K.T.W.S.G. pisze:
Wydawało mi się, że wyjasniłem już wszystko - ale cały czas czuję, że nikt (poza Krejzim) nie załapał o co mi chodziło.
a nie dziwi Cię to? Dzielicie z Crazym defincje pewnych pojęc i znów powstaje teoria faktów wg Was (przy czym Krzysiek wydaje się jednak z tego nieco wyłamywac).
K.T.W.S.G. pisze:
Uważam jedynie, że nazywanie wielu z zaliczających się do tej Korony miejsc górami jest nadużyciem. Podane przez Bogusia definicje gór sa naciągane (choć "encyklopedyczne")
Jeśli przepiszę te wartosci ze Słownika Geograficznego zdejmiesz cudzysłow? Nikt nie twierdzi, że Góra Ojca to szczyt rozbudownego pasma górskiego w terenie górskim (swoją drogą teren górski, teren górzysty i teren pofałdowany to TEŻ pojęcia geograficzne z określonymi definicjami). I niektóre wierzchołki zaliczane do Korony Gór Polskich nie są słownikowo górami - i nikt nie pisał, że jest inaczej.
To jedna sprawa - skoro mówisz, że ustlone i przyjęte przez ogół geografów wartości są naciągane, a słuszne są Twoje, to jakby nie ma o czym rozmawiac.
I to kończy jedną kwestię.
K.T.W.S.G. pisze:
ja nigdzie nie napisałem, że pagórki po których chodzisz są bezwartościowe
Kacprze, super, że tak uważasz, ale przybierasz protekcjonalny ton
K.T.W.S.G. pisze:
...coś tam miało z górami wspólnego - to na pewno
i nadal pozostaje mi wzruszac ramionami.
Traktujesz, rozumiem, moje posty z przywoływanej wedrówki Sądeckiam albo wpisy Pippina i Bogusa jako niczemu nie szkodzące, miłe opisy wprawek, pogórkowatego przedszkola...
Chcesz wiedziec, czy nazwa 'pagórek" jest obraźliwa - w tym, co napisałeś - owszem, bo jest wyrazem Twojej niechęci (równie dobrze mogłabym napisac 'pogardy') właśnie do takiego terenu.
Kamik pisze:
ALe tak generalnie, to może nie przesadzajmy z emocjami... pokłócić się o to, czy coś jest górą czy nie?... no bez jaj...
Kamiku, ale, z mojej strony, to wyglada tak:
- lubię "pojechac na południe" i pochodzic tam po górach
- jest to dla mnie ważne; to, że jadę w góry
- Kacper mówi, że nie jeżdżę w góry, tylko w pagóry i moich wędrówek nie mogę nazwac górskimi, bo się nie odbywają w górach
- oboje mamy bardzo pozytywny stosunek do tego, co "górskie", słowo "góry" ma bardzo silne pozytywne konotacje, jest dla nas obojga ważne
- rozumiem, że Kacper "odbiera" mi tym samym prawo do używania w kontekście wejścia na Tarnicę ważnego dla mnie słowa "góra"
- > oczywisty konflikt, związany z emocjonalnym stosunkiem do wędrówki "nie-po-płaskim"
Bogus próbował przekonac Kacpra, że są naprawdę obiektywne kryteria, które pozwolą górę nazwa górą - Kacper nie przyjmuje tego do wiadomości.
Ja mówię trochę co innego - to, co napisałam w pierwszym poście - Kacper na szczęście nie ma jak "odebrac" mi górskości moich przejśc, bo dla mnie były one górskie i już. Natomiast protekcjonalnośc jakos tam boli (i trochę śmieszy)
- i zapewne stąd to morze słów.