Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest ndz, 28 kwietnia 2024 00:10:15

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 841 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50 ... 57  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 02 lipca 2012 12:07:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 grudnia 2009 10:47:39
Posty: 485
Fani Mikołaja Trzaski nie mogą przegapić nowej Irchy – klarnetowego kwartetu w składzie Mikołaj Trzaska, Wacław Zimpel, Paweł Szamburski i Michał Górczyński. Dwie poprzednie płyty były b. dobre, a najnowszej można posłuchać TUTAJ

Siódma edycja Krakowskiej Jesieni Jazzowej zapowiada się ciekawie. M.in. niestrudzony wojownik Peter Brotzmann w trzech różnych konfiguracjach (ze Szwajcarami, Amerykanami i Turkami :D ), Trzaska z kwartetem na dwa alty i dwie perkusje, The Thing Matsa Gustafssona (szkoda, że bez Pani Cherry), Hera Wacława Zimpla powiększona o Rafaela Rogińskiego, Macieja Cierlińskiego i Hamida Drake’a, Barry Guy New Orchestra (ponownie i to aż przez cały tydzień!) oraz trio Bouge, którego występ w zeszłym roku w Nickelsdorfie jak widać spodobał się nie tylko mnie.

A na stronie NotTwo można już zamawiać wspomnianego wyżej cedeka z koncertem Brotzmanna z Japońcami.

_________________
Robert Skruszony


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 05 września 2012 07:07:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 grudnia 2009 10:47:39
Posty: 485
Czas odkurzyć wątek po wakacyjnej przerwie i wiadomość o warszawskim koncercie naszego Szalonego Naukowca nadaje się do tego znakomicie 8-)

_________________
Robert Skruszony


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 05 września 2012 09:50:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 26 stycznia 2009 21:04:57
Posty: 14022
Skąd: ze wsi
oj czas oj czas...
i Braxtona kwartet bez sekcji... ciekawie...

_________________
un tralala loco


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 06 września 2012 12:35:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 grudnia 2009 10:47:39
Posty: 485
Mały płytowy remanent z ostatnich miesięcy (cz. 1)

Na początek wspomnienie z zeszłorocznej Krakowskiej Jesieni Jazzowej:

Yatagarasu

Obrazek

NotTwo 2012

Takeo Moriyama - perkusja
Masahiko Satoh - fortepian
Peter Brötzmann - alt, tenor, tarogato, klarnet basowy

O samym koncercie już było, ale na płycie wreszcie słychać fortepian, co sprawia że muszę zweryfikować swoją ocenę występu - było zdecydowanie lepiej niż mi się wydawało i Yatagarasu dostaje ****1/2 8-)

Kolejna płyta również koncertowa.

Planetary Unknown - Live at Jazzfestival Saalfelden 2011

Obrazek

AUM Fidelity 2012

David S. Ware - tenor
Cooper-Moore - fortepian
William Parker - kontrabas
Muhammad Ali - perkusja

Na tę płytę czekałem z niecierpliwością, ale i obawą czy będzie równie dobra jak poprzednia. Kolejne rozczarowanie czy może objawienie? Kilka dni zbierałem się, aby włożyć płytę do odtwarzacza i … pierwsze dźwięki wprowadzającego sola tenoru przykuwają do fotela a potem, kiedy dołącza reszta kwartetu, nie ma już ucieczki. Fortepian jak falujące niespokojnie morze, przypływ to wściekle, to łagodnie uderzający o skały, perkusja tkająca rytmy w wielowymiarowych światach, nieziemsko jakoś swingujący niewyobrażalny kontrabas i saksofon błyszczący jak słońce w jakimś planetarnym układzie, gdzie ruch, skomplikowany w stopniu nieogarniętym, swym ładem i celowością wprawia w osłupienie patrzącego. Objawienie? Nie wiem. Gdzieś jednak otworzyły się drzwi, których istnienia nie podejrzewałem. I oczywiście ***** :D

_________________
Robert Skruszony


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 06 września 2012 16:15:16 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 26 stycznia 2009 21:04:57
Posty: 14022
Skąd: ze wsi
Rober, napisz o nowy Zooidzie... bo ja jeszcze nie mam, a jestem pewien, że już znasz. Dobre?! Prawda? Wsłuchiwałeś się?

Do koncertowego Planetary też się przymierzam, bardzo lubię Ware'a. :)

_________________
un tralala loco


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 07 września 2012 09:41:14 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 grudnia 2009 10:47:39
Posty: 485
Wprawdzie część druga remanentu miała być o czymś innym, ale proszę bardzo...

Tomorrow Sunny / The Revelry, Spp, czyli muzyczna Incepcja

Obrazek

Pietruszko, znasz poprzednie Zooidy więc ten nowy nie będzie dla Ciebie zaskoczeniem. Jak kwintet przekształcił się w sekstet poprzez dodanie wiolonczeli (Christopher Hoffman), tak też zmieniła się muzyka, jednak zmiana to ewolucyjna, nie rewolucyjna. Tuba, która tak zachwycała mnie na This Brings Us To teraz ustąpiła trochę miejsca wiolonczeli, z kolei - jakby dla równowagi - Threadgill dorzucił do swego arsenału flet basowy i zespół brzmi jeszcze bardziej intrygująco (posłuchaj genialnego "See the Blackbird Now").

Płytę rozpoczyna "A Day Off" najbardziej przypominający wcześniejsze dokonania i chyba najsłabszy w zestawie (przy czym "najsłabszy" nie oznacza "słaby" w skali bezwzględnej), potem jest coraz lepiej. I jak poprzednio znowu mamy fascynujący kalejdoskop motywów, idei, układów, dźwięków, płynnie zmieniających się wzorów i rytmicznych struktur. I tylko mam wrażenie, że muzycy jakby bardziej skoncentrowani. A na końcu płyty czeka niespodzianka 8-)

Planowałem wczoraj odświeżyć sobie tę płytę, gdyż nie słuchałem jej chyba od miesiąca, ale w rodzinnym głosowaniu zwyciężyła Incepcja i muszę Ci powiedzieć, że Threadgill i Nolan jakoś do siebie - paradoksalnie może - pasują

Acha, zapomniałbym o gwiazdkach - ***** (płyta i film ma się rozumieć)
----------------------------
W kolejnym odcinku Ellington... :wink:

_________________
Robert Skruszony


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 03 października 2012 13:14:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 grudnia 2009 10:47:39
Posty: 485
Miałem ostatnio parę zapracowanych tygodni, ale wreszcie październik i mogę kontynuować płytowy remanent. W części trzeciej

WILLIAM PARKER ORCHESTRA - Essence of Ellington / Live in Milano, czyli z Newport do Mediolanu

Obrazek

Centering Music 2012 (AUM Fidelity)

William Parker - kontrabas
Hamid Drake - perkusja
Dave Burrell - fortepian
Kidd Jordan - saksofon tenorowy
Dave Sewelson - saksofon barytonowy
Sabir Mateen - saksofon tenorowy, klarnet
Rob Brown - saksofon altowy
Darius Jones - saksofon altowy
Ras Moshe - saksofon sopranowy i tenorowy
Steve Swell - puzon
Willie Applewhite - puzon
Roy Campbell - trąbka, flugelhorn
Matt Lavelle - trąbka
Ernie Odoom - głos

Zimowy wieczór. Mediolan. Teatr Manzoni. Na zewnątrz szara lutowa plucha, na scenie - kolorowo jak nigdy

Obrazek
Do mikrofonu nachyla się Murzyn w czerwonej czapce i zapowiada pierwszy utwór. Portrait of Louisiana - Kidd Jordan i Hamid Drake, obaj z Luizjany i im należy się ten kawałek. Ale reszta też nie śpi, dęciaki co i rusz kontrapunktują zespołową frazą i wyrywają się jeden przez drugiego na kolektywne solo, gdy Jordan litościwie dopuszcza ich do głosu, Parker wściekle swinguje. Na zewnątrz szara lutowa plucha, w środku gorące duszne słońce Delty. Jordan i Drake przywołują wszystkich do porządku, zmieniając tempo. Swell dołącza do Jordana, aby rozpocząć Essence of Sophisticated Lady, Odoom najpierw melorecytuje, aby za moment pokazać, że i śpiew nie jest mu obcy kiedy dołączają inni, grając Sophisticated Lady z radosną maestrią, zachwycającą w swej prostocie i bezpośredniości. A potem Duke spotyka Trane’a – Take the Coltrane - i możecie zapomnieć o prostocie: Sabir piętrzy muzyczne struktury, a za nim w tle dzieją się rzeczy nieprawdopodobne – ciągle zmieniające się konstelacje muzyków, powstające i rozpadające się duety, tria, kwartety, kwintety w jakimś nieustannym improwizowanym kalejdoskopie brzmień. A na koniec William Szalony Basista i Hamid Drum Machine w ekstatycznym zapamiętaniu.

I jak pierwsza płyta to tenorowe szaleństwo, to na drugiej rządzą alty. Wprawdzie In A Sentimental Mood zaczyna Dave Burrell pojedynczymi nutami, ale zaraz dołącza charakterystycznie schrypnięty alt Dariusa Jonesa i gra tak słodko, jak tylko on potrafi. I czy mogło zabraknąć tu tęsknego śpiewu Ernie’go? Ale zaraz trzeba się spieszyć, bo ten sam Ernie - otrząsnąwszy się z rozmarzenia – włożył kolejarską czapkę i nawołuje: Proszę wsiadać, drzwi zamykać! Pociąg linii A do Harlemu odjeżdża z toru 1 przy peronie 3! A w pociągu bitwa! Na trąbki i puzony! Nie wiadomo czym by się skończyła ta zadyma, gdyby Ras Moshe nie rozpędził towarzystwa. Z pociągu, który szczęśliwie wjeżdża na stację, wysiada wielki Murzyn z lekko posiwiałą brodą, rozgląda się wokół, spod marynarki wyczarowuje klarnet, głęboko wciąga w płuca hebanowe powietrze Harlemu, podnosi instrument do ust... Na rozgwarzonej sali zapada cisza, ruch zastyga niedokończony i tylko słuch się natęża, aby nie uronić ani jednej nutki z tej rozdzierająco pięknej melodii Ebony Interlude. I raz jeszcze alt – Rob Brown sam prowadzi Karawanę, początkowo jakby z wahaniem, abstrakcyjnie, potem coraz pewniej, coraz bliżej melodii, by w końcu wybuchnąć jakże znanym tematem. I nie odpuszcza, nawet wtedy gdy solówki grają Lavelle i Burrell. Dopiero Szalony Basista daje wszystkim wytchnienie. Na deser The Essence of Ellington z Kiddem Jordanem przepysznie zamykającym całość. Co za wieczór! Co za noc! Wspaniały koncert, który dla mnie jest już legendą, jak ten z 1956. Gwiazdek ***** :aniolek:

_________________
Robert Skruszony


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 16 października 2012 14:13:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 grudnia 2009 10:47:39
Posty: 485
Zamiast kolejnej części remanentu przypomnienie o dzisiejszym koncercie Diamond Curtain Wall Quartet Braxtona w Warszawie. Podobno będzie można posłuchać w sieci :)

_________________
Robert Skruszony


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 19 października 2012 06:59:57 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 grudnia 2009 10:47:39
Posty: 485
Dziś w nocy odszedł David S. Ware

Obrazek

[']

_________________
Robert Skruszony


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 19 października 2012 09:26:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 26 stycznia 2009 21:04:57
Posty: 14022
Skąd: ze wsi
:( [*]

_________________
un tralala loco


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 19 października 2012 14:20:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 29 lutego 2008 20:49:42
Posty: 3135
Skąd: się biorą muszki owocówki
http://www.rp.pl/artykul/524466,944047.html może ktoś był na tym koncercie?

_________________
W jednej ręce granat,
w drugiej nóż... i już!


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 25 października 2012 09:40:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 grudnia 2009 10:47:39
Posty: 485
No i nie było transmisji warszawskiego występu kwartetu Braxtona, więc na pocieszenie podrzucę LINK do posłuchania i pooglądania koncertu trochę większego składu

Zaś do poczytania- remanentu część czwarta, czyli NotTwo but four albo tradycja wiecznie żywa 8-)

The Resonance Ensemble - What Country Is This?

Obrazek

Ken Vandermark - saksofon barytonowy, klarnet Bb
Per-Ake Holmlander - tuba
Magnus Broo - trąbka
Michael Zerang - perkusja
Tim Daisy - perkusja
Devin Hoff - kontrabas
Mikołaj Trzaska - saksofon altowy, klarnet basowy
Dave Rempis - saksofon altowy i tenorowy
Wacław Zimpel - klarnet basowy i Bb
Steve Swell - puzon

Poprzednie wydawnictwo Rezonansu rozbudziła apetyt na bardziej soczyste zespołowe granie i teraz ten apetyt został zaspokojony. Tym razem muzycy mieli sporo czasu na „doszlifowanie” repertuaru podczas koncertów poprzedzających sesję nagraniową i w rezultacie otrzymaliśmy płytę znakomitą. Trzy kompozycje Vandermarka z mistrzostwem łączące w sobie elementy współczesnej klasyki, amerykańskiej muzyki filmowej lat siedemdziesiątych i jazzu zagrane ze swobodą i wyobraźnią jakiej oczekiwać można od tak fenomenalnych muzyków. ***** i rekomendacja.

Warto może dodać, iż Marka Tokara, któremu odmówiono wizy wjazdowej do Stanów całkiem udanie zastąpił Devin Hoff. Wprawdzie trochę szkoda, jednak nie ma tego złego, bo jak wieść niesie w jakiś czas później powstały nagrania z oboma basistami w składzie. Podwójna sekcja wzmocniona tubą to będzie moc! Czekam niecierpliwie.

------------------------------------------

Dave Rempis pojawia się także na innej płycie, którą chciałbym polecić, a towarzyszą mu: Forbes Graham – trąbka, Pandelis Karayorgis – fortepian i Luther Gray – perkusja.
Mowa o Construction Party - Instruments of Change

Obrazek

Osiem kompozycji, po dwie na każdego członka kwartetu, fantastycznie równa i spójna gra tak różnych przecież muzycznych osobowości. Fortepian Karayorgisa, który powinien zadowolić najwybredniejszych (free)jazzfanów; przejrzyście melodyjna trąbka Grahama; Rempis, tym razem tylko na alcie, ale perfekcyjny jak zawsze i Gray z mocą spajający wszystko. Całość może nie jest jakoś wielce odkrywcza i rewolucyjnie nowatorska, ale czy musi taka być? Czy zmiany nie mogą dokonywać się stopniowo? ****1/2

------------------------------------------

Silke Eberhard / Alex Huber - Singen Sollst Du...

Obrazek

Od czasu “Interstellar Space” duetów saksofonowo-perkusyjnych pojawiło się całkiem sporo a niedawno Paul Dunmall i Tony Bianco złożyli swego rodzaju hołd Trane’owi, wydając Thank You to John Coltrane.

Czym wyróżnia się płyta Silke i Alexa na tle innych? Cóż, jak i w przypadku Construction Party, nie ma tu pretensji do oryginalności i wydumanej innowacyjności. W zamian niemiecko-szwajcarski duet proponuje doskonałe wyczucie formy i świadomość tradycji w 13 stosunkowo krótkich utworach (pieśniach?), grając z wyraźną przyjemnością w jakimś lirycznie rozśpiewanym tańcu. A kiedy cichnie muzyka sam masz ochotę zaimprowizować coś pod nosem. Dla jednych to może za mało, dla mnie wystarczy na ****1/4

------------------------------------------

Nieco bardziej awangardowe granie proponują:
Dikeman / Kugel / van der Weide na Across the sky

Obrazek

John Dikeman – saksofon tenorowy
Klaus Kugel - perkusja
Raoul van der Weide – kontrabas + “obiekty dźwiękowe”

Tytułami utworów krążek nawiązuje do “Tęczy grawitacji” Thomasa Pynchona a w warstwie muzycznej pełnymi garściami czerpie z tradycji (Ayler, Gayle, AACM, swing). Klaus Kugel tworzy rytmiczne struktury, w których pozostawia mnóstwo przestrzeni dla brzmieniowych poszukiwań Raoula van der Weide i wypełnionej wściekłą, ale kontrolowaną energią gry Johna Dikemana. Świetna! ****1/2

Każda z tych płyt, będąc zakorzeniona w przeszłości, przynosi jednocześnie muzykę na wskroś nowoczesną i współczesną, różnorodną koncepcyjnie i spójną wewnętrznie oraz - co najważniejsze - żywą :lol:

_________________
Robert Skruszony


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 25 października 2012 09:54:12 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 26 stycznia 2009 21:04:57
Posty: 14022
Skąd: ze wsi
Robert, dzięki za rekomendacje.

Ostatnio jestem trochę zawieszony, ale staram się jakoś tam stymulować... raczej klasyką, stare Koltrejny i Dejwisy... delikatnie z Dolfim.... dlatego fajnie jest poczytać chociaż, co tam nowego w świecie piszczy.

No i zbliża się wielkimi krokami koncert Ornetta!
Ja, niestety, nie będę mógł być. :( Czego STRASZNIE żałuję.

_________________
un tralala loco


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 25 października 2012 14:07:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 grudnia 2009 10:47:39
Posty: 485
Na Ornette'a bileciki już mam. Szkoda, że Cię nie będzie :(

Jakoś mi nie po drodze z koncertami Krakowskiej Jesieni, pewnie tylko Barry Guya złapię.

A ponieważ zbliżają się też koncerty pewnej pani, do której mam jakąś dziwną słabość, to za kilka dni wrzucę słówko na temat jej najnowszej produkcji. A dla zaostrzenia apetytu okładka :wink:

Obrazek

_________________
Robert Skruszony


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 30 października 2012 15:24:23 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 grudnia 2009 10:47:39
Posty: 485
Diana Krall - Glad Rag Doll, czyli zwietrzała whisky

Standardy to w jazzie świetny probierz interpretacyjnych umiejętności, nie jest łatwo zmierzyć się z setkami wykonań i wnieść coś nowego. Diana Krall płytą All of You: A Dedication tro the Nat King Cole Trio udowodniła, że też potrafi. Potem przyszła wysmakowana i dopieszczona w każdym detalu Love Scenes i całkiem dobra, zaaranżowana na większy skład ze smyczkami When I Look in Your Eyes. Kolejna - The Look of Love z udziałem Londyńskiej Orkiestry Symfonicznej była zbyt słodka i uładzona, aby być czymś więcej niż ambitną "pościelówą". Wprawdzie na koncertówce z Paryża Diana pokazała niezły emocjonalny pazur (polecam szczególnie DVD), jednak dawało się wyczuć znużenie "standardową" formułą. Zresztą po 10 latach grania i śpiewania tego samego też pewnie chcielibyście coś zmienić. Diana chciała i "hajtnęła się była", a wybrankiem serca został Elvis Costello. Zmiana w życiu prywatnym oznaczała również zmianę w życiu muzycznym i w 2004 roku dostaliśmy The Girl in the Other Room - krążek w połowie wypełniony małżeńskimi kompozycjami z jazzem wspólnego miał niewiele i w sumie warto o nim pamiętać tylko ze względu na całkiem przyzwoitą wersję Temptation Toma Waitsa. Sama Diana chyba niespecjalnie czuła się w mężowskich klimatach, bo wraz z następną płytą wróciła do standardów. From This Moment On to przede wszystkim sporo świetnego nowoczesnego bigbandowego grania, ale nic ponadto - nie usłyszeliśmy niczego ekscytującego ani w śpiewie, ani w grze Diany. Repertuarowe poszukiwania trwały dalej, przynosząc w 2009 Quiet Nights - album idealnie pasujący do niedzielnej Siesty Marcina Kydryńskiego, jednak najzwyczajniej nudny. Nie wiem czy to był akt artystycznej desperacji, ale na najnowszej płycie Diana sięgnęła do zapomnianych piosenek wodewilowych z lat 20 i 30 XX wieku. Z jakim efektem? Hm, kiepskim. Znowu wieje nudą. Po początkowym, dość sztampowo zagranym We Just Couldn't Say Goodbye, mamy nieco frywolny w warstwie muzycznej There Ain't No Sweet Man That's Worth the Salt of My Tears ze znakomitym Markiem Ribotem (który zresztą na całej płycie gra doskonale), a potem przez ponad 11 minut ziewanie, które przerywa na moment I'm a Little Mixed Up z niezłą partią fortepianu, a potem znów zapadamy w 17-minutową drzemkę. Sytuację ratuje Lonely Avenue - genialna, mroczna interpretacja utworu Doca Pomusa. I to tyle. Najwyżej na ***, z poprawką na moją słabość do whisky :wink:

Na żaden z polskich koncertów DK się nie wybieram... Kasę można wydać lepiej, choćby na ten boks

_________________
Robert Skruszony


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 841 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50 ... 57  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 264 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group