Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest sob, 27 kwietnia 2024 20:20:39

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 201 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 10, 11, 12, 13, 14  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: Ä
PostWysłany: pn, 24 lipca 2023 23:28:23 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 30 sierpnia 2010 21:33:11
Posty: 1971
Skąd: Sulejówek
Crazy pisze:
Jutro wycieczka na północ Zelandii.
Kronborg i Louisiana?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Ä
PostWysłany: czw, 27 lipca 2023 16:23:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25392
Spokojnie, Kronborg i plaża :-)

Nie dam rady teraz napisać o wszystkim, cośmy tu zdziałali przez ostatnie parę dni, więc zacznę od tyłu: wielkie dzięki Emilian za BIG-owski trop! Dzisiaj siedzieliśmy sobie na dachu Copenhilla, czyli tej spalarni śmieci, napawając się widokiem i pięknym (tu morze i Szwecja, tam Kopenhaga), i niesamowitym, by nie rzec nieprawdopodobnym, bo tu stok narciarski, tam pełno roślinności górskiej, nad nami wielki komin wyrzucający malownicze kłęby pary, ale jedyne co od czasu do czasu delikatnie pachniało niepięknie, to zawiewający (ale naprawdę tylko rzadko i jakby z oddala) zapach rzeczonych śmieci, co zresztą uwiarygodniało to, że jesteśmy naprawdę na dachu spalarni śmieci a nie na jakiejś odlotowej wieży widokowej. Ode mnie sześć gwiazdek.

A wczoraj wieczorem zostawiwszy dzieci, żeby sobie pooglądały Młodych Tytanów, a nie męczyli się nowoczesną i staroczesną architekturą ;-) zrobiliśmy z elseą na wypad na miasto, w ramach którego między innymi wleźliśmy na Himalaje budynku Mountain Dwellings. W życiu byśmy nie trafili w takie miejsce, gdyby nie Twoja wzmianka. Bardzo dziękujemy!

Mnóstwo innych rzeczy do opisania jeszcze będzie. Zostawiam tu tymczasem jedno słowo: Dyrehaven!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Ä
PostWysłany: czw, 27 lipca 2023 22:00:50 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 9991
Niezłe! Jak by mi ktoś doradził, żebym będąc na wycieczce gdzieś, koniecznie odwiedziła jakąś spalarnię śmieci, to bym się postukała w głowę i kazała mu spadać na szczaw. A tu się okazuje, że to na serio może być przednia atrakcja! :shock:

No w każdym razie czekam na pełną relę! :)

No i ta delikatna, subtelna nutka woni śmieciowej! :D


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Ä
PostWysłany: czw, 27 lipca 2023 23:56:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 30 sierpnia 2010 21:33:11
Posty: 1971
Skąd: Sulejówek
Cieszę się, że rekomendacje się spodobały. Na spalarnię jeszcze nie wchodziłem, bo gdy byłem ostatni raz w Kopenhadze, to dobiegała końca budowa.
Crazy pisze:
Zostawiam tu tymczasem jedno słowo: Dyrehaven!
Pojechałem tam nie wiedząc na co można się natknąć, więc byłem trochę w szoku. :D


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Ä
PostWysłany: sob, 05 sierpnia 2023 22:54:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25392
Nie wiem, jak się zabrać za tę relę, chyba ją podzielę ją tematycznie i będzie się pojawiać w odcinkach.

Zacznijmy choćby od tego, co powyżej:

Dyrehaven - ta nazwa brzmi dla mnie dzieciństwem, bo jak wiedzą niektórzy w dzieciństwie spędziłem dużo czasu w Kopenhadze i to miejsce jest jednym z moich najżywszych wspomnień. Było więc dla mnie rzeczą pierwszoplanową, żeby to miejsce odkryć na nowo i udało się to w stu procentach.

Jest to duży park ("haven" to park) znajdujący się ciut na północ od Kopenhagi, bardzo łatwo dojechać. Jego nazwa nie oznacza (wbrew temu, co można znaleźć) Parku Jeleni, bo "dyr" to zwierzę, zatem jest to Animal Park - ale właśnie jelenie są jego wartością największą. Emilian nie wiedział, na co się tam można natknąć, a i ja nie wiedziałem, bo choć kojarzyłem z dzieciaka jakieś sarenki biegające koło Ermitażu (to z kolei taki pałacyk, a właściwie rezydencja myśliwska, stojący na wielkiej polanie i małym wzgórku w sercu Dyrehaven), to jednak zupełnie zatarły mi się proporcje. Najpierw natknęliśmy się, blisko wejścia, na jelonka z młodym, pasły się jakoś obok scieżki. Potem długo nic, choć sam teren owszem bardzo przyjemny. Gdzieś chyba jeszcze coś nam mignęło, ale dopiero na skraju tej wielkiej polany dojrzeliśmy z dala coś, co na długim obiektywie można było zidentyfikować jako jelenie - duże i dużo. Kiedy obchodziliśmy rzeczoną polanę, jelenie zaczęły się mnożyć w sposób niespodziewany. Widzieliśmy w sumie kilkaset, może nawet tysiąc kilkaset jeleni i to widzieliśmy je Z BLISKA. Były wszędzie. Tworzyły mniejsze i większe stadka, biegały między sobą, niemal pozowały do zdjęć. Ludzie sobie chodzili nieopodal, jeździli na rowerach, ba - nawet wolno tam chodzić z psami, "o ile nie będą denerwować jeleni". Nikt nikogo nie denerwował, mnie tylko denerwował nasz popsuty aparat, który ciągle zgłaszał bład systemu zoom i się wyłączał. Zdjęć trochę mamy a nawet jakieś filmiki, na razie jednak nie wrzucam, ponieważ mam nadzieję, że uda się stworzyć jakąś porządną galerię.

Sam Ermitaż - to też zabawne, bo dla mnie właśnie TO jest pierwsze znaczenie tego słowa, o Petersburgu dowiedziałem się znacznie później ;-) - jest bardzo przyjemnym miejscem, nie licząc os. Do środka się nie wchodzi, ale można sobie usiąść na ławeczce, jest nawet poidełko, są toalety i są przede wszystkim piękne widoki, tu również na morze. Od czasu do czasu widać przejeżdżający pociąg (którym swoją drogą dzień wcześniej jechaliśmy, więc patrzyliśmy niejako na samych siebie). Wróciliśmy inną drogą, prostszą, bez jeleni, ale za to minęliśmy super ławeczkę widokową oraz niesamowite ogromne drzewo. W ogóle WSZĘDZIE są tam rózne przedziwne formy drzewne lub postdrzewne (w sensie drzew zwalonych, wyschniętych, jakieś fantazyjne kształty itp.).

Tuż obok Dyrehaven znajduje się Bakken - najstarsze działające wesołe miasteczko na świecie, pochodzi jeszcze z XVI wieku (!). Fajne jest to, że można tam wejść za darmo (do Tivoli w Kopenhadze trzeba zabulić, nawet jeżeli się nie wchodzi na żadne atrakcje) i sobie patrzeć, co ludzie wyprawiają i wybrać, co by się ewentualnie chciało. Pojechałem z Jasiem takim rollercoasterem, co przejeżdża przez wodę i rozbryzguje na wszystkie strony ;-) Ponadto zauczestniczyliśmy w ruletce, gdzie można było wygrać dwukilową czekoladę (np. Toblerone!!) i prawie wygrałem, mianowicie obstawiłem powiedzmy liczby XX, ale pierwotnie planowałem obstawić YY i w ostatniej chwili zmieniłem... zastanawiam się, co by wyszło z ruletki, gdybym obstawił ten YY ;-) Choć widzieliśmy dość sporo ludzi łażących po Bakken z tymi dużymi czekoladami, chyba nie wszyscy byli figurantami?
Wzięliśmy też udział w takim specyficznym wyścigu końskim i tam Marcin prawie wygrał, ale był drugi. A, i jeszcze chłopcy poszli się rozbijać na gokartach, ale coś im nie poszło, auta nie chciały jechać tak jak oni chcieli.

Był to generalnie wyśmienity dzień i chyba też mój ostatni wirtualny kontakt z moją mamą. Dzwoniłem stamtąd do taty, który był koło niej, ona akurat miała ostatnie zrywy kontaktu ze światem zewnętrznym i podobno, kiedy mówiłem, że jesteśmy w Dyrehaven, gdzie bywaliśmy przed wieloma laty razem, to kiwała głową. Trudno być pewnym, co właściwie rozumiała, bo wtedy od paru tygodni już za bardzo nie kiwała; ale to dobre wspomnienie.

Będę pisał dalej, ale powolutku.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Ä
PostWysłany: sob, 05 sierpnia 2023 23:18:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 9991
Crazy pisze:
Widzieliśmy w sumie kilkaset, może nawet tysiąc kilkaset jeleni i to widzieliśmy je Z BLISKA. Były wszędzie.

Ależ czad! :D
Crazy pisze:
Pojechałem z Jasiem takim rollercoasterem, co przejeżdża przez wodę i rozbryzguje na wszystkie strony

Ooooj, też bym chciała! :D

Brzmi to wszystko pięknie, czekam na więcej i na galerię też! :)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Ä
PostWysłany: pn, 07 sierpnia 2023 21:07:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25392
Część drugą, króciutką, sponsorować będzie litera niemal tytułowa dla tego wątku, ale w wersji duńskiej (i norweskiej), nie szwedzkiej: å

A to dlatego, że jadąc do Kopenhagi wiedzieliśmy tyle, że mamy mieszkać pod adresem Kirkegårdsvej 8 - i bezrefleksyjnie uznałem, że to od słynnego filozofa Sørena. Okazało się jednak, że nie: "kirkegård" to po duńsku cmentarz, a przy naszej ulicy był mały cmentarzyk. Bardzo jednak nietypowy; dopiero zdjęcia pokażą to, ale mogę powiedzieć, że opisywany teren przypomina bardziej park, na którym od czasu do czasu, tu i ówdzie, wyrastają nagrobki. Często zresztą bardzo ładne, ale nie ma tam czegoś takiego jak cmentarne alejki, raczej parkowe alejki, zresztą przychodzą tam joggerzy, ludzie z psami... Szczerze mówiąc było to bardzo ładne i przyjemne miejsce.

Drugi cmentarz, na którym byliśmy, to już taki typowy cmentarz, lokalne powązki, z grobami Andersena, Nielsa Bohra czy właśnie Kierkegaarda. Ten już wygląda jak najbardziej cmentarzowato, ale... również tam wystąpił rys piknikowy! Miejscami było dość gęsto od nagrobków, starszych i nowszych, ale były też przestrzenie z większą ilością trawy, a tam można było spotkać rodzinę z dziećmi na kocyku, z wyposażeniem piknikowym. Bardzo ciekawe doświadczenie.

Na koniec tego krótkiego wpisu zaznaczę, że w duńskim alfabecie są te trzy dodatkowe litery, na końcu alfabetu:
æ, ø oraz å
Jest ich wszędzie pełno, szczególnie ta środkowa wydaje się ważna, jako że "ø" to po duńsku WYSPA, a przecież Dania to kraj setek wysp. Z kolei "øl" to wbrew pozorom nie olej, a... piwo :-) I to również w Danii słowo bardzo ważne! Choć, przyznam, nie zasmakowałem w Tuborgu.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Ä
PostWysłany: pn, 07 sierpnia 2023 21:45:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 30 sierpnia 2010 21:33:11
Posty: 1971
Skąd: Sulejówek
Crazy pisze:
Drugi cmentarz, na którym byliśmy, to już taki typowy cmentarz, lokalne powązki, z grobami Andersena, Nielsa Bohra czy właśnie Kierkegaarda.
Miałem wydział w pobliżu, więc czasem tam zaglądałem, ale w końcu nie odnalazłem grobów tych słynnych Duńczyków. Za to moją uwagę zwróciły kołowroty, które umożliwiają wyjście z terenu po tym, gdy bramy wejściowe zostaną zamknięte. Ciekawy jest cmentarz w okolicy kościoła Grundtviga z ceglanym, dość minimalistycznym krematorium, dawną kaplicą zamienioną na salę taneczną i aleją z piękną osią na tenże kościół (byłeś w nim? Dla mnie top miejsc do oglądania w Kopenhadze).


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Ä
PostWysłany: pn, 07 sierpnia 2023 21:46:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 9991
Crazy pisze:
będzie litera niemal tytułowa dla tego wątku, ale w wersji duńskiej (i norweskiej), nie szwedzkiej: å

Ale czemu nie szwedzkiej? W szwedzkim jak najbardziej występuje litera å. Nie ma natomiast æ i ø. Za to dodatkowo jest wątko-tytułowe ä i ö. :)
Å jest zresztą moją ulubioną literą ze wszystkich tych alfabetów.

A ciekawa jestem, jak radzisz sobie z duńską wymową? Skoro mieszkałeś tam w dzieciństwie, to pewnie zdołałeś w naturalny sposób opanować sztukę rozumienia tego języka, dla mnie jednak jest to chyba najbardziej bełkotliwy i kompletnie niezrozumiały język świata. I nie tylko dla mnie. Moja koleżanka chciała się kiedyś uczyć duńskiego, ale jak to usłyszała to z miejsca zwątpiła, a ja z nią - bo byłam akurat przy tym, jak odpaliła po raz pierwszy kasetę z lekcją. Nawet mój kolega - poliglota, co zna chyba wszystkie języki europejskie i płynnie w nich gada, i wydaje mu się, że każdy mógłby się tego nauczyć, przyznaje, że zrozumienie duńskiego łatwe nie jest.

A czy na duńskich cmentarach też przy nagrobkach wiszą takie małe latarenki? Bardzo mi się one podobały w Norwegii.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Ä
PostWysłany: pn, 07 sierpnia 2023 21:52:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 30 sierpnia 2010 21:33:11
Posty: 1971
Skąd: Sulejówek
To przecież proste
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Ä
PostWysłany: pn, 07 sierpnia 2023 21:55:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 9991
:lol: Dzięki, potwierdziłeś tym moje przypuszczenia, że dokładnie tak właśnie jest! :lol:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Ä
PostWysłany: czw, 10 sierpnia 2023 14:33:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25392
Instrukcja wymowy duńskiej - wspaniała! :D

Fengari pisze:
ciekawa jestem, jak radzisz sobie z duńską wymową? Skoro mieszkałeś tam w dzieciństwie, to pewnie zdołałeś w naturalny sposób opanować sztukę rozumienia tego języka, dla mnie jednak jest to chyba najbardziej bełkotliwy i kompletnie niezrozumiały język świata.

Niewątpliwie weszła mi jakoś w krwioobieg, bo chyba dość łatwo jestem w stanie przyswoić wymowę danego wyrazu (zgodnie z powyższą instrukcją ;-)) i brzmi, powiedzmy, duńskawo. Znacznie gorzej ze zrozumieniem: mam w tej chwili tak, że całkiem przyzwoicie rozumem pisane komunikaty po duńsku, jak sobie jeszcze sprawdzę jakieś brakujące słowo w tłumaczu, to dość ładnie mi się wszystko składa.
Ale kiedy mówią . . . :x


Dzisiaj czas na kolejną odsłonę. Zatytułujmy ją: Amager.*
Od zawsze wiedziałem, że w Danii jest mnóstwo wysp, umiałem wymienić nazwy bardzo wielu z nich i umiejscowić je na mapie. Tymczasem przegapiłem istnienie wyspy Amager będącej zasadniczą częścią Kopenhagi. Jest ona niejako "przyklejona" do Zelandii, o kształcie łezkowatym, tam, nad samym morzem jest położone lotnisko i tam też mieliśmy zamieszkać na czas naszego tygodnia.
Prawdę mówiąc spodziewałem się, że okolica będzie taka sobie, może trochę przemysłowa, może portowa, może i lekki slumsik. Tymczasem już w niezbyt długiej drodze od metra do ulicy Kirkegårdsvej 8 poczułem, że mogę się z tą dzielnicą polubić a potem sympatia tylko wzrastała. Ładnie, jasno, logicznie i z fajną drogą do Amager Strand, czyli lokalnej plaży.

Od czego tu zacząć? Kopenhaga ma fajne stare miasto, kolorowe kamieniczki, kanały itp. Ale największe wrażenie zrobiła na mnie nie stara, a nowa Kopenhaga i tu ten Amager w szczególności. Wiecie, ja generalnie jestem dziad, nowoczesnej architektury niby nie lubię, w ogóle nowoczesności nie bardzo, a jednak. Zacznijmy od rzeczonej plaży. Plaża miejska w pełnym tego słowa znaczeniu: mamy z niej widok na kilka wysokich budynków mieszkalnych i kto to widział, żeby zachwycać się widokiem na bloki, a jednak... szczególnie o zachodzie słońca (zachodzi tam na lądem, nie nad morzem) wyglądało to naprawdę super. Zobaczycie na zdjęciach. W oddali infrastruktura portowa, w morzu rząd wiatraków, a nad wszystkim góruje CopenHill, czyli ta mityczna spalarnia śmieci (zachwycanie się spalarnią śmieci zostawię sobie na osobny w ogóle post) - to zdecydowana dominanta krajobrazu, zresztą nie tylko w tym miejscu, ale tutaj szczególnie. W oddali most nad Sundem, powyżej wciąż startują lub lądują samoloty.
Więc miejsko, ale też w fajny sposób oddzielona ta plaża, bo jest tak: morze - plaża - potem taka jakby laguna (choć właściwie zatoczka) z malowniczymi kładkami - nad nią też mniejsze plażki/parczki, widzieliśmy tam m.in. grających w siatkówkę plażową - potem linia kolejowa, która jest linią metra M2, tu jeszcze naziemną - i dopiero domki.

No właśnie, metro! O nim samym i jego atrakcyjnej specyfice w osobnym poście, ale czysto użytkowo: przez Amager jadą M1 i M2, spotykają się na krańcu wyspy, potem już Zelandia, więc bardzo wygodnie się tam podróżuje, kilka autobusów wspomagająco też jeździ. Metro w sporej części jest tu nad ziemią, przy plaży jedzie linia z lotniska, ale widokowo bardziej atrakcyjna jest ta druga, jadąca na takich wiaduktach, wśród świetnych widoków. Na tą drugą część wyspy wybraliśmy się pewnego wieczora, zostawiwszy dzieci z Netflixem :oops: , podążając tropami podsuniętymi przez Emiliana. Konkretnie najbardziej chcieliśmy znaleźć "Mountain Dwellings" czyli blok mieszkalny "pokryty" himalajską panoramą. Znaleźliśmy go, wleźliśmy na niego, po drodze znajdując jeszcze szereg innych bardzo fajnie wyglądających nowoczesnych budynków: niesamowity dwuwieżowy hotel Bella Sky, blok VM-Huset z przedziwnymi trójkątnymi balkonami, świetne wrażenie robią właśnie wiadukty metra prowadzące nad kanałem (który, klucząc, prowadzi ostatecznie do głównego kanału oddzielającego Amager od Zelandii), a przy nim jakieś wymyślne kładeczki, ławeczki... wygląda to wszystko na poligon doświadczalny architektów i designerów, ale taki na którym eksperymenty z przestrzenią się udały!

W zupełnie innym miejscu wyspy, na takiej jakby wysepce przy wyspie (ale tak naprawdę jest to połączone lądem) mamy jeszcze dość niesamowity gmach Opery. Położony jest niemal twarzą w twarz z wystawnymi okolicami nabrzeża Zelandii, tam szliśmy pierwszego dnia w poszukiwaniu Syrenki. Sama droga tym nabrzeżem, między Operą a bardzo malowniczym mostkiem o nazwie Cirkelbroen (bo zrobione z kółek...), z którego rozciąga się wspaniały widok na Czarny Diament, czyli mega imponujący budynek Królewskiej Biblioteki, całe to przejście też bardzo nam się podobało, po drodze jeszcze trafiliśmy na znane miejsce ze streetfoodem.

Tymczasem muszę kończyć. Zdjęcia może rozjaśnią jakieś mętne momenty w mojej relacji :-)


* wymowa tej nazwy zażyła mnie całkowicie - owszem spodziewałem się jakiegoś "oehll" w środku, tymczasem mamy tam tylko bardzo konkretne "ignore this part", bo mówią po prostu: AMA. Niech będzie AMA' , ale nie ma tam żadnego AMAOEHLLL, tylko proste trzy głoski, ama. Więc stacja metra Amager Strand: Ama' Strand. Ulica Amagerbrogade: Amabhoehlllu**e itp.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Ä
PostWysłany: pt, 11 sierpnia 2023 19:15:00 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 9991
Rzeczywiście bardzo ciekawie brzmi to pomieszanie nowoczesnej i fajnej architektury z kładeczkami, mostkami, plażami i parkami, nie mogę się doczekać zdjęć! :)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Ä
PostWysłany: sob, 12 sierpnia 2023 14:09:10 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 30 sierpnia 2010 21:33:11
Posty: 1971
Skąd: Sulejówek
Ja na plaży na Amagerze byłem w dość szczególny dzień, czyli 28.09.2015 - wtedy, gdy można było zaobserwować Krwawy Księżyc. Na plażę pojechałem już nad ranem. Po jednej stronie nieba widać było wschód słońca, a po drugiej zachód księżyca. Nie miałem statywu, ani jakieś dobrego aparatu do zdjęć po ciemku, ale dzielę się tym co zrobiłem.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Ä
PostWysłany: sob, 12 sierpnia 2023 18:35:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 9991
Księżyc - czad! :shock:


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 201 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 10, 11, 12, 13, 14  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 222 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group