Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest wt, 19 marca 2024 06:00:42

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 280 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 15, 16, 17, 18, 19  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: ndz, 30 czerwca 2019 01:12:17 

Rejestracja:
pn, 12 października 2009 16:12:48
Posty: 805
Skąd: Daleko i blisko
Rok temu w tej okolicy byłem.
Bardzo mi się podobało.
Polubiłem.

_________________
każdy cieszyć się chce


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 15 sierpnia 2019 20:58:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17214
Skąd: Poznań
W tym roku bazę mieliśmy w Karłowie - najbliżej Szczelińca jak tylko się da ("Domek w Lesie", przemili właściciele!).
W planach Stołowe i czeskie miasta pogranicza z główną szpicą w Hradec Kralove. O Czechach w innym wątku kiedyś, natomiast Stołowe, cóż - okazało się, że trochę już je zapomniałem a kilka tras robiłem po raz pierwszy. Dominik w ogóle był tu pierwszy raz. Warto więc było przyjechać.
W weekend świadomie odpuściliśmy Szczeliniec Wielki - z okien naszego pokoju widać było tłumy ciągnące na szlak.
Były Wambierzyce (wrażenie za każdym razem!) i Białe Skały. Widoki z Kopy Śmierci i Narożnika oczywiście godne podziwu, niestety byliśmy gonieni przez burzę i raczej gnaliśmy by zejść z grani.
Ale w poniedziałek bardzo przyjemna trasa Karłów-Fort Karola-Skalniak-Błędne Skały - Machowska Droga-Karłów. Bardzo lubię ten Fort Karola i panoramę zeń!

Obrazek

Wtorek Czechy, ale w środę już smyknęliśmy z rana na Szczeliniec. Skalny labirynt na szczycie wciąż trwa i budzi uzasadnione zachwyty.

Obrazek

Ale potem poszliśmy dalej - do Pasterki. Bardzo lubię tę wioskę, tak odciętą przez masyw Szczelińca od reszty Polski. Wciąż cicha i wyludniona (przed wojną liczyła ok. 1000 mieszkańców, kto by pomyślał?). A ze wzgórka przy schronisku ciekawy i mniej znany widok Szczelińca od północy. Stamtąd poszliśmy mało uczęszczanym szlakiem przez Sawannę Pasterską (mniejszą i uboższą siostrę tej słynniejszej - Łężyckiej), okrążając Szczeliniec Mały od zachodu. No i zrobiło się sawannowo!

Obrazek

W czwartek zrobiliśmy najdłuższą trasę - z Karłowa przez Skalne Grzyby aż do Rogacza, okrężny powrót do centrum Grzybów i na północ do Zbrojowni Herkulesa. Bardzo ciekawie poprowadzony szlak, ale dał nam trochę w kość.
Potem znów Czechy, a w sobotę poszliśmy też na drugą stronę w Stołowe czeskie. Fajna trasa, znów przez Pasterkę i Machovský kříž na Božanovský Špičák. Chwilami pada, ale ze szczytu udaje nam się dojrzeć piękną panoramę dalekiego już stąd Szczelińca. W dole zaś lśni dachami Broumov.
Po powrocie i regeneracji biorę jeszcze młodych i idziemy na zachód słońca na Szczelińcu!

Obrazek

Jest wspaniale, powietrze po niedawnej burzy jak żyleta. Widać doskonale Karkonosze, Sowie i Suche. Na szczycie jesteśmy sami, tylko w schronisku siedzi nad kolacją kilku rezydentów.
Można by tak stać i patrzeć...

Obrazek

Ale w końcu trzeba zejść... I był to ostatni wieczór tej wyprawy... :)

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 23 września 2019 16:59:14 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Jerzy Ilig "Misjonarz", w książce Hipisi w PRL-u pisze:
Po trzech dniach rozmów, leniuchowania na plaży, wspólnych posiłków, gry na gitarach i transowych tańców pożegnaliśmy się, wymieniliśmy adresami i umówiliśmy na następne spotkanie. Postanowiliśmy tego lata spotykać się 21 każdego miesiąca. Pięciu znajomych z Dusznik zaproponowało, by następny zlot odbył się u nich. Na górze ponad Dusznikami znajduje się schronisko "Pod Muflonem", obok którego można rozbić namioty, brać ze schroniska wrzątek i mieć święty spokój. Osobliwie miała się spełnić ta obietnica...

20 sierpnia wieczorem dotarłem autostopem do Nysy, ale złapanie dalej jakiejkolwiek okazji w nocy graniczyło z cudem. Popełzłem zatem w stronę dworca i nocnym pociągiem ruszyłem w kierunku Dusznik. (...) Spałem w wagonie bez przedziałów na niewygodnej drewnianej ławce. O świcie obudził mnie zwielokrotniony warkot motorów. Wyjrzałem przez okno. Niebem sunęły dywany helikopterów. Ktoś w wagonie włączył małe tranzystorowe radio. Dowiedzieliśmy się, że w dniu dzisiejszym wojska Układu Warszawskiego zdecydowały się udzielić pomocy bratniej Czechosłowacji, w której zagrożone zostały zdobycze socjalizmu. Nie mieli kiedy się umawiać, tylko wtedy co my...


Józef Pyrz "Prorok", w książce Hipisi w PRL-u pisze:
Największym ciosem dla mnie było to, że w czasie, gdy jechaliśmy do Dusznik, zatrzymała się na stopa wojskowa ciężarówka. Wsiedliśmy, a oni pytają, gdzie jedziemy. My, że do Dusznika na spotkanie miłości. A wy? A oni mówią, że idą na wojnę. (...)

Na drugi dzień zrobiliśmy medytację, ja przemawiałem, że teraz, wobec zaistniałej sytuacji, musimy okazać się dojrzali. I nazrywaliśmy kwiatków i ze skromnymi bukiecikami wyszliśmy do miasta, gdzie przejeżdżały opancerzone ciężarówki, a my wołaliśmy: Pokój, pokój! Obeszliśmy z tymi naszymi hasłami całe Duszniki, ale naprawdę mieliśmy świadomość, że nic nie możemy zrobić, że na naszych oczach, na oczach tych ludzi, którzy wierzyli, że zbawią świat miłością, że będzie pokój, zaczyna się wojna.


Kamil Sipowicz, Hipisi w PRL-u, Warszawa 2015, s. 427, 182.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 23 września 2019 17:39:51 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:33:35
Posty: 4883
dzięki za wklejenie

daruję sobie komentarz :lol:

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 24 września 2019 09:33:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17214
Skąd: Poznań
"Prorok" rozwala :D Zastanawiam się nawet czy części jego wypowiedzi nie wziąć sobie na podpis.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 24 września 2019 18:12:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Ej, tak się naigrywacie. Dla mnie to są jednak mocne sceny.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 24 września 2019 18:28:00 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 11:49:49
Posty: 24295
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
"Nie mieli kiedy się umawiać" :lol:

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 25 września 2019 14:54:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17214
Skąd: Poznań
antiwitek pisze:
Dla mnie to są jednak mocne sceny


Ta w ujęciu "Misjonarza" owszem. Ale w opisie "Prokora" zmienia się w groteskę.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 28 września 2019 00:37:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 17:14:16
Posty: 6961
Love

and peace

:!:


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 04 sierpnia 2021 19:09:00 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 17:14:16
Posty: 6961
Byliśmy dziś w Dusznikach. Ziemia Quotsa! Rano padało i natychmiast na rynku trzeba było pójść na herbatkę. Było to chwilę przed otwarciem herbaciarni, więc właściwie mokliśmy jeszcze nad filiżankami, jakby nasunęły się na siebie rzeczywistości równoległe. Przypomniała mi się Lanckorona Grechuty, gdzie stroma uliczka wiedzie do piekarni, a tam młoda dziewczyna sypie dla ptaszarni słodkie okruchy z resztek na tacy. I rzeczywiście, w piekarni przed kościołem Piotra i Pawła, tym z wielką rybą na ambonie, była naprawdę taka dziewczyna na tle ogromnych pączków z jagodami!
Rynek przypominał klimatem Rok Królika Joanny Bator, niepokojąco wyludniony. Tuż za rogiem szewc zabija szewca. Śniadanie na ławce pod fontanną. Gołębie i wrony głodne, ale nie pazerne. Robotnicy stukający młotkiem w rytmie walca wiedeńskiego, ostatnie pas zapewne w grudniu.
Wokół rynku w Dusznikach domy, bramy i sienie coraz bardziej melancholijne, stary tynk odbija w przeszłość, pojawiają się dzikie spasione koty i wzgórza nad szyldami.
W lekkim odurzeniu idę do zdroju, żeby odnaleźć bijące źródło.
Cd.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 05 sierpnia 2021 19:35:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 17:14:16
Posty: 6961
Park Zdrojowy w Dusznikach Zdroju opanowany przez F. Chopina. Jakiś nerwowy spleen unosi się nad lipami i drażni buki, bo już pojutrze festiwal szopenowski w dusznikach zdroju. Przy fontannie nie możemy już tego ciśnienia wytrzymać i dobijamy do ławki centralnie. Wokół fontanny głośniki, fortepian z taśmy zawodzi cały czas.Z tego wszystkiego dzwonię do matki. Miałam z tą myślą urwanie głowy od niedzieli. Z nadzieją, że preludia i nokturny to złagodzą, wysłuchuję zawiłej historii o zepsutym żelazku S.się budzi i mówi że coś wyssało z niego całą energię. Ale ciągnę go dalej przez aleje. Mama kazała nam obserwować wytworne i eleganckie towarzystwo uzdrowiskowe. Nie ma wytworniejszych obiektów niż my!
I tak pośród skwerów z fontannami park zdrojowy dusi się własnym upojnym powietrzem, a w momencie gdy się kończy, zaczyna padać deszcz. A tak chciałam iść dalej i zobaczyć to, o czym tu było pisane.
Powietrze jest dobre, może nie aż tak jak w Polanicy nad bystrzycą dusznicką o 22.40 ( bo później zamykane jest domostwo, jak i wszystko inne, łącznie prawdopodobnie z parkiem zdrojowym, spać!!! ). Jest to powietrze tak dobre jak przedwojenna kostka brukowa w drodze powrotnej. Nie odważam się wejść do pijalni wód mineralnych. Chociaż w dniu przyjazdu chciałam już z entuzjazmu kupić sobie kubeczek z trąbką i kurować się do oporu wodą zdrojową. Myślę, że chwili gdy tak się stanie nie mam już szans :) cd.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 06 sierpnia 2021 21:27:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 17:14:16
Posty: 6961
Wambierzyce.
Wyjeżdża się z Kłodzka i za chwilę się zaczyna. Wzgórza łagodne i rozległe, pod obłokami, łąki zielono żółte wycieniowane w pełnym słońcu, w błękicie. Po prostu krajobraz soundropsowy! Ukazują się czarne blaty gór stołowych i widzę że właśnie o to chodziło w tej podróży. Nie o wambierzyce, tylko o samą jazdę po tych zaplątanych drogach! Ale opadamy pod Bazyliką i siadamy na ławce, zmęczeni. Myślałam że ona stoi w szczerym polu i że nie jest pomalowana na żółto. S.nie rozumie dlaczego chciałam tu przyjechać i traci siły, jednak nic nie mówi uprzejmie, bo jest dobrym człowiekiem. Dopiero w knajpce nad kartą dań oznajmia otwarcie że mu się nie podoba, tak więc wracamy bez obiadu, ale prowadzę i jedziemy.
Znów te krajobrazy. One wszystkie zaczynają się w trakcie i po drodze.Chciałabym puścić kierownicę, wysiąść i położyć się w trawie.
Teraz każde porządne miasteczko ma kamieniczki pomalowane na wszystkie kolory po kolei, bardzo ładnie. Tyle że to zaciera i oddala ślady po tym czym były. Uliczki
i domy są jak przysypane kolorowym popiołem. Dlatego dławię się jakimś niezrozumiałym smutkiem, który nie odpuszcza jeszcze na balkonie . Kupuję więc wino Sophiia i wkładam do lodówki, żeby trochę odpłynąć zanim dopadnie mnie wieczór :)


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 08 sierpnia 2021 18:43:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:33:35
Posty: 4883
wielkie dzięki za te obrazki :)

ostatni raz byłem w Dusznikach w czasie festiwalu w latach 80-tych, wtedy jeszcze nie było to przesadzone i plastikowe, bo za komuny raczej nie było czegoś takiego jak nadmiar - wszyscy przezywali to, że o północy były w Zdroju koncerty, na których grane były nokturny

teraz znalezienie w Dusznikach taniego miejsca noclegowego w czasie festiwalowym zakrawa o cud, ale też można by się było spodziewać, że sprawy pójdą w plastik i tani przesyt, szkoda...

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 08 sierpnia 2021 22:37:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 17:14:16
Posty: 6961
Też dzięki, miło że ktoś przeczytał :)

Dziś żegnam się z ziemią quotsa, może na zawsze, może nie. Dwa dni przeleżałam wreszcie na trawie i patrzyłam na chmury, które sunęły jak statki na niebie- (Tu wymyślił jej się przerażający mix demono z lucy in the sky, naprawdę nie za dobry - albo pożerające się białe zwierzęta. Dawno nie widziałam takich chmur. Wszystko może za karę, że nie chciało mi się pójść na żaden porządny szlak, z wyjątkiem popularnego szlaku niedźwiedzia w Polanicy, Na końcu stoi pomnik misia który zatrzymał lodowiec, ale nie wstrzymał turystów.

Najbardziej będzie mi brakowało rzeki wieczorem.

ps. Gero nie zabieraj profesora banasiaka na akad'mię m'dyczną :D


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 09 sierpnia 2021 02:52:12 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 01 października 2007 21:19:21
Posty: 7604
Skąd: Kraków
Też się zapoznałem, Anastazjo. Ale Ty masz talent! ;)

_________________
Would you know my name, if I saw you in heaven ?

Mój kanał na YouTube, czyli klejenie modeli, ale nie tylko. :wink:


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 280 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 15, 16, 17, 18, 19  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group