Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest wt, 19 marca 2024 03:42:35

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 92 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 3, 4, 5, 6, 7  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 11 stycznia 2015 12:49:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 24 listopada 2014 21:36:08
Posty: 735
Skąd: z nienacka
Czy znacie może klimatyczną kwaterkę w Zakopcu na weekendowy wypad?

Kiedyś byliśmy w majowy weekend w Maniowych
nad Zalewem Czorsztyńskim-tylko,że teraz będziemy bez :dresiarz:

_________________
Mieszkam we mgle, po tamtej stronie
mieszkam we mgle, na jakiś czas


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 05 kwietnia 2016 10:23:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 11:17:46
Posty: 4935
Skąd: Biadacz
No po prostu muszę to napisać... W lutym byliśmy z dziećmi na Rycerzowej, było gites dupozjazdy i wyprawa na Przegibek i z powrotem... No i w schronisku jakiś turysta bąknął, że na Krawców wrócił Szymek... W drodze powrotnej zabukowaliśmy noclegi na miniony weekend i pojechaliśmy... Trasa Zawoja Szkoła - Krawców - Miziowa - Rysianka - Złatna Szkoła była cudowna zwłaszcza, że wczoraj zrobiło się właściwie lato - 23 stopnie (!)... ale ja nie o tym - Na krewculi powitał nas Szymek, który właśnie z wujkiem i bratem robił 50 litrów bigosu... W schronisku napalone w kominku, Szymek i jego brat, którego miałem okazję kiedyś poznać (gość wydał płytę pod szyldem Księżycowy Terrorysta). Gospodarz zachęcił do wyjścia na zachód słońca i rozpalił wielką góralską watrę... Moje dzieci w Szymku się od razu zakochały, zwłaszcza jak parę razy z narażeniem życia przez tą watrę przeskoczył... Było granie na akordeonie, na piszczałce no i śpiewanie... normalnie wehikuł czasu... minęło piętnaście lat, trochę się postarzał ale entuzjazm został ten sam... już planuje wymianę łóżek, stoły dookoła schroniska no i wielkie śpiewanie w maju z różnymi ludowymi muzykantami... ja planuję w maju wybrać się ta na weekend, bo dzieci przez dwa dni pytały kiedy wrócimy do Szymka...

znalazłem wywiad z Szymkiem z NPM z 2011 r.:
http://terakowski.republika.pl/Kreczmer.html

pozdro...
KoT


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 05 kwietnia 2016 13:40:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
KoT pisze:
trochę się postarzał ale entuzjazm został ten sam


gwarancja sukcesu :)

_________________
J 14,6


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 10 lipca 2019 10:10:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25343
Całkiem przejściowo byłem ostatnio w schronisku (prywatnym, nie pttk) o nazwie Chata Górska Cyrla znajdującym się... no właśnie to jest najlepsze: znajdującym się NIGDZIE :D Dosłownie w środku niczego, nie wiadomo, dlaczego ktoś akurat na tej uroczej polance w Beskidzie Sądeckim, gdzieś tam we względnym pobliżu Hali Łabowskiej i Rytra, postanowił (dość niedawno) założyć schronisko. Ale jest to miejsce, które zauroczyło mnie natychmiast, w jednej chwili. Koniecznie chcę tam pojechać i spać!!!

Obrazek

Byłem też, równie krótko w Bacówce nad Wierchomlą.

laska pisze:
muszę napisać o WIERCHOMLI !!! Kocham te tereny więc mogę być nieobiektywna, ale to jedno z moich naj naj miejsc. Można by to wrzucić oczywiście na łemkowyne, ale jakby kto szukał schroniska np. do pobytu z dziećmi to tu w ślepo walić ! wszystko jest ! atmosfera taka, nooo jakby to powiedzieć... taka górska, mało przypadkowych osób, wiecie o co mi chodzi ? ciepło, fajnie, dużo dzieci i zwierząt- wiadomo nie każdy lubi


Na pierwszy rzut oka również odniosłem bardzo pozytywne wrażenie, choć nie aż tak intensywnie, jak dzień później w Cyrli. Trudno mi powiedzieć coś więcej, bo pobyt był tylko krótkim przystankiem i w dodatku silnie zdominowanym przez kwestie jedzeniowe dzieci. Ale zapamiętałem strasznie fajną salę czytelniczą gdzieś na uboczu :-)
I bardzo dobre pierogi z jagodami!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 11 lipca 2019 19:49:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Przeczekiwaliśmy na Cyrli ongi deszcz z Elseą i nawet zagadywaliśmy człowieka z naszywką Armii (czy czymś takim).

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 14 lipca 2019 20:57:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 16:16:54
Posty: 1329
Skąd: Kraków
Wierchomla się trochę skiepściła od tamtego czasu. Cyrla bardzo fajna. W Beskidach dużo schronisk jest pośrodku niczego.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 14 lipca 2019 21:12:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Wszystko jest pośrodku niczego.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 15 lipca 2019 09:58:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25343
No nie wiem, czy bezpośrednie doświadczenie pozwoli ci utrzymać tezę, że Morskie Oko jest pośrodku niczego ;-)

Musiałbyś znaleźć się w usposobieniu skrajnie filozoficznym!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 15 lipca 2019 10:22:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Fakt, do Morskiego Oka już bardziej pasuje 'nic pośrodku wszystkiego' :) .

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 09 sierpnia 2019 17:18:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25343
Krótkie bieżące wrażenia ze schronisk wysokotatrzańskich:

Roztoka - doskonałe miejsce, żeby sobie tam mieszkać. Kiedy tylko wszedłem, od razu miałem ochotę zostać, a co gorsza (gdzie ideały moneysavingu?!??!), zamówić coś do zjedzenia :D Inna rzecz, że jeżeli chodzi o robienie jedzeniu samemu, to w Roztoce jest takie zaplecze, że można by zrobić całą imprezę na ichnim sprzęcie (niepotrzebny gaz, menażki, kubki, sztućce...).
Tylko taki feler od zawsze, że Roztoka to wyjątkowo słabe miejsce jako punkt wyjścia wycieczek.

Morskie Oko - stare schronisko jak stare schronisko: masówka, ale z klimatem. Sam budynek oczywiście obskurny, zwłaszcza, że dokoła niego roztaczał się w tym roku straszny smród (kanalizacja nie pykła? a może pykła?...). Ale kuchnia pozostaje fajna i też tam sporo rzeczy jest, choć nie na takim poziomie, jak w Roztoce. W obu schroniskach aktywnie działa bardzo user-friendly patent, że jest skrzynka na produkty żywnościowe, których nie chcesz już nosić i możesz zostawić innym. Wykorzystywaliśmy w obu kierunkach :-)

Stare schronisko w Moku ma jeden niesamowity plus, nad wszystkimi chyba innymi: mianowicie, że wieczorkiem możesz sobie podejść do Nowego, usiąść na werandzie i jeść szarlotkę, pić herbatkę, czytać książkę, grać w gry, gadać z kolegami etc.etc. z widokiem na jezioro i jego niesamowite, co by nie mówić, otoczenie. Trudno to przebić!

Pięć Stawów - nie mieszkałem, ale bardzo miła wizyta. Wejście do sali jadalnej (w moim sercu raczej: spalnej) = wzruszenia i natłok wspomnień. Wystarczyło zobaczyć jeden plecak zatknięty pod sufitem, by wróciły wszystkie sytuacje... Ale też, choć o jedzeniu przeniosę się do drugiego wątku, naprawdę świetny obiad spożyliśmy. Kuchnia turystyczna to już nie to, co dawniej, a w porównaniu do Roztoki mała i prymitywna. Ale jest i chyba spełniłaby swoją rolę.

Murowaniec - tam byłem tylko przelotem, może 5-10 minut, ale wyniosłem niestety negatywne wrażenia. Zawsze bardzo lubiłem to schronisko, ale zrobiło na mnie jakieś nieprzyjazne wrażenie. I straszna drożyzna, najdroższe schronisko w Tatrach.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 14 lutego 2021 08:50:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:10:43
Posty: 3722
Schronisko pod Muflonem potrzebuje pomocy.
Czuję się z nim bardzo związana, spędziliśmy tam sporo czasu zarówno z dziewczynami jak i z naszymi chłopakami - foto. Może ktoś może i chce wesprzeć Muflona?


ZRZUTKA
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 19 sierpnia 2021 11:14:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25343
Dwa lata temu napisałem:

Crazy pisze:
Roztoka - doskonałe miejsce, żeby sobie tam mieszkać. Kiedy tylko wszedłem, od razu miałem ochotę zostać, a co gorsza (gdzie ideały moneysavingu?!??!), zamówić coś do zjedzenia


czego efektem bezpośrednim było to, że w kolejnym roku pojechaliśmy do Roztoki ośmioosobową brygadą i wszyscy się zachwyciliśmy. To schronisko ma tak miły klimat, idealną wielkość, fajną salę jadalną, bardzo fajną salę świetlicową obok (graliśmy w Monopol: Tatry, można było kupić Kasprowy i takie tam ;-)), oczywiście tę kuchnię, chociaż pandemicznie niektóre rzeczy nie działały (mam nadzieję, że lodówkę już uruchomili, bo to był najsłabszy punkt*). Pokój 9-osobowy, który zajęliśmy w całości ma też świetne położenie, zwłaszcza gdy się jest z dziećmi: wychodzisz i jesteś w sali jadalnej, więc możesz dzieci połozyć spać, a potem sobie na luzie tam siedzieć, ile chcesz. Ach, no i jeszcze jest wspaniałe miejsce, ta przeszklona weranda, skąd ongiś obserwowałem bawiące się niedźwiadki, a teraz rankami siedziałem i czytałem "Niewiarygodną historię niewinnej Erendiry i jej niegodziwej babki". I w tym roku (znaczy w zeszłym) po deszczach zrobiła się fajna kałuża, w której pluskali się Jaś i Witek ;-) A dookoła chodził kotek i zaglądał turystom do plecaków.

To było w zeszłe wakacje. W tym roku tą samą brygadą pojechaliśmy do Chochołowskiej. Schronisko, z którym emocjonalnie jestem może najbardziej związany, w którym spędziłem grubo ponad miesiąc noclegów w przeciągu kolejnych lat wyjazdów i zawsze do tej Chochołowskiej wracałem, chociaż niby nie było po co. Zwykle były to pobyty dwu-trzydniowe, a najdłuższe przypadły właśnie w ostatnich latach. Trzy lata temu spędziliśmy tam z Gerem i Witkiem wspaniały tydzień, co przyspieszyło decyzję, że w tym roku, na wyjazd rodzinny - również tam, też na tydzień. Coś mi się jednak zdaje, że schronisko boryka się z obniżką formy; można się było przyczepić do szeregu rzeczy: w naszym pokoju 8-osobowym praktycznie nie było żadnych półek/szafek i musieliśmy kombinować jak zrobić, żeby się tam rozpakować (owszem, trochę pomogli, ale przecież szafy nie wstawili**) - w sali jadalnej, wyraźnie brakowało krzeseł, chyba popandemicznie :roll:, a rozkład stołów był zupełnie kiepsko pomyślany - sala na I piętrze, ogromna, jasna, z pięknym widokiem, pozostaje nadal zamknięta i nie wiadomo, czemu służy :evil: - braki gniazdek elektrycznych są, w obecnej erze smartfonów, dość niewygodną uciążliwością, choć mi to akurat niepotrzebne, bo mój telefon oczywiście nie miał zasięgu - stoły na zewnątrz sali jadalnej okej, ale kamienny murek wokół nich się sypie i trzeba łazić naokoło - wszędzie goni człowieka wrzask pani z kuchni "NUMER TRZYDZIEŚCI PIĘĘĘĆ!" - teren wokół schroniska jakby bardziej rozjeżdżony przez traktory 8 uprawnionych wsi... I takie tam.
No i niedogodność od zawsze (taka sama jak w Murowańcu), czyli patent z zamykaniem sali jadalnej na noc, i to od 20 do 8 rano. Słabe i wieczorem - wielkie schronisko, a właściwie nie ma gdzie posiedzieć i pograć w karty, i rano, kiedy ktoś chce wcześnie wyjść na wycieczkę, ale musi czekać na śniadanie.

Na plus nadal łazienka (to było kiedyś jedyne schronisko tatrzańskie z ciepłą wodą) i to, że jest kuchnia turystyczna, chociaż w porównaniu do roztockiej, to uboga ona bardzo (naczynia trzeba mieć własne), no i daleko do niej strasznie, jeżeli chce się siedzieć gdzie indziej, a przynieść sobie herbatę czy zupkę chińską; ale warunki do gotowania dobre.

Nie żebym to schronisko oceniał na minus - tylko punktem wyjścia jest bardzo wysoki pułap jednego z moich ulubionych miejsc na świecie w ogóle :-) W zeszłym roku w Roztoce miałem wrażenie, że pokazałem wszystkim miejsce tak wspaniałe, jakim ja je widzę. W tym roku czasami było mi głupio, że jest mniej fajnie, niż pamiętałem.


* rok wcześniej zostawiłem w lodówce bryndzę, kiedy szliśmy na kolejne dni do Moka i schodząc z gór zaszliśmy po bryndzę - czekała, a przy okazji zjadłem cudowne pierogi z jagodami na śniadanie - w te poprzednie wakacje też się nimi porządnie objedliśmy

** ciekawostka forumowa - byliśmy dokładnie w tym samym pokoju, co podczas Forumowej Wyprawy w 2006, z Mikim, Profesorem i innymi ;-) Ale wtedy były tam takie obszerne półki, na których można było się rozłożyć z rzeczami. Co się z nimi stało?!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 21 sierpnia 2021 19:05:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Crazy pisze:
byliśmy dokładnie w tym samym pokoju, co podczas Forumowej Wyprawy w 2006, z Mikim, Profesorem i innymi ;-)

Dyingbride na pewno, Boski, Morella, Monika i Panek (ale chyba w innym pokoju), dochodzili/dojeżdżali Elrond i Natalia, którzy pod opieką forumowiczów zostawiali dzieci :) . Niejedno wspomnienie z tamtego czasu kręciło się po głowie tam na miejscu, albo pojawiało w rozmowach. Dobre byli czasy :) .

Crazy pisze:
wtedy były tam takie obszerne półki, na których można było się rozłożyć z rzeczami.

Półek nie pamiętam wcale, ale pamiętam taką ławę, która się otwierała i w środku można było zmieścić cały prowiant. DB miała to na zdjęciach.



W sumie i dla mnie Chochołowska jest schroniskiem - i to nie tylko tatrzańskim - w którym przebywałem w życiu najwięcej, choć oczywiście dużo mniej niż Crazy. Lubię je, co tu kryć - jest w porządku. Niemniej żałuję tej sali na piętrze niepojęcie zamkniętej! Schody dają popalić, gdy wraca się z długiej wycieczki, a ZWŁASZCZA następnego dnia. I ogólnie zgadzam się z różnymi uwagami i zastrzeżeniami przedmówcy, choć może podchodzę do wielu kwestii łagodniej.

Możliwe, że tym razem w samym schronisku czułem się najlepiej - jakoś oswoiło mi się to miejsce (nawet zdarzało mi się wspominać po powrocie do domu te kilometrowe, nocne spacery do toalety). Wiedziałem na przykład na szlaku, o czym mogę sobie pomarzyć, że zamówię do jedzenia po powrocie :) . Fajnie było nawet w te dni deszczowe, z leżeniem, czytaniem czy gapieniem się na polanę z ganku schroniska. Oczywiście były też porażki: totalna niekumacja masterminda czy 100 punktów uzyskane w pierwszej rundzie kości, ale przecież w życiu nie chodzi o to, żeby wygrywać :) . No i zadowolony jestem z wycieczek i spacerów, ze spotkania z kozicami i misiami. I ogólnie - to wcale nie na ostatnim miejscu! :) - ze spędzonego wspólnie czasu: z rozmów, żartów, gier, śniadań, gotowania, snucia się i łażenia. Właściwie powinna się pojawić jakaś relacja, hmm....

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 21 sierpnia 2021 20:35:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17214
Skąd: Poznań
antiwitek pisze:
Właściwie powinna się pojawić jakaś relacja


No jaha!

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 04 grudnia 2021 19:59:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25343
Bardzo ciekawa rela z rekonesansu w "nowym Murowańcu". Co się tam dzieje?...

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 92 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 3, 4, 5, 6, 7  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group