Ultima Thule

napisałem więc gdzie indziej, że dobre rozmowy przedziałowe biorą się z odruchu serca:

widzisz np. gościa w koszulce Armii... albo słyszysz, że z walkmana leciało mu właśnie Magical Mystery Tour, i się skończyło, więc zagajasz...
albo widzisz, że człowiek studiuje plan Warszawy (jeżeli tam jedziecie, ewentualnie mapę TPN-u jeżeli kierunek: Zakopane ), więc pomagasz mu znaleźć poszukiwany punkt, ewentualnie opowiadasz swoją mrożąca krew w żyłach przygodę ze szlaku, na która dana osoba się wybiera...
może też być sytuacja, jak z tym Twoim Neoanginem, że widzisz wyraźnie, że ktoś ma jakiś kłopot - no to delikatnie sondujesz, czy akurat chce, żeby go wszyscy zostawili w świętym spokoju, czy może przyjmie dobre słowo (w pierwszym przypadku naturalnie odczepiasz się, zanim jeszcze ten drugi zdąży pomysleć, że się przyczepiłaś)...
albo wspólnie widzicie niesamowicie piękny zachód słońca, więc i wspólnie podziwiacie (hehe, robi się kiczowato)

nie w każdym przedziale da się sensownie zagadać, ale pewnie jednak częściej, niż niektórzy myślą!

generalnie np. w zapchanym ośmioma osobami przedziale jest słabiej - im kameralniej, tym lepsza koniunktura. ale wszystko zależy od temperamentu drugiej osoby, bo jezeli ona nie lubi albo mówić, albo słuchać, to już nic nie poradzisz

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Jeśli chodzi o pociągi, to - poza tym, o czym wspomniałam dziś w innym wątku - dochodzi u mnie też to, że po prostu lubię jechać pociągiem i nie mówić wtedy prawie nic. Oczywiście nie dotyczy to sytuacji gdy - przykładowo - jedziemy ośmioosobową (znajomą) gromadką do Zakopanego. Bo to już nie jazda pociągiem, lecz ... po prostu jaaaaazdaaaaa. Ale w innych sytuacjach - lubię kontemplować . To z dzieciństwa mi zostało chyba - jazda pociągiem jako coś niesamowitego...bez rozproszeń.

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?

nie lubię gadać w ogóle z nieznajomymi w pociągu. i jak taki ktoś mnie zagaduje to od razu robię się bardzo niemiła. lubie w pociągu jechać przy oknie i słuchać muzyki i gapić się na krajobrazy, albo udawać, że śpię. ostatnio polubiłam wagony bez przediałów, pod warunkiem, że nikt nie siedzi obok. bo można się odizolować i nikt nie siedzi na przeciwko i nie gapi się na mnie a ja na niego też nie muszę.

_________________
ja herez ja herez

nikt mnie nie rozumie

_________________
ćrąży we mnie zła krew

A ja się cakowicie utożsamiam z podejściem Natalii... Sorry Krejze, ale wiesz to nie od dziś Pociągowym zagadywaczom mówię stanowcze <wypozdr>!

hehehehe!

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?

<joke>A potem sie dziwia socjolodzy, ze zanikaja wiezy miedzyludzkie i powszechna znieczulica panuje. A jak ma byc inaczej skoro wzdrygamy sie kontaktow werbalnych z bliznimi przedkladajac na owe, obcowanie z wlasnymi doznaniami.</joke>



Zdrowka zycze

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Dobrym sposobem jest też rzucić przy wysiadaniu w kierunku współpasażerów, z którymi siedziało się w milczeniu przez 4h: "tu, niedaleko jest Akademia Bydgoska... pięćset metrów... kilometr... może półtora... w każdym razie dwa przystanki... może trzy..." Wprawdzie samemu już się nie weźmie udziału w rozpoczętej tak rozmowie (bo się wysiada), ale za to pozostający w przedziale rozmówcy siłą rzeczy mają o czym rozmawiać

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.

Nawiazac kontakt z innymi wspolpasazerami i wytworzyc miedzy nimi pewna subtelna, mentalna wiez, mozna tez tak jak w tym dowcipie:

W przedziale siedzi Polak,Czech, zakonnica i modelka.
Pociąg wjeżdza do tunelu, jest zupełnie ciemno i cicho.
Nagle słychac jak ktoś dostaje w ryja.
Pociąg wyjeżdza z tunelu, Czech trzyma się za policzek.
Zakonnica myśli : debil Czech złapał modelkę za kolano i dostał w ryja.
Modelka myśli: debil Czech chciał mnie złapać za kolano, pomylił się,
złapał zakonnice i dostał w ryja.
Czech myśli: cham Polak złapał modelkę za kolano, ona chciała go uderzyć,
on sie uchylił i ja dostałem w ryja.
Polak mysli: ale ciul z tego Czecha.W nastepnym tunelu znowu go
gwizdne w gebe....

Zdrowka zycze

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Ależ wprost przeciwnie. Sam lubię zagadywać do ludzi z którymi jadę i sam trafiam na takowych "zagadaczy". Dzięki temu poznałem kolesia z Piły, dzięki któremu mam dostęp do różnych rzeczy muzycznych. Dziewczynę co studiuje bankowość i wytłumaczyła mi wiele rzeczy. Poza tym ile można jechać i całkowicie wyłączyć się z terenów otaczających, dla mnie to by była masakra.

P.S. I tak najciekawsze znajomości powstają w drodze i oraz z Przystanku Woodstock

Jeśli terenem otaczającym jest dla Ciebie życie przedziałowe, to...długo Ja uwielbiam gapić się przez okno lub czytać - i to nie jest masakra żadna

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?

Dziwi mnie to trochę to wszystko. Też lubię patrzeć na to co znajduje się za oknem, ale jeśli w jakiś sposób jest możliwość wywiązania się ciekawej konwersacji z drugą osobą to rozmawiam. W każdym razie

Ostatnio jak jechałem do Poznania to w pociągu student prawa objasniał takiem facetowi zasady działania wspólnot mieszkaniowych. Spoko ale po godzinie nie do zniesienia...

_________________
-Panie Havranek, za 5 lat tu będzie IV Rzeczpospolita.
-Ja se ne boje, ja mam rakovinu..

a tak w ogóle to pkp reaktywuje od czerwca po krótkeij przerwie pociągi w KoTlinie Kłodzkiej. mają szczęście...

_________________
-Panie Havranek, za 5 lat tu będzie IV Rzeczpospolita.
-Ja se ne boje, ja mam rakovinu..

O! MAMY szczęście!

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name