To chyba idealny temat. Spróbuję odpowiedzieć.
Dwa dni to niewiele, ale jednak co nieco się da. Ja bym podzielił swoje uwagi na troje:
1) ogólny ogląd miasta
2) klasyczne zwiedzanie (muzea itp.)
3) nieklasyczne zwiedzanie, czyli zaglądanie w różne zakamarki
ad.1) dla mnie to jest zawsze podstawa, od której chcę zacząć; nie lubię, kiedy ktoś mnie przywozi w miejsce, o którym nic nie wiem i nagle wrzuca mnie do środka jakiejś atrakcji turystycznej, ale ja nawet nie wiem, gdzie jestem. Podstawa, to połazić po ulicach i popatrzeć, jak miasto oddycha. Zdecydowanie poleciłbym dwa spacery, które zresztą można połączyć, jak ktoś lubi dużo łazić:
a)
Trakt Królewski - od ronda z palmą, Nowym Światem*, obok Uniwersytetu (a może z zajściem na kampus, czemu nie?) i dalej Krakowskim Przedmieściem** do Placu Zamkowego, i dalej Starówką przez Rynek (przy czym warto się pokręcić tam i siam, szczególnie odbić na prawo, żeby złapać widok ze Skarpy) i Barbakan - i tutaj warto zrobić skok w bok w ulicę Długą i dojść do Pomnika Powstania Warszawskiego, pokręcić się wśród wielkich figur powstańców, ale generalnie potem bym wrócił do Freta i poszedł dalej przez Rynek Nowego Miasta i w prawoskrętnie obok kościoła, i zszedłbym w dół skarpą do Parku Fontann. Co prawda w nd-pn nie będzie żadnych pokazów, ale znajdujemy się nad Wisłą, i tu patrz podpunkt b)
* zanim Nowy Świat dojdzie do Świętokrzyskiej warto odbić w prawo w Ordynacką i dojść do Akademii Muzycznej i Muzeum Chopina (można iść je zwiedzić, jest dość interesujące... ale to już zostawmy na punkt 2), potem np. przejść kładką nad ulicą Tamka i jakoś od tylca wrócić do Traktu na wysokości Pomnika Kopernika... - a, no i po drodze szukać ławeczek chopinowskich i wciskać!
** z Krakowskiego też warto zrobić odbicie, tym razem w lewo, i dojść do sławetnego Placu Piłsudskiego z Grobem Nieznanego Żołnierza; nie wzbudzi to może zachwytu, ale jednak jest to miejsce niezwykle dla Warszawy istotne...
Wspomniany odcinek Traktu Królewskiego mi się osobiście bardzo podoba. Wypada bardzo dobrze zarówno w dzień, jak i wieczorem, i naprawdę oddycha bez astmy! Różnica między niedzielą a poniedziałkiem jest spora - w niedzielę łazi się tam w większości (a może w całości?) środkiem ulicy i ruch jest wstrzymany, ale za to jest fura ludzi. W poniedziałek będzie nieco mniej ludzi, ale środkiem N.Św. i Krk.Prz. jeżdżą pojazdy, co prawda tak za bardzo to nie przeszkadza, bo po przebudowie chodniki są bardzo wygodne i ładne.
b)
Bulwary nad Wisłą - szczególnie przy dobrej pogodzie ZDECYDOWANIE. Osobiście zacząłbym na północ od Mostu Poniatowskiego i szedł, ile wlezie. No, może najlepiej do Mostu Gdańskiego, a potem bym przelazł na drugą stronę i skoczył zobaczyć Cytadelę.
Ale na drugą stronę Wisłostrady też trzeba zajrzeć i to koniecznie trzeba, zwłaszcza w celu udania się w jedno miejsce, a mianowicie
ogrody BUW-u To jest nadal blisko Wisły, choć i blisko Traktu, więc mogłem to wpisać i w a), i w b)
Obojętne, z którego podpunktu, ale tego punktu bym na Waszym miejscu nie przegapiał. A już zwłaszcza, jeżeli będzie ciepło i sucho, można sobie nie tylko pochodzić po tych pięknych ogrodach, wleźć na dach Biblioteki i popatrzeć na piękny widok, ale też poleżeć na trawie i odpocząć. A potem wrócić nad Wisłę i maszerować dalej (ew. po drodze jeszcze zahaczyć te Fontanny pod skarpą).
Jak widać podpunkty a) i b) w ogóle nadają się do rozmaitego łączenia. Byle się chciało chodzić!
ad.2Wspomniałaś o
Muzeum Powstania, więc zakładam, że chcesz tam iść i oczywiście byłby to też mój strzał numer jeden - nie muszę zatem mówić, że warto, ale też, że jeżeli się chce poważnie je zobaczyć, to cztery godziny wydają mi się minimum.
Niedziela - darmowe bilety, więc pewnie większe tłumy. W poniedziałki większość muzeów w PL ulega zamknięciu, ale MPW nie - oni mają wolne we wtorek.
Jeżeli pół dnia poświęcicie na Muzeum Powstania, to pytanie, czy będzie jeszcze ochota na inne tego typu zwiedzanie... jednak wyporność organizmu jest ograniczona
W każdym razie, choć osobiście nie byłem i nie wiem, to na ogół słyszałem ogromnie pozytywne opinie na temat Muzeum Polin, a także podobno bardzo udane jest nowootwarte Muzeum Warszawy przy Rynku Starego Miasta.
Jednak zwiedzanie to nie tylko muzea - np. też parki... No i tu jeżeli niedziela, to bym polecał taki myk: udać się
do Łazienek, połazić sobie po nich, a przy okazji o godzinie 12 albo 16 posiedzieć na trawie, a może i pomoczyć nogi pod pomnikiem Chopina i posłuchać plenerowego koncertu
Można też odbić od Centrum i pojechać do
Wilanowa, tamtejszy Pałac jest jednym z nielicznych zabytków, które w dobrym stanie przetrwały wojnę, a ogrody pałacowe są rozległe i fajne.
I Park Skaryszewski fajny.
ad.3Może to nie takie zakamarki, ale ja bym zdecydowanie zajrzał na
prawy, dziki brzeg Wisły. Niektórzy marudzą, że on nie jest naprawdę dziki, ale czy ja wiem - jednak taki nieuregulowany brzeg dużej rzeki w dużym mieście to naprawdę rzadkość i naprawdę łażą tam zwierzaki i rosną krzaki. Ścieżka spacerowa ciągnie się od Mostu Łazienkowskiego daleko na północ, po drodze są plaże i fajne widoki na miasto... myślę, że zdecydowanie warto, szczególnie na wysokości Centrum i Starego Miasta. Teraz można się dostać na drugi brzeg bezpłatnymi promami, na stronie ztm.waw.pl są rozkłady.
Szukając dzikszych miejsc, można i w stronę lasów uderzyć, np. Las Bielański znajduje się całkiem blisko centrum. Ale ja nie znam, nie powiem nic bliżej. Zresztą jak się przyjeżdża do miasta, to pewnie nie po to, żeby iść do lasu
Natomiast ten drugi brzeg Wisły to całkiem inna sprawa, bo on jest bardzo 'warszawski', a jednocześnie przez swoją dzikość - unikalny.
Co dalej... na Żoliborzu jest zdaje się dużo bardzo fajnych zakamarków, i na Saskiej Kępie. Niezbyt dobrze znam te okolice, mogę tylko polecić - gdybyście np. dotarli do Cytadeli, to odbyłem kiedyś bardzo ciekawy spacer od Placu Wilsona (metro) do północnych stoków Cytadeli właśnie tymi zielonymi uliczkami Żoliborza (np. taki Plac Słoneczny - jakie fajne miejsce
) i potem dookoła Cytadeli do wysokości Mostu Gdańskiego.
Last but not least - zajrzyj do programu
kina Iluzjon Nie wiem, jakiego znajomego wieziesz, ale może podziela zainteresowania kinowe?... a przy okazji w okolicy też dużo przyjemnych uliczek do spacerowania i jest to okolica-zagłębie doskonałych lodziarni
A, jeszcze pytałaś o jedzenie - ja mam tak, że lubię sobie iść i jak mi się jakieś miejsce spodoba, to wejść... wzdłuż Traktu Królewskiego jest takich miejsc dużo, nad Wisłą też. Klasyczne miejsce do polecenia to by była oczywiście
pierogarnia Zapiecek... względnie spory lokal jest niedaleko Palmy, w Alejach Jerozolimskich, tam gdzie polecałem zacząć (a może skończyć?... ale ja bym wolał zacząć) spacer Traktem; na Starówce jest kilka lokali, ale czasem trudno się zmieścić, bo są bardzo małe. Między Rynkiem a Barbakanem jest też herbaciarnia Same Fusy, którą kiedyś niezwykle lubiłem (odbyło się tam m.in. pierwsze spotkanie warszawskich forumowiczy z Budzym!
), miejsce bardzo klimatyczne, ale też pewnie bardzo drogie, choć nie wiem, dawno nie byłem.
Może starczy, bo w końcu to dwa dni, a nie dwa tygodnie