pierwsze kontakty - bardzo negatywne. Piosenka "My marzyciele" wydała mi się tak skrajnym już nawet nie żigiem, ale wręcz RZYGIEM, że nie mogłem wytrzymać
IV liceum niewiele lepiej.. i dugo minęło, zanim w ogóle cokolwiek choć minimalnie mi się spodobało... Dziś nawet dość cenię Wychowanie, zwłaszcza moment
tak bardzo bardzo chciałbym, abyśmy zwariowali; tak bardzo bardzo chciałbym, lecz tak nas wychowali - dobre słowa!
okolice Kinga - nagle się okazało, że potrafią brzmieć ładnie! Utwór King zawsze bardzo ceniłem, ale przecież i Dzikość serca, i X... Nabrani też, chociaż chyba mniej lubię. W każdym razie tu się pojawia nowa jakość. Może to Benedek zaczął grać pierwsze skrzypce?
Prymityw * * * * 1/4 w skali uniwersalnej, a moja wersja okrojona, czyli bez jakichś tam utworów, które mnie znudziły - nawet więcej!
Jedna z najlepszych polskich płyt lat 90., lepsza chyba dla mnie (w każdym razie porównywalna) od Heya wszystkich albo Ostatecznego krachu.
Od początku fajnie, ta drumla
, a ta wyliczanka bynajmniej nie tak znowu bez sensu... ale są znacznie lepsze kawałki, przebojowy Potrzebuję wczoraj, przezabawny
kadłubek chciał grać w T.Love, porywający
plastikowy płaszczyk, Złygmunt Staszczyk, no i best songi - Brutalna niedziela i Bóg, każdy zupełnie inny, ale super! A, i jeszcze mój prywatny faworyt, Jednoręki bandyta, z best momentem płyty
gdybyś pewnego dnia nad ranem, poczuł, że juz nie jesteś panem
i że masz otwór zamiast laski i juz nie jesteś płaski
hehehe no co, prymityw to prymityw. Uwielbiam to!
post Prymityw - nie zaliczam się do tych, co uważają, że Al Capone jest słaba płytą. Przeciwnie - podobała mi się, chociaż to już nie ta klasa, co poprzednik. Ale dużo dobrych kawałków, choćby i ten No pasaran, ale i wiele innych.
Za to Chłopaki, choc kurat tytułowy numer dosyć lubię - to już nie to. Dało się posłuchać, ale jakoś nie miałem ochoty wracać.
I może przez to zupełnie przepuściłem bokiem te wszystkie (anty)Idole i Modele. Miałem ochoty posłuchać T.Live, ale nie miałem kasy
A z ostatniej płyty ten Czarnuch nawet calkiem całkiem!
--
jakoś mi się w tym zestawieniu zgubiła płytka I Love You, którą swego czasu bardzo lubiłem... ewidentnie jednak wynikło to z uwarunkowań biograficznych, bo przyznaję, że dobre w sumie utwory nie brzmia tam zbyt dobrze...
ale bardzo lubię oba studyjne. Tak, lubię I Love You, o wiele bardziej od Warszawy, Wychowania, Stanów i wszystkich tych hitów niezwyciężonych. Lubię, i co gorsza Nie nie nie też lubię, bo jeżeli coś mi się u Muńka podoba, to właśnie taka naiwność... tak jak zresztą w piosence "Bóg", gdzie osiągneła ona że tak powiem najdoskonalszy wyraz.
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Ze starszych kawałków jak dla mnie rewelacyjny set: Motorniczy, Pani z dołu, Pocisk miłości, King, Warszawa, Bóg, Potrzebuję wczoraj, I love you, Stokrotka, Gaz, IV LO, Wychowanie, Piosenka, Ajrisz, Syn miasta i kilka innych. Z coverów były dwa utwory Boba Marleya: Redemption song z polskim tekstem i No woman no cry po angielsku. W klubie wytworzył się niesamowity klimat i 3/4 osób obecnych na sali się bawiło skacząc, obijając się o siebie oraz wspólnie śpiewając teksty. Sam mam gardło zdarte! Koncert z bisami trwał 1h 50 min. Będąc przyzwyczajonym do ostatnich koncertów Armii to zagrali jak dla mnie o pół godziny za krótko. Ale może to i dobrze bo wrażenia z koncertu są niezapomniane. Jak ktoś będzie miał okazję się wybrać na T.Love na obecnej trasie to niech się uda bo naprawdę warto!!!
