Ultima Thule

No i spłynąłem!
Drawa po deszczach miała znacznie podwyższony poziom wody,dzięki czemu nurt nie był taki szybki jak go zapamiętałem.
Przeszkód też jakoś mniej.
Za to tłumy takie, jak zwykle, normalny kombinat turystyczny.
Zaczęłiśmy w Drawnie, skończyliśmy w Bogdance w jakieś 4h. Wywrotki były (choć nie moim udziałem- moim jeno złamane wioslo na przeszkodzie)
I właściwie nic nie padało

Drugi dzień, to spływ Korytnicą. Rzeka spokojna. Jedyny momen adrenalinkit, to udane nawiedzenie rzeki przez "ojca wszystkich deszczów". Dosłownie ściana wody się lala z nieba. Kurteczka nortfejsika jednak pokazała,że była warta swojej ceny. 8)
Więc dwa dni a wszystko co w spływach fajne było. Wywrotki były, mokre ciuchy były, utopione piwa w rzece były, wrzeszczące baby w krzakach (domagające się zapłaty za biwakowanie) były, przenoski były, deszcz i słońce było.

tekst spływu: gdzie jest najbliższy ceramiczny przyjaciel?
suchar spływu, powstały przy ognisku:
- Siadaj na pieńku Watsona (taka ksywa kolegi)
- Dzięki, mam tu większy pieniek...

_________________
" (...)Czy pan myśli,że nasze żydowskie pisma są tylko dla jakiegoś widzimisię pisane spółgłoskami?Każdy wyszukuje sobie skryte samogłoski, które zawierają dla niego jedynego określoną myśl, żywe słowo nie powinno zamieniać się w martwy dogmat."

Wzięliście na spływ ceramiczne kufle?

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

hehe, chodzi o inne "naczynie" z tego materiału

_________________
" (...)Czy pan myśli,że nasze żydowskie pisma są tylko dla jakiegoś widzimisię pisane spółgłoskami?Każdy wyszukuje sobie skryte samogłoski, które zawierają dla niego jedynego określoną myśl, żywe słowo nie powinno zamieniać się w martwy dogmat."

Hmm... czyżbyś wyznawał szersze rozumienie słowa "ceramika" i zaliczał do tejże szkło?

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Pippin, wierz mi, ceramika nie służy tylko do picia

_________________
" (...)Czy pan myśli,że nasze żydowskie pisma są tylko dla jakiegoś widzimisię pisane spółgłoskami?Każdy wyszukuje sobie skryte samogłoski, które zawierają dla niego jedynego określoną myśl, żywe słowo nie powinno zamieniać się w martwy dogmat."

Wybacz, miałem Was za bandę pijaków po wszystkich opowieściach spływowych jakie słyszałem i w ogóle nie szukałem odpowiedzi w innych rejonach.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Heh.... widzę, że nie jestem jedynym kajakarzem na forum....
Widzę, że większość spływała Drawą...taaa jest the Best...
Pewnie nawet znamy się choć z widzenia...na Drawie bywam nawet kilkanaście razy w roku... ostatnio w te burze w miniony weekend...
Jeśli zobaczycie kiedyś ekipkę z pięknym ręcznie robionym drewnianym kanu... Heh to będziemy my...

witaj kobaltt!
Drawa w Drawieńskim Parku łikendowa jest ciężkospływalna przez hordy łikendowych kajakarzy. Trzeba by się kiedys wybrać w tygodniu, jak jest na rzece puste.
A jak chcesz wypróbować swoje fajne kanu, to zapraszam w przyszłym roku w Boże Ciało na Łupawę...

_________________
" (...)Czy pan myśli,że nasze żydowskie pisma są tylko dla jakiegoś widzimisię pisane spółgłoskami?Każdy wyszukuje sobie skryte samogłoski, które zawierają dla niego jedynego określoną myśl, żywe słowo nie powinno zamieniać się w martwy dogmat."

Szeroko zakrojone plany, nie ma co... Widać że masz kuzyna planistę, uczysz się.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

No planuje Prezes naszego Klubu, a on jak coś planuje, to się to realizuje.
Taki jest nasz Prezes, jak ojciec...


na zdjęciu,w lokalu rozrywkowym w Drawnie, wspominany Pan Prezes pije z panem Meriadokiem (który dla niepoznaki siediz w koszulce Armii). Towarzyszy nam panna Basia
http://picasaweb.google.com/dagmara.gru ... 4301044786

_________________
" (...)Czy pan myśli,że nasze żydowskie pisma są tylko dla jakiegoś widzimisię pisane spółgłoskami?Każdy wyszukuje sobie skryte samogłoski, które zawierają dla niego jedynego określoną myśl, żywe słowo nie powinno zamieniać się w martwy dogmat."

Jasne Marry.... nie płynąłem przez Park...zrobiłem Mierzęcinę (wpada do Drawy nieco za Starym Osiecznem) i Drawę do Przeborowa w sobotę....w niedzielę od Przeborowa do ujścia do Noteci....
Mierzęcina jest przepiękna o tej porze roku...
Park zrobimy w październiku, może jeszcze pod koniec września...wtedy są tam pustki .... po trapersku...bez namiotów....tylko łódki...woda....i ogień do snu.... ehhhhhhhhh

fotka z Mierzęciny

!!! Planujemy ekipką zrobić Drawę (od Drawnika po Przeborowo) na początku października...może są jacyś chętni na doczepkę????

No i, kurczę, spłynąłem ja Brdą.
Me pierwsze doświadczenie w spływowaniu okazało się doświadczeniem nad wyraz przyjemnym i relaksującym. Rzeczka była spokojna, nurt bardzo pomocny, przeszkód mało, no a za plecami miałem doświadczonego kajakarza, który okazał być się tak znakomitym nauczycielem, że jawiliśmy się niemal jako najbardziej zgrana i fachowa załoga. Nie zaliczyliśmy wywrotki (co stało się udziałem dwóch ekip), nie mieliśmy problemów praktycznie z niczym.
Sama rzeka jak rzeka, za to brzegi zazwyczaj zarośnięte, czasem jakieś polanki, ale i sporo wysokich brzegów, sprawiających wrażenie płynięcia jakimś dzikim kanionem.
Aha, pokonaliśmy mniej więcej odcinek Mylof-Tuchola.
I powiem tak: doświadczenie przyjemne, nie nazwę spływania moim ulubionym sposobem spędzania wolnego czasu, pozostanę zdecydowanie przy górach, acz ponownego spłynięcia gdzieś, znów, kiedyś w nieokreślonej przyszłości nie wykluczam.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Zapomniałem dodać, iż w drodze na spływ zatrzymaliśmy się w znanej skądinąd Mroczy na drugie śniadanko.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

No i jaka ta Mrocza?
Bo my zatrzymaliśmy się w niej jakieś dwa lata temu, jadąc nad Brdę ale jakoś nie zapamiętałem szczegółów...

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co