 kwietnia 2009 17:11:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 19:20:04
Posty: 14518
Skąd: nieruchome Piaski
To ja z podobnych powodów w ogóle nie jestem w stanie zebrać się do napisania o kolejnych płytach po "13 Songs" :mrgreen: Myślałem, że będzie mi łatwiej, gdy ktoś zacznie opisywać płytę z piosenką o recydywiście lub osobowym źródle informacji waszyngtońskiej policji ("Repeater + 3 Songs"), ale nie chcę naciskać na Uldora (skoro i tak znam jego - wg mnie - bardzo ambitne plany natury ocenaryjnej, a nie mam na myśli wspomnianego gdzie indziej wątku o Refused i jego pogrobowcach).

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 26 stycznia 2010 15:15:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Miki tam pisze:
Ech, to na nic, jak nie zmieniłeś zdania o późniejszych niż "Repeater" płytach FUGAZI, tak nie spodziewam się tego również w tym przypadku



O przepraszam! "Argument" mi się podoba :)

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 26 stycznia 2010 15:31:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 19:20:04
Posty: 14518
Skąd: nieruchome Piaski
Pet pisze:
O przepraszam! "Argument" mi się podoba

Tzn. spodobał Ci się po latach chyba, ale wiesz, co zwykli mówić o wyjątkach :wink: Swoją drogą, jestem ciekaw, czy podobają Ci się spokojniejsze utwory (w tym tytułowy, "The Kill", "Strangelight" lub "Nightshop"), które mi się niekiedy kojarzą z Bitelsami (nie wiedzieć pewnie czemu :roll: ). OK, wiem, że odłogiem leży właściwy wątek na takie pytania.

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 26 stycznia 2010 15:32:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Miki pisze:
OK, wiem, że odłogiem leży właściwy wątek na takie pytania.



Mam nadzieję sprowokowac Cię tu do dłuższych wypowiedzi, a potem się najwyżej przeniesie. :P

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 27 stycznia 2010 10:16:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Miki pisze:
Tzn. spodobał Ci się po latach chyba, ale wiesz, co zwykli mówić o wyjątkach



Brzmi tak, jakbym znał go wcześniej i początkowo mi się nie podobał i dopiero po latach odkrył go na nowo. A to nie tak. Ja go poznałem całkiem niedawno i od pierwszego razu przypadł mi do gustu :). Pamiętaj, ze swoje poznawanie Fugazi "na bieżąco" zakończyłem zniechęcony do wszelkich granic na "In on the Kill Taker", a po kolejne albumy już nie sięgałem. Dopiero właśnie ostatnio zaryzykowałem i dałem szanse "Argument". Istnieje zatem szansa, że i "Red Medicine" i "End Hits" i "Instrument Soundtrack" też by mi się podobały. Chociaż oczywiście mogło by tez tak nie być :)

PS: Chociaż jeżeli cała "Red Medicine" jest w takim stylu jak kawałek z tej składanki:

Obrazek


...to też raczej nie zostalibyśmy przyjaciółmi. ;)

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 27 stycznia 2010 11:34:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 19:20:04
Posty: 14518
Skąd: nieruchome Piaski
Pet pisze:
Miki pisze:
Tzn. spodobał Ci się po latach chyba, ale wiesz, co zwykli mówić o wyjątkach

Brzmi tak, jakbym znał go wcześniej i początkowo mi się nie podobał i dopiero po latach odkrył go na nowo. A to nie tak. Ja go poznałem całkiem niedawno i od pierwszego razu przypadł mi do gustu :). Pamiętaj, ze swoje poznawanie Fugazi "na bieżąco" zakończyłem zniechęcony do wszelkich granic na "In on the Kill Taker", a po kolejne albumy już nie sięgałem. Dopiero właśnie ostatnio zaryzykowałem i dałem szanse "Argument". Istnieje zatem szansa, że i "Red Medicine" i "End Hits" i "Instrument Soundtrack" też by mi się podobały. Chociaż oczywiście mogło by tez tak nie być :)

PS: Chociaż jeżeli cała "Red Medicine" jest w takim stylu jak kawałek z tej składanki:

Obrazek


...to też raczej nie zostalibyśmy przyjaciółmi. ;)

Najdziwniejsze jest to, że - moim zdaniem - "Bed For The Scraping" mogłoby się znaleźć równie dobrze na "The Argument" :wink: Na pewno "Forensic Scene" pasowałoby do spokojniejszej odsłony FUGAZI, która jest obecna na ostatniej płycie studyjnej.
A tak na serio: "Red Medicine" to dla mnie ewidentny przykład wejścia na drogę pewnego eksperymentu, który nie został powtórzony na kolejnych płytach. Kiedyś Budzy wspominał w wywiadzie dołączonym do DVD "Triodante", że muzykę Armii z Goldrokerem na pokładzie można było określić mianem zdubowanego czadu. I to określenie idealnie pasuje do brzmienia "Red Medicine". Bodaj po raz pierwszy w dotychczasowej twórczości zespołu Picciotto sięgnął po klarnet (bardzo niepokojący, a dla niektórych irytujący instrumentalny numer "Version"), a Lally postanowił udzielić się wokalnie "By You" (zwieńczonym dość długim sprzeżeniem). Tu i ówdzie zabawy głosem (jakieś krótkie okrzyki lub coś, co może się kojarzyć z dziecięcym gaworzeniem, a na pewno śmichami-chichami), zgrzyty, krótkie sprzężenia, niby przypadkowe uderzenia w talerze lub dzwon (element zestawu perkusyjnego Brendana) jako wstępy do kawałków. Nade wszystko jednak teksty z jednym z moich ulubionych wyjątków:
It keeps moving along so I keep coming along
and that's why I'm a long distance runner
and if I stop to catch my breath
I might catch a piece of death

Zresztą duża część filmu "Instrument" dotyczy sesji nagraniowej "Red Medicine".

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 27 stycznia 2010 11:41:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Miki pisze:
A tak na serio: "Red Medicine" to dla mnie ewidentny przykład wejścia na drogę pewnego eksperymentu, który nie został powtórzony na kolejnych płytach. Kiedyś Budzy wspominał w wywiadzie dołączonym do DVD "Triodante", że muzykę Armii z Goldrokerem na pokładzie można było określić mianem zdubowanego czadu. I to określenie idealnie pasuje do brzmienia "Red Medicine". Bodaj po raz pierwszy w dotychczasowej twórczości zespołu Picciotto sięgnął po klarnet (bardzo niepokojący, a dla niektórych irytujący instrumentalny numer "Version"), a Lally postanowił udzielić się wokalnie "By You" (zwieńczonym dość długim sprzeżeniem). Tu i ówdzie zabawy głosem (jakieś krótkie okrzyki lub coś, co może się kojarzyć z dziecięcym gaworzeniem, a na pewno śmichami-chichami), zgrzyty, krótkie sprzężenia, niby przypadkowe uderzenia w talerze lub dzwon (element zestawu perkusyjnego Brendana) jako wstępy do kawałków. Nade wszystko jednak teksty z jednym z moich ulubionych wyjątków:
It keeps moving along so I keep coming along
and that's why I'm a long distance runner
and if I stop to catch my breath
I might catch a piece of death
Zresztą duża część filmu "Instrument" dotyczy sesji nagraniowej "Red Medicine".


O! I o to mi chodzilo. Teraz tylko przenieśc do własciwego wątku.

A my tym czasem przechodzimy do kolejnej płyty i tym samym zaraz zamkniemy wątek, który od kilku lat lezy rozgrzebany jak budowa metra w latach 80-tych.

Do rzeczy. Zapraszam wszystkich (a zwłaszcza Mikiego) do panelu dyskusyjnego pt: "Steady Diet of Nothing" najnudniejszą płytą niezależną lat 90-tych, czyli gdzie i dlaczego Fugazi pogubiło jaja i pomysły

8)

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 27 stycznia 2010 11:51:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 19:20:04
Posty: 14518
Skąd: nieruchome Piaski
Na razie krótko powiem, że "Steady Diet Of Nothing" jest dla mnie płytą może nie tyle nijaką, co wynikłą z pewnego niezdecydowania. Są tu numery, które mogłyby się znaleźć na poprzednim krążku, są takie, które ze względu na natężenie hałasu miałyby sens na "In On The Kill Taker". Jednak nie będę się tutaj wdawał w dłuższą polemikę na temat albumu na rozdrożu (by nie rzec w rozkroku) :wink: Dla mnie liczy się poczucie, że obcuję z kapelą jako organizmem, gdzie jeden (nomen omen) członek rozumie się bez słów z drugim, acz niczego nowego to nie wnosi (w porównaniu do innych płyt). Niektóre numery bardzo lubię ("KYEO", "Nice New Outfit", "Long Division" i nawet obcy moim przekonaniom "Reclamation"). W każdym razie - paradoksalnie - ten materiał dobrze się sprawdzał na koncertach.
A ocena, hmm, może mocne *** i 1/2

Chciałbym wyraźnie zaznaczyć, że nie są to wpisy tak rozbudowane, jak tego kiedyś chciałem. Przenieść jednak można.

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night


Ostatnio zmieniony śr, 27 stycznia 2010 11:55:16 przez Miki, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 27 stycznia 2010 12:02:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Miki pisze:
co wynikłą z pewnego niezdecydowania


Ładnie sprecyzowałeś to, co chyba mnie najbardziej bolało na tej płycie. Nie wiadomo o co im chodzi... a efektem tego jest niestety nijakość, bo wszystko jest takie na 50% pary. Emocjonalny hard core, ze stępionymi emocjami to niestety nie jest ciekawa rozrywka. Żaden numer nie "szarpnął" mnie swoim nerwem, żaden nie przykuł uwagi. Żeby była jasność. Nie twierdze, że ta płyta to jednogwiazdkowy gniot, bo tak nie jest. Obiektywnie, a i subiektywnie pewnie też przynałbym jej trzy gwiazdki (gdybym przyznawał gwiazdki w czasach gdy ją poznałem), ale niestety wtedy dla mnie Fugazi było niejako "z urzędu" kapela pięciogwiazdkową, więc ich płyta na trójkę była takim ciosem jak płyta na jedynkę w przypadku jakiegokolwiek innego zespołu.

Miki pisze:
Chciałbym wyraźnie zaznaczyć, że nie są to wpisy tak rozbudowane, jak tego kiedyś chciałem. Przenieść jednak można.



Jak już będziesz miał fundament, to może będziesz miał większą mobilizację, żeby budowac na nim dłuższe wypowiedzi :)

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Ostatnio zmieniony śr, 27 stycznia 2010 12:44:04 przez Pet, łącznie zmieniany 2 razy

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 28 stycznia 2010 08:47:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 19:20:04
Posty: 14518
Skąd: nieruchome Piaski
To nie będzie jeszcze wpis o "In On The Kill Taker", bo pozwolę sobie wrócić do jednej myśli o "Steady Diet Of Nothing".
Pet pisze:
(...) wszystko jest takie na 50% pary. Emocjonalny hard core, ze stępionymi emocjami (...)

Emocji widzę tam wiele, ale nie ma czegoś, co wyróżniało poprzednie płyty. Tym brakującym ogniwem jest dynamika. Pod tym pojęciem rozumiem umiejętne dawkowanie ciszy na przemian z hałasem. Po prostu więcej jest tego ostatniego i trudno zbudować napięcie grając cały czas głośno, bez chwili wytchnienia, którą można znaleźć chociażby w "Suggestion" i "Promises", czy też w "Turnover", "Blueprint" i "Shut The Door". Jeśli ktoś nie zna FUGAZI, to odsyłam go do "Settle For Nothing" RATM (tam działa ten sam mechanizm).

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 28 stycznia 2010 09:50:01 

Rejestracja:
pt, 06 lutego 2009 09:39:10
Posty: 1497
Pet pisze:
"Steady Diet of Nothing" najnudniejszą płytą niezależną lat 90-tych

kupiłem ją kiedyś "w ciemno".
skutecznie mnie zniechęciła do tego bandu


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 28 stycznia 2010 13:01:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Miki pisze:
Tym brakującym ogniwem jest dynamika



Bardzo dobrze powiedziane...

...ale...

Miki pisze:
Emocji widzę tam wiele



To właśnie ten niedostatek sprawia, że te emocje są słabiej wyczuwalne. Brak kontrastów pomiędzy ciszą-hałasem sprawia, że płyta monotonnie i jednostajnie "szumi", zamiast "punktować".

A teraz do rzeczy...

Obrazek

Najpierw słówko wyjaśnienia. Już od wielu lat kolejne reedycje "Repeatera" ukazują się z dodatkiem w postaci materiału z epki "3 Songs". Takoż jest też w przypadku wydania, którym ja dysponuje. Nie będę więc sztucznie "odrywał" tych utworów od zestawu podstawowego i potraktuje je całościowo skoro w świadomości słuchaczy ten zestaw funkcjonuje znacznie dłużej razem niż osobno.

Zatem przyjmijmy, że materiał na debiutanckiej pełnowymiarowej płycie Fugazi wygląda następująco:

1. Turnover
2. Repeater
3. Brendan #1
4. Merchandise
5. Blueprint
6. Sieve-Fisted Find
7. Greed
8. Two Beats Off
9. Styrofoam
10. Reprovisional
11. Shut the Door
12. Song #1
13. Joe #1
14. Break-In

Mimo iż teoretycznie jest to debiut to ciężko uciec od porównań z wcześniejszymi "13 Songs" (ew. "Fugazi" i "Margin Walker"). Słychać, że zespół dojrzewa. Owszem. Zdarzy im się czasem zagrać jeszcze czasem jurny pankowy czadzik (jak np. refren utworu tytułowego, czy "Song #1"), ale to raczej ozdobniki niż szkielety utworów. Podstawowym budulcem jest wciąż wyrazista perkusja i pulsujący bas, tworzące ramę, na której gitary tkają zgrzytliwo-nojsujące firanki, że tak to "poetycko" określę.
Mniej jest tu łatwo wpadających w ucho, chwytliwych melodii, kórych nie brakowało na wcześniejszych epkach. W zamian za to otrzymujemy znacznie równiejszy poziom. W zasadzie nie jestem w stanie wskazać kawałka "niepotrzebnego", "gorszego" czy będącego "wypełniaczem". Każdy ma swoje miejsce i każdy trzyma wysoki fason. Trudno jest opisywać muzykę zespołów takich jak Fugazi (tzn. takich które same wytyczały nowe prądy i ustalały reguły stylu), ale z drugiej strony mówienie o dźwiękach bez jakiegoś punktu odniesienia jest jak wiadomo "stepowaniem o kolorach". Gdybym więc miał wskazać jakąś latarnię pomocną przy nawigacji, nazywała by się ona Sonic Youth (chociaż zaznaczam, że była by ona dość odległa). U Fugazi znajdujemy bowiem podobny "podskórny" niepokój i podobne (o tyle, że oparte głównie na jazgocie sprzężeń) gitary. Do tych cech należałoby jednak dodać hardcore'ową ekspresję, zamiast sonikowej psychodelii. O tekstach dość wyczerpująco pisał już Miki (a ja nie podejmuje się stawać z nim w szranki na tym polu), wspomnę więc tylko, że pomimo iż Fugazi uchodziło za zespół "zaangażowany" (tu otrzymujemy chociażby krytykę konsumpcjonizmu w "Merchandise" czy "Greed"), to w przeciwieństwie do wielu innych bendów z tej szufladki nie traktowało muzyki jedynie jako dodatku do tekstów. Dowodem na to mogą być choćby dwa utwory instrumentalne (dygresja - pytanie tamtowoamte: "Brendan #1" czy "Joe #1"?), które znakomicie uświadamiają, dlaczego w nazwaniu tego rodzaju muzyki pojawia się słówko "emocjonalna".
Chociaż subiektywnie moją ulubioną płytą pozostanie pewnie "13 Songs", to obiektywnie muszę przyznać, że "Repeater" jest lepszy. Głównie ze względu na równiejszy poziom, jak i niesamowicie operowanie zwolnieniami/przyspieszeniami, mocniejszymi uderzeniami/wyciszeniami (które pdoczas koncertów, jak zgaduję, były pewnie brane za koniec utworów, ew. przerwę w graniu spowodowaną pęknieciem struny ;) ), których niestety zabrakło mi na kolejnej płycie.

* * * * *

Miki, Twój ruch. ;)

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 28 stycznia 2010 13:38:13 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 19:20:04
Posty: 14518
Skąd: nieruchome Piaski
Ech, tego się obawiałem. Poczekaj, próbuję nie zasnąć przy The Twilight Singers. Żartowałem, napiszę wkrótce o "In On The Kill Taker".
Na razie jednak przypomnę gwoli kronikarskiego obowiązku, że utwory pierwotnie nieobecne na tym krążku i wydane wcześniej jako "3 Songs", to: "Song #1", "Joe #1" i "Break-In". Jeśli dobrze pamiętam, Uldor nie uznaje wersji rozbudowanej i dla niego płyta kończy się na skądinąd świetnym (a na koncertach lepszym :wink: ) "Shut The Door".
Co do tego, czy publiczność wiedziała, co robić podczas pierwszych koncertów FUGAZI, to nie wiem. Przypuszczam jednak, że część z nich zachowywała się jak swego czasu Budyń na koncertach Armii, a zamiast okrzyku "Siekiera!" można było usłyszeć "Minor Threat!" lub coś w tym stylu (jakieś ichniejsze napierdalaj! itp. :mrgreen: ).
O starych czasach przed wydaniem "Repeater" można poczytać tam.

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 28 stycznia 2010 13:41:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Miki pisze:
Ech, tego się obawiałem.


:twisted:

Miki pisze:
Jeśli dobrze pamiętam, Uldor nie uznaje wersji rozbudowanej


Jego strata.

Pet pisze:
pytanie tamtowoamte: "Brendan #1" czy "Joe #1"?


A tu jak się Pan ustosunkuje? ;)

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 122 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 9  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 52 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group