Ultima Thule

jakie ładne!!!!! a najlepsze: przedostatnie!

Rewelacyjne fotki, przedostatnie -mniam! a i 7-ka genialna.
Usiłuję zgadnąc, czy aby nie mieszkasz w Sopocie, wnioskując po widoku z okna:) )

_________________
"Nikt nie ma wiekszej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich" J 15,13

To niestety nie moje okno, choć śnię o tym porannym widoku... Już niedługo, he he.

Mam tak samo.

_________________

....mam nadzieję, że o tym białym MacBooku też śnisz, Boskey

ja tez kiedys tak mialem:)nie myślałem nigdy ze mnie dopadnie uczucie zniechecenia tym (3) miastem a jednak stało sie, od jakis kilku dni normalnie sie zaczynam tutaj meczyc, ide nad moze...nic, jade kolejka i ziewam, jade grunwaldzka/niepodleglosci/zwyciestwa i czuje ze to juz nie to...normalnie bym stad uciekl, na jakis czas chociaz...zmienil otoczenie bo mam chyba lekkie przedawkowanie tego wszystkiego...moze jeszcze gdynia sie jakos broni,
może piękna i młoda, robotnicza chylonia pociąga, kusi swoimi chlodnymi, betonowymi, ścianami
czy ewentualnie pijane do nieprzytomnosci kilka budynkow na grabówku ktore zdają sie mowic 'chodz do nas, skosztuj chleba powszedniego kolejarza' ale reszta...

_________________
lol

Sądzę, że nie wynika to ze zmęczenia tematem tylko z braku słońca. Jak wiosna wróci to zniechęcenie minie. To sino-szare niebo też mnie dobija.

_________________

hehe ale mnie nie dobija pogoda tylko miasto, ile mozna sie podniecac morzem i tym cudnym niepowtarzalnym klimatem, po jakims czasie wszystko sie staje powtarzalne i przewidywalne, tylko niebo jest chyba zupelnie nieprzewidywalne, mistyczne nowe jeruzalem
a tutaj na ziemi wkoncu sa tez inne piekne miasta...np. miasta z rzeka przez srodek, taka wawa, albo poznan z wartą,
z wartą warto jak wiadomo...jak wjezdzam do tego miasta pociagniem od strony morza to zawsze mnie urzeka widok hotelu polonez (jak dobrze pamietam nazwe) z wielkiej plyty, lubie takie widoki, surowe piekno architektury minionej epoki, ale dobrze juz kończe te fantazje

_________________
lol

ooooooooo! ładnie! aż Ci przybiję!!!

faktycznie ładne. uświadomiłam sobie, że zawsze mi się wydawało, że KAŻDE miasto ma rzekę przez środek. a może wcale nie?

_________________
ja herez ja herez

ale że każde miasto ma rzekę?
czy też że jeżeli jest rzeka to zawsze przez środek miasta?

W sumie chyba żadne z powyższych nie jest prawidziwe

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...

Na pewno żadne z powyższych nie jest prawdziwe.
Czy na przykład Kutno ma rzekę?
Czy rzeka w Kazimierzu Dolnym płynie przez środek miasta?
A w obu moich miastach to są nawet po dwie rzeki! Ale pod tym względem nikt nit przebije Wrocławia.
A takie Gniezno to chyba nie ma rzeki, za to ma kilka jezior

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

No nie wiem. Mi się podoba bardzo i przedostatnie i to z kutrem i dwa pierwsze. Czaaaad. Wyyypas

W Łodzi chyba nie ma rzeki. Nawet w okolicy .

A tak a propos Gdańska, ciekawy wycinek w necie znalazłem:

Przynależność polityczna WMG.

Na zapytanie frakcji PDS wykłada rząd RFN odpowiedzią 4/3263 z dnia 27 kwietnia 2000 o nieprzynależności WMG do Niemiec od 1920 roku oraz o nieważności aneksji WMG 1939-1945 przez Niemcy w świetle międzynarodowych praw człowieka. W związku z tym rząd RFN oficjalnie w 2000 roku odrzuca kompetencje przedstawicielstwa WMG, a jedynie wydaje opinię, że kwestia ostatecznego wyjaśnienia statusu politycznego WMG się z punktu widzenia "uczestniczących władz" (niem.: "beteiligte Mächte") w trakcie konferencji 2 plus 4 "sama się rozwiązała" (niem.: "hat sich erledigt"). RFN była jednakże tylko jedną (lub - z NRD - dwiema) z sześciu "uczestniczących władz", a w dokumentach oraz pisemnych komentarzach tej konferencji nie istnieją sformułowania dotyczące WMG oraz stosunku i nastawienia do takiego czy innego jego stanu czy statusu. Niefortunnie pryska przez to wygodna i dotychczas powszechna wymowność kwitowania kwestii WMG argumentująca pełnoprawną legalizacją wcielenia WMG do Rzeszy w 1939 roku. Tak więc, mimo oczywistych faktów demograficznych i gospodarczych, oczywistej jasności co do przynależności państwowej byłego terytorium WMG oraz z pominięciem jakichkolwiek historycznych dyskusji w jego niezałatwionym statusie prawnym teoretycznie od 1920 roku z międzynarodowego i dotyczącego państwowości punktu widzenia nic się nie zmieniło. Nietrywialność sytuacji wynika z skomplikowanej konstrukcji państwowej WMG, zależności jego konstytucji od Ligi Narodów oraz pominięcia tego szczegółowego tematu zarówno przez Wielką Trójkę w 1945 roku, jak i w ustaleniach dotyczących przejmowania kompetencji od rozwiązywanej Ligi Narodów na ONZ w 1946 roku.

Boskey, śliczne fotki! I kompozycyjnie jakie ładniusie! Nic tylko cmokać i cmokać!

_________________
kocham cię
kocham cię
śmierć w Wenecji
miłość w Warszawie