DZIENNIK EKSPEDYCJI NAUKOWEJ "SADURKA '07" - część I
Zgodnie z przyjętymi wytycznymi, opartymi na dogłębnych badaniach naukowych Kaszy, przeprowadzonymi w oparciu o plan miasta Stołecznego Warszawy, tudzież witrynę maps.google.com, postanowiliśmy rozpocząć poszukiwania dziewiczych źródeł Potoku Służewieckiego vel Sadurki vel Smródki w okolicach ul. Hynka. W tym celu umówilismy się o godzinie 9.00 rano przy stadionie RKS Okęcie. Od tego momentu rozpoczęto prowadzenie zapisków dokumentujących całą wyprawę w niniejszym dzienniku, którego zapomnieliśmy ze sobą zabrać z domu.
9.00 - Na miejsce spotkania przybywa Wrzosek
9.02 - Na miejsce spotkania przybywa Kasza
9.04 - zaczyna padać deszcz.
9.05 - Wronka i Mariusz za pośrednictwem sms-a informują, że spóźnią się pół godziny
9.10 - Wrzosek i Kasza odpalają pierwsze browary
9.15 - Kasza i Wrzosek opowiadają sobie żydowskie szmoncesy, obserwując pracę ekipy mającej założyć tablicę drogową na jednej z latarń. Ekipie idzie ta praca nader niezdarnie i ślamazarnie, co jest powodem komentarzy Wrzoska, stawiających pod znakiem zapytania możliwość dotrzymania terminu budowy autostrad, mających być gotowych na Euro 2012.
9.20 - W rejonie stadionu rozpoczyna się wzmożony ruch. Daje się zauważyć koncentrację grupy młodzików piłkarskich opuszczających obiekt, a za razem przybycie seniorów (z niejakim Igorem Gołaszewskim w składzie). Wniosek: Ludy w rejonie Sadurki znają gry zespołowe.
9.30 - Wkurwiony przedłużającą się nieobecnością Wronki i Mariusza Wrzosek, kontaktuję się telefonicznie z tą pierwszą i dowiaduje się, że para podróżników przybędzie za 10 minut.
9.35 - Wrzosek jara szluga, a Kasza idzie się odlać.
9.40 - Na miejsce spotkania przybywają Wronka i Mariusz.
9.45 - EKSPEDYCJA WYRUSZA!
9.47 - Kasza, Mariusz i Wrzosek przekraczają ulicę Hynka.
9.48 - Wronka boi się przejść ulicę. Reszta ekspedycji czeka, aż Wronka nabierze odwagi.
9.50 - Penetrujemy okolicę ogrodzenia ogródków działkowych przy Hynka, w poszukiwaniu śladów cieku wodnego.
9.55 - Natrafiamy na początek odkrytego odcinka cieku wodnego (fot. 1,2). Czyżby był to początek Potoku Służewieckiego? Ekscytacja rośnie!
fot. 1
fot. 2
9.56 - Ponieważ cały teren ogródków jest ogrodzony, a ogrodzenie jest dodatkowo wzmocnione blacha falistą nie możemy dostać się na jego teren. Zauważamy, iż takie zabezpieczenie nie ma z raczej na celu ochrony jakiś głupich krzaczków porzeczek, truskawek i innych agrestów. Dochodzimy do słusznego z pewnością wniosku, iż za ogrodzeniem znajdują się z całą pewnością nielegalne i tajne fabryki amfetaminy, z której wyrobu słyną ludy tubylcze. W zaistniałej sytuacji postanawiamy okrażyć cały teren idąc ulicą Radarową do ul. 17 Stycznia i podchwycić strugę na drugim krańcu feralnego obszaru.
[Chyba muszę się streszczać, bo w życiu nie skończe tej relacji]
10.05 - Docieramy do drugiego krańca tajnych fabryk amfetaminy, gdzie natrafiamy na interesujący nas ciek wodny. Stwierdzamy, że po wypłynięciu z terenów zielonych, gdzie płynie na otwartej przestrzeni, tuż przed ulicą 17 Stycznia znowu wpływa on w podziemny tunel (fot. 3 i 4)
fot. 3 - wraz z Kaszą badamy wlot odkrytego cieku wodnego
fot. 4
10.10 - Dochodzimy do wniosku, że podziemnym tunelem struga musi zasilać Staw Sadurka znajdujący się gdzieś po przeciwległej stronie ulicy.
10.15 - Ruszamy na poszukiwania Stawu Sadurka. Po drodze natrafimy na następujące znalezisko (fot. 5)
fot. 5
Daje nam ono powód do wyciągnięcia dwojakiego rodzaju wniosków. Po pierwsze. Eksplorowane okolice sa zamieszkałe przez ptaki, a także przez stworzenia, które owym ptakom odgryzają łby. Po drugie: czerpiemy z tego naukę z morałem - nie trać głowy, bo zostaniesz sucharem. Wziąwszy sobie to do serca ruszamy w dalszą drogę, zdwoiwszy uwagę.
10.20 - Opady deszczu ulegają wzmożeniu.
10.30 - W oparciu o posiadane mapy, tudzież układ punktów charakterystycznych w terenie dochodzimy do wniosku, ze Staw Sadurka znajduje się naterenie zajmowanym przez biura i parkingi spółki LOT. Postanawiamy przeniknąć na ten teren. W tym celu udajemy się do ciecia pilnującego bramy i informując go, że jestesmy członkami ekspedycji "Sadurka '07", wędrującymi od źródeł do ujścia tej historycznej rzeki prosimy o wpuszczenie nas na teren, byśmy mogli dokonać odpowiednich badań. Cieć wpuszcza nas na teren i informuję, w którym kierunku należy się udać by znaleźć Staw.
[Od tego momentu czas przestaje grać rolę!]
Maszerujemy w stronę Stawu po drodzę odkrywając kolejne okazy organizmów żywych zamieszkujących te okolice (fot. 6)
fot. 6
Docieramy nad Staw Sadurka! (fot. 7, 8, 9)
fot. 7
fot. 8
fot. 9
Napotykamy lotne formy organizmów żywych zamieszkujacych okolicę stawu. (fot. 10)
fot. 10
Zaczynamy badać brzegi Stawu w poszukiwaniu źródeł go zasilających oraz ujść. W trakcie tej czynności napotykamy tubylca z wędką. Udeaje nam się nawiązać z nim komunikacje, dzięki czemu dowiadujemy się, że staw zamieszkują ryby (niestety nie udaje nam się określic gatunku).
Poszukiwania ujścia trwają jakiś czas. Pomimo zastosowania specjalistycznych przyrządów obserwacyjnych (fot. 11), nie udaje nam się odnaleźć ani cieków zasilających (podejrzewamy, że moga znajdować się pod taflą wody), ani co gorsza żadnych odpływów.
fot. 11 - Kasza lustrujący brzego Stawu Sadurka
Jesteśmy zmuszeni obalić hipotezę, iż Staw Sadurka znajduje się na trasie cieku wodnego znanego obecnie jako Potok Służewiecki. Zmuszeni ejsteśmy przyjąć iż potok ów, swe źródła ma na terenie lotniska Okęcie (niestety dla nas niedostępnym). Nie poddajemy się jednak i postanawiamy odnaleźć jego ślad, w miejscu gdzie wypływa on a z terenu lotniska w okolicach ul. Wirażowej.
W międzyczasie Wronka zrywa liść jednej z porastających brzego stawu roślin i postanawia chronić się nim przed padającym deszczem (który przybrał na sile) (fot. 12)
fot. 12
Ruszamy ul. 17 Stycznia w stronę ul. Żwirki i Wigury. Nic szczególnego się nie dzieje. Tubylcy patrzą na nas podejrzliwie (szczególnie na parasol Wronki). Udajemy, że nic sobie z tego nie robimy i zaczynamy trenować pieśni marszowe i turystyczne. "Gdzie strumyk płynie z wolna" staje się nieoficjalnym hymnem ekspedycji.
Docieramy do torów kolejowych przecinających ul. Żwirki i Wigury, prowadzących w głąb obszarów działkowych (znamy my już te "obszary działkowe"). Postanawiamy dotrzeć nimi do ulicy Wirażowej.
Po drodzę napotykamy na osobliwy widok. Mianowcie zaobserwowaliśmy wielkich rozmiarów ognisko, podsycane przez jednego z tubylców jakimiś gratami (fot. 13)
Dmyślilismy się, że prymitywne ludy tubylcze nie potrafią same krzesać ognia i oto dane jest nam obserwować, rytułał podtrzymywania płomieni (wznieconych z pewnością przez błyskawicę) przez wyznaczonego w tym celu autochtona. Poniewaz obrzucał nas podejrzliwymi spojrzeniami, postanowiliśmy go dłużej nie niepokoic i ruszyliśmy w dalszą drogę.
Docieramy do ulicy Wirażowej.
Przez chwilę tracimy pewność i nie możemy się połapac w którym miejscy Wirażowej znajdujemy się (wydawało nam się, że przeszliśmy Sadurkę, nie zauwazywszy jej), jednak dzięki Wronce odzyskujemy orientację i ruszamy w dalszą drogę = okazuje się, że do Sadurki jest jeszcze kawałek.
Napotykamy ciekawy obiekt i dokonujemy w nim wielu cennych odkryć!
Otóż udaje nam się zauważyć zgliszcza wpół zawalonej, a wpół nadpalonej opuszczonej chaty tubylczej (fot. 13)
fot. 13
W chacie owej napotykamy wiele świetnie zachowanych przedmiotów użytku codziennego (fot. 14)
fot. 14
Najciekawszym jednak odkryciem jest bogata kolekcja szklanych flakonów! Jest to odkrycie na skalę europejską! Odkrycie tym donioślejsze, że w niektórych z nich pozostały jeszcze resztki płynów! Prezentujemy widok ogólny kolekcji... (fot. 15, 16, 17)
fot. 15
fot. 16
fot. 17
...a także wybrane, szczególnie dorgocenne egzemplarze (fot. 18, 19, 20, 21, 22, 23)
fot. 18
fot. 19
fot. 20
fot. 21
fot. 22
fot. 23
Numery partii produkcyjnych, na niektórych etykietkach dały nam wiedzę na temat datowania obiektów - mogliśmy dzięki temu orzec, iż kolekcja pochodzi z lat 1979-1981
Uradowani, iż nasze odkrycie przyczyni się w sposób niebanalny do pogłębienia wiedzy na temat kultury ludów tubylczych i ich zwyczajów, zabieramy część kolekcji ze sobą i nie bacząc na deszcz, ruszamy w dalszą drogę, w poszukiwaniu źródła Sadurki...
C.D.N.