Ultima Thule

Byłem służbowo w Sopocie - ślicznie, ale nie na moją kieszeń
A w tym roku... tradycyjne Pustkowo. Też nie na moją kieszeń, ale co tam - trzeba jechać!

_________________
" (...)Czy pan myśli,że nasze żydowskie pisma są tylko dla jakiegoś widzimisię pisane spółgłoskami?Każdy wyszukuje sobie skryte samogłoski, które zawierają dla niego jedynego określoną myśl, żywe słowo nie powinno zamieniać się w martwy dogmat."

My byliśmy w tym roku w Łebie. Hejże z pierwszą porcją fotek:













...na następnych będzie morze... może.

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Nie kusi Cię, żeby zacząć wystawiać swoje (nie bójmy się tego słowa) prace bynajmniej nie za okno? Ja bym chętnie te zdjęcia zobaczył w jakiejś galerii.

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night

Jedyne co mnie obecnie kusi to to, żeby się nauczyć porządnie zdjęcia robić i kadry lepsze łapać, bo jak na razie, to co mi wychodzi jest o lata świetlne odległe od ideału, który chciałbym osiągnąć, a który byłby osiągalny, gdyby nie moje wrodzone lenistwo i niechlujność.

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Ej, zapamiętałem Łebę jako miejsce o wiele mniej ciekawe!

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Szczegóły Witku, szczególiki!

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

A elsea powtórzyła nasze zimowe przejście plażą z Juraty do Helu, ale tym razem w warunkach trudniejszych, czyli po piasku!

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Co trudniejsze to już zależy od stopnia natężenia zimy.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Natężenie zimy w lutym było bardzo duże. Woda przy brzegu była w trakcie zamarzania i stopniowo zmieniała się w taką zlodowaciałą zupę. Od morza duł taki wiatr, że policzek po kilku kilometrach odpadał całkowicie. Było ślisko i żadne z naszej czwórki nie uchroniło się od wywrotki.
Mimo wszystko uważam, że iście w górskich butach po zamarzniętym piasku jest łatwiejsze niż chodzenie po piasku w wersji letniej (co skądinąd bardzo bardzo lubię, ale stopy się męczą, a odległości pokonuje się naprawdę powoli)

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Tymczasem kolejna porcja fotek z Łeby i okolic:













...i na deser coś od czapy... ale jak tuż przy plaży stoją o siebie oparte dwa rowery o jeden nazywa się Condor, a drugi Vaterland to ja po prostu muszę im cyknąć fotę:




Zdrówka życzę

PS: O psia kość! Znowu nie ma morza!

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Bardzo ładne zdjęcia Pet.
Wczoraj wróciłem min. z Białogóry. Urzekają mnie polskie plaże. Są piękne, szerokie i piaszczyste. Szkoda tylko, że morze jest za zimne.
Sama miejscowość mnie nie porwała. Do plaży jest ok. 15 min marszu.
Zdecydowanie wolę jeśli miasto jest przy morzu, a oddziela je jedynie malutki pas lasu. W Białogórze las ciągnie się przez 1,5 km i nie ma takiego klimatu, co np. w Łebie, do której też podjechaliśmy.
Zdjęcia morza wkrótce.

_________________
kocham cię extra mocno, kocham cię luksusowo

piękna ssylwia

flądry też

_________________
ja herez ja herez

... ale za zimne na co?!

Fajne bardzo Twoje zdjęcia, Pet, zauważam pewną skłonność do zdjęć nazwijmy to geometrycznych, co sam również próbuję robić, z tym że u Ciebie szczególnie zwracają uwagę równoległości. Te równiutkie stosy skrzynek na dole poprzedniego posta. Albo te dwie kotwice, albo szereg drzwi, albo ramy rowerów. A i ryby wiszące ryby, które wyglądają, jak równo zawieszone części garderoby. Równo. Mi się bardzo podoba ten styl

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Skrzynki rybackie i cienie pomiędzy nimi - to jakby się odsunąć od monitora - jak malarstwo Pieta Mondriana.
Bardzo dobre jest to drugie to z bojami - przez zróżnicowanie faktur gładkich boi, plecionki siatki i pływaków i bardzo miłe oku pastelowe kolory całości.
Kotwicom wydaje mi się psuje nieco efekt stalowa wiata z prawej, może lekkie obrócenie obiektywu w lewo i byłoby gut gut .
Korzenie bardzo dobre, wypłowiała ornamentyka jak ze starego manuskryptu.
W "Kazimierzu" dzieje się chyba trochę za dużo, intryguje mnie dolny prawy narożnik, zbliżenie faktury liny z pordzewiałymi polerami czy też pachołami miałoby moc.
Podoba mi się też pierwsze zdjęcie kanału bo zarówno horyzontalne nabrzeże białe jak i to żółte skośne ładnie wiodą wzrok do czerwonego akcentu latarni.
Pet, czym robiłeś zdjęcie Sylwii - wygląda jakbyś użył jakiegoś Polaroidu?
Ciągnąłeś kolekcję swoich aparatów na lawecie na wakacje?

Studia o charakterze technicznym i dwa semestry geometrii wykreślnej wypaczyły mi postrzeganie świata



Wiem, że psuje . Niestety ta wiata to efekt zgniłego kompromisu. Obrócenie aparatu lekko w lewo poskutkowało by tym, że w kadrze znalazła by się naklejona na dykcie reklama rodzinnych rejsów wycieczkowych i wedkarskich zawieszona na burcie tego statku widocznego na lewej krawędzi kadru. Z dwojga złego wybrałem wiatę, licząc na to, że bardziej się rozmyje przy zastosowanej GO.... ale się nie rozmyła




Też kombinowałem z tym detalem (zresztą nie tylko z tym), ale że zdjęcie robiłem z nabrzeża, przy którym cumował Kazio, to niestety nie mogłem podejść już bliżej, a że apart, którym to cyknąłem ma niewymienną optykę i to w dodatku o standardowej ogniskowej, to z takiej odległości łapało mi się zdecydowanie za dużo różnego śmiecia w kadr. Ostatecznie zdecydowałem się pstryknąć taki chaos, bo mnie układ tych kolorków urzekł.



Co prawda nie był to produkt firmy Polaroid, a Fuji, ale to tez wynalazek do fotografii natychmiastowej. O taki.
Taka "małpka" na sterydach. Można ustawić dwa zakresy odległości 0,9-3m i 3-nieskończoność (a dodatkowo w zestawie jest soczewka na obiektyw, dzieki której można pstrykać z odległości 45 cm - nawet lusterko ma, tak że mozna walnąć sobie słit-focię samemu z łapy ) dwie możliwości korekty ekspozycji w górę i w dół o 2/3 EV i tyle. Resztę to pudło samo wymyśla. Niestety o tym czy odpalić lampę, czy nie też decyduje samo i fotograf nie ma na to żadnego wpływu (co miało miejsce własnie wtedy gdy robiłem zdjęcie Sylwii). Te drzwiczki, flądry i moja skromna osoba też zostały uwiecznione tą mydelniczką.




Oj tam, od razu "na lawecie" - zaledwie sześć aparatów ze sobą wzięliśmy (+ trochę szpejów) to i zwykła przyczepka wystarczyła.

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white