Ultima Thule

Ooooo! Coś dla Aviatora! On fanem był!

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Yo, potwierdzam! Byłem tam raz w 1987 roku. Niektórzy moi koledzy z obozu harcerskiego nieźle żigali po tych lodach i frytkach . Pamiętam też te miejsca w lesie, chyba stanowiska altyleryjskie. I jeszcze piaszczyste pola, na których można było znaleźć dużo większe jantarki niż na plaży: pokazali mi je koledzy z domu dziecka, oni sobie dorabiali w ten sposób, więc czułem się wtajemniczony .

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Muszę poszukac po chacie, to może jeszcze znajdę tą ciachaczkę, gdyż oczywiście wymusiłem na rodzicach kupno tego nietuzinkowego gadżetu.



Sporo ich tam było... w jednym znalazłem kiedyś rurę od panzerfausta, a w innym zasobnik do taśmy z nabojami. Luźnych pocisków napełnionych jeszcze prochem to nawet nie zliczę. Poza tym w tych lasach była jeszcze całkiem współczesna strzelnica, na której dane mi było pobawić się kałachem, gdym miał lat 5



Te "piaszczyste pola", to chyba były te miejsca gdzie nielegalnie płukano takie głębokie jamy i wydobywano z nich bursztyny (na przykład gdzieś przy poczcie coś takiego było). W okolicach zawsze bez problemu można było znaleźć całkiem spore okazy.

Psia kostka! Aż mi się teraz zachciało tam pojechać i zobaczyć jak ta miejscowość zmieniła się przez tyle lat.

A tą wąskotorową kolejką na trasie Mikoszewo-Stegna ktos z Was jeździł?

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

bardzo mnie to zainteresowało.

_________________
ja herez ja herez

Twoje zainteresowanie z pewnością spadnie, kiedy okaże się, że machnąłem literówkę (swoją drogą nie wiem jak mi sięto udało, bo to dwie różne strony klawiatury) i zamiast "d" napisałem "k" robiąc z daszków, kaszki

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

brałam pod uwagę literówkę, ale nie wpadłam na daszki, bo np. kaski przeciwsłoneczne (do tego adidas) też mnie interesowały.

_________________
ja herez ja herez

za mojego pobytu hitem były lody z automatu w kolorze i kształcie budzącym skojarzenia raczej obrzydliwe

scyzoryczki z nazwą zespołu, plastikowe pantofelki, daszki, opaski, spinki, wielkie różowe klamry do wlosów, skórzane bransolety z pseudoćwiekami (ach!), gofry, frytki, zapiekanki, lody z salmonellą, słoiczki soli wymieszanej z ryżem, rzyganie węgorzem dalej niż się widzi - te typowe atrakcje przeżywałam w miejscowościach:
Stegna
Chłapowo
Władysławowo
Ustronie morskie

a potem się postarzałam i jeździłam do Łeby na warszaty filmowe (na campingu Chaber zwanym z angielska "czaber"; 1997 - 2003, mniej więcej co rok), gdzie już się nie kupowało torebek z myszką miki ani plastikowych korali tylko czyste kasety vhs/minidv i piwo..

_________________
http://nemesister.tv

Wakacje w Pustkowie gmina Rewal zakończone w niedzielę, ale strasznie udane
raz, że trwały 12 dni, czyli że tydzień reanimacyjny plus 5 dni realnego odpoczynku
dwa,że Bałtyk w tym roku jak za dawnych lat, a więc wiało, padało, słońce świeciło, raz duże fale, raz małe
trzy, że mało ludzi, więc kultowe ścieżki (np klifowy szlak między Trzęsaczem a Rewalem) można było zaliczać w spokoju

no i last but not least, wakacje z żoną i dzieckiem, czyli 24h razem, w każdych warunkach, namiocik dla małego na plaży, wózek i nosidełko, maleństwo śpiące w kawiarni Smok (Pippin, pamiętasz kogo tam spotkaliśmy swego czasu?) przy improwizującym saksofoniście oraz grzmotach...

po prostu kocham wakacje nad Bałtykiem

!!

_________________
" (...)Czy pan myśli,że nasze żydowskie pisma są tylko dla jakiegoś widzimisię pisane spółgłoskami?Każdy wyszukuje sobie skryte samogłoski, które zawierają dla niego jedynego określoną myśl, żywe słowo nie powinno zamieniać się w martwy dogmat."

Ba.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Mela Gibsona?

_________________

"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"

z ośmiomiesięczną Asią pojechaliśmy na cztery dni pod namiot do Dębek. fajnie było, a byłoby jeszcze fajniej, gdyby temperatura była z 10 stopni wyższa Mamy takie zdjęcia na plaży w swetrach, rozumisz...
A, poza tym niemowlę Asia załapało się wtedy na pierwszego w swym życiu (skądinąd też ostatniego) kleszcza.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Nie zdecydowaliśmy się na namiot i w sumie dobrze zrobiliśmy, raz bo pogoda się okazała raczej nie teges na namiotowanie przez prawie dwa tygodnie, a dwa, z 4,5 miesięcznym bobasem lepiej mieć kran z ciepłą wodą pod ręką.

ale nic to, junior w przyszłym roku już niech sie szukuje na kimkę w namiocie

nasz Michał wszystko zniósł bardzo dobrze, żaden robal go nie tknał, moskitiera w wózeczku i nad łóżkiem dała radę...

dopiero po powrocie się zdarzył incydent z robalami, jak na jedną noc nie założyliśmy mu moskitiery (bo nie miałem siły jej złożyć, gdyż była zdemontowana do wyjazdu) i rano się obudził z 5 ukąszeniami na buzi

ŚMIERĆ KOMAROM (a właściwie komarzycom)

_________________
" (...)Czy pan myśli,że nasze żydowskie pisma są tylko dla jakiegoś widzimisię pisane spółgłoskami?Każdy wyszukuje sobie skryte samogłoski, które zawierają dla niego jedynego określoną myśl, żywe słowo nie powinno zamieniać się w martwy dogmat."

no ja w tym roku trafiłam na super pogodę nad morzem
jakbym pojechała parę dni wcześniej albo wróciła dzień później to już bym miała deszcze,wiatry itp.

_________________
kiwi lubi wiki
wiki lubi kiwi
A MNIE JUŻ NIC NIE ZDZIWI

WYPRAWA GĄSKI 21-29.08.2008

Dzień I

Piąta rano dworzec, ekipa pięcioosobowa powoli się zbiera, (docelowo miała być 9 ) i wszyscy jeszcze w trochę sennych nastrojach ale klimat jest
Podróż pociągowa przebiegała standardowo(Najwyższy Czas, Pogaduchy, spanie i Wilson) dopóki nie zepsuł się....pociąg , miało to miejsce w miejscowości Iwin.
Ponieważ dworzec(hehe) wyglądał dość fajnie dużo ludzi zaczęło robić zdjęcia... i nagle miejscowy ktoś tam powiązany z PKP mówi coś takiego:
ZARAZ POZABIERAM TE APARATY , na co pada pytanie:
-jakim prawem? i równie szybka odpowiedź....
MOIM!

kulałem się chyba z 15 minut....
No ale my tu gadu gadu a nadjeżdża drugi pociąg i w dosłownie chwilę jesteśmy w Kołobrzegu, z prędkością światła zjadłem pasztecika pierwszego i drugiego...(****, *****!)
Patrzę a tu...plaża! AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!
W końcu!, nie oglądając się za bardzo na resztę i zapominając o tym, że oddałem bagaż razem z ręcznikiem do depozytu wskakuję do wody....
Doskonale....
Po jakiejś godzinie z hakiem idziemy na PKSa, do Gąsek jedziemy tak z pół godziny spoglądając na Wilsona żeby nie spadł i na resztę czy nadal jesteśmy wszyscy

----

Gąski....
wysiadamy w jakimś totalnym nigdziesiowie, idziemy sobie drogą a tu nagle sklep , od razu pytam się o Specjala jasnego pełnego ....jest!
tak więc z Wilsonem dwoma plecakami jednym z tyłu drugim z przodu jednym Specjalem otwartym a drugim jeszcze nie człapię w kierunku naszej rezydencji....
Po około 30 minutach dość już w sumie zmachani dochodzimy.
Czadowo!, fajowy dom z anksem kuchennym, tylko bez wody i prądu, jak się później okazało kein problem
Po cichu wymykam się z domku i idę połazić sam....
DOSTAJĘ TOTALNEGO PIERDOLCA NA WIDOK ŁĄKI, zaczynam skakać i wrzeszczeć....AAAA! jak tam jest pięknie i wszędzie TAKI spokój...., zostaje potem odnaleziony przez Fujara i Magdę którzy nie bardzo rozumieją co mi się stało
Wieczór spędzamy przy piwie, gofrach, młocie i cymbergaju.

PIĘKNIE!!!!!

* * * * * *.

_________________
http://freemusicstop.com

będzie dalszy ciąg, czy tak to trwało?

_________________
ja herez ja herez