Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest pt, 19 kwietnia 2024 12:29:37

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 303 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19 ... 21  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 23 lipca 2008 13:03:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
Kamik pisze:
że bardzo bym chciał kiedyś usłyszeć utwory Armii zinterpretowane właśnie przez zespoły z instrumentarium zupełnie pozarockowym
...zabrał sie za to niejaki Jacaszek i niezbyt mi sie to spodobało..

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 23 lipca 2008 15:07:09 
Jacaszka znam tylko z nazwiska, ale zawsze szkoda, gdy coś, co ma potencjał się nie udaje. A potencjał, myślę, jest spory, bo oprócz wszystkiego innego, na płytach Armii jest naprawdę dużo świetnych kompozycji, które obroniłyby się w najróżniejszych aranżacjach.


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 31 lipca 2008 03:16:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:14:22
Posty: 9021
Skąd: Nab. Islandzkie
Jacaszek jest bardzo zdolnym artystą - weźmy na ten przykład NIESAMOWITĄ płytę "Treny"... Polecam, to taki minimal z romantyczną duszą.

Z resztą posłuchajcie sami:
http://www.myspace.com/jacaszek

:brawa: :brawa: :brawa: .

A można więcej o tej akcji "Armia vs. Jacaszek"? Ciekawe...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 18 sierpnia 2008 10:30:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:14:22
Posty: 9021
Skąd: Nab. Islandzkie
Dzięki Witkowi udało mi się ostatnio posłuchać "Kytytsi" Svitlany Nianio, no i jestem zachwycony! Pomieszanie ukraińskiego ducha z Księżycowo / Glassowskimi klimatami... Ach, jak bym chciał mieć (pięknie wydaną!) płytę... Czarodziejskość Obuhowsko-okoliczna 200%, aż wstyd, że nie znałem :roll:.

Poniżej numer z live-składanki "Music the world does not see" (niestety jakieś szumo-trzaski się wkradły...):

http://www.wrzuta.pl/audio/g0l38JSVF0/s ... _bila_lisu

Okładka "Kytytsi":

Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 18 sierpnia 2008 15:23:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 29 maja 2006 08:57:07
Posty: 10786
Skąd: Gdynia
Ładna piosenka, świetna okładka.

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 09 października 2008 23:17:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 29 maja 2006 08:57:07
Posty: 10786
Skąd: Gdynia
Achtung!
Na oficjalnej stronie Death in June do ściągnięcia za darmo dwie ich płyty: "Take Care and Control" i "Operation Hummingbird". Te akurat płyty DIJ neofolkowe nie są i nie specjalnie pasują do tego wątku, ale skoro nie doczekali się swojego...
Oprócz tego dwa koncerty w DivX: "Live in Italy 1999" i "Live in New York 2002". Ten pierwszy widziałem i fajny. Jak najbardziej pasuje do tego wątku.

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 10 października 2008 15:05:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 15:46:47
Posty: 21393
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
azbest23 pisze:
Na oficjalnej stronie Death in June do ściągnięcia za darmo dwie ich płyty: "Take Care and Control" i "Operation Hummingbird". Te akurat płyty DIJ neofolkowe nie są i nie specjalnie pasują do tego wątku, ale skoro nie doczekali się swojego...


Poleceam! Choć lekką, łatwą i przyjemną tej muzyki nazwać nie można.

Dla zainteresowanych podaję recenzje obu płyt ze strony http://deathinjune.webpark.pl/

Cytat:
TAKE CARE AND CONTROL

[1998 World Serpent / NEROZ]

“Ciemne chmury nadchodzą, proszą o więcej
Zmrożone kwiaty tężeją na zamarzniętej ziemi
Ich łodygi złamane, wypaczone, skradzione
Szalone Wiedzą ze Srebra i Złota”

Frost Flowers


1. Smashed To Bits (In The Peace Of The Night)
2. Little Blue Butterfly
3. The Bunker
4. Kameradschaft
5. Frost Flowers
6. A Slaughter Of Roses
7. The November Men
8. Power Has A Fragrance
9. Despair
10. The Odin Hour
11. The Bunker, Empty
12. Wolf Angel

Muzycy: Douglas P., Albin Julius

Wiele dobrego napisano o drugiej z płyt, którą Douglas P. nagrał razem z Albinem Juliusem z Der Blutharsch – czyli o „Operation Hummingbird”. Wypadałoby, dla czystej przyzwoitości, napisać kilka słów o pierwszej płycie z tego dyptyku.

Nagrana w trakcie upalnego lata 1996 roku płyta przenosi nas w okres najcięższych walk na frontach II wojny światowej. Oczami wyobraźni widzimy zrujnowane rosyjskie ulice, widzimy młodych żołnierzy trzymających w zgrabiałych rękach karabiny z zamarzniętymi zamkami, czujemy ich rozpacz... I widzimy Śmierć niosącą nieubłagane ukojenie. Przesada, zbyt poetycka wizja? Być może. Ale faktem jest, że ta płyta jest jednym z najbardziej plastycznych i sugestywnych materiałów (tak w warstwie muzycznej, jak i tekstowej) w całej karierze zespołu.

Jeżeli ktoś nie potrafi uwierzyć, że współpracownicy Douglasa wnoszą do zespołu najlepsze aspekty muzyki granej w projektach macierzystych: tu ma dowód koronny. Sample składane przez Juliusa – ścinki starych audycji radiowych, fragmenty filmów, przerażające pogłosy – wszystko to na tej płycie tworzy niewiarygodnie spójny klimat, miejscami robiący nawet większe wrażenie niż w stricte militarnym Der Blutharsch (wystarczy przesłuchać „A Slaughter of Roses”). Do tego grobowy głos Douga i kilka moich ulubionych tekstów DIJ – czegóż trzeba więcej?

Ciężko jest wskazać najmocniejszy punkt tak niesamowicie równego albumu. Czy będzie to otwierające płytę „Smashed To Bits (In The Peace of The Night)”? A może akustyczne, pełne niepokojących pogłosów “Kameradschaft”? Czy może upiorne “The November Men”, w którym trzask tłuczonego szkła przypomina początki wojennego obłędu? Każdy utwór tutaj współistnieje z resztą i ciężko jest go tej całości wyłączyć.

Na zakończenie mogę dodać tylko jedno – zanim przeniesiemy się w świat Wielkiej Kapitulacji, warto spędzić wiele chwil w zamarzniętym bunkrze, czekając na nieuniknione – na Godzinę Odyna...

autor: Sable


Cytat:
OPERATION HUMMINGBIRD

[2000, New European Recordings/Tesco]


"Dla lotników
nic nie jest zakazane..."


Flieger

1.GORILLA TACTICS
2.KAPITULATION
3.FLIEGER
4.THE SNOWS OF THE ENEMY (LITTLE BLACK BABY)
5.HAND GRENADES AND OLYMPIC FLAMES
6.WINTER EAGLE
7.LET THE WIND CATCH A RAINBOW ON FIRE

MUZYCY: Douglas P., Albin Julius


Ufff... taka krótka płyta a tyle radości, chciałoby się rzec. Minialbum, który miał być "dodatkiem" do świetnego "Take Care And Control", jest jeszcze lepszy od swojego poprzednika. Utrzymany w tym samym, "militarnym" duchu, dzięki obecności Albina Juliusa z Der Blutharsch, nie jest jednak zwykłą kontynuacją. Słychać tu nowe elementy. Jeśli "Take Care And Control" może budzić skojarzenia z niemiecką kampanią wojskową w Europie podczas wojny, to "Operation Hummingbird" wysyła naszą wyobraźnię w bardziej egzotyczne rejony globu, takie jak Antarktyda czy Ameryka Południową, gdzie towarzyszymy nazistom umykającym z Europy. Kapitulacja...

Pierwszy utwór, wypełniony odgłosami tykających zegarów, kukaniem kukułek i wrzaskami ludzi, to rozprawa z ostatnimi wydarzeniami, jakie miały miejsce podczas trasy DIJ po Europie, kiedy to w Lozannie zakazano Douglasowi wystąpić, ze względu na jego rzekomą "niepewną przynależność polityczną" (tym bardziej paradoksalne jest to, że jednocześnie pozwolono wystąpić Boydowi Rice'owi z NON i Der Blutharsch, o których można powiedzieć wszystko oprócz tego, że są poprawni politycznie). Tekst utworu jest drwiną ze Szwajcarów, których "banki są wypełnione nazistowskim złotem", a jednocześnie zabraniają występów "złemu naziście".

Tytuł "Kapitulation" idealnie oddaje to, co dzieje się w tym utworze. Dramatyczny nastrój, grobowe zawodzenie, posępny tekst. Po nim mamy "Flieger" (niem. lotnik), mój ulubiony fragment płyty, dziwne egzotyczne dźwięki organów, transowy rytm i niczym mantry powtarzany tekst (od razu nasuwający mi skojarzenia z legendarnym lotem admirała Byrda nad biegunem, gdzie odkryć miał przejście do wnętrza Ziemi, gdzie rezyduje tajemnicza cywilizacja nadludzi, której tak usilnie Hitler poszukiwał).

Również pozostałe utwory są niepowtarzalne, zarówno w warstwie muzycznej (zasługa Juliusa, za każdym przesłuchaniem odkrywamy nowe skarby) jak i tekstowej (mniej tu refleksyjnej zadumy, a więcej nawiązań do własnej twórczości, autoironii i drwin). Na tej płycie wyraźnie słychać, co oznaczają dla Douglasa P. nowi współpracownicy, którzy potrafią natchnąć go do tworzenia tak wspaniałych nagrań. W żadnym wypadku nie można zarzucić DIJ, że po prostu są to "odrzuty" z sesji nagraniowej do "Take Care And Control". Ani tego, że za mocno przypomina płyty Der Blutharsch. Piętno osobowości Douglasa P. jest tu zbyt mocne.



azbest23 pisze:
Oprócz tego dwa koncerty w DivX: "Live in Italy 1999" i "Live in New York 2002". Ten pierwszy widziałem i fajny. Jak najbardziej pasuje do tego wątku.


Ja widziałem ten drugi i też pasuje do tego wątku, chociaż jest mocno nudnawy.

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 16 listopada 2008 01:57:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 29 maja 2006 08:57:07
Posty: 10786
Skąd: Gdynia
Nowa płyta Za Siódma Górą: "Rogalów – Piosenki ku pokrzepieniu serc" już dostępna.
Próbki do odsłuchania:
http://wsm.serpent.pl/sklep/albumik.php,alb_id,15428,Rogalow-%26%238211%3B-Piosenki-ku-pokrzepieniu-serc,Za-Siodma-Gora.

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 16 listopada 2008 11:48:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
...skrzypi płyta ..to...grechuta

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 16 listopada 2008 11:59:57 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 29 maja 2006 08:57:07
Posty: 10786
Skąd: Gdynia
przechodził później łoś
pomyślał sobie coś
przystanął w bramie spięty
zobaczył smocze pięty

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 17 listopada 2008 01:39:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
..bardzo mnie to cieszy ,że wyszła ta płyta

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 17 listopada 2008 18:25:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
jest już w drodze ze wsi do nas, nie mogę się doczekać!!!!! :D

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 18 listopada 2008 22:55:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 21 stycznia 2006 15:34:20
Posty: 625
Skąd: 13
Pet pisze:
azbest23 napisał:
Oprócz tego dwa koncerty w DivX: "Live in Italy 1999" i "Live in New York 2002". Ten pierwszy widziałem i fajny. Jak najbardziej pasuje do tego wątku.


Ja widziałem ten drugi i też pasuje do tego wątku, chociaż jest mocno nudnawy.


trudno, żeby ciekawy medialnie był występ człowieka w firanie na głowie :wink: który praktycznie kompletnie się nie rusza, jeno gra na gitarze a do tego jakiś mumin obok wali w kocioł... nomen omen sporo z tego drugiego koncertu jest chyba do obejrzenia na ju tubie

Ja za to ostatnio namiętnie zasłuchuję się w wydany w tym roku koncert z 2002 roku. Przyjemna płyta, chociaż w przypadku tej muzyki powinno się raczej powiedzieć, smutno się tego słucha i to dla twórców było by raczej większym komplementem...

Płytka zaczyna się od świńskich jęków, które przechodzą w bardzo żwawy kawałek 'ku ku ku', mocne wejście na dzień dobry. Gitara bardzo fajnie zgrana z uderzeniami w kocioł i akcentami w tekście
Open up you mind and ku ku ku, baby pojawia się też momentami lekki pogłos. Mija minuta i jesteśmy już w bardziej łagodnym ale i posępnym 'to drown a rose'. Potem chyba najsłabszy punkt płyty, dwa kawałki z płyty 'Rose Clouds of Holocaust'- 'omen filled season' i 'symbols of the sun'. W wersji studyjnej to jedne z moich ulubionych piosenek DI6 a w tym przypadku, bez piknięć i szumów z klawisza wyszły zupełnie nijako. Do tego głos Douglasa też nie dorównuje studyjnej produkcji... Na szczęście potem znowu przyśpieszają, niecałe 2 min z Giddy Giddy Carousel, mocne tempo, świetnie zaśpiewane. Nieco inne niż w wersji z płyty ale w tym przypadku nie wiem nawet czy nie lepsze. 'kameradschaft!' wojna chyba ?? w przypadku gdy artyści dysponują tak małym instrumentarium dodany w refrenie pogłos na wokalu wprowadza naprawdę spore ożywienie - z melodyjnej, wręcz pogodnej zwrotki wchodzimy w zimny i ciemny refren kameradschaft!...kameradschaft!...

'she said destroy' to wiadomo - taki niezwyciężony. Na ju tubie można znaleźć nieco lepiej zaśpiewane wersje i do tego kocioł w tle też już męczy. Jednak pod koniec całość dość mocno się rozkręca więc za bardzo narzekać nie można.

'the honour of silence' bardzo fajny kawałek. Kocioł aż tak nie dudni staje się dyskretniejszy, do tego wokalista próbuje coś podśpiewywać a nie tylko melorecytować, co dodaje utworowi niewątpliwego chłodnego, marcowego uroku...pojawia się również zwykłe la la la, akordy coraz bardziej melancholijne... niepokojąco brzmią talerze i inne przeszkadzajki.. sopelki..
Come To Me
In My Darkness
My Dark Hero
My Tall Stranger...


im bliżej końca tym 'zespół' nabiera coraz większej werwy... jeden z moich ulubionych kawałków na płycie 'golden wedding of sorrow'. Woklanie bardzo dobrze, do tego gitara gra też z większymi emocjami, szczególnie podczas refrenu czuć, że chłopaki przeżywają coś więcej niż tylko permanentny dół i spadek mocy, wyczuwamy początki ekstazy nerwowej... słychać nawet jakieś brawa...
remember me as pain...

'runes and men' klasyk. Germańskich fantazji c.d. Douglas coraz bardziej wyciąga wokale i coraz mocniej szarpie struny... znowu la la la...
Then My Lonliness Closes in
So , I Drink a German Wine
And Drift in Dreams of Other Lives
And Greater Times.......


Cisza przed burzą w postaci 'fall apart' dużo talerzy, zwrotki mówione, zaśpiewany refren i do tego wyraźne chórki (!). Smutny tekst ale całość brzmi baaardzo poruszająco ..żeby nie powiedzieć pięknie...
And why did you say
That things shall fall
And fall and fall and fall
And fall apart?



'But, what ends when the symbols shatter?' na zakończenie prawdziwy grzmot (chociaż z bardzo cichym i lekkim wstępem). Muzycy w trakcie utworu przechodzą metamorfozę. Wstępuje w nich energia jakiej nie ma nigdzie wcześniej na płycie. Douglas wyraźnie pobudzony nerwowo.. Kocioł zaczyna grzmieć coraz mocniej, coraz ostrzej brzmi uderzana czajna ... ostatnie akordy grane z iście punkową energią, lekkie pogłosy na wszystkim i do tego olbrzymi akcent na końcu śpiewanego w piosence tytułu...
Soulless today
And soulless tomorrow....


beznadziejność ?
nie do końca..

_________________
lol


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 19 listopada 2008 00:39:22 

Rejestracja:
śr, 06 sierpnia 2008 13:54:25
Posty: 616
Pet mógłbyś polecić jakąś płytę Death in June/Current 93, bo już od jakiegoś czasu planuję coś zakupić ale nie za bardzo wiem co.

Wracając do tematu jako muzykę dla czarodzieja mógłbym wymienić:
Cocteau Twins - Treasure, Head Over Heels
This Mortal Coil - It'll En in Tears
Dead Can Dance - Spiritchaser
Jacaszek - Treny
Sol Invictus
i może to dziwnie zabrzmi Laibach - Laibachkunstderfuge i Volk

Do takiej muzyki zaliczyłbym też neoklasykę czyli zespoły pokroju Elend i Arcany.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 19 listopada 2008 09:25:16 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 15:46:47
Posty: 21393
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Turio pisze:
Pet mógłbyś polecić jakąś płytę Death in June/Current 93, bo już od jakiegoś czasu planuję coś zakupić ale nie za bardzo wiem co.


Na Current 93 za bardzo się nie znam. Pytaj azbesta. Pewnie wskaże "Thunder Perfect Mind" i coś jeszcze, ale nie wiem co ;)

Jeśli zaś chodzi o Death in June to sprawa prosta nie jest, bo ich (jego) twórczość dzieli się na kilka nieco odmiennych etapów: zaczynali od takiego zimno-falowego grania ala Joy Division, później był balladowy neo-folk, później klimaty militarne, a ostatnio (w zależności od tego z kim kolaboruje) pojawiają się też motywy industrialno-noisowe.
Dlatego trudno polecić tylko jedną płytę. Na pewno na uwagę zasługuje "NADA" (mostek pomiędzy pierwszym, a drugim okresem i zdecydowanie mój faworyt w twórczości DIJ), "Brown Book", "But, What Ends When the Symbols Shatter?" (niektórzy nazywają tą płytę "szczytem możliwości gatunku zwanego neo-folk"... czy słusznie to nie wiem), "Rose Clouds of Holocaust" (ze względu na wyczerpanie nakładu cholernie ciężka do zdobycia) i ewentualnie coś z zestawu "Take Care and Control"/"Operation Hummingbird" (recenzje obu znajdziesz kilka postów wyżej).

Turio pisze:
może to dziwnie zabrzmi Laibach - Laibachkunstderfuge i Volk


Dla mnie nie brzmi to dziwnie ;)

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 303 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19 ... 21  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 66 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group