Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 14:20:13

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 104 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 03 kwietnia 2008 10:58:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:14:22
Posty: 9021
Skąd: Nab. Islandzkie
Podlasie znam tylko z Białegostoku, Basowiszczy (rewelacyjna impreza! :-)) i meczetów.

No właśnie, meczetów. To na początek:

Bohoniki * * * * *.

Dla mnie to jedna z ciekawszych wsi w Polsce. Zagubiona między polami wiocha do której prowadzi wąziutka nitka asfaltu (praktycznie zawsze pusta). Romantyczna Polska 200%, a tu nagle jakieś arabskie napisy, dom pielgrzyma muzułmańskiego, meczet. A w meczecie przemiła pani opowiadająca o historii lokalnej społeczności (jak z taśmy, hehe) i islamie. Zdejmuję butki, siedzę po turecku i długą chwilę gapię się na te wszystkie gobeliny - jest pięknie i bardzo ciekawie!

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 04 kwietnia 2008 21:57:01 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 02 października 2007 21:13:10
Posty: 120
Skąd: Poznań
Bohoniki, Kruszyniany, Dubicze Cerkiewne, Drohiczyn - cudowne miejsca, cudowne wspomnienia :) czas tam płynie inaczej - wolniej, i jakby... pełniej :?: :shock:

i na spływ kajakowy Bugiem warto się wybrać - nagrzane piaszczyste łachy, na których można się powygrzewać, slalom między krowami stojącymi pośrodku rzeki po kolana w wodzie, pyszne pierożki... a przede wszyskim niesamowita gościnność ludzi!

_________________
Kto nas rozesłał w świat, jak listy?
Na długą drogę, los nieznany,
Duszy kawałek kartki czysty
Dał nam, by został zapisany


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 04 kwietnia 2008 22:54:10 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 06 września 2007 13:57:13
Posty: 1878
Skąd: Warszawa
jasqlka pisze:
slalom między krowami stojącymi pośrodku rzeki po kolana w wodzie
pasałam czasem (grzecznościowo) te krowy nad Bugiem w dzieciństwie w okolicach wsi Leśniki (gmina Perlejewo). Obecnie jest to województwo mazowieckie, ale tylko administracyjnie.

_________________
http://nemesister.tv


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 26 kwietnia 2008 12:23:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 25 czerwca 2005 21:12:02
Posty: 85
Skąd: Biała Podlaska z wieży radości, z wieży samotności
We wsi Studzianka pod Białą Podlaską, jest dawny cmentarz muzułmański. Bardzo zniszczony jednak nagrobki pozostały. Zresztą znalazłem taką stronkę www.studzianka.pl .

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 10 maja 2008 21:59:51 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Kilka moich zdjęć z Podlasia. Najpierw wspomniana już Jabłeczna - Święte Pole, gdzie z Bugu wyłowiono ikonę świętego Onufrija, bardzo wczesny poranek:

Obrazek

Obrazek

Tu odrobinkę później, widać nasz namiocik (w monastyrze były uroczystości, się z kumplem baliśmy, że obudzi nas procesja znana z okładki "Polski egzotycznej"):
Obrazek

A to już całkiem za dnia :) :
Obrazek


A tu kilka zdjęć z cyklu "Nie wiadomo dokładnie gdzie..." (1 i 3 autorstwa koleżanki):
Obrazek

Obrazek

Obrazek
(Z Remikiem, którego tu widać na zdjęciach, a z którym zrobiliśmy wiele udanych eskapad, często stosowaliśmy zasadę "jeszcze piętnaście minut :wink: )

W bieli i czerni:
Obrazek

Obrazek

Bohoniki, tatarski cmentarz:
Obrazek

Malawicze, wiatrak:
Obrazek

Obrazek

Te dwa ostatnie zdjęcia dedykuję Viatorowi, który tam
Cytat:
uwielbiam wiatraki, mają w sobie coś cudownego, jeszcze nigdy nie byłem wewnątrz, ale mam nadzieję, że kiedyś mi się uda wejść do środka...albo na śmigło! to by było coś


:)

Zdjęcia pochodzą z dwóch rowerowych wypraw. Pierwsza z 1998 roku (Ania, Remik, Witek) rozpoczęta w Syczach blisko Grabarki, zakończyła się w Sokółce. Druga z 1999 (Remik, Witek) z Suwałk do Lublina. Może warto by wrócić w tamte strony znów... :P

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 10 maja 2008 22:27:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 08 lutego 2005 12:34:20
Posty: 803
Witt ale fajne zdjęcia! te chaty ukryte gdzieś w zbożu i polnych kwiatach przypominają mi sielskie wakacje spędzane co roku u babci :)
antiwitek pisze:
Może warto by wrócić w tamte strony znów...

ba! jasne, że warto! :)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 11 maja 2008 14:59:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 18 listopada 2005 19:20:58
Posty: 3939
Skąd: miasto Książąt
antiwitek pisze:
Te dwa ostatnie zdjęcia dedykuję Viatorowi,

Dziękuję! :brawa: :ogr: :bravo:
Pierwsze zdjęcie wiatraka posiadam w swojej kolekcji, natomiast drugie...wow! cudowne!
Ogólnie tamte tereny są piękne! nigdy tam nie byłem, ale na zdjęciach wyglądają kapitalnie!
i to, co jest w nich najlepszego, a co napisał Gerd, że
Gerd pisze:
Mało skażone cywilizacją tereny,

_________________
kocham cię extra mocno, kocham cię luksusowo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 11 maja 2008 20:38:16 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Viator pisze:
Pierwsze zdjęcie wiatraka posiadam w swojej kolekcji


Jak to, przecież to premiera tego zdjęcia w systemie 01kowym? :)

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 11 maja 2008 21:30:01 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 18 listopada 2005 19:20:58
Posty: 3939
Skąd: miasto Książąt
antiwitek pisze:
Jak to, przecież to premiera tego zdjęcia w systemie 01kowym?

mam podobne, może stad skojarzenie
Obrazek
Obrazek
Obrazek

_________________
kocham cię extra mocno, kocham cię luksusowo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 25 sierpnia 2008 22:06:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Wędrówka upalnym latem po nadbużańskich łęgach i łąkach przypomina wędrówkę po dnie słoika miodu. Bardzo byłem ciekaw jak wędruje się pieszo w płaskim terenie, po rowerowych wyprawach nad Bug sprzed las pozostał mi niedosyt obcowania z samą rzeką, tęskniło się trochę za polnymi drogami i podlaskimi wioskami. No i poszedłem sobie: z Drohiczyna do Terespola (z Terespola do Kodnia autobusem – trochę żal było skracać, ale też ciągnęło mnie już do ludzi) i z Kodnia do Jabłecznej, w sumie pięć dni.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nie da się ciągle iść nad samą rzeką - ma sporo odnóg, starorzeczy, gęste, podmokłe zarośla – ale też Bug jest ciągle blisko i zawsze ciągnie by kolejny raz zejść na jego brzeg, skręcić w jakąś lichą, wędkarską ścieżynkę…
Najbardziej podobało mi się na odcinku granicznym, ludzi spotkałem tam niewielu (a między Fronołowem i Serpelicami jest trochę ośrodków wczasowych po lasach). Zalane upałem pola, polne drogi, leśne dróżki, krzaczory, wielkie drzewa wśród nadrzecznych łąk: dęby, wierzby, ale też inne. Drogi przez wioski, piachy niebywałe, pola ze zbożem, chłodny cień drzew przy kościołach… Ale miałem o czym innym: best moment.
Po południu za Janowem miałem trochę dość, a tu nagle zauważyłem jakie światło kładzie się po świecie, jak jest cicho, jeden cichy wędkarz, a nad samym Bugiem przelatują zimorodki, obejrzę się – jakaś sarenka, znów ku rzece: Bugu, Bugu mruczę do niego, a i on zagaja po swojemu, pluśnie o zanurzoną gałąź, zaszemrze.

Obrazek

Obrazek

A gdybym miał komuś polecić jednodniową, pieszą wycieczkę (drugi best) to proponuję zakole między Pratulinem i Krzyczewem. Tam był kiedyś most i wiodła przezeń droga na Brześć (tzw. carska droga). Pozostał jej nasyp, wiodący przez zdziczały i podmokłobagnisty obszar, oraz kilka pali, które pozostały po moście (po naszej i po białoruskiej stronie). Początkowo idzie się wygodnie, tyle że trzeba obejść ze dwa jeziorka, które przerwały groblę, ale są one bardzo ładne, w tym pierwszym można się zresztą wygodnie wykąpać. Potem droga dziczeje, traktorek tam już nie dojeżdża, robią się chaszcze, leszczyny, pokrzywy, przedzieranie – ale napięcie rośnie: czy da dojść się do dawnego mostu? Może to już? Szybko, szybko, kijek na pokrzywy, ale parno, krzyczy ptak, wypłasza się jakiś zwierz, o, a czyje to nory… Może to za chwilę? Heh: ale nagle dochodzą dwie wygodne drogi z dwóch stron, trochę takie oszustwo, to pewnie sprawa pograniczników – ale wreszcie jest! Ha! Fajnie! I tak jest to chyba najdziksze miejsce na trasie (wg. przewodnika niby miała wieść wzdłuż nasypu ścieżka przyrodnicza, ale ni chuja, że się tak po carsku wyrażę - nic tam nie było). Stamtąd w górę rzeki, czyli na prawo od carskiej drogi. Dużo odsłoniętych odcinków brzegów, puste łąki, trochę zarośli. I dość pokręcona rzeka, jest wszędzie. W pewnym monecie zastanawiałem się czy nie obszedłem już na białoruską stronę…

Wśród zalet samodzielnego wędrowania wyróżniłbym tę za sprawą której łatwo nawiązuje się kontakt z innymi. W moim przypadku były to przeważnie męskie bractwa i pojedyncze kobiety. Bractwo panów z łódki w Drohiczynie – każdy z nich chciał porozmawiać ze mną, dowiedzieć się czegoś o planach, technice i osiągach, trochę mnie to dziwiło, ale może szło o to, że tam nie chadzają piesi turyści. Ja nie spotkałem żadnego. Bractwo wędkarskie – rozbiłem namiot opodal, zostałem zaproszony, posadzony na składanym krzesełku i poczęstowany browarem. Mój interlokutor popijał wódkę. Wiele dowiedziałem się o jego życiu (a w pewnym momencie uścisnął mnie i powiedział: "no, to opowiedz teraz coś o sobie"), o wędkowaniu, a najwięcej o wędkarzach – obserwując jego i kolegów, co za jazda. Bractwo piwne z rynku z Janowca – ok, pomijam milczeniem. Żadne więcej nie przychodziło mi do głowy a tu proszę: bractwo biegaczy (do Kodnia przybyłem w wigilię biegu Sapiehów), też nieco pokręcone. Pani, która wyskoczyła zza drzewa z papierosem by zagrozić mi że jeśli rozbiję namiot to będę musiał zapłacić 30 złotych. Kobieta, która nalewając mi wodę do butelki skomentowała mój wakacyjny pomysł: "to chyba za pokutę" (a pewnie!). Kobieta, której pytanie o kilometry do Terespola „a to na dwie własne przeznaczone?” nie mogłem zrozumieć. I inne. Ale ogólnie mogę powiedzieć, że wszystkie kontakty po wsiach były straszne miłe (pan w Woroblinie u którego rozbiłem namiot!), również zasłyszane rozmowy nastrajały pozytywnie: a to ktoś czule wołał kota, a to przypomniano sobie o 82gich urodzinach dziadka („Czemu nie przypomniałeś? No to powinszować i, jak to się mówi, polej!”).

Obrazek

Obrazek

Samo takie iście jest fajne. Ja może niepotrzebnie chciałem iść ‘od do’ – to narzucało pewną dyscyplinę, dyscyplina wysiłek (nie było to takie złe z drugiej strony) ale ostatniego dnia kiedy miałem więcej luzu to poczułem, że jestem wciągnięty, że jest taki lekki trans, że myśl płynie inaczej, że szkoda już kończyć. Do tego po drodze kąpiel w Bugu i wysychanie w słońcu na piaszczystej łasze, drzemka w lasku… Ale jednak skończyłem.

W Jabłecznej. Tam chciałem powspominać poprzedni pobyt, przespać się i ruszać dalej. A tu napotkany przed monasterem jeden z ojców (o, długo będę pamiętał jego fizys, w ogóle każdy z nich był postacią) zaopiekował się mną, zapewnił spanie pod dachem (i z łazienką). Jedna z dziewczyn zaprosiła na sobotnie nabożeństwo w cerkwi, a na zewnątrz szalała burza - to było dla mnie duże przeżycie, cieszę się że mogłem tam być. A potem dzięki niej trafiłem na kolację do monasteru. Czułem się onieśmielony ale bardzo to było wszystko bardzo fajne. Jeszcze ten pierwszy ojciec na koniec uścisnął mnie przyjaźnie za głowę.

Obrazek

A w niedziele rano pojechałem dalej.

Bo w ogóle to była część dłuższej wędrówki. Zacząłem od Armii w Warszawie (pozdro Jasiek, który bardzo się mną zaopiekował). Byłem w Grabarce i stamtąd przeszedłem do Siemiatycz żeby odwiedzić Kajka i Sulę – strasznie mi tam było dobrze i wesoło. Kajowi spodobał się mój pomysł na wyprawę ( :) ), zobowiązał mnie do smsowania i relacji.

A ‘po’ byłem jeszcze w Żółkiewce, Lublinie, Warszawie, Zielonej Górze, Poznaniu… Ech… Ale to już oftop :wink: .

Obrazek

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 25 sierpnia 2008 22:23:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
jak już wiesz, bo rozmawialiśmy - nie do końca początkowo zrozumiałem ideę tej wycieczki, bo to tak: po prostu iść? nie że wchodzisz na jakąś górę, tylko tak przed siebie?
ale im więcej o tym myślę, tym bardziej właśnie proste i oczywiste wydaje mi się to!

chociaż dla mnie to jednak musi być:
antiwitek pisze:
Ja może niepotrzebnie chciałem iść ‘od do’ – to narzucało pewną dyscyplinę, dyscyplina wysiłek (nie było to takie złe z drugiej strony)

ta dyscyplina, bo inaczej bym się zgubił w sobie, nie wiedziałbym czy iść do przodu, do tyłu czy w ogóle... Może i Tobie się przydało, bo nawet improwizuje się lepiej, jeżeli jest jakiś temat, od którego można wyjść i do niego wrócić, a wydaje mi się, że wyprawy, podróże, też lepiej wychodzą, jeżeli ma się na nie pomysł (a potem można sobie dowolnie modyfikować i odkładać na za 15 minut).

W każdym razie - Twoja wyprawa to kolejny krok w tym kierunku, że ostatnio bardziej ciągnie mnie na wschód niż na zachód.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 25 sierpnia 2008 22:30:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Crazy pisze:
improwizuje się lepiej, jeżeli jest jakiś temat


Bug!

Ale rozumiem i wyjaśniam: nie chodzi mi o to, żeby wcale nie mieć koncepcji (moje wstępne założenie Grabarka - Jabłeczna), ale o to, że ja założyłem wstępnie, że 30 km dziennie to na luzie, a okazało się że niezupełnie, ale się starałem. Natomiast jak w ostatni dzień miałem po prostu kilkanaście kilometrów do przejścia to było bardzo fajne. Ale możliwe też, że było fajne ze względu na to co przeszło się wcześniej, że ten klimat był owocem wczesniejszego wysiłku. Nie wiem, może po dwóch tygodniach iścia bym wiedział...? :wink:

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 26 sierpnia 2008 09:56:32 
Podczas wypadu do Poleskiego PN koniecznie chciałem zobaczyć jak najwięcej, bo miałem tylko 4 dni i dosyć szybko się zorientowałem, że przez ten program i konieczność czuję się nie do końca wolny. Oczywiście, dzięki temu więcej zobaczyłem, ale jednak uczucie skrępowania niemal cały czas uwierało, a przecież pojechałem tam szukać głównie wolności. Nie ma jednak tego złego itd., bo następne wyjazdy w tamtą okolicę będą już zupełnie inne i po prostu będę mógł się powłóczyć (w chwilach wolnych od polowania na żurawie sejmiki, cietrzewie, bataliony i co tam jeszcze...).

A tak w ogóle, to wielkie brawa za wyprawę!


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 26 sierpnia 2008 11:18:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
:brawa: dla witka

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 26 sierpnia 2008 11:23:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
miałeś witku trudne zadanie wybrać z tylu fajnych zdjęć (a widziałam je wszystkie w krasnem) kilka, które by w pełni oddały klimat. rewelacja!!!! jaskółki :brawa:

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 104 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 40 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group