Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest wt, 19 marca 2024 07:17:15

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 87 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 11 kwietnia 2012 07:37:51 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 11:17:46
Posty: 4935
Skąd: Biadacz
Tyler Durden pisze:
przypisanie pseudonimu "Słoń" do Janusza Majera

też mnie to zdziwiło...

Tyler Durden pisze:
Czemu "żenujące"?

Może inaczej... Szkoda, że nie żaden polski autor się na coś takiego nie porwał - podsumowanie tego co polscy himalaiści osiągnęli w wersji do przeczytania dla każdego... Jak pisałem Kurczab coś takiego zrobił, ale to jest pozycja dla zainteresowanych tematem... Chodzi mi o książkę o polskich himalaistach w stylu pop - taką jaką napisała Bernadette ale bez tego nieco pompatycznego odniesienia do zmian ustrojowych jakie się Polsce przydarzyły...

Cytat:
A z innych propozycji książkowych - czytałeś "Prostowanie zwojów" Hreczucha?

Nie czytałem, bo po Smaku gór i Moim życiu na krawędzi stwierdziłem, że Stapis wydaje słabiutkie rzeczy - broszurki z koszmarnym tłumaczeniem... Ucieczka na szczyt przy wywiadzie z Messnerem to jest poezja po prostu... Warto po tą pozycję sięgnąć ?

pozdro...
KoT


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 23 listopada 2013 23:49:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25343
Przeczytałem "Atak rozpaczy" Artura Hajzera.

Jest to bardzo zaskakujące wydawnictwo, ponieważ autor, o którym w ostatnich latach tak głośno było, we w pełni przemyślany sposób zdecydował się na wznowienie bez niemal żadnych zmian swoją starą książkę, której narracja urywa się w 1987, kiedy to Hajzera i Wielickiego atak na północnej ścianie Lhotse urwał się na 8300. Książka kończy się zwięzłym przytoczeniem rozmowy przez radiotelefon z bazą i słowami: "nie, nie... nie byliśmy". I koniec.

Tzn. prawie koniec, bo jest potem jeszcze posłowie, w którym jeszcze bardziej zwięźle przytacza, co wydarzyło się bezpośrednio potem na południowej Annapurnie i południowej Lhotse i tym razem kończy krótkimi słowami, pełnymi żalu i nawet złości, ale zupełnie nieudramatyzowanymi, o śmierci Kukuczki i jego (autora) decyzji o rzuceniu himalaizmu, jak wiemy na wiele wiele lat.

Cała natomiast książka tkwi w głębokich latach 80 polskiego wspinania, co nie byłoby niczym dziwnym, gdybym się cofnął w czasie i czytał ją w liceum... ale gdy pomyślę o tym starszawym, z lekkim brzuszkiem, Hajzerze, którego poznałem, albo o tym medialnym Hajzerze, którzy przywrócił pamięć o złotych latach polskiego himalaizmu (tych, które w Ataku rozpaczy opisuje), albo o tym, że on już nie żyje... to czyta się to jednak z kontekstem, którego siła jest ogromna.

Tak czy siak bardzo mi się podobała. Hajzer w tych latach 80 był młodziakiem, w porównaniu do Kukuczki, Wielickiego, Chrobaka czy Wandy takim nieco nieopierzonym, i jego pisanie też ma taki charakter. Fajnie się czyta. Uderzające jest to nieepatowanie dramatyzmem. Pamiętam wymianę zdań z Witkiem i KoTem o tym, czy w literaturze górskiej najbardziej szukamy dramatycznych opisów tego, kto zginął/ cudem uniknął, czy czegoś innego... Tutaj o przypadkach smiertelnych wspomina się niemal mimochodem. Nawet wypadek Rafała Chołdy na Lhotse, który mógł autora najbardziej może dotknąć, bo byli bliskimi przyjaciółmi - właściwie mało o nim jest, a opisu jakiejś rozpaczy itp. to nie ma w ogóle. Ja oczywiście wychowałem się na Curranie, gdzie każda z trzynastu ofiar K2'86 doczekała się niemal trenu; ale takie podejście do pisania, jakie prezentuje młody Hajzer, podziałało na mnie odświeżająco.
Co do rozpaczy, to bardzo udany jest tytuł książki, który przewija się przy kolejnych wyprawach, gdzie autor ewentualnie wskazuje, które ataki szczytowe i inne cechowały się swego rodzaju rozpaczliwością...

Bardzo fajnie jest ta książka wydana - i to jest zdaje się nowum w stosunku do wydania sprzed lat. Otóż Hajzer nie stosuje w ogóle rozdziałów :shock: , narracja płynie i płynie, a w dodatku zawija, bo nagle roztacza się kilkustronowa retrospekcja a tu gdzie indziej cały ustęp rozważań teoretycznych. W nowym wydaniu nadal rozdziałów nie ma, ale u góry strony zawsze mamy napisane: Manaslu '86 - przymiarka do K2 ' 86 - Annapurna zimą - Harcerski Klub Taternicki - Spitzbergen ' 80 - Shisha Pangma - styl kombinowany... itp.itd., a nawet kolory stron się czasem różnią. Fajnie to organizuje czytanie.

Bardzo polecam!

Natomiast tymczasem elsea sięgnęła po latach po "Każdemu jego Everest" Falco Dąsala i mówi, że chyba nie skończy, bo jest to taka petarda emocjonalna, że łzy w oczach stają i w ogóle. Wygrzebaliśmy ją u moich rodziców, żeby zobaczyć, czy po latach nie utraciła siły. Wygląda na to, że nic a nic.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 24 listopada 2013 19:42:29 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
:D

Crazy pisze:
Cała natomiast książka tkwi w głębokich latach 80 polskiego wspinania, co nie byłoby niczym dziwnym, gdybym się cofnął w czasie i czytał ją w liceum... ale gdy pomyślę o tym starszawym, z lekkim brzuszkiem, Hajzerze, którego poznałem, albo o tym medialnym Hajzerze, którzy przywrócił pamięć o złotych latach polskiego himalaizmu (tych, które w Ataku rozpaczy opisuje), albo o tym, że on już nie żyje... to czyta się to jednak z kontekstem, którego siła jest ogromna.


fajnie piszesz

Dąsala gdzieś mam ale nie czytałem, nie pamietam dlaczego? :roll:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 24 listopada 2013 21:31:23 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25343
Dzięki. W ogóle przez tą książkę wsiąknąłem w temat straszliwie po raz setny i tylko teraz wertuję wikipedię i patrzę, kto kiedy na co wszedł, a kto zginął, i już nie mogę się doczekać, jak dzieci na kółku historycznym wylosują na następne zajęcia czasy najnowsze i wtedy w przerwie między Henrykiem VIII ścinającym żony a zamachem na Franciszka Ferdynanda opowiem im o heroicznej historii himalaizmu :D



Powsinoga pisze:
Dąsala gdzieś mam ale nie czytałem, nie pamietam dlaczego?

weź weź weź znajdź go sobie! może sobie pogadamy.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 24 listopada 2013 22:14:29 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
Crazy pisze:
weź weź weź znajdź go sobie!

wołam - Stachu /syn/ masz Dąsala ?
odpowiedź - No, tak przecież ci polecałem. Nie pamiętasz?
:oops:

czytam...
druga strona:
Cytat:
Mógłbym spać tu, czy tam, ale rozgwieżdżona noc, ciepło i wrodzona niechęć do tłoku "skazują" mnie na banicję. Ścielę sobie legowisko pod naprędce zaimprowizowanym tropikiem, na świeżym powietrzu. I jest mi bardzo dobrze... myśli obrazy marzenia. Chyba jednak jestem trochę samotnikiem.


0! Już mi się podoba. Tuś mi brat!

czytam dalej... :D


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 25 listopada 2013 23:33:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 31 maja 2007 22:28:36
Posty: 1068
Skąd: W-wa
Atak rozpaczy połknąłem jakiś czas temu, świetnie się czyta - swobodny styl Hajzera bardzo mi się podobał, ładnie też zrobione jest to nowe wydanie. Ostatnio czytałem też Piotra Drożdża - Ryszard Pawłowski - 40 lat w górach - tu mam trochę mieszane odczucia - książka ładnie wydana, dużo zdjęć, w sumie ciekawa, ale zawiera trochę takich słownych potyczek środowiskowych, ale myślę, że warto przeczytać, bo to też kawał górskiej historii jest. Dąsala czytałem jakieś 17 lat temu, jak wyszło drugie wydanie, nie pamiętam tej książki, muszę chyba za jakiś czas odświeżyć.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 07 stycznia 2014 11:11:12 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 11:17:46
Posty: 4935
Skąd: Biadacz
Cytat:
Przeczytałem "Atak rozpaczy" Artura Hajzera.

Ja też już dawno - książka na *****, miałem coś napisać, ale mi ją wcięło - komuś pożyczyłem... nie rozumiem jak to się stało, że nie trafiłem na nią wcześniej i że nie jest wymieniana wśród kultowych tytułów obok powiedzmy Kukuczki...

Wojtek Kurtyka - Chiński Maharadża ***+
Książka tyleż dziwna, co ciekawa. Na szczęście króciutka - szybko i dobrze się czyta. Nie dowiemy się z niej nic o Kurtyce alpiniście i himalaiście, nie poznamy jego opowieści o żadnej z wielu kultowych dróg przez niego poprowadzonych i o żadnym jego wyczynie wspinaczkowym. Dowiemy się za to czegoś o Kurtyce człowieku walczącym nawet nie ze swymi słabościami co z lękami… Jest to po prostu opis wewnętrznych przeżyć autora w związku z przygotowywaniem się do przejścia „na żywca” drogi w skałkach. Książka nie pozbawiona poczucia humoru i dystansu zarówno do siebie jak „środowiska” … ciekawa rzecz, ale literatura górska to to nie jest… na pewno też nie lektura obowiązkowa…

pozdro...
KoT


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 06 listopada 2014 21:39:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
Crazy pisze:
Natomiast tymczasem elsea sięgnęła po latach po "Każdemu jego Everest" Falco Dąsala i mówi, że chyba nie skończy, bo jest to taka petarda emocjonalna, że łzy w oczach stają i w ogóle.


Crazy pisze:
weź weź weź znajdź go sobie! może sobie pogadamy.


od tej pory minął prawie rok
książka towarzyszy mi często, przynajmniej trzy razy przeczytałem w całości

po raz pierwszy miałem całkowite przekonanie,
cholerka z tym gościem mógłbym dzielić namiot,
z nim mógłbym związać się liną

nawet gdybym nic nie zdobył, czas z Dąsalem byłby świetny
bardzo, bardzo mnie ujął ten człowiek

otworzył mi oczy i horyzonty
nauczył cierpliwości i pokory na szlaku
uodpornił na zimno i trudy

kilkakrotnie leżąc w namiocie, słuchałem muzyki /luna/, czytałem Brandstaettera /tak, tak ten sam tytuł co on/ i oczywiście Jego wspomnienia.

Elsea i Crazy dzięki wam Go poznałem :D

Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 08 listopada 2014 20:34:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25343
Bardzo się cieszę, Powsinogo! Brzmi to wszystko bardzo... dąsalowato ;-)

Ja jeszcze nie odświeżyłem, ponieważ dopiero kilka dni temu zwróciła nam książkę ciocia, której pożyczyliśmy. Ona też chyba czytała w kółko i powiedziała właśnie, że się w nim pośmiertnie zakochała!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 09 grudnia 2014 11:33:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 11:17:46
Posty: 4935
Skąd: Biadacz
Doczekałem się !
Obrazek

http://wspinanie.pl/2014/12/krzysztof-w ... eka-tom-1/

pozdro...
KoT


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 17 marca 2015 22:23:23 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
Kukuczka Mój pionowy świat ****+

bardzo dobrze się czytało i można zrozumieć dlaczego zdobył wszystkie 8000-ki
bardzo fajny człowiek, na wskroś polski, swój, dowcipny, ze znakomitym dystansem ale i uporem
jego determinacja i wola walki imponują
ale nie chciałbym być jego partnerem
no chyba że przy stole
Cytat:
Z kolei Artur Hajzer w „Ataku rozpaczy” tak wspominał pewną niezwykłą umiejętność Kukuczki, dzięki której nadano mu pseudonim Major Golonko: „Jurek należy do grona alpinistów smakoszy. Nie jest to zbyt komfortowa sytuacja dla tych, którzy zajmują się przygotowaniem wyprawowej wyżerki, smakosze bowiem nastręczają im zawsze sporo problemów, bo mają bardzo duże wymagania. Na szczęście czasami mogą być też pożyteczni. Otóż Jurek bezbłędnie wyczuwa przez blachę, w której z jednakowo wyglądających konserw jest szynka, a w której golonka. Gdy tylko odkryto, iż posiada tę wspaniałą umiejętność, od razu przylgnęła do niego odpowiednia ksywka”.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 21 marca 2015 13:44:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25343
Powsinoga pisze:
Kukuczka Mój pionowy świat ****+

bardzo dobrze się czytało i można zrozumieć dlaczego zdobył wszystkie 8000-ki
bardzo fajny człowiek, na wskroś polski, swój, dowcipny, ze znakomitym dystansem ale i uporem
jego determinacja i wola walki imponują
ale nie chciałbym być jego partnerem

dobrze oddałeś i moje odczucia tak, jak je pamiętam

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 09 lutego 2016 20:46:14 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
przenoszę tutaj, bo wuka swój chop ale nie chcę nadwyrężać jego łagodności

Crazy pisze:
Powsinoga pisze:
dotknięcie jednym tchem
Krakauer drażni bardzo

ja jednak wolę Krakauera. jest to jedyna rzecz oprócz K2 Triumf i tragedia, od której nie mogę się nijak oderwać, kiedy nieopatrznie książkę otworzę.


owszem książka jest dobrze napisana z dziennikarskim nerwem
tak jak lubię
ale...
w pewnym momencie pojawiła się myśl
chłopie pieprzysz
siebie wybielasz na innych lekkim piórem piszesz oskarżenia

Bukriejew jest dla mnie gościem
Krakauerowi mówię nie
ta książka wyfrunęła z mojej biblioteki i jest na indeksie


Crazy pisze:
Nie jest to książka sensacyjna jak Dotknięcie pustki

tu dobrze ująłeś
jak zacząłem nie mogłem skończyć
tak jak "714 wzywa pomocy"
emocje

ale jednak dotyka chęci życia, odpowiedzialności za partnera
ta cienka granica
życie - śmierć
minuty, metry...
zwróć uwagę na jego stosunek do Simona

_________________
J 14,6


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 12 grudnia 2016 01:50:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25343
Od tego weekendu jestem posiadaczem przewodnika Nyki z autografem autora. Ale czad! :aniolek:

Dzięki, man!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 11 marca 2017 18:52:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17214
Skąd: Poznań
Czytam właśnie "Wołanie w górach" M.Jagiełły. Ale czad!

Mam spore zaległości w literaturze górskiej. Wolałem po górach chodzić niż o górach czytać. Ale stopniowo nadrabiam. I bardzo polubiłem.
"Wołanie... " czyta się jednym tchem, super że jestem dopiero w połowie! 8-)

Co najbardziej mnie na razie uderza - łatwość śmierci w Tatrach! Niesamowite ilu ludzi umarło gdzieś niedaleko szlaku, na Czerwonych Wierchach, nawet w Dolinie Miętusiej - efekt wyczerpania fizycznego i psychicznego!

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 87 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group