Otóż nie Pippinie! Sopot od zawsze zaliczał się do miejscowości PRZYgdańskich, podobnie jak Wrzeszcz i Oliwa, które w pewny okresie zostały przyłączone do gdańskiej "macierzy", a Sopot uzyskał prawa miejskie ze względu na uzdrowiskowy charakter tegoż miejsca. Osada ta należała niegdyś do klasztoru cystersów w Oliwie, wielkimi promotorami Sopotu-uzdrowiska byli gdańszczanie i ludzie z Gdańskiem związani. Kulturowo, architektonicznie, geograficznie, narodowościowo (przed wojną) itd. itd. Sopot to kawałek Gdańska, a raczej Oliwy - tak! - i to właśnie z nią tworzy jeden organizm miejski. Z resztą widać to do dziś - w Sopocie kibicuje się Lechii, jeżdżą gdańskie autobusy, nawet jak są takie kolorki oznaczające różne stacje SKM: Gdańsk jest czerwony, Sopot pomarańczowy a Gdynia... niebieska. Sopot ma tak silne związki z Gdańskiem, że sam nigdy by nie powstał, nie dotrwał by do dziś i praktycznie każde sopockie skojarzenie ma swój korzeń w Gdańsku. W Sopocie swoje siedziby mają dwa wielkie wydziały Uniwersytetu Gdańskiego. No i pomiędzy Gdańskiem a Sopotem nie ma przerwy, tablica witająca w Sopocie stoi... pomiędzy domami. Nie wspominając o tym, że państewko WMG tworzył Gdańsk z Sopotem, i wydawało się to dość oczywiste. To po prostu widać gołym okiem, nawet po przyrodzie - Gdynia to już zupełnie inna bajka, granica sama się narzuca - oczywiście o Sopocie mówie w kontekście Górnego i "centrum".
Ja (i nie tylko) Nasze Miasto widzę tak:
Gdańsk (Stare Miasto + stocznia) - Wrzeszcz - Oliva - Sopot.
Aż zamarzył mi się taki adres, hehe. Ale to
niezdrowa fascynacja niemieckością 
:
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
.
Teraz odremontowali fasadę Biblioteki,może i na pierwsze L.O. numer jeden sypną groszem 