Ultima Thule

Słuchając ostatnio, jak Chopina gra Rubinstein, zrozumiałem chyba, dlaczego czasem jest niezrównany, a czasem coś mi w jego grze nie pasuje.
Interpretacje Rubinsteina są pełne dostojeństwa, a zarazem luzu; jest w nich taka naturalna szlachetność, jakby wiedział, że jest wielki, ale nie powodowało w nim żadnego zadęcia. Wspaniale wypada to w jego mazurkach, w walcach, polonezach, w różnych balladach, fantazjach, nokturnach.

Natomiast brakuje tam trochę szaleństwa. Kiedy słuchałem sobie dziś sonaty h-moll, zwłaszcza jej ostatniej, najbardziej niesamowitej części, to pamiętam, że kiedy wykonywała ją Marta Argerich, to miałem wrażenie, że iskry lecą spod klawiszy... widziałem oczyma dusza zwichrzony wzrok i obłęd w spojrzeniu A Rubinstein gra z tym swoim spokojem i dostojeństwem, i trochę brakuje ognia.
To samo zresztą jest z moim ulubionym koncertem e-moll, co by nie mówić wolę wersję młodego Blechacza, bo on wydaje mi się bardziej uczuciowo to gra... tym barzdiej Zimmerman.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

DYGRESJA:
Przeglądałem sobie dziś ten wątek i tak mi się rzuciło w oczy:Od razu wydało mi się zbyt łatwe to obciążenie winą "komuny". Sprawdziłem w PWN-owskiej poradni językowej i co wyszło?W tego Norwida zresztą sam celowałem.

Ale dlaczego ponad 90% książek, nut, nazw konkursów i przeglądów, jeśli nie więcej, ma w nazwie rdzeń Chopin- a nie Szopen? Ja słyszałem, że nazwę ulicy zmieniali lokalni sekretarze w moim mieście w czasach PRL-u na polsko-brzmiącą nazwę - stąd ten relikt, a nie sądzę by sekretarze wiedzieli, że zachowują polską pisownię bo Norwid tak zatytułował wiersz albo sam Szopen miał zachciankę tak się podpisać. Szopena zostawmy historii literatury a sami zdecydujmy się na nazwę, pod którą nasz największy kompozytor jest znany na całym świecie. Tak jak jestem zazwyczaj za zachowywaniem pisowni polskiej i wszelkimi spolszczeniami tak w tym przypadku to wyjątek potwierdzający regułę

_________________
W jednej ręce granat,
w drugiej nóż... i już!

Urodziny Chopina trwajo a tu cisza
ale za to przez cały rok można coś upolować, nie tylko w Polsce
http://www.deon.pl/wiadomosci/kultura/m ... opina.html

_________________
W jednej ręce granat,
w drugiej nóż... i już!

Jaka tam cisza... wczoraj na półpiętrze stacji metra Służew pan grał na akordeonie... chopinowskiego mazurka, chyba najładniejszego, jaki jest... niestety w tej chwili nie mogę skojarzyć jak się nazywa, potem dopiszę... Pan grał z takim czuciem, z taką delikatnością, z taką subtelnością we frazowaniu (na usyfionej stacji metra ), że tylko stałem i słuchałem (i coś tam mu dałem oczywiście, ale czemu tak mało). Było to URZEKAJĄCE.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Tu można podpatrywać koncert Najdłuższe Urodziny, który odbywa się przez cały tydzień w warszawskim Domu Polonii.

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night

stupido! żaden mazurek to był, lecz najpiękniejszy z szopenowskich walców , ten wspaniały walc cis-moll, co miałem już dawno napisać, lecz zapomniałem

Miłego słuchania (choć moje ulubione wykonanie to Horowitz z Białego Domu - nie mogłem jednak znaleźć).

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Zaczęli!

Tym razem nie trzeba będzie wgapiać się w jakiś mały ekranik na telewizji internetowej, bo Kultura transmituje cały Konkurs. Dziś włączyłem podczas pierwszej sesji przesłuchań, i jakiś Koreańczyk grał właśnie Lulajże Jezuniu

Ale chyba musiał zwrócić uwagę, bo potem oglądałem jeszcze kawałek występu ostatniego z pianistów sesji poranno-południowej, a po nim przenieśli się do studia, żeby trochę pokomentować, no i z całego kilkugodzinnego grania postanowili przypomnieć widzom właśnie tego Koreańczyka, właśnie w tymże scherzu h-moll!
Będę się starał dużo oglądać i może coś tu skrobać

_________________
ćrąży we mnie zła krew

w tym roku bierze udział 3 Polaków. Ciekawe czy sukces sprzed 5 lat będzie powtórzony?

_________________
kocham cię extra mocno, kocham cię luksusowo

Jak to trzech? Przecież siedmiu!

_________________
ćrąży we mnie zła krew

tak, zgadza się, ja się pomyliłem, chciałem dzisiaj sprostować, ale już mnie wyprzedziłeś. przepraszam za pomyłkę.

_________________
kocham cię extra mocno, kocham cię luksusowo

Pierwszy etap zakończył się i werdykt gotowy... a za godzinę zaczyna się etap drugi!

Stosunkowo niewiele widziałem, jednak osiem godzin dziennie w ciągu tygodnia to spore wyzwanie , ale mimo wszystko mam wrażenie, że sporo. Zasłuchałem się w kilku etiudkach, zwłaszcza urzekła mnie e-molllka i zrobiłem też niezłe , kiedy Izraelczyk prawie robił dziury w klawiaturze, grając wielką etiudę a-moll (co prawda te dziury to ze zdenerwowania, więc do następnego etapu nie przeszedł ).
Tylko jedną etiudę rewolucyjną słyszałem, ale pięknie zagrał ją Polak, Marcin Koziak zdaje się (przeszedł, i dobrze! - zresztą zebrał potężną owację).

Nokturnów słyszałem mało i nie urzekły mnie.

Natomiast najciekawszy był najdłuższy element występów pierwszego etapu, czyli najczęściej ballada albo scherzo. I tu dwa utwory dla mnie całkowicie zdominowały nie tylko konkurs, ale w ogóle cały tydzień. Poniżej propozycja posłuchania wykonań Zimmermana, dla mnie utwory ze zdecydowanego chopinowskiego topu:

Scherzo b-moll
http://www.youtube.com/watch?v=A799HrP3POM&feature=related
(w Piosence dnia zlinkowałem Pogorelica, można sobie porównać, bo jest całkiem nie tak samo)

Ballada g-moll
http://www.youtube.com/watch?v=hiGiF9pkvwo&feature=related

Dla mnie jest to coś przepięknego.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Chciałem tylko powiedzieć, że byliśmy na dwóch koncertach w ramach drugiego etapu!

Ech, było dużo przepięknych momentów...

Nasi dwaj wielcy faworyci, Austriak Ingolf Wunder i Rosjanin Jurij Szadrin przeszli dalej!

_________________
ćrąży we mnie zła krew

O, na tego Rosjanina to trafiłem na TVP Kultura. Fajnie grał, chociż pani profesor w studio go zrąbała (ale jej się żaden nie podoba tylko jakiegoś Australijczyka pochwaliła...)

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

...wczoraj żem oglądał na tv kulturze podsumowanie dnia....pokazywali ałstryjaka, ruskiego, dwóch polaków i chinkę.....mi najbardziej podobała sie chinka a najmniej.... polacy ...szczególnie jeden co grał poloneza prezentował walenie a nie muzykę, z kolei drugi grał walca tak szybko jakby ktoś go gonił ...ale chinka bardzo pięknie i po szopenowsku

_________________
ooooorekoreeeoooo