Pietruszka w swoim podsumowaniu wymienił już kilka znamienitych płyt z 2012 więc – z jednym wyjątkiem - nie będę ich wspominał. Nie wracam także do płyt omawianych w trakcie roku. Z tymi dwoma zastrzeżeniami moje zestawienie prezentuje się jak poniżej. Miłej lektury i słuchania
----------------------------------
Paul Dunmall/Tony Bianco - Thank You To John Coltrane - Trane'owe hity "Naima", "Alabama", "Living Space", "Giant Steps", "Peace on Earth", "Expression" w saksofonowo-perkusyjnym duecie, formacie który za sprawą
Interstellar Space zdemolował swego czasu awangardową scenę. Takie przedsięwzięcie to przejaw nie byle jakiej odwagi i miłości, jaką od lat obaj muzycy obdarzają Coltrane'a.
****1/2
W roku ubiegłym Mary Halvorson pojawiła się przynajmniej na ośmiu płytach i choć wszystkich nie słyszałem, to niewątpliwie jedną z najciekawszych jest
Bending Bridges - szorstka i drapieżna, bardziej przemawia do mnie niż "rozplumkana"
Saturn Sings ****1/2
Peter Brötzmann's Chicago Tentet+1 - Walk, Sleep, Love - pod koniec listopada Peter Brotzmann ogłosił zawieszenie działalności Tentetu z przyczyn ekonomiczno-artystycznych, ale na pożegnanie dał nam podwójny album z rejestracją koncertu z kwietnia 2011. Jak było możecie zobaczyć i usłyszeć
TUTAJ. Z płyty brzmi to zdecydowanie lepiej. Dla mnie
*****
Matthew Shipp Trio - Elastic Aspects - trio/nie-trio zafundowało nam podróż przez czas i przestrzeń muzyki w szeregu miniatur trwających w sumie niecałe 50 minut.
****1/2
No i coś jeszcze bardziej awangardowego:
Paradoxical Frog - Union - niespiesznie rozwijająca się muzyka, w której dźwięki są równie ważne jak cisza. Ingrid Laubrock, Kris Davis i Tyshawn Sorey na piątkę!
*****
Wadada Leo Smith/Louis Moholo-Moholo - Ancestors - jakoś nie mogłem przebrnąć przez
Ten Freedom Summers Wadady, może przez kontekst polityczny, ale ta płyta jest po prostu piękna na maksymalny wymiar gwiazdek.
*****
Marilyn Crispell, Mark Dresser, Gerry Hemingway - Play Braxton - 3/4 legendarnego kwartetu Braxtona z lat 80 i 90 postanowiło zmierzyć się ponownie z kompozycjami mistrza i wyszło im znakomicie. Brawurowo zagrane 69B i 40N/40B, pozostałe 3 kawałki też trzymają poziom co w sumie daje mi
****1/4. Polecam wszystkim, co się boją Braxtona - świetne na przełamanie lodów i początek długiej znajomości.
Art Ensemble (of Chicago) - Early Combinations - Chuck Nessa systematycznie udostępnia swe archiwum, tym razem dostaliśmy nagrania z 1967, okresu kiedy Mitchell, Bowie, Jarman i Favors zaczęli występować jako Art Ensemble. Tutaj wspierani przez Charlesa Clarka na basie i Thurmana Barkera na perkusji. Wspaniała muzyka, która nie straciła nic ze swego piękna i siły mimo upływu lat.
*****
Po dość średnim
Book of Maebul z wiosny, na jesieni Darius Jones odzyskał formę w nowym kwartecie z Alexem Hardingiem (saksofon barytonowy), Seanem Conly'm (kontrabas) i Chadem Taylorem (perkusja), z którymi wymiata na 4 i pół gwiazdki na płycie
Grass Roots
Tego, co się działo w polskim jazzie nie śledziłem w zasadzie wcale, więc polecić mogę jedynie
Mikołaj Trzaska Ircha Clarinet Quartet - Zikaron Lefanay i
Perry Robinson/Wacław Zimpel/Michael Zerang/Raphael Rogiński - Yemen
To był również dobry rok dla "boksów". Wczesny William Parker wreszcie dostępny dzięki litewskiej NoBusiness Records.
Centering. Unreleased Early Recordings 1976-1987 (6 cd) to różne mniejsze i większe składy z takimi muzykami jak: Daniel Carter, Charles Gayle, David S. Ware, Roy Campbell, Raphe Malik, Jemeel Moondoc czy Billy Bang, by wymienić tylko tych najbardziej znanych. Muzyka, która może zaskoczyć fanów Parkera, znających jedynie ostatnie dokonania basisty
Krakowska wytwórnia NotTwo do świetnych płyt, o których było już wcześniej, dorzuciła na koniec roku
DKV Trio - Past Present - pudełko z 7 cedekami a na nich koncerty Drake'a, Kesslera i Vandermarka z lat 2008-2011. Muzyka urywa to i owo, urzekając przy tym jakąś radosną, niemal beztroską śpiewnością w stylu Sonny Rollinsa. 1 płyta dziennie zapewni Wam bardzo udany tydzień
.
*****
Charles Mingus - The Jazz Workshop Concerts 1964-65 - siedmiopłytowy boks z amerykańskiej wytwórni Mosaic to po prostu klasa sama w sobie. Niestety tanio nie jest...
Acha, i ciąg dalszy reedycji CAM Jazz - George Lewis, Richard Muhal Abrams, Julius Hemphill, George Adams, Don Pullen
A teraz czas na zapowiedziany na wstępie wyjątek:
Fred Lonberg-Holm's Fast Citizens - Gather - perfekcyjna precyzja aranżacji, zdyscyplinowana żywiołowość wykonania. Jedna z tych płyta, które wprost zapierają dech od pierwszej chwili. Dwie inne, które zrobiły na mnie równie wielkie wrażenie były już tu
opisywane, mowa o
David S. Ware Planetary - Unknown: Live at Jazzfestival Saalfelden 2011 oraz
William Parker Orchestra - Essence of Ellington i wszystkie trzy to moje ulubione z roku ubiegłego.
I na koniec trzeba chyba wspomnieć przynajmniej niektórych z tych, którzy odeszli: Lol Coxhill, Von Freeman, John Tchicai, David S. Ware, Ted Curson, Pete La Roca, Tony Marsh, Dave Brubeck, Zbigniew Wegehaupt, Tomasz Szukalski [*][*][*]