elrond pisze:
... tak, mówimy o tej samej płycie.... dla mnie jest to najlepsza płyta zespołu the Police. Nazywa się Zenyatta Mondatta...
nie ma co jesteś baaaardzo oryginalny w swym poglądzie
Outlandos D'Amour * * * * 1/2 - bardzo dobra, trochę punka się tam jeszcze przedziera, oczywiście trochę regowej domieszki, ale to w końcu Police! No i Roxanne, So Lonely i Can't Stand Losing You to absolutne klasyki. Ale też te szybsze utwory jak Next To You czy Truth Hits Everybody są bardzo dobre.
Reggatta de Blanc * * * * * udoskonalenie debiutu, najbardziej w stylu regowo/policowym z którego tak zasłynęli. Kwintesencja tego stylu. No i chyba najlepsze utwory jak Message In A Bottle, Walking On The Moon czy The Bed's Too Big Without You.
Zenyatta Mondatta * * 1/2 jak dla mnie niestety duży niewypał. Niby próbują dołozyć tu coś nowego do swojego stylu ale próby te nie są zbyt udane. No i te nieszczęsne De Do Do Do, De Da Da Da, koszmar.
Ghost in the Machine * * * * już lepiej, powrót do formy. Znów trochę poszukiwań aby nie było to tylko powtórzenie formuły ale znacznie ciekawsze. No i jeden z moich ulubionych utworów tu jest Invisible Sun - bardzo dobry
Synchronicity * * * * * to płyta na której się wychowałem jeżeli chodzi o Policjantów, taki złoty środek pomiędzy własnymi poszukiwaniami a idealnym popem. Oczywiście Every Breath You Take (choć zajechany to numer już niemiłosiernie), Wrapped Around Your Finger, King Of Pain czy Tea In The Sahara. Ale też np. Mother - zupełnie niesamowity utwór wykrzyczany wręcz przez Stinga, takiego Stinga mi potem brakowało (może dlatego, że utwór Andy Summersa).
POLICE LIVE! * * * * * 1/2 tu w poełni podzielam entuzjazm Kacpra! Idealne koncertowe podsumowanie kariery zespołu. Dwie płyty i dwa koncerty z różnych etapów działalności. Pierwszy z 1979 po wydaniu dwóch pierwszych płyt. Znów można napisać - kwintesencja regowo-policowego stylu, tym razem w wydaniou koncertowym. I koncert drugi z trasy Synchronicity podsumuwującej całokształt The Police. Głównie materiał z ostatniej płyty + parę hitów z lat wcześniejszych. Zwłaszcza pierwszy koncert jest niesamowicie energetyczny i porywający. Drugi to juz zespół dojrzały, stateczny i w tym wcieleniu trochę mi brakuje tej energii sprzed paru lat. Dlatego też te pół gwiazdki mniej, sam pierwszy koncert to abolutne ******.
q51 pisze:
informacja byla wpleciona w temat powrotow mega gwiazd (led zeppelin, genesis) z doprowadzonym do stopnia bezczelnosci komentarzem, ze robia to dla kasy.
akurat w przypadku stinga zarzut smieszny...
dlaczego akurat w przypadku Stinga? A co z Philem Collinsem?
Ja sam mam mieszane uczucia co do takich powrotów, bo niestety syndrom kasy jest tu trudny do odparcia. Co nie znaczy na Policów jakby zawitali do Polski bym nie poszedł.
Na Genesis bilet mam już zakupiony, szkoda, że bez Gabriela.
Trochę inaczej ma się sprawa z Led Zeppelin, bo tam powrotuw pełnym składzie nigdy już nie będzie. Więc zawsze będzie to pewien ersatz. Na dodatek dotychczasowe pojedyncze powroty części składu były mało udane. O ile pamietam, to sami Plant czy Page nie byli zadowoleni z tego co im się udało pokazać chociażby na Live Aid. Może pełna trasa, z lepszym przygotowaniem jest tu jakimś wyjściem. Jak na razie najbardziej udanym powrotem był ten, który od nazwy Led Zeppelin się odżegnywał czyli Page/Plant Unledded.
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
...przecież wlaśnie ta jest NAJLEPSZA !
Mówimy o tej samej płycie? Tej z "De do do do de da da da"?
) * * * * * *