Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest pt, 29 marca 2024 00:00:52

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 448 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 30  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 28 listopada 2006 08:09:51 
f-moll z 10?! nie!!!!! zdecydpwanie wolę Rewolucyjną, do tamtej mam uraz po graniu :twisted:


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 18 lutego 2009 21:15:59 
ostatnio zachwycam się e-mollem (dzięki Krejzi!!). w sumie to mój ulubiony koncert fortepianowy (może nawet ulubiony koncert w ogóle, nie licząc brandenburskich). w końcu prześcignął nawet a-moll Paderewskiego. a swego czasu słuchałam go bez przerwy. swoją drogą bardzo to polecam, niesamowicie piękna rzecz. i co za orkiestracje! prawie jak na Days ;)
niektórzy znawcy czepiają się Chopina, jego orkiestracji, że są do bani i tratatta. było nawet paru takich, którzy je usiłowali poprawiać... ja na szczęście znawcą nie jestem i za najlepsze partie w koncercie fortepianowym e-moll uważam partie orkiestry :D total!

tak przy okazji zajrzałam na pierwszą stronę wątku i aż mnie zmroziło

Crazy pisze:
Walc Des-dur op.64 „Minutowy” * * * * 1/2


nie dostanie ode mnie nawet dwóch gwiazdek za trzy fatalne miejsca. unplayable!!!!!!


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 18 lutego 2009 21:36:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
Karolina pisze:
ostatnio zachwycam się e-mollem (dzięki Krejzi!!). w sumie to mój ulubiony koncert fortepianowy
...ja tam wolę f-moll

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 18 lutego 2009 21:40:29 
f-moll jest w porządku ale przy e-mollu blednie


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 18 lutego 2009 21:44:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
...dla mnie jest lepszy

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 18 lutego 2009 21:47:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Dla mnie e-moll od pewnego czasu jest po prostu moim ulubionym utworem muzycznym ze wszystkich na świecie. Zostawił dość daleko w tyle i The Wall, i The End, i Legendę, i Coltrane'a, i Bacha... Tak to jakąś wziął i zrobił ;-)

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 16 marca 2009 00:23:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 29 lutego 2008 19:49:42
Posty: 3135
Skąd: się biorą muszki owocówki
na muzyce klasycznej i wszelkiej inszej znam się tyle tylko, że albo porusza moją duszą albo nie - Chopin porusza? on ją obraca w każdą stronę!!!

a tak btw: moja ksywka, którą mi nadano na pierwszym roku studiów i tak już zostało to Chopin :faja:

a w dowodzie adres to ul. Szopena - z czego bardzo boleję, bo kolejne władze nie chcą zmienić tego reliktu komuny na Fryderyka Chopina :oops: :cry: :evil:

_________________
W jednej ręce granat,
w drugiej nóż... i już!


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 29 maja 2009 18:14:14 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Przeczytałem sobie, co tam napisałem dawno temu w tym wątku... Ciekawe dla mnie, bo z jednej strony oceny szczegółowe znacząco się różnią (zaczynałem ten wątek z hasłem "Chopin - mistrz krótkiej formy", a doszedłem do punktu, w którym e-mol jest moim ulubionym utworem muzycznym ze wszystkich) - ale jednak takie uwagi ogólne, kiedy próbowałem opisać, co dla mnie muzyka Chopina znaczy, jak na mnie oddziałuje, to się właściwie w ogóle nie zmieniło.

Linki z pierwszego posta przestały działać, więc je pokasowałem. Może poszukam nowych, ale zresztą tamto gwiazdkowanie nie do końca aktualne, więc może jakiś nowy post z gwiazdkami i linkami kiedyś stworzę ;-)

Tymczasem dla porównania trzy wykonania przepięknego walca cis-moll, które dzisiaj znalazłem na youtubie (jakość bywa niestety youtubna :? ):

Rubinstein - dla mnie w tym utworze osiągnął jakąś niesłychaną wspaniałość :D

Horowitz z koncertu w Białym Domu - inaczej. miejscami niesamowicie, czasem jednak ja nie wiem, czemu mają służyć niektóre jego zmiany dynamiki, interpretacja Rubinsteina bardziej do mnie przemawia.

Blechacz - niechętnie przyznam, że nieco bladziej wypada to od dwóch powyższych panów, ale to tylko jeżeli się posłucha ich obok siebie... wykonanie Blechacza samo w sobie też świetne.

A dla porównania jakiś gość - w sumie co, też ładnie. Ale jednak zupełnie inaczej, jakby porwane, jakby dźwięki nie kleiły się w jedną całość. Jakaś pomyłka chyba mu się też wkleiła, nawet może nie jedna, ale to małe piwo

Dużo innych można znaleźć, ale ile razy można w kółko słuchać tego samego utworu w różnych wykonaniach ;-)
Dla mnie niewątpliwe pięć gwiazdek.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 29 maja 2009 19:22:57 
Cytat:
Dużo innych można znaleźć, ale ile razy można w kółko słuchać tego samego utworu w różnych wykonaniach

do niedawna też tak miałam ale okazuje się, że jednak można ;) (who will love me now by pj)

to wykonanie Horowitza jest genialne! może tylko zbyt podskakujący początek ale potem już nie razi a środkowa część p r z e p i ę k n a !!! w tym wykonaniu ***** bez wahania

Chopina lubię od czasu do czasu posłuchać, nie jest to mój idol na miarę Bacha czy Lodge'a (wiadomo!) ale z powodu melancholii leci jeszcze rzadziej od Dead Can Dance

Impromptu cis ***** - tu jest to, co z jednej strony w Chopinie uwielbiam a z drugiej na dłuższą metę czy w nieodpowiednim momencie mnie dobija. nieprawdopodobna moc i energia, niepokój i dopiero chwila wytchnienia w środkowej części, która jest tylko nieco słabsza ale jakże mi się kojarzy z dzieciństwem!

Etiuda a nr 4 op.10 ****1/2- uwielbiam wykonanie organowe, uważam że zdecydowanie lepiej to brzmi na potężnym tutti niż delikatnym pianinku. energią przewyższa rewolucyjną ale jednak mimo wszystko czegoś brakuje

Etiuda c nr 12 op.10 ***** - taki niezwyciężony ;) chociaż jakby tak popatrzeć to Chopin ma chyba niewiele mniej takich niezwyciężonych od Beatlesów. czołówka, zupełnie zresztą zasłużenie. to autentyczny czad, coś nieprawdopodobnego nawet jak na Chopina. no bo niby od razu słychać, że to on a jednak jest to utwór nieporównywalny tak naprawdę z żadnym innym. początkowy akord trochę jak rozpoczęcie A Hard Day's Night ;) modulacje potęgują dodatkowo to i tak nieprawdopodobne napięcie. przy tym jednak grając trzeba uważać, żeby nie przesadzić bo etiuda ta ma sama w sobie niesamowicie dużo mocy ale i pewnego dostojeństwa (to niewłaściwe słowo) które łatwo spieprzyć

Preludium Des ****1/2 - utwór dzieciństwa, z czasem nieco się przejadł i stracił swój urok ale za piękne wspomnienia należy się tak wysoka ocena. no i przynajmniej to się nietrudno gra; )

Polonez g (dziecięcy?) ***3/4 - urocza perełka, mój pierwszy utwór Chopina, , grałam to chyba nawet na kilku koncertach, taki numer popisowy ;) mocne wejście, geeenialny pasaż a potem niestety słabsza B-durowa częśc. mimo wszystko wspominam miło


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 30 maja 2009 12:52:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:10:43
Posty: 3722
Horowitz to gra z playbacku ewidentnie! Tylko tak głaszcze te klawisze... 8)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 30 maja 2009 13:11:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Tak! Warto się przyjrzeć, jest to wręcz źle podłożony playback :-) To, co on robi rękoma w ogóle ma się nijak do ilości dźwięków, które jak byk słychać!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 30 maja 2009 14:01:58 
w ogóle nie patrzyłam co tam się dzieje. w każdym razie ktokolwiek to zagrał (może zresztą sam H.) zrobił to genialnie!


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 30 maja 2009 15:55:10 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:10:43
Posty: 3722
Eeeeeeeeee, to był taki żarcik... Słyszałam ten koncert Horowitza i on grał naprawdę :-)
Chodzi o to, że kiedy ktoś dobrze gra na fortepianie, to ma taki charakterystyczny ruch rąk. Palce, nadgarstki... to wszystko pracuje inaczej niż u normalnego człowieka i po prostu nie widać, że grają. Nie widzę (również na żywo) bezpośredniego połączenia między tym, co robi muzyk a tym, co słyszę uchem :)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 30 maja 2009 19:34:15 
ja nie znoszę patrzeć na pianistów bo mnie często dekoncentruje jak gram i ktoś się wgapia. youtuba zresztą zwykle oglądam bez obrazu - chyba że chodzi o Moody Blues ;)

szykowałam się dzisiaj na kontynuację wczorajszego postu ale (na szczęście) stanie się to dopiero jak się przeproszę z Chopinem.


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 31 maja 2009 19:35:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:10:43
Posty: 3722
Karolina pisze:
ja nie znoszę patrzeć na pianistów bo mnie często dekoncentruje jak gram i ktoś się wgapia.

rozumiem, ale...
1. tym na youtubie już chyba to nie szkodzi
2. Horowitzowi to już na pewno
3. to chyba trudno być koncertującym pianistą, który nie znosi, że się na niego patrzy...? :-) ;-)

Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 448 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 30  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 58 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group