Ultima Thule

wlasnie kurna , chyba musze zrobic sobie prezentacje 3D 8)

_________________
królestwo za wiarę

Wróciłem w końcu do domu i mam czas coś napisać. Dzieki chłopaki za przyjęcie mnie do busa (fajnie było) i w ogóle za kimę w Puszczykowie. Karol za podwiezienie na pociąg - zdążyłem
Koncerty oba dwa Krak i Wawa bardzo fajne. Kmieta przechodził sam siebie, super.
Maleo i jego pistolet z małymi iskrami, hehe.

niech tak trwa, dobrze.

_________________
<a><img></a>

Pierwszy od dłuższego czasu koncert, który mocno odczuwałem następnego dnia. Zwolennikiem nowych kawałków (z konsekwentnym wyłączeniem Słowa) wciąż nie zostałem - i myślę, że nie zostanę - ale zestaw starych rewelacyjny! Szkoda tylko, że większość z nich zagrana była jednym ciągiem, bo braki kondycyjne szybko dały znać o sobie. A gdyby tak przeplatać tymi słabymi numerami z 888 to mógłbym odpocząć. Do rozważenia przed następnymi koncertami

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.

myślę, że ilość postów pełnych zachwytu sięgnęła już takiej liczby, że dla urozmaicenia mogę się powoli przymierzyć do mojej antyrecenzji

zwlaszcza, że część zachwytową ze strony małej łąki i tak wypełniła elsea, która przyszła na koncert z rozwaloną nogą i mimo że musiała siedzieć, i tak zdołała się spocić, a choć nic nie napisała, prywatnie mi mówiła, że bardzo jej się podobało

_________________
ćrąży we mnie zła krew

O! Kolejna wariacja na temat nicka DB!
Wicked! Zdechły most!

Nie tyle zdechły ile zdychający

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

. - ciesz się że Twojego nicka nikt nie przekręca,,, wcisnęła się jedna literka więcej niż trzeba, a Ty robisz aferę

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg

Miki! Ty naprawdę odmłodniałeś!!!!!!!!!!!


Żałuję

_________________
Bez zbroi wychodzić się boję.

Skoro:
oraz

to czym będzie antyrecenzja?

_________________

"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"

na szybko, bo musze isc poprawic fryzure i do pracy.

dla mnie i d52 koncert zaczal sie od wyprawy pociagiem z krakowa do stolicy. ladna pogoda, piekne widoki za oknem, sami w przedziale - jechalo sie nam tak przyjemnie, ze jeszcze bysmy tak pojezdzili z pol dnia z checia.
nastepnie mielismy male klopoty ze znalezieniem przystanku linii 505 - pewnie dlatego, ze byl najblizej. na drugim koncu czekal na nas budyn z brusem i igorem, potem rozmowy przy muzyce, szybkie zakupy, posilek (niestety w miedzyczasie pogoda sie spsula) i ponad godzina podroz linia 122 + 1,5 przystanku na nogach. poniewaz czas okazal sie plynac szybciej niz powinien igor bardzo sie denerwowal, czy na pewno zdarzymy, na szczescie sie udalo, hehe, supportow jednak nie zobaczylismy.
na miejscu czekala juz wiki z naszymi biletami, szybko dopadl na smok ze smoczyca i wogole seria powitan: miki, pet, db, kishiro, erkej z katrinix, mofo, folkatka, robert, bogus, dredziarz, marecki, qastodista i juz w czasie koncertu ostra, crazy z elsea, mlody sie przewinal, zaskoczyl mnie wujaszek, no i juz po koncercie zespol, mocny, youzwa, pablak i lafjoy. nie namierzylem natomist ebola, atoma i wielkiego barta, nie bylo ich tez na backstage'u... szkoda.

zaskoczyla mnie liczba ludzi - malo, mniej niz w krakowie dzien wczesniej... no coz, juz tego nie zmienimy.

sam koncert - czad i miazga. moze troche za bardzo wyrezyserowany, mniej spontaniczny niz dzien wczesniej, ale i tak lepszy! nawet akcje srednio pasujace tesciowo zadzialaly, jakos tak jeszcze bardziej zblizyly zespol i publike, mnie sie podobalo (moze poza kijem). dobor kawalkow przedni, nie bardzo wiem co napisac o bisach, bo lica to chyba wogole nie schodzil ze sceny, wiec nie bardzo byla jakas "encore break".
po koncercie oczywiscie afterparty na tylach klubu: pizza, wino, mineralka (tylko igor nie mial mleka) mila atmosfera i rozmowy. nawet mama wiki dala sie wciagnac. rowniez te chwile zostaly uwiecznione na tasmie, pewnie jakis binus do dvd bedzie.
skonczylo sie jednak i to, wrocilismy wiec nocnymi autobusami do budynia - bardzo szybko jak porownac z droga do klubu. potem jeszcze rozmowy i spiewy, no ale sen w koncu zmogl.
rano male zamieszanie, bo mialem malo czasu by dostac sie na pkp. spieszylem sie niepotrzebnie - moj pociag wogole nie dojechal, czekalem 3 godziny na nastepny i w domu bylem za pozno by isc do fryzjera, wiec ide teraz.

Widze po wszystkich postach, że jesteście zadowoleni z koncertu kochani forumowicze Tymek wymiatał jednym słowem fajnie poczytać takie ciekawe relacje 8) szkoda, że sam nie moge takiej relacji napisać

_________________
Obyś był zimny albo gorący nie zaś letni.

tak dali czadu, że mnie cały następny dzień bolała głowa nieziemsko

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.

Musze powiedzieć , że poszedłem na ten koncert bez zadnych oczekiwań. po prostu cały czas cos robiłem i nie miałem czasu myslec o rozrywce. pojechałem tam do pracy (stoisko) i było bardzo miło - klientekla na wysokim poziomie, co mnie sie podoba w stop[niu znacznym.
Potem miałem zgryza co robic - pakowac pudła i zwijac kram czy kiblowac - z dylematu wybawił mnie Miko bo kazał iść. Potem zmieniła go Mona a ona "i tak nie lubi takiej muzyki" wiec nie było ofiar w ludziach.
No i teraz najwazniejsza moja obserwacja - poniewaz testowałem mój nowy nabytytek (Fuji Fine Pix S9600) praktycznie cały koncert obejrzałem przez LCD lub wizjer - muzyka była zredukowana do tła obraków. Ale za to obrazki!!!! mój boze, toz to zupełnie inna bajka jak sie skacze albo oglada - a zuopelnie co innego, ak sie czeka na ten jeden kadr, na to fajne ujecie.... No ale sie przyznac musze, że w paru momentach przyłapałem sie na tym, ze kiwam główka i sobie spiewam pod to co ze sceny...
Zdecydowanie jeden z fajniejszych koncertów jakie widziałem, szczególnie, że 888 w moim prywatnym rankingu zdetronizowało reszte - im wiecej grali nowego materiału tym lepiej sie bawiłem. No i nawet nie zauwazyłem róznicy jak zaczeli zasuwac stary materiał - moze dlatego, ze nie było Angeli, drugiej perki, Joszka.....
W sumie wypas na maksa.
Zmartwił mnie brak wystarczajacej liczby ludzi do tego, zebym mógł oddac sie memu ulubionemu sportowi ekstremalnemu stage-divingiem zwanemu. Nie chciałem nikomu zrobic krzywdy swoja masą, która w zderzeniu z pojedynczym osobnikiem mogła by sie okazac krytyczna. Dla niego albo dla mnie.
Dwie uwagi - skandaliczne zachowanie ochrony no i klimatyzacjas do dupy. chyba w ogóle jej nie było - klub duzy ale nawet w takiej kubaturze kończy się powiertze z czasem.
pozdrawiam wszystkich, było naprawde milusio.

_________________
<"///><HOPE><\\\">

No włąśnie - czemu nic nikt poza Smokiem o nich nie pisze? MOże warto by było umieścić dla zachęty parę słów? Swoją drogą to bardzo pozytywne jak młodzież sięga po muzę swoich ojców
Wróżę im przyszłość

_________________
Drogi do nikąd i drogi Tam
wiara nadzieja i miłość

to są normalne objawy po wypasiastym koncercie jakby było inaczej znaczyło by, że koncert przeciętny

_________________
Obyś był zimny albo gorący nie zaś letni.