Ultima Thule

U mnie - wiadomo. Kjurowe gitary.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Pippin a Ty słuchasz muzyki, taka jaka ona jest czy próbujesz dopasować to, co słyszysz do jakiegoś założonego wzorca? Rozumiem, że podobają Ci się kjurowe nawiązania, mi też może się podobać motyw bitelsowski w czymś tam, czy fragment przypominający Doorsów albo inne Nine Inch Nails w czymś innym, ale na ogół staram się usłyszeć to, co dany wykonawca ma do zaproponowania przede wszystkim od siebie

Słowem - nie chodzi mi o to, żeby Ci się nie podobała kjurowa gitara, tylko interesuje mnie co oprócz tego...

_________________
ćrąży we mnie zła krew

ja im dłużej słucham, tym bardziej się dziwię... tzn. zyskały dla mnie bardzo utwory które na początku niebardzo mnie przekonywały...

best momenty to dla mnie kawałki zaśpiewane przez Budzego:

W Miłuję Pana motyw przewodni grany na dęciaku (nie wiem czy to sax, czy klarnet) oraz spiętrzenie falującej cały czas sekcji smyczkowej pod koniec każdego refrenu...
W Ufaj Izraelu piękny refren i bas !
W Ty któryś jest wierny cymbały i cały klimat DCD który jest tam namacalny...

Prawdziwym best momentem płyty jest zakończenie - przepiękny długi Wysławiajcie Pana... niesamowita mantrowa melodia, piękna gitarka i "otoczyli mnie otoczyli"... przypomina mi to najlepsze kawałki akustytczne zespołu - zwłaszcza Psalm 8 (o Panie nasz Panie) i Kantyk III Młodzieńców...

poza tym:

bardzo podoba mi się Kiedy Izrael był dziecięciem... Efraima Ja uczyłem chodzić !

Kolejna - trzecia już wersja psalmu 40 Gdy usłyszałem Jego głos również mi się podoba i to coraz bardziej... na początku brakowało mi nananaj... a;e teraz już nie - motyw grany na cymbałach powoduje, że ten utwór jest ascetyczny, a saxofon (chyba) grający bardziej w tle robi piękne tło... jeden z najlepszych utworów na płycie !

Nad rzekami Babilonu - bez żadnych zmian w porównaniu do wersji koncertowej - niezmiennie piękne... najbardziej lubię początkowy zaśpiew Andżeliki i wjazd perkusji, dęciaków i skrzypiec... przed oczami staje mi tam niezmiennie marcin Pospieszalski w pozie dyrygenta, który zespołowi pokazuje raz, dwa trzy

kawałki z Andżeliką mnie najbardziej rozczarowały... nie wiem jak to ująć, ale jej wokal na koncercie jest zdecydowanie nie z tego świata, a w studio stał się po prostu wokalem... tak samo zresztą nie mają takiego odjazdu solówki Mateusza Pospieszalskiego - na koncertach te solówki były jak ogień, a na płycie nie mają takiej siły rażenia...
Nie zmienia to faktu, że Zaśpiewam i zagram zachowało swoją aurę tajemniczości, Łania pięknie buja, Nie karć mnie Panie w swym gniewie porywa do radosnych pląsów (tyle, że nie nabiera na końcu prędkości światła i nie zostawia bez tchu)...
Podoba mi się niepokojące Dementi z całą gamą przeróżnych odgłosów...

niespecjalnie mi leży A głupi myśli, że nie ma Boga - jakieś takie z przeproszeniem zwyczajne rege...


nie żebym miał ambicje odpowiadać za hobbita, ale od siebie napiszę co słyszę na tej płycie:

1. To nieco kontrowersyjne będzie: w Każda rzecz ma swój czas okrzyki w tle (0:38 ) przypominają mi jakiś kawałek Jenifer Lopez
2. W O Boże Tyś jest mym Bogiem temat grany przez kwartet smyczkowy przypomina mi jako żywo Kashmir Cepelinów...
3. W Ty któryś jest wierny jak już pisałem klimat DCD
4. W Wysławiajcie Pana na początku girarka kojarzy mi się ze Śmiercią w Wenecji, a końcówka w pewnym momencie (7:08 zaraz po końcu wokalu w tym utworze) nieco mi zalatuje (o zgrozo!) VooVoo, ale dla mnie to jest zaleta

pozdro...
KoT

to jest to, co i mnie na początku zraziło do Dementi.
a jednak Łania podoba mi się coraz bardziej i bardziej


na maksa!

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Let's Get Loud? Nie mam płyty (ani jednej ani drugiej , ale pamiętam, że na koncercie miałem w którymś momencie takie skojarzenie.

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.

dokładnie ! nie pamiętałem jak się ten numer nazwał ale za to stadion, krótką spódniczkę i tancerzy

pozdro...
KoT

Prawdziwie zmartwychwstał

_________________
królestwo za wiarę

O Panie moje serce nie ma już pretensji to dla mnie best moment całej płyty, jak i cały ten psalm. To tak wracając trochę do tej kwestii. Mnie też trochę zawodzą piosenki z Andżeliką - już się przyzwyczaiłem, ale czegoś mi w nich brak.

A Ty aż tak słabo mnie znasz?
Wszak mrugnąłem, to był post na szybkiego, dłuższa analiza nadejdzie.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

sorry... jakoś niepotrzebnie zareagowałem

a na dłuższą analizę chętnie zaczekam!

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Dla mnie płyta "Dementi" nie jest wcale lepsza od poprzednich dokonań zespołu, co nie oznacza że jest gorsza w każdym albumie po prostu jest coś charakterystycznego,każda jest niepowtarzalna

_________________
Przecież i ja - ziemi tyle mam,
Ile jej stopa ma pokrywa,
Dopokąd idę!...

"dementi" zaskoczyło mnie zupełnie..... nawet nie wyobrażałem sobie tak tej płyty, to jest to, czego kupę czasu szukałem....

_________________
....więc czekać musisz na wczorajszy dzień....

Witam wszystkich. Moim zdaniem płyta Dementi jest świetna. Byłem na koncercie w Lublinie podczas trasy koncertowej. Występ był wspaniały, atmosfera zaś niepowtarzalna.

Po pierwszym przesłuchaniu mam ochotę powiedzieć, że to jest najpiękniejsza płyta Tymoteusza.
Ba, ja to mówię: jest najpiękniejsza!

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

o, zdziwiłeś mnie!

a mi się dzisiaj włączyła w głowie podczas spaceru z psem po polach, chociaż dość dawno już jej nie słuchałem

nawet zrobiłem sobie szybko zaktualizowaną listę piosenek

wyszło mi, że nie mam pięciogwiazdkowca, ale za to aż dziewięć bardzo dobrych

_________________
ćrąży we mnie zła krew