Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest wt, 19 marca 2024 12:13:56

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 280 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 19  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł: Ziemia Kłodzka
PostWysłany: ndz, 26 sierpnia 2007 21:16:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:33:35
Posty: 4883
Jest już o tym trochę w wątku wzgórzowym, ale miłość do tego skrawka Polski zatacza coraz szersze kręgi na Forum, zapraszam do dzielenia się wrażeniami.

Wypiszę tutaj kilka miejscowości, jako punkty odniesienia, ale myślę sobie, że to co tutaj najbardziej przyciągające, dzieje się pomiędzy nimi, nawet często poza szlakami, potężne pruskie mosty dźwigające wątły tor, popola zarastające dziczą, kapliczki z nieczytelnymi świeczkami, złowrogie napisy w gotyku, nagłe skałki, drogi niewiadomego pochodzenia, półdzikie owoce, muflony...

DUSZNIKI ZDRÓJ*****(!)

Trochę nie wiem na ile moja ślepa miłość do tego miejsca jest wynikiem tęsknoty za sielskim dzieciństwem, a na ile po prostu to TUTAJ JEST MÓJ DUCHOWY PEJZAŻ. Wiele razy opadała mi mina gdy zaprowadzałem tam kolegów i oni widzieli tam tylko niewysokie wzgórza. Są jednak i tacy, którzy znajdują tam to co ja. Co to takiego, nie umiem powiedzieć, bo słowa "wszystko jest na swoim miejscu" znaczą wszystko i nic.

co warto zobaczyć:

Od razu mówię, że ja szukam wrażeń, a nie budynków i stąd wiele nieporozumień, ale wszystkie przewodniki piszą o kazalnicy w kształcie wieloryba w kościele przy rynku. O wiele bardziej inspirujące niż część miejska wydaje mi się część zdrojowa - nie mówię o samym parku, bo tutaj nastroje dość sanatoryjne. Ale z jednej strony parku jest Dawna Ścieżka Zdrowia w Górach Orlickich, z drugiej pastoralne zbocza Gór Bystrzyckich. magia wkrada się zwykle pod wieczór.

Z Parku wychodzi też droga ku Podgórzu, gdzie słodycz bywa omdlewająca i - przede wszystkim - Droga Ku Szczęściu, wśród ogromnych buków, można dojść do Rancza Panderosa, a nawet potem do Zieleńca. Nazwa niewiele przekracza rzeczywistość, bywa sielsko, tolkienowsko, tajemniczo, mgliście, a przede wszystkim: samotnie. To jest największa zaleta tych okolic, Znawców odstrasza słowo "Zdrój", przez co ostatnia rzecz, której można się spodziewać na szlakach i nieszlakach to tłumy.

Ale to nie koniec dróg wyjścia z Parku. Jest jeszcze Droga Libuszy, do SCHRONISKA POD MUFLONEM, prowadzona równolegle do Drogi Ku Szczęściu, acz oddzielone są lekką szosą, jako że należą do innych pasm. Z jednego widać drugie, mozna robić zestawienia skąd oddycha się głębiej. Obydwoma można iść długo i szczęśliwie, kluczyć i od obydwu można odbijać. Więcej możliwości dają okolice Muflona, czyli nieznakowane lasy Gór Bystrzyckich. Widoków trochę mało, ale tym razem można to pominąć - natura tego pasma jest zaprzeczeniem wyczynowości. Tu się wsiąka między drzewa, wycieczki mają dużo wspólnego z kontemplacją: albo człowiek się poddaje tym lasom, albo znudzony ziewa. Mi zdarza się i jedno i drugie, ale w żadnym innym wycinku świata nie znalazłem tylu szans.

W samym Parku też można posiedzieć, nie pachnie chorobami, a z Dworku wylewa się często kroplami muzyka fortepianowa, jest jeszcze kalendarz kwietny, a w weekendy Kolorowa Fontanna (ludyczne, ale przyprawiające o uśmiech).

Jest jeszcze przedrewniany Dworzec Kolejowy, upchnięty smacznie między drzewa (gdy się patrzy ze wzgórza muflonnego), warto tam posiedzieć nawet i bez pociągu; nad nim Krzywe Zbocze, z niezłą panoramą w stronę Orlicy (raz mnie tamtędy koń kopnoł).

Dłuższe wycieczki z Dusznik Zdroju:

- z Muflona żółtym do Szczytnej przez Bobrowniki (kwintesencja pojęcia "pastoral"), a potem czerwonym przez Wolarz do Polanicy Zdrój (jest mały element quasi-lackowski dla Bogasopodobnych ;))

- PKS-m do Zieleńca, a stamtąd zielonym do Torfowiska pod Zieleńcem i dalej w Góry Bystrzyckie (można dojść do Polanicy, albo odbić przez Muflon do Dusznik). Samo Torfowisko opisałby lepiej Wiadomo Kto, mnie w tym quasi-tundrycznym krajobrazie z Wieży poruszył bezruch tych karłowatych drzewek. Tylko że WQieża ostatnio nieczynna...


KARŁÓW


W samym Karłowie nie ma nic ciekawego, a nawet bywa pseudo-krupówkowy zgiełk, dymi się z oscypków, a i lubi straszyć idiotyczny domorosły Liczyrzepa; jest to jednak istotny początek dłuższych wycieczek:

- no na Szczeliniec, trzeba o tym napisać, chociaż latem nie ma, moim zdaniem, co tam iść, bo przeciskać się wśród skalnych korytarzy w kolejce jak po mięso, to przyjemność wątpliwa; ale poza sezonem musi tu być uroczo, a z tarasów dalekie widoki na Śnieżnik i kolegów

- ale już w stronę przeciwną skradamy się wraz zniebieskim szlakiem , gdzieżby indziej, do Dusznik; zdaje się że ten szlak można obiektywnie polecić wszystkim zainteresowanym Górami Stołowymi w wersji instrumentalnej: znowu lasy, ale o innym zapachu niż w Bystrzyckich, i piękne panoramy z Narożnika i Skał Puchacza, a mozna i skręcić na Białe Skały, a też na Wielkei Torfowisko Batorowskie, chociaż i w jednym i w drugim wypadku, tym razem nazwy trochę na wyrost

- sercem Gór Stołowych nie jest ani Szczeliniec, ani Błędne Skały, z których wyniesiono z butami turystów całą tajemnicę - z Karłowa można przede wszystkim dojść do Skalnych Grzybów; są to zlepki skał o różnych tam, warstwa poniżej okazała się mniej wytrzymała i wuala! wygląda to naprawdę jak grzyb, ale jest i Kwoka i duże pole manewrów, bo Skalnych Grzybów jest wiele, a siatka szlaków w ich rejonie gęsta; niestety jest to od kilkunastu lat Park Narodowy i nie można opuszczać szlaków, a wiadomo że grzyby znalezione na własną rękę smakują najlepiej

WAMBIERZYCE****


Gdy słyszymy: bazylika wśród pól, mina nam rzednie, na szczęście Budowla ta, choć rzeczywiście ogromna, jest dziwnie pokorna względem otaczających ją wzgórz. Budzi wzruszenie, a nie sprzeciw, bo widać że utrzymuje się raczej z pobożnych życzeń i modlitw niż środków unijnych. Podobno raz stanęła w niebiańskiej światłości, teraz sieprniowymi wieczorami tylko żarówkowe iluminacje, może ktoś widział i opowie. Piękne miejsce, ale trzeba zobaczyć i niestety jechać dalej. Klimaty popołudniowo-wieczorne raczej, jak w każdym innym mieście w okolicy, raczej frustrujące (ze strony gospodarzy) i groźne (od strony gości) niż sielskie.

warto zobaczyć:

oprócz Bazyliki, małe kapliczki porozrzucane na pobliskich wgórzach o biblijnie swojskich nazwach (układ wambierzyckich wzgórz podobno przypomina układ wzgórz jerozolimskich: stąd potok cedron, góra tabor...); Drogę Krzyżową w wersji rozszerzonej; dzwon Magdalenę (ale to raczej dla widoku spod niego)

dłuższe wycieczki:

- niebieskim szlakiem do Radkowa, jedno z najładniejszych górskich Podnóży, można zboczyć na górę Mnich i poszukać wierzchołka w stogu siana

- PKSem do Ścinawki i stamtąd czerwonym na Górę Wszystkich Świętych z wieżą widokową, z której widać Karkonosze, a potem do Nowej Rudy z uroczym rynkiem


BYSTRZYCA KŁODZKA***

Miasto na pewno ciekawe architektonicznie, moja głowa nie mogła rozkminić tej piętrowej logiki, ale znowu to samo: wieczorem nieprzyjazne (chociaż sami mieszkańcy ciągle kresowo wylewni!)... Jedyny hotelik w tym mieście i płaci się za ilość dni a nie nocy. Na szczęście dłuższe wycieczki stąd i dotąd, nie zawodzą:

- żółtym do Polanicy przez nad Hutą : najpierw charakterystyczny dla tego skrawka Ziemi Kłodzkiej drewniany kościółek, a chyba potem najlepsze widoki w tym wątku: po jednej stronie Masyw Śnieżnika, po drugiej Jagodna z przyległościami (ale co tam Jagodna, pojedyncze domki w dolinach, absolutnie rozczulające), a można jeszcze skok-w-bokczyć, w drogę W i e c z n o ś ć, trochę przereklamowaną ;)

- na Przełęcz nad Porębą (oddaję głos Pippinowi)

- PKSem do Długopola Zdrój (Park Zdrojowy, w porównaniu z polanickim czy dusznickim, wręcz zdziczały, co ma niezaprzeczalny urok; jest jeszcze stacja kolejowa połączona z tunelem), a potem czerwonym do Spalonej (chociaż bardziej inspirująco jest nim zejść); znowu klarowne widoki na Śnieżnik

BARDO ŚLĄSKIE *****

warto zobaczyć szlak kapliczek nad miastem z jednej strony (znowu hm udany dialog sacrum niebieskiego z zielonym ;)) i tzw. Obryw Skalny z drugiej

dłuższe wycieczki:

- niebieskim, a potem żółtym szlakiem w stronę Kłodzka, znowu nieprzeczesany las, ale co ważniejsze: niekończące się równiny w tle

- zielonym do Złotego Stoku, z anty-kulminacją w miejscowości Laskówka, doliną w sercu Gór Bardzich, której nikt się nawet nie domyśla

[w następnym odcinku: Lądek i Międzygórze]

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name


Ostatnio zmieniony ndz, 26 sierpnia 2007 23:33:33 przez Gero, łącznie zmieniany 5 razy

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 26 sierpnia 2007 21:35:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 24 października 2005 15:33:48
Posty: 41
Skąd: Chomiszczewo
Gero pisze:
the wpis is being continuoued z obawy przed zawiasem


:piggy:

_________________
zgubiłem nogi
nie mam na portret


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 27 sierpnia 2007 08:17:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17214
Skąd: Poznań
Piękny wpis, Gero!
Przynajmniej kilka miejsc/szlaków/nieszlaków wyżej wymienionych też spokojnie mogę polecić. Dodam jeszcze, że:
Istotnie również w mojej opinii z miast jakby nanizanych na jeden sznurek - Lądek Zdrój, Kłodzko, Polanica Zdrój, Duszniki Zdrój, Kudowa Zdrój - najlepsze są Duszniki... Lądek jest deczko bez wyrazu, Kłodzko bardzo OK, ale to jednak kategoria półciężka już, Kudowa trochę za bardzo nadgraniczna (chociaż im bliżej Pstrążnej tym lepiej), a Polanica nieco zbyt rozlazła. Duszniki za to są optymalnie wpasowane w teren, tak jakby ta dolina czekała właśnie na to miasto.
Stopniowo polubiłem i doceniłem przyjemności drugiego szeregu z Ziemi Kłodzkiej. Bo na Szczeliniec i tak warto wejść co jakiś czas (i właśnie - poza sezonem! ostatnio wchodziliśmy pod koniec października i taki środek jesieni jest tam całkiem atrakcyjny!), a i nikt nie odbiera chwały Śnieżnikowi, Błędnym czy Niedźwiedziej. Warto wszakże przejść się jeszcze po mniej oczywistych ścieżkach.
Piękny jest właśnie ów szlak z Dusznik do Zieleńca. Torfowisko po drodze jest jak wejście w inny świat. Siedziałem na wieży (czynnej jeszcze), obraz dookoła zwielokrotniłem do setek kilometrów a ilość komarów do wielu milionów i nagle byłem na Syberii, latem gdzieś w okolicy Norylska. Potem przejście wododziału, puszczenie do strumienia symbolicznego patyczka, by wypłynął sobie Łabą do Morza Północnego i ostre podejście do Zieleńca.
Zieleniec ****** - dlaczego tak lubię, nie wiem. I to właściwie tylko bez śniegu. Zimą to po prostu jeden wielki zatłoczony stok od Gucciego. Latem pustawa sielanka bez pośpiechu. Poczucie, że prawie wszystko - oprócz zbocza Orlicy i Serlicha na zachodzie - jest w dole. Pod stopami ma się majestatyczne niby-szczyty Gór Bystrzyckich (przy czym na każdym takim "szczycie" - gdyby nie drzewa, choć w zasadzie czemu nie... - można spokojnie rozegrać mecz piłki nożnej). A jak chce się jeszcze bardziej być na dachu, to wchodzi się kawałek na graniczne zbocze i już. Jak chce się pić, to przełazi się legalnie albo i nie do czeskiego schroniska na grani. Można też iść granią na Orlicę, zrywając po drodze maliny i niezależnie jak człowiek nie szedłby niespiesznie, rozmyślając o dziewczynach albo snując fantastyczne wizje finału EURO 2012, to i tak wróci do Zieleńca w godzinę no, półtorej. Obiad można było zjeść w "Orlicy", chociaż nie wiem jak to jest teraz.
Drugą fajną trasą z drugiej ligi jest szlak z Długopola na wierzchowinę Gór Bystrzyckich. Samo Długopole-Zdrój już kusi swoim outsiderstwem. Gdzie mu do słynnej Kudowy i dumnej Polanicy? Już samo to i skromny parczunio zdrojowy z mocno zamortyzowanymi budynkami pijalni skłoniły mnie do wypicia tamtejszej ohydnej wody, mimo że nie mam zapalenia wątroby typu C. A potem trochę monotonnie i róznymi wariantami ale warto dojść głębiej w Bystrzyckie. Nagrodą jest najpierw Solna Jama. Piękna, duża jaskinia. Osoba w kształcie szczup(l)aka przejdzie wąskim korytarzem do końca, gdzie znajduje się podziemne jeziorko. Po wyjściu z jaskini przeważnie w górę, ale lasy naokoło piękne i grzybowe, widziałem tam chyba największe muchomory czerwone w życiu! A potem ruiny zamku Szczerba, ładnie położone i wciąż potężne. Z ruin można iść dalej aż do Jagodnej, gdzie stoi piękne schronisko. Kiedyś wzorcowy budynek niemieckiego BVB (o ile pamiętam...), zachował swój urok i właściwie fajnie byłoby tu się przespać.
To na razie tyle... To będzie kontynuowane. ;-)

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 27 sierpnia 2007 10:29:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 11:49:49
Posty: 24297
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Gero wykazując się znakomitą pamięcią pisze:
Przełęcz nad Porębą (oddaję głos Pippinowi)

Dziękuję. :D
Bardzo lubię Ziemię Kłodzką - i miasteczka, i góry... Ale preferencje miastowe mam inne - dla mnie wygrywa chyba Bystrzyca, jej zabudowy moze i nie da się rozkminić, ale zachwyca mnie absolutnie. Jest też takie miejsce przy wylocie trasy z Bystrzycy na Polanicę, że wzgórza po lewej wyglądają jak z bajki. Wcinają się tam doliny, kaniony jakieś niemalże...
Na drugim miejscu u mnie Kłodzko - oczywiście za Rynek, za most, za twierdzę, za obie trasy podziemne, ale przede wszystkim za kościół, mój prywatny numer jeden w Polsce (chodzi mi o ten kościół "za Rynkiem", nie ten między Rynkiem a dworcem).
Ważne jest dla mnie Stronie Śląskie - mimo że jako miasto jest wręcz brzydkawe, to z niego wyruszałem nieraz na Śnieżnik bądź odludne Góry Bialskie, jest dla mnie Stronie takim "ostatnim domem przed górami".
Ze zdrojów największy sentyment mam chyba do Polanicy, bo spędziłem tam niegdyś bardzo przyjemny tydzień. Duszniki, owszem, też lubię bardzo, ale do znajomości Gera mi daleko.
Z terenów górskich najwyzej oceniam Śnieżnik, zwłaszcza Domek Myśliwski na jego zboczach, prastare puszcze Gór Bialskich, Kowadło oraz Dolinę Dzikiej Orlicy, kóra jest iście zjawiskowa.
No i miejsce numer jeden dla mnie - Przełęcz nad Porębą. Każdy ma swój kawałek świata, ja mam ich kilka, najwięcej pewnie w Bieszczadach, ale moje najmiejsce w Sudetach jest właśnie tu, a nie (sam się sobie dziwię) w Karkonoszach czy Rudawach. Jedno z takich miejsc, których większość nie doceni, bo nuda, inni powiedzą że ciekawe, a Ty nagle wpadasz w niemy zachwyt i potrafisz siedzieć tam i siedzieć bez końca...

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 27 sierpnia 2007 21:55:57 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 30 sierpnia 2006 11:56:31
Posty: 440
Lubię Ziemię Kłodzką.

Ciekawym miastem jest Kłodzko.
Peregrin Took pisze:
oczywiście za Rynek, za most, za twierdzę, za obie trasy podziemne, ale przede wszystkim za kościół, mój prywatny numer jeden w Polsce (chodzi mi o ten kościół "za Rynkiem", nie ten między Rynkiem a dworcem).

Kłodzko przypomina mi małą Pragę - most,jakby miniaturka mostu Karola, podobny styl budynków, tylko nieodrestaurowane.

Polanica ma swój urok. Jest śliczna. Szczególnie część zdrojowa. Nawet woda w pijalni jest smaczna ( nie to co w Kudowie :) ).

Trasa z Karłowa na Błędne Skały bardzo przyjemna.

Piękny widok na Masyw Śnieżnika jadąc z Bystrzycy.Niestety tylko zza szyby.
Przełęczy też nie widziałam.

_________________
...nie muszę wygrywać, wolę kwiatki zrywać.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 27 sierpnia 2007 23:07:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:33:35
Posty: 4883
część druga:

STRONIE ŚLĄSKIE*****

Chciałem o Lądku, ale w Lądku ładnie płynie rzeka i tyle, w Parku Zdrojowym raczej dekadencko. A w Stroniu tylko pozornie nic nie ma: (niestety już nieczynna) stacja, syrena jak znicz olimpijski (tak obrzydliwa, że trudno nie pokochać) i sekundowy wręcz dostęp do wspaniałych pól wystawionych na olbrzymi Masyw Śnieżnika z jednej strony i Góry Bialskie z drugiej (zwłaszcza Suszyca tuż nad głową). I nie zauważyłem podejrzanych klimatów podwieczornych.


dłuższe wycieczki
:

- przede wszystkim PKSem do B i e l i c, słusznie zwanych końcem świata , najpiękniejsze niemiasto na Ziemi Kłodzkiej, właściwie to asfaltowa dróżka otoczona z jednej strony Górami Złotymi, z drugiej Bialskimi, miejsce jednocześnie sielskie i groźne, ale przede wszystkim po prostu przepiękne; z Bielic najlepiej iść żółtym na Czernicę, a stamtąd to już gdzie bądź; jedyne to miejsce w tych stronach gdzie górskie widoki aż tak wielopasmowe, chociaż oczywiście nie na taką skalę wielkość jak na Snieżniku, mozna też pójść zielonym przez Kowadło do Lądka, ale tam cokolwiek jednostajnie

- na Snieżnik żółtym przez Kletno, zgubiliśmy wprawdzie ten szlak z Crazym, ale w zamian dostaliśmy jakąś rozbudowaną zaporę, tak czy siak dookoła smakowicie rozmieszczone wzgórza

- zielonym, a potem czerwonym do Lądka, typowe dla Ziemi Kłodzkiej wszystko i nic


MIĘDZYGÓRZE *****

Mimo że byłem tu tylko dwa razy przez raczej krótko, zdążyłem się przekonać, że oddycha się tu najgłębiej na wschodniej części Ziemi Kłodzkiej, nawet większa liczba ludzi niż przeciętnie nie bardzo przeszkadza; brakuje mi tu tylko czegoś w rodzaju parku zdrojowego czy jego namiastki, bo te lasy nie zasługują na to żeby je oglądać na stojąco

dłuższe wycieczki:

- same klasyki: oczywiście na Ś n i e ż n i k (nie zapominajmy o Hali Pod Śnieżnikiem po drodze), a stamtąd czerwonym na Czarną Górę, najbardziej wyczynowe wywijasy w okolicy; można też zejść przez Mały Snieżnik i Jodłów do Międzylesia, ale owo raczej nijakie


KŁODZKO***

Piękne widoki z twierdzy i najstarszy most w Polsce, ale nocować to bym tu nie chciał.

i jeszcze kilka ważnych miejsc mniej lub bardziej nie po drodze:
- wiadukt kolejowy nad Lewinem Kłodzkim
- Przełęcz Puchaczówka między Czarną Górą a Stroniem z nęcącymi kopczykami Krowiarek
- Fort Karola blisko Karłowa
- wspomniane przez Araska schronisko w Spalonej z widokami na stronę północną (tabliczka: "Spalona 8h" na Muflonie zawsze napawała mnie równocześnie grozą i przyjemnym drżeniem, ostatnio zrobiło się z tego 5 i 1/2h - trzeba będzie kiedyś tam pójść i zamknąć zeszyt ze szlakami)

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 27 sierpnia 2007 23:25:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 19:29:43
Posty: 6699
Gero pisze:
MIĘDZYGÓRZE *****

I w końcu mogę coś napisać :D Byłem chyba 3 razy. Miejsce baardzo atrakcyjne zimą, można śmiało jechać na dwa tygodnie i na 100% nudy brak.
Bardzo atrakcyjne trasy...saneczkowe. Na każdy wypad "do góry" radzę , czy może bardziej polecam wziąć sanki na plecy i zjeżdżać w dowolnej konfiguracji, tam na pewno nie jest za ostro dla średnio zaawansowanego zjeżdżacza ani za wolno dla furiata- idealnie :D
Wielki plus to to, że w tej miejscowości nie można się zgubić :mrgreen: zaręczam nie raz próbowałem. Polecam również odnalezienie basenu w Międzygórzu niezapomniane pierwsze wrażenie :mrgreen:
Dla narciarzy istny raj jeśli chodzi o zjazdową okolicę i w sumie niedrogo.
Jeśli chodzi o lato to bez szaleńców w ekipie najwyżej tydzień. Na pewno warto zobaczyć tamę, i lasy o których pisał Gero, zdażają się też górskie...krowy :mrgreen: do dziś nie mam pojęcia jak włażą w niektóre miejsca....
Jest jeszcze coś co się chyba nazywa miasto bajek czy coś tam, czyli całkiem ciekawe krasnoludkowo-baśniowe stwory strugane, a i trasa z jak i do jest bardzo przyjemna, czyli miejscowość jak najbardziej godna polecenia.
Wada? Fani mocnej kawy smęcą że Astry nigdzie nie ma przez co psują idealny spokój....ale to nic
:D

_________________
http://freemusicstop.com


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 28 sierpnia 2007 07:40:14 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 11:49:49
Posty: 24297
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Gero pisze:
na Snieżnik żółtym przez Kletno, zgubiliśmy wprawdzie ten szlak z Crazym

Zgubiliśmy wprawdzie ten szlak (acz w przeciwnym kierunku) z Merrym... :wink:
MAQ pisze:
miasto bajek

Ogród Bajek. I tu by wypadało oddać głos Merry'emu. :hahaha:

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 28 sierpnia 2007 14:28:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 19:29:43
Posty: 6699
Peregrin Took pisze:
Ogród Bajek

o! dziękuję bardzo :D

_________________
http://freemusicstop.com


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 29 sierpnia 2007 09:26:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 11:17:46
Posty: 4935
Skąd: Biadacz
własnym oczom nie wierzę... nikt tu jeszcze nie wspomniał o Srebrnej Górze i Fortach ani o Walimiu z kompleksami podziemnych niemieckich fabryk... no chyba, że to nie Ziemia Kłodzka...

Moją ulubiona trasą w tych rejonach jest przejście z Barda Śląskiego (piękne miasteczko z przełomem rzeki, skarpą z krzyżem, drogą krzyżową i wspominaną górą różańcową z kaplicami) do Srebrnej Góry... Niebieskim szlakiem ruszamy z Barda na północny-zachód piękną zalesioną trasą aż do Żdanowa... dochodząc do Srebrnej Góry udziemy w lesie po jakiś betonowych ustrojstawach - pozostałości po linii kolejowej gdzie kolej była zębata, a zaraz potem po wykopanym wąwozie, który prowadzi prosto na wysoki most, a właściwie wiadukt... są to pozostałości po przedwojennej kolei sowiogórskiej w okolicy są forty, które warto zobaczyć - Srebrna Góra była twierdzą nigdy faktycznie nie zdobytą...

jak studiowałem to wiele razy robiłem ta jednodniową trasę... najfajniej jest jesienią jak się buki zaczerwienią i wiosną...

pozdro...
KoT


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 29 sierpnia 2007 09:45:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 11:49:49
Posty: 24297
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
No, Walim to na pewno nie Ziemia Kłodzka. A Srebrna Góra.... też średnio. :wink: Acz miejsca to znakomite!

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 29 sierpnia 2007 11:33:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17214
Skąd: Poznań
W posiadanym przeze mnie przewodniku po ZK, jako północną jej granicę przyjmuje się właśnie Przełęcz Srebrną a efektem jest omówienie tamże wspomnianego przez KoTa szlaku. Srebrna Góra jeszcze się zatem łapie w takim ujęciu.
Ale Walim to już na pewno nie.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 29 sierpnia 2007 11:36:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 07 marca 2006 14:07:18
Posty: 800
Skąd: Marshes
Bardzo Bardo mi się kojarzy z Karpatami (Magicznemi).


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 29 sierpnia 2007 17:08:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:33:35
Posty: 4883
Ja szedłem raz odwrotnie: z Przełęczy do Barda, i to rzeczywiście w październiku, niebieskim - najlepszy moment to były na pewno te przekopy i mosty po kolejce zębatej... Bardzo fajny szlak.

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 29 sierpnia 2007 21:24:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
szlaków żadnych w tej okolicy nie znam oprócz Śnieżnika i Matki Boskiej Śnieżnej, za to poznałam kilka dni temu Kłodzko o który Gero wyrażał się niepochlebnie. Nocowaliśmy w paskudnym, pogrążonym w głębokiej komunie hotelu i wydawało mi sie, że "całe Kłodzko jest takie" I "te miasta tutaj są podobne". No i się nie zgadzam, bo spacer po Kłodzku i wieczorny i poranny pokazał mi miasto jakby z innej planety. A przynajmniej nie- polskie totalnie. najstarszy most owszem. ale kościół jezuitów średniowieczny i olbrzymi - super! czy to nie wygląda jak fragment Włoch?

Obrazek

W ogóle interesująca zabudowa na jakims wzniesieniu, a na jego szczycie ta surrealistyczna twierdza. szłam przez nią w nocy przez kilka długich minut i miałam wrażenie, że nie ma końca, tylko zewsząd te wysokie mury i jakieś zakręty. Bardzo ciasna zabudowa uniemozliwiała robienie zdjęć, ale ten fragment przypomina mi z kolei Paryż
Obrazek

Kłodzko więc podobało mi się bardziej niż kultowe Duszniki, choć to oczywiście zależy co do czego. Wypoczywać w Kłodzku bym nie chciała, ale w Dusznikach owszem: senna atmosfera miejsc zdrojowych. Woda z kraniku pt. Chopin cośtam - do wyplucia, ale już Jan Kazimierz może być :wink:
Przejeżdżając przez Wambierzyce przeżyłam szok i musieliśmy się zatrzymać na widok olbrzymiej bazyliki. Zdjęcie średniowiecznej Rozalii wkleję przy okazji. Od razu przypomniało mi się skąd znam nazwę Wambierzyce i słusznie skojarzyło mi się z książką Tokarczuk. Kupiłam dwa miody: gryczany i spadziowy z modrzewiu. Pszczoły z Wambierzyc.

Międzygórze na pewno było już gdzieś przeze mnie opisywane - a oprócz tego, że bardzo lubię i są piękne, to jeszcze zostałam tam poczęta więc bezapelacyjnie *****. :wink:

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 280 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 19  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group