Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest wt, 19 marca 2024 10:24:21

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 372 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 21, 22, 23, 24, 25  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: Spływaj!
PostWysłany: wt, 28 czerwca 2022 21:33:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17214
Skąd: Poznań
W tym roku chciałem znów jakiejś małej rzeczki, bardziej wymagającej niż ubiegłoroczna Prosna, bardziej malowniczej.
Padło na Pliszkę, która płynie najpierw w okolicach Świebodzina, potem nieopodal Cybinki, by wpaść do Odry już na granicznym jej odcinku.
Przyjechaliśmy do Cybinki w sobotni poranek, do busa i kilkanaście minut potem byliśmy już w Sądowie gdzie zaczynał się nasz spływ.
Tego dnia mijaliśmy się z dwoma ekipami, które robiły sobie jednodniowe spływiki, ale nie było to uciążliwe. Wyprzedziliśmy ich po jakimś czasie. Za Sądowem pierwsza przenoska - droga i elektrownia wodna. Później przez ładny, prześwitujący las, stopniowo koryto się poszerzało a prąd zwalniał, znak że zbliżamy się do kolejnej elektrowni w Koziczynie.
Tu jeszcze bez większych przeszkód, można było spokojnie powiosłować albo i nie ;)

Obrazek

W Koziczynie witają nas stare mury dawnej niemieckiej elektrowni wodnej i nieczynnej od 1945 fabryki celulozy - dobrze zachowana półruina. Przenoska kosztuje nas trochę wysiłku (5 kajaków dwójek), z przyjemnością zajadam się więc wędzonym pstrągiem, którego można tanio kupić na terenie elektrowni - mają tam hodowlę.
Płyniemy jeszcze chwilę pośród obiektów byłej fabryki...

Obrazek


Pliszka robi się teraz bardziej wartka i przejrzysta (pozbawiona mułu), wpływamy w głęboki las. Rzeka nie jest typowo zwałkowa ale z drugiej strony wymaga jednak kombinowania, drzewo raz z prawej, raz z lewej, wystające pniaki... prędkość szlakowa spada nam szybko do 2,5 km/h. Otoczenie jest wyjątkowo piękne, chwilami tolkienowskie...

Obrazek

Płyniemy tak przez trzy godziny, chłonąc widoki Puszczy Rzepińskiej. Na otwartym terenie +30 stopni, ale tutaj, w głębokim cieniu prawie tego nie czujemy. Wreszcie znajdujemy pyszną, dziką łączkę na zakolu rzeki (opływa nas niemal z trzech stron) i rozbijamy się. Jest dopiero 16:00 więc mamy sporo czasu na obiad i czas wolny. Po jakimś czasie jednak grzmi a po 17:00 burza wygania nas do namiotów, ulewa trwa jednak tylko kwadrans, potem wraca ładna pogoda. Deszcz jednak przegonił muchy i komary, tym lepiej. Siedzimy długo przy ognisku...

W niedzielę płyniemy najpierw w niezmienionym krajobrazie...

Obrazek

Dopływamy do miejscowości Urad i stopniowo las rzednie aż wreszcie kończy się. Krajobraz zmienia się - wpływamy w trzcinowiska i łąki. Pierwotny plan zakładał wpłynięcie na Odrę, rozbicie się na niemieckim brzegu i popłynięcie jeszcze 5 km Odrą do Kunic. Powoli jednak wahamy się, patelnia na rzece jest wielka, kremy z filtrem 50 skwierczą na naszych ciałach.
Ale sama Pliszka nadal okej, jest tutaj bardzo czysta - kremowy piaseczek na dnie widać doskonale - i ciepła.

Obrazek

Dopływamy do ostatniego mostu po polskiej stronie i tu wydarzenia same narzucają bieg spraw - pod mostem jest mało widoczne ale bardzo szybkie i podstępne bystrze. Wpływamy tam jako pierwszy kajak, rzuca nas na poprzeczną kłodę i - to są sekundy - chwilę później mamy kadłub pełen wody, wpychany pod pniak. Prąd taki że ledwo można ustać na nogach. Trochę się wściekłem... to moja druga wywrotka przez 25 lat pływania! (pierwsza w 1997 na Drawie) - oto jak nie można nigdy być zbyt pewnym siebie i polegać na rutynie. Ledwo odholowaliśmy pełne wody bydlę (a w nim plecaki, namioty, śpiwory...), drugi kajak - nie zdążyliśmy ich ostrzec - wyrżnął w pniak i historia się powtórzyła. Dopiero reszta, zaalarmowana okrzykiem, zatrzymała się przed mostem.
Decydujemy: dwie załogi mokre, kończymy tutaj, dosłownie 250 metrów przed ujściem do Odry, którą już widać w oddali.
Może to i dobrze, na Odrze moglibyśmy dostać udarów od tego upału.

Pliszka okazała się przepiękną rzeką, niezwykle malowniczą i ciekawą. Z pewnością najlepsza rzeka z ostatnich czterech (Łobżonka, Obra, Prosna) - *****

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Spływaj!
PostWysłany: śr, 29 czerwca 2022 06:54:00 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 17:14:16
Posty: 6962
Ach jak pięknie...! :D


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Spływaj!
PostWysłany: śr, 29 czerwca 2022 07:50:14 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Też właśnie chciałem napisać coś w tym rodzaju :D . A jak suszenie?

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Spływaj!
PostWysłany: śr, 29 czerwca 2022 10:49:29 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17214
Skąd: Poznań
To co na sobie powysychało w pół godziny. W plecaku niektóre worki dały radę, niektóre trochę poprzepuszczały... od razu w niedzielę poszło do pralki.

Najbardziej dramatycznie było z telefonem. Wyjąłem go chwilę przed mostem aby zorientować się w terenie (czy facet jest w stanie tam po nas ewentualnie podjechać). Wypadł i osiadł na dnie, jakimś cudem od razu go zlokalizowałem, na szczęście poleciał w bok, nie tam gdzie był ostry prąd. Wyjąłem go bez większych nadziei ale wytarłem, wyssałem wodę z otworów, wysuszyłem na słońcu. I nawet na chwilę nie przestał działać! Polecam - Motorola, Piotr Fronczewski :wink:

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Spływaj!
PostWysłany: śr, 29 czerwca 2022 21:19:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9931
Bardzo malownicza ta rzeka! :)

A przygoda z wywrotką w taki upał to chyba w sumie nie taka zła, nie? :wink:
Tylko faktycznie zachodzi obawa o sprzęt... te urządzenia tak łatwo nie zdychają od wpadnięcia do wody, wyschną i wracają do działania, ale jakość tego działania może się zacząć pogarszać. Z drugiej strony... Nokie słyną z niezniszczalności, więc może będzie dobrze. :)

PS. Dużo pająków było pod tym betonowym łukiem? :wink:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Spływaj!
PostWysłany: czw, 30 czerwca 2022 22:06:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17214
Skąd: Poznań
Nie zanotowałem ani jednego :)
(ale fakt, że nie mam na nie wyostrzonych zmysłów)

Cholera, to jednak będę obserwował ten telefon... :roll:

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Spływaj!
PostWysłany: czw, 30 czerwca 2022 23:23:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9931
Hehe, zmysłów na pająki może nie masz wyostrzonych, ale 'nie widziałem ani jednego' brzmi jednak lepiej, niż to, co kiedyś pisałeś w innej reli - że pod każdym mostem zdejmowałeś z siebie dużo tłustych sztuk. :D

Co do telefonu, to w pierwszej kolejności może się tak przygoda odbić na klawiaturze - jak się zacznie zacinać, to, jeśli znasz jakiś serwis, gdzie pracuje jakiś dziadek pasjonat, to Ci ją bez problemu wyczyści. W nowoczesnych salonach z młodymi pracownikami raczej nie masz czego szukać - ci się nie bawią w czyszczenie, tylko albo mają części zamienne, albo spadaj. I jeszcze popatrzą jak na kosmitę, bo o Nokii to słyszeli tylko coś kiedyś na lekcjach historii, ale co, to nie wiedzą, bo nie uważali za bardzo... :wink:

Ale tak jak pisałam - jest szansa, że wszystko będzie ok. :)

Aa, to Motorolla :D Nie wiem, co mi się z tą Nokią ubzdurało. :D


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Spływaj!
PostWysłany: pn, 22 sierpnia 2022 21:35:57 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17214
Skąd: Poznań
Rzadko udawało mi się spłynąć dwoma rzekami w jedno lato, ale to jest właśnie taki rok.
W pierwszy sierpniowy weekend wraz ze dwójką przyjaciół pojechaliśmy na dolny odcinek Gwdy, gdzie większa część ekipy płynęła już od niedzieli. Dopłynęli do pola biwakowego nieopodal elektrowni Podgaje i zostali tam dwa dni bo i pole piękne (a przy trym puste, byli sami) i upał doskwierał mocno.
Dojechaliśmy w piątkowy wieczór i właściwie wszystko to co nam się udało urwać z tego dnia to miłe rozmowy przy kolacji.
W sobotę zwinęliśmy się sprawnie i o 11:00 ruszyliśmy na południe. Płynąc szeroką, rozlaną w tym miejscu rzeką, przekroczyliśmy (niestety dość żmudne przenoski) dwie elektrownie wodne, omijając od wschodu Jastrowie.
Po drodze ciekawostka - most kolejowy na dawnej linii Jastrowie - Węgierce. Wysadzony podczas walk w 1945 na Wale Pomorskim, wygląda jak by miał zaraz runąć do wody ale skoro tak się trzyma te prawie 80 lat, to płyniemy śmiało...

Obrazek

Gwda na tym odcinku ma janusowe oblicza - owszem brzegi są piękne, zalesione, dużo ptactwa. Ale dla kajakarza jest jednak dość monotonnie. Niemcy co kilkanaście kilometrów budowali tam elektrownie wodne. Efekt jest taki, że za każdą kolejną rzeka płynie wartko i meandrując przez dwa, trzy kilometry, po czym rozlewa się w niekończące się długie quasi-jeziora. Finalizuje się to zawsze tak samo: tama i budynek elektrowni i nieuchronna przenoska. Przy czym wygląda to tak, jakby wręcz celowo nie montuje się tam ułatwień dla kajakarzy (nawet w nowo odremontowanych z unijnym udziałem). Wszystko na dziko i z dużym wysiłkiem - ba, gdyby stosować się pryncypialnie do tablic, to za każdym razem trzeba by dzwonić do pracownika elektrowni, który łaskawie wyrazi zgodę.
Płyniemy więc tego dnia długo...

Obrazek

Wreszcie wszyscy mamy już dosyć, słońce zachodzi ale znajdujemy jakieś 2 kilometry za wsią Ptusza bardzo ładną, dużą łąkę opadającą łagodnie do rzeki piaszczystą plażą. Tu zanocujemy.

Obrazek

Przepłynęliśmy tego dnia 24 kilometry, co sytuuje się blisko mojego rekordu życiowego. Na pozór wydaje się to proste, bo na tych rozlewiskach nie ma przecież żadnych przeszkód i zwałek. Trzeba wziąć jednak pod uwagę, że na nich prąd jest symboliczny i trzeba się naprawdę solidnie namachać wiosłem.
Wieczór mija nam na ognisku, rozmowach i gitarowym programie kulturalnym (była "Opowieść zimowa", a jakże).
Noc, w odróżnieniu od poprzedniej, bardzo chłodna. Dobrze, że wziąłem cieplejszy śpiwór.
W niedzielę płyniemy do Dobrzycy - też sporo, bo 17 km. Ale po pierwszej przenosce (oczywiści elektrownia) Gwda odmienia oblicze - przez przynajmniej 8 kilometrów nurt przyspiesza, pojawiają się bystrza i kamienie (chwilami trzeba uważać). Płynie się niezwykle przyjemnie. Na brzegach to lasy, to łąki.

Obrazek

Pojawia się nawet kilka - symbolicznych co prawda - przeszkód w postaci zwalonych drzew. Woda jest niezwykle czysta, aż chce się zanurzać ręce i nogi, omiatając delikatne roślinki podwodne.
Cały czas jesteśmy na rzece właściwie sami. Niewiele spływów tu się pojawia - zniechęcają ich te jeziorne odcinki i liczne przenoski.

Obrazek

Cudów jednak nie ma, w końcu Gwda ponownie rozszerza się i zaczyna się kolejny monotonny odcinek do Dobrzycy.
Tam docieramy około 16:00 i kończymy spływ.
W dwa dni przepłynąłem 41 km, sporo! To mój drugi odcinek Gwdy, został mi jeszcze jeden - od Dobrzycy, przez Piłę do Ujścia. Może kiedyś jeszcze...
Ten fragment rzeki oceniam na ***
Widoki piękne, ale na wodzie przeważnie zbyt jednostajnie.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Spływaj!
PostWysłany: wt, 23 sierpnia 2022 18:34:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9931
Świetny ten most zwalony! Pod takim to i ja chciałabym przepłynąć! :D

arasek pisze:
Na pozór wydaje się to proste, bo na tych rozlewiskach nie ma przecież żadnych przeszkód i zwałek.

No ale jak nie było przeszkód, jak były? :wink: A te elektrownie? Bo taka przenoska, to jak rozumiem - bierzecie kajak na plery i zasuwacie, nie? To ja się nie dziwię, że Wam dało w kość! :)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Spływaj!
PostWysłany: wt, 23 sierpnia 2022 19:26:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17214
Skąd: Poznań
No tak, w sensie elektrowni to masz rację.
Przenoski "elektrowniowe" są przeważnie dość upierdliwe, bo trzeba te pełne wyposażenia kajaki (waży toto ok. 60 kg) ciągnąć po trawie albo i piachu przez 50, 100 metrów. Ponieważ kajaków było 13, to jedna przenoska zabierała nam minimum pół godziny. Przy jakichś małych jazach czy mostkach jest to kwestia kilku metrów i idzie to wtedy szybko.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Spływaj!
PostWysłany: śr, 24 sierpnia 2022 20:04:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9931
A ile waży sam kajak bez wyposażenia? Bo to 60 kilo nieźle mnie zaskoczyło. Nigdy nie dźwigałam kajaka, ale one sprawiają takie lekkie wrażenie, na oko dałabym ze 20-30 kg max.. :shock:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Spływaj!
PostWysłany: śr, 24 sierpnia 2022 21:19:22 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17214
Skąd: Poznań
Podwójna Vista - 41 kg według specyfikacji producenta.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Spływaj!
PostWysłany: pn, 05 czerwca 2023 12:15:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17214
Skąd: Poznań
Każdego roku trochę kombinuję by nie powtarzać tej samej okolicy. Nie byliśmy jeszcze na południu od Poznania i na wschód. Na wschodzie jest naprawdę kicha bo mało co tam płynie ciekawego i odpowiednio dużego dla kajaka. Dopiero daleko za Koninem - Bzura, z niej coś można by wyciągnąć... Na południowym wchodzie mamy Prosnę, którą zaliczyliśmy ( no ok - ujściowy odcinek poniżej Kalisza) w 2021.
Na południu też słabo. Chcielibyście płynąć Kanałem Mosińskim albo Polskim Rowem? :mrgreen:
Dopiero za Rawiczem robi się nieco ciekawiej - Barycz i Orla... No to wybrałem tę Orlę.

Startujemy w Wydawach, na granicy województw wielkopolskiego i dolnośląskiego.
Orla wita nas najpierw przenoską na śluzie, po 250 metrach płynięcia uregulowanym korytem. No nie fair...
Późnej rzeka płynie sobie na zachód wśród łąk i trzcinowisk.

Obrazek

Woda jest czyściutka, w okolicy nie ma praktycznie żadnego przemysłu ani hodowli, przez cały spływ płyniemy tylko przez jedną wieś.
Szkoda jednak, że cała okolica jest mocno wylesiona. Ja jednak lubię takie puszczańskie klimaty jak w zeszłym roku na Pliszce. A tu - lampa cały dzień (zresztą właściwie przez cały weekend) i bardzo rzadko jakiś cień od drzewa. Nie było jednak upału - temperatura około 20 stopni.
Ciekawie wygląda proces renaturalizacji rzeki. Ewidentnie była kiedyś - raczej dawno, myślę że jeszcze przez Prusaków - prostowana i regulowana. O ile do Wydaw są prowadzone prace utrzymaniowe, tak to przynajmniej wygląda, to dalej - zresztą dlatego wybrałem ten odcinek - została pozostawiona samej sobie. I stopniowo przywróciła sobie część dawnego charakteru. Oczywiście nie są to esy-floresy jak w przypadku zupełnie dzikich rzek, ale nurt stopniowo i cierpliwie wymywa sobie nowe meandry wśród trzcin, wgryza się w brzegi tu i tam. Jeszcze sto lat i będzie jak dawniej.
Jestem zaciekłym wrogiem regulacji rzek! Jest to rodzaj ich sterylizacji, zabieg wprost barbarzyński, nie ma nic smutniejszego niż rzeka wyglądająca jak kanał.
Po 15:00 znajdujemy fajne miejsce na nocleg. Trochę daleko od samej Orlej, ale łączka bardzo piękna, warto przenieść bagaże (kajaki zostają oczywiście przy brzegu).

Obrazek

Rozbijamy się, jemy obiady... W tym roku korzystam z bushcraftowego gadżetu - tzw. szwedzkiego ognia. Nie tak wygodne jak maszynka gazowa, ale dał radę zagotować wodę na herbatę i kawę oraz podgrzać kilka obiadów zanim sczezł.
Ognisko płonie do północy a potem idziemy spać czując już chłód spóźnionej zimnej Zośki. Te niskie temperatury nocą były zapowiadane od kilku dni, przygotowaliśmy się. Ja miałem nawet czapkę do spania! I faktycznie - nad ranem termometr pokazał +5 stopni. Dobrze, że już od piątej z minutami słońce nadrabiało straty. Ranek był już jak marzenie.

Obrazek


Następny dzień to znów odcinki łąkowe, przeplatane nielicznymi kawałkami leśnymi. Trochę przeciskania się przez trzcinowe zwężenia ale poza tym bez żadnych trudności technicznych. Na całym szlaku trzeba było ominąć dosłownie jedno zwalone drzewo (rok temu na Pliszce jakieś 23984 :wink: ).
Dla miłośników ptactwa - pozdro KoT - istny raj! Zalatują tu ptaki z pobliskich Stawów Milickich, pełno trzciniczków, są bociany i łabędzie, myszołowy i mewy (?- chyba), raz przeleciał mi przed kajakiem kolorowy bażant.

Obrazek

Pierwszego dnia zrobiliśmy 11 kilometrów, dziś mamy do przepłynięcia 9, z końcówką w Wąsoszu. Trzy kilometry przed miasteczkiem rzeka znów prostuje się kanałowo i mamy jeszcze jedną śluzę.
Pokonujemy ją i robimy na obiekcie pamiątkowe grupówki.
Na rzece jesteśmy zupełnie sami, z tego co mi powiedziano ostatni spływ miał tam miejsce 1 maja (jakaś gminna impreza).

Obrazek

Orla wkrótce jednak znów zaczyna kręcić wśród trzcin, płyniemy sobie spokojnie, naładowani już pod korek słońcem. Dryf jest wolny, prąd na całej rzece jest bardzo słaby, proszę to odpowiednio nagłośnić. To nie wartka Drwęca czy Prosna! Orla jest stateczna i leniwa. W końcu pojawiają się jednak zabudowania Wąsosza.
I to już koniec - przepłynęliśmy łącznie 20, 1 km.

Orla jest rzeką zdecydowanie drugiego a może i trzeciego wyboru. Ma swoje zalety: łatwa w obejściu, czyściutka i ciepła. Kontakt z naturą z racji odludzi, którymi płynie - ptaki, rybki, jelenie - gwarantowany. Jednak przez swój głównie łąkowo-trzcinowy charakter i pozostałości po dawnej regulacji jest dla mnie zbyt przewidywalna i nieco monotonna.
Oczywiście nikt nie narzekał, spływ udał się doskonale bo spływ to również ludzie. Obiektywnie jednak Orlej jako takiej muszę przyznać zaledwie kajakowe **1/2

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Spływaj!
PostWysłany: pn, 05 czerwca 2023 12:44:10 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 11:49:49
Posty: 24295
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
arasek pisze:
zaledwie kajakowe **1/2
Pewien mój kolega, nazwijmy go na przykład Perkozem, jest od ponad dwudziestu lat zapalonym kajakarzem i organizatorem spływów. Inny kolega zaproponował niegdyś, aby jego, Perkoza znaczy, nazwisko, posłużyło jako nazwa jednostki dla skali oceniania rzek poprzez przydatność dla kajaka właśnie. Od tamtej pory zdarzają się w towarzystwie obiegowe żarty i wspominki typu: "To była taka rzeczka na trzy Perkozy", "Ile Perkozów dałbyś temu strumieniowi za Twoim osiedlem?" itp.

PS Na kajakarstwie znam się bardzo słabo, niemniej, jako mieszkaniec terenów na wschód od Poznania, potwierdzam - Główna nie wygląda specjalnie kajakowo. Choć jakieś szlaki tam chyba nawet są.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Spływaj!
PostWysłany: wt, 06 czerwca 2023 19:18:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9931
arasek pisze:
Jestem zaciekłym wrogiem regulacji rzek! Jest to rodzaj ich sterylizacji, zabieg wprost barbarzyński

Pełna zgoda!
Niemniej jednak ten już niezbyt uregulowany odcinek:
arasek pisze:
Późnej rzeka płynie sobie na zachód wśród łąk i trzcinowisk

na zdjęciu wygląda bardzo smakowicie!
No i ta pustka, brak ludzi, cywilizacji, dzikie ptactwo, które opisujesz, brzmią cudownie! Aż bym sama chciała popłynąć, tym bardziej, że rzeka wydaje się łatwa, tyle, że z drugiej strony, jeśli ten szlak jest nieuczęszczany, to oczywiście odzywa się mój odwieczny problem - ile tam musi być pajęczynowych szlabanów między tymi trzcinami! :D

arasek pisze:
Po 15:00 znajdujemy fajne miejsce na nocleg.

Już?! Dla mnie na urlopie o tej porze to jest dopiero poranek, no, może taki już późny, już jestem w drodze, ale wciąż jeszcze poranek. :D O której macie pobudkę na takiej imprezie?
arasek pisze:
ranem termometr pokazał +5 stopni

Dobrze, że nie -5, obiecywali przymrozki! :lol:
arasek pisze:
Każdego roku trochę kombinuję by nie powtarzać tej samej okolicy.

No proszę, już wiemy, kto tu rządzi! :mrgreen: A tak swoją drogą, jak dalekie od Poznania rzeki bierzecie pod uwagę?


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 372 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 21, 22, 23, 24, 25  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group