Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 10:43:12

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 376 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20 ... 26  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: Spływaj!
PostWysłany: wt, 25 sierpnia 2015 17:08:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 15:53:29
Posty: 14860
Skąd: wieś
:) Czekam.

_________________
Youtube


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Spływaj!
PostWysłany: wt, 25 sierpnia 2015 19:09:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9939
Fajny początek. :)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Spływaj!
PostWysłany: czw, 27 sierpnia 2015 11:58:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Te nasze rele trzeba by wydać kiedyś w postaci książki! 8-)

Ta zapowiada się bardzo interesująco.
Już początek:

Powsinoga pisze:
Dla mnie takie połączenia to przyjemność. Uwielbiam kilkunasto do kilkudziesięcio minutowe przerwy.


:piwo:


Rozumiem, że płynęliście dalej Zbrzycą? Bardzom ciekaw, tamtędy nie płynąłem.
W pobliżu jest miasteczko Brusy. Jak Cię znam to nie odpuściłeś brusowskiego kościoła-olbrzyma?

Notabene w 2004 r. Brusach jadłem świetny obiad we wzorcowej gierkowskiej restauracji. Wszystko tam było jak w latach siedemdziesiątych, "07 zgłoś się" można by kręcić!

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Spływaj!
PostWysłany: śr, 02 września 2015 21:07:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
arasek pisze:
W pobliżu jest miasteczko Brusy. Jak Cię znam to nie odpuściłeś brusowskiego kościoła-olbrzyma?

:oops: nie da się ukryć byłem


Zbrzyca dzień pierwszy
Kruszyny – Milachowo Młyn


Jezioro Kruszyńskie gdzie zaczynaliśmy płytkie i muliste, co niektórym pasuje.
Obrazek

Szybko przepływamy wbijamy ma rzekę lecz niestety uczucie kanału

Obrazek

łączącego z następnym jeziorem Parzyn. To również szybko bo niewielkie.

W Parzynie na moście miejscowy po zagadaniu kiwając głową rzecze no w lesie to sobie pochodzicie.

Obrazek

No i rzeczywiście kilkadziesiąt metrów dalej chrzęst jakby włączyć jedynkę w maluchu w czasie jazdy. Stop wysiadka. Dno rzeki usiane kamyczkami i kamieniami, wody po kostki. Bardzo lekkie załogi z ogromnym trudem.

Obrazek

Prawdziwe męskie bez szans.
Mój współtowarzysz to chłopak niedorozwinięty umysłowo, dla którego co roku kajaki są swoistą terapią. Jednak ponieważ jest już dorosły swoje 80 kilo ma i nie lubi zamaczać nóg he he. /Generalnie płynęliśmy potem jeszcze razem dwa dni i jak wody pod kilem było dość to świetnie się sprawował i był to fajny czas/. No cóż, gdy wychodzę z kajaka, zanurzenie jest na styku i bez większego trudu mogę ciągnąć współtowarzysza. I tak przez około kilometr. Jest fajnie, słońce świeci, piękny las, zaiste świetny spacerek z kajakiem na smyczy. Ponieważ zbliżamy się do ruin młyna stan podnosi się i troszkę płyniemy.

Obrazek

Obrazek

takie cuda

Obrazek

Spoko przenoska, a za nią znów brak wody. No to idziemy. Obok gość /lat 60+ /z którym bardzo się lubimy ciągnie żonę. Kawał chłopa z wielką siwą brodą i jeszcze większym dowcipem /bez brody/. Na przenosce coś tam wypiliśmy więc rechocząc brodzimy. Słońce nie odpuszcza prześwitując przez liście, woda pluska. Gadamy sobie i nawet nie chce się wchodzić do kajaka. Raz głębiej, raz płyciej. W pewnym momencie czuję że dno opada, ale co tam zaraz płycizna myślę. Gdy woda dochodzi do piersi inni spływowicze ryczą ze śmiechu, a ja z nimi. Dobrze jednak, że ta płycizna była kilka metrów dalej. No nic linia wodna na koszulce zaznaczona. Kilkadziesiąt metrów dalej bohaterem podobnego wydarzenia jest gość z brodą. Pobija mój rekord. Śmieje się twierdząc, że nie jest źle bo broda sucha i w tym momencie potyka się i wali do wody unosząc głowę na powierzchni. Ma pecha bo ze śmiechu nie jestem w stanie wyhamować w porę i dziobem kajaka lekko doduszam – broda zamoczona. Wybuch entuzjazmu i radości widowni zgromadzonej w okolicznych kajakach.

W świetnych nastrojach dopływamy do następnej przenoski. Ze zdziwieniem spotykamy inny odpoczywający spływ jakiś taki wycieńczony i ponury.

Dalej już w kajakach grzecznie schniemy przez następne urokliwe 4 kilometry.

Obrazek

Dopływamy do Milachowo Młyn. Piękna wielka łąka a na niej trzydzieści niebieskich kajaków! Naszych 14 czerwonych smętnie z boku. Po początkowym przerażeniu okazuje się że to wielopokoleniowy spływ środowiska dominikańskiego z Wrocławia, który prowadzi o. Ludwik Wiśniewski. Na szczęście teren też bardzo rozległy, odchodzę z 200 m i za zakrętem i skarpą cichutkie miejsce. Jako jedyni się tu z synem rozbijamy.

Obrazek

Głosy ledwie docierają, jesteśmy jakby sami. Nie wiem czemu reszta tłoczy się namiot w namiot. Jeszcze pogaduchy, wyprawa po drewno na ognicho i o zmroku tak jak lubię spać. Mimo braku wody w rzece świetny dzień w pięknych okolicznościach kaszubskiej przyrody.

_________________
J 14,6


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Spływaj!
PostWysłany: śr, 02 września 2015 22:06:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9939
Powsinoga pisze:
Jezioro Kruszyńskie gdzie zaczynaliśmy płytkie i muliste, co niektórym pasuje.

:D


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Spływaj!
PostWysłany: ndz, 06 września 2015 21:11:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
Zbrzyca dzień drugi
Milachowo Młyn - jez. Parszczenica


Lekko po 6-stej pobudkka. Cisza, spokój... Różaniec w łapę i w drogę. Wpierw na pobliską zaporę, potem piaszczystymi drogami. Cechą charakterystyczną tych okolic są właśnie drogi gruntowe, normalnie ze znakami drogowymi, a nawet przystankami autobusów szkolnych. Tak trochę jakby czas się cofnął, gdy asfalt nie obowiązywał. Idzie się rewelacyjnie. Najbliższa wieś Rolbik /ech te nazwy kaszubskie/ 3 km. Może będzie sklep i świeże bułki. Dochodzę w dwie tajemnice czyli 100 zdrowasiek. Sklep jest, czynny też jest ale nie teraz – od 12 do 16. No to nazad.

O ósmej chcę być z powrotem bo ma być msza polowa dominikańskiego spływu z Wrocławia. Są bardzo dobrze zorganizowani, wszystko wożą ze sobą w kajakach a o. Wiśniewski ma nawet swój namiot apartament z łóżkiem. Nic dziwnego w końcu rocznik 1936. W każdym razie grupa śniadaniowa od siódmej rano robi około 200 kanapek, wiemy bo przyszedł komandor i prosił o uwiązanie naszego spływowego psa by nie zeżarł jak będą na mszy.

Faktycznie kilka chwil po ósmej przy ładnie urządzonym ołtarzu z kajaków rozpoczyna się msza w zacnych okolicznościach lasu i rzeki. W jakiś sposób spełnia się moje pragnienie by na spływie był kapłan i msza. Do tego dziewczyna o anielskim głosie śpiewa psalm. Ciepło i piękno tego momentu jeszcze w sercu. No i okazało się, że w kościele dzień wcześniej przekazywaliśmy sobie nawzajem znak pokoju bo też tam byli. Jesteśmy więc już starymi znajomymi. Ewangelia „Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: "Panie, ratuj mnie!" Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: "Czemu zwątpiłeś, małej wiary?" z komentarza Ojca zapamiętałem zdanie „nie bój się robaczku, no nie bój się”.

Oczywiście jako zgrana ekipa dominikanie byli na wodzie dwie godziny przed nami. My jako profesi po komunikacie o stanie wód w Miedoni. Mam damę na pokładzie więc dziś grzecznie i kulturalnie. Rzeki leśnej tylko niewiele w zasadzie do Rolbiku tylko 2 km. We wsi bar przy rzece więc postój. Ja z przyjacielem idziemy do sklepu w którym rano nie kupiłem bułek. Jest chleb ale tylko na zapisy. Miejscowa babuszka jednak odstępuje nam swój – miłe i znaczące. Jeszcze browarek za sklepem z miejscowymi he he. Aż sie nie chce wracać do kajaka.

W sumie dobre przeczucie bo rzeka wypływa na łąki, wysokie zarośnięte brzegi, a woda jakaś tak mętna.

Obrazek

Na szczęście intuicja podpowiada jak ominąć jezioro Milachowo /ciągle w lewo/, no ale zaczyna być kanałowo, bez nurtu. Potem jeziora i bez przystanku płyniemy. Nuda.

Obrazek

Wyjątkiem jezioro Laska zamieszkałe przez stado łabędzi.

Obrazek

Dzień kończymy na jeziorze Parszczenica nie tam gdzie chcemy, bo leśniczy przepędza. Błąd taktyczny i rozbijamy namioty w słabym miejscu bo dominikanie nas wyprzedzili. Trochę żal bo odkryłem 500 metrów dalej zagubione gospodarstwo na skarpie

Obrazek

gdzie była fajna łączka i nawet umówiłem się z gospodarzem, niestety gdy wróciłem nasi zaczęli się rozbijać za chlewikiem. Znów ponoszę trud i rozbijam namiot w znacznej odległości.

Obrazek

Jeszcze trochę łażę, znów piaszczyste drogi, gospodarstwa jakby z innego czasu i rzeczywistości. Dobranoc.

_________________
J 14,6


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Spływaj!
PostWysłany: pn, 07 września 2015 10:35:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 21 marca 2007 08:35:09
Posty: 521
Skąd: Bydzia
arasek pisze:
Jezioro Kruszyńskie gdzie zaczynaliśmy płytkie i muliste, co niektórym pasuje.
Obrazek

Cóż za miły zwyczaj witania na początek spływów... :D to chyba było Jezioro Gowdlińskie na początek Słupi
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Spływaj!
PostWysłany: pn, 07 września 2015 21:36:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
:D
Ostatni dzień na Zbrzycy.

Zaspałem. Otwieram oczy myślę szósta, patrzę na komórkę 7:55. O żesz! Za pięć minut msza u dominikańskich sąsiadów. Szybko świeża koszulka, włosy czeszę palcami i w czas na miejscu. Trochę półprzytomny, zapamiętałem z kazania, że jestem genialny, znaczy każdy jest genialny, znaczy z tym pierwszym się zgadzam. Zauważyłem też, że niektórzy nieznacznie zerkają w moim kierunku. Jednak to nie ja jestem obiektem /ufff.../, tylko koszulka Maleo Addis Abeba, którą dostałem w prezencie od córki, a którą w pośpiechu założyłem.
Ponieważ część obozu jest za chlewikiem, jakoś sprawniej się zbieramy. Cholerka chyba po raz pierwszy jako ostatni składam namiot.

Powtarza się sytuacja z wczoraj czyli dama na pokładzie czyli kulturka. Wpierw jezioro Śluza czyli taki szerszy kanał. Miłe pogawędki z młodymi z sąsiedniego kajaka o rowerach. Nie wierzą, że Niniwa Team ponad 8 tysięcy kilometrów na Syberię przejechała. Też jeżdżą ale znacznie dalej niż ja. Jezioro stanowczo zbyt szybko się kończy. Jeszcze tylko o namiocie, polecam im Sierrę III czyli ten z którego korzystam. Dwa wejścia, dwa przedsionki, dla młodych po słowie ideał. Ech.

Obrazek

W sumie sielankowe, leśne, bez przeszkód kolejne 4-5 km rzeki.

Obrazek

Żegnamy Zbrzycę. Jezioro Witoczno w oddali Swornegacie – wrażenie jakby z Niskiego po kilku dniach zejść do Krynicy. Co to jest do jasnej anielki? Jakieś tabuny kajaków ze wszystkich stron. Cóż szybko wbijamy na Brdę, tam jeszcze gorzej. Kajaki płyną pod prąd! Bo to jakiś kanał nie królowa rzek Borów Tucholskich.

Na szczęście kilkanaście chwil później meta. Znajomy współtowarzyszy, mieszkający kiedyś w Poznaniu, kupił ziemię z chałupą i prowadzi pole biwakowe Ostoya. Ładne miejsce, kibelki są, prysznice budują się, niestety bez drzew więc cienia mało.

Obrazek

Rozbijamy się, jeszcze jako kierowca mam kurs do Swornych po zakupy naszą spływową ciężarówką. Niezbyt dobrze mi się to prowadzi długie i szerokie jakieś.

Obrazek

Urodziny żony komandora. Są śpiewy, właściciele przystani wyciągają kongi i bębnienie i śpiewy.
Na szczęście nikt nie dobija na nocleg. Zastanawiam się czemu? W końcu przecież nie śpiewałem.

Zbrzycę oceniam na **** /w skali 6/ sama rzeka miałaby *** ale okoliczności spacerowe /zagubione wsie, piaszczyste drogi/ dodają jedną *. Jeziora są mętne i muliste i jest ich za dużo. Mało „czystej rzeki” więcej uczucia kanału. Myślę, że noclegi można szczęśliwiej niż my i ocena byłaby lepsza. Raczej nie wrócę.

_________________
J 14,6


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Spływaj!
PostWysłany: pn, 07 września 2015 21:44:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9939
Kanałowa, czy nie, ale prezentuje się pięknie ta rzeka. :)

Cytat:
Trochę półprzytomny, zapamiętałem z kazania, że jestem genialny, znaczy każdy jest genialny, znaczy z tym pierwszym się zgadzam.

:D


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Spływaj!
PostWysłany: śr, 09 września 2015 10:46:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 16:16:54
Posty: 1329
Skąd: Kraków
woow ! Powsinoga jak zwykle dołożył :brawa: a krowa rządzi :D
tak w ogóle to przeczytałam wszystkie Wasze rele, od pierwszej strony ! ( tak, w sobotę mam egzaminy )
i jestem pod wielkim wrażeniem. Ja pływam w miarę regularnie, czyly raz w roku, i to tylko Krutynią. I to tak wiecie, jednodniowo… taka turystka w klapkach … jak to pięknie na pierwszej stronie ujął Arasek pisząc o Krutynii
arasek pisze:
czuć ten powiew yachtowo-mazurskiej komercji.

tak, tak to o mnie :twisted: Komercja to są motrówki, i to wiesz skąd ??? ze Stolycy !!! Mądralo !

bardzo lubię te wypady :D w zeszłym roku trafiła nam się paskudna pogoda, zlało nas i przewiało. Zatrzymaliśmy się przy młynie, mazurska część komercyjna od razu dzwoniła po busiki żeby ich ściągali. Zostaliśmy my i niemieccy wiosłowacze. Po odwiedzinach polskiej toalety i ci drudzy odpadli ( sama mało nie odpadłam). Poczekaliśmy trochę, dziecko wpakowaliśmy w moją bluzę bo była dość sucha. Poprosiliśmy o wielki worek na śmieci do którego wpakowaliśmy bluzę z dzieckiem i popłynęliśmy dalej, ha !


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Spływaj!
PostWysłany: śr, 09 września 2015 20:04:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
laska pisze:
Poczekaliśmy trochę, dziecko wpakowaliśmy w moją bluzę bo była dość sucha. Poprosiliśmy o wielki worek na śmieci do którego wpakowaliśmy bluzę z dzieckiem i popłynęliśmy dalej, ha !


hahaha
co za opis spływu 8-)
mistrzyni krótkiej reli vide


Brda? dzień pierwszy.
Po piątej rano słyszę jakieś pomruki, czyżby burza? Niemożliwe. Kilkadziesiąt kropel uderza w namiot. Cisza. Przysypiam. Ale tym razem słyszę głosy. Wyłażę, jeszcze nie ma szóstej, a tam kilku z naszej ekipy przy stole. Pidżama party? Zdziwiony podchodzę, kawka? No oczywiście. Z gruntem? Oczywiście i niesłodzona tylko mieszana z cukrem /pozdro Mamo stiwa/. Zapowiedź burzy wygoniła z namiotów tych co wieczorem nie pochowali bambetli. Fajne zaspane pogawędki. Kilka osób nawet wraca do namiotów kontynuować sen.

Pytam czy ktoś może chce skoczyć po bułki do Swornych 4 km? Dwóch ochotników. Szacuję czas na 4o minut i mylę się o 5 i jeśli dołożyć, że wychodzimy z bazy o 7:30 to gdy wbijamy do wsi msza ma się ku końcowi. Żal. Swornegacie to taki kurort Kaszub. Są knajpki, muzeum i sklep regionalny i oczywiście namiastka marketu /nie sieciowego ha!/ Dla mnie pozytywne wrażenie. Bułki są ale co ważniejsze jest golonka w słoiku. Ładujemy zakupy do mojego plecaka, bo towarzysze jakoś nie pomyśleli, że z zakupami w reklamówkach to tak sobie drałować.
W sumie droga szybko mija, gadamy o etyce życia codziennego, grzybach, KKS Lech i innych egzystencjalnych problemach. Dochodzimy gdy wiara szykuje śniadania i rozdajemy bułki, które zakupiliśmy w nadmiarze z myślą, że każdy chętnie schrupie.

Cieszę się na Brdę, ale okazuje się, że dziś jej raczej nie zobaczę bo same jeziora. Małołąckie, Łąckie, Dybrzyk, Krosobudno, Zapora czyli 17 km – zgroza. Dziś na pokładzie witam z radością mego niepełnosprawnego towarzysza. Robimy co chcemy we wzajemnej tolerancji i wyrozumiałości. Kilka razy przybijamy do brzegów by rozprostować kości. Nie spieszymy się. Damy radę i to na luzie. Zamykamy spływ co ma swoje plusy czyli zero pośpiechu i minusy czyli trzeba pogodzić się z tempem najsłabszych. Trochę obawiam się jez. Dybrzyk – długie i wielkie, a wiatr mocny. Dobry Bóg pobłogosławił i wieje z tyłu. Szczerze mówiąc gdyby był przeciwny byłoby nieciekawie. A tak luzik, choć stwierdzam, że takiej fali na jeziorze jeszcze nie miałem, nawet były grzywacze. No momentami czuło się szacunek dla wody, która sięgała burt i prawie się przelewała. Huśtawka w każdym razie mocna. Niektóre załogi rozwinęły żagle. No było to bardzo fajne. Będę miał długo w pamięci.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Linia kolejowa Chojnice - Kościerzyna

Natomiast jezioro Zapora to jakiś horror i pomyłka. Wszystkie dostępne miejsca zaopatrzone w tabliczki zakaz biwakowania i dziesiątki przyczep campingowych. Brrr... Ciągniemy i ciągniemy.

Obrazek

Mięcikał ładnie z rzeki wygląda z ciekawym współczesnym kościołem, niestety nie wiem dlaczego, ale nie zatrzymujemy się. Wreszcie Mylof zapora.

Obrazek

Pole namiotowe zarządzane przez leśnictwo. No taki mały kołchoz /raczej turbaza/ bo dla wielu to obowiązkowy nocleg. Ładnie położony – fakt. Są tu nawet rezydenci czyli namioty wille z miejscami parkingowymi ogrodzone sznurkami hi hi. Jest też restauracja gdzie podają pstrąga z miejscowej hodowli. Nawet ceny akceptowalne, ale nie korzystam. I prysznic z ciepłą wodą, nie ośmielam się robić konkurencji pięknej części, która przeżywa euforię. Trochę czytania, trochę pogawędek. Za dużo dźwiękowego szumu więc wtyczki w uszy i spać. Rano będzie cisza.

_________________
J 14,6


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Spływaj!
PostWysłany: pt, 11 września 2015 12:40:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Laska - :D no dobrze już, dobrze... Na spływach też noszę klapki...

Powsinoga pisze:
Kosobudno


Oj, pamiętam że Kosobudno strasznie dało nam w kość, gdy płynęliśmy Brdą. Wiało tak, że naprawdę miałem obawy, że może mnie wywalić. Przepłynęliśmy w końcu wszyscy ale zmordowani.
Za to Dybrzyk wspominam bardzo miło.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Spływaj!
PostWysłany: sob, 12 września 2015 10:33:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
arasek pisze:
Kosobudno

dzięki za subtelną korektę :wink:
w sumie Dybrzyk i Kosobudno to dla mnie jedno jezioro ale faktem, że wiatr nieraz płata figle i robi jakieś dziwne korytarze, nam dawał cały czas ostro od rufy :D

na tym przesmyku nasza osada trochę sobie posiedziała i pochodziła :)
Obrazek
to przycięte jezioro na pierwszym planie to Dybrzyk - jest przynajmniej trzy razy większe

tu więcej ciekawych fot

_________________
J 14,6


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Spływaj!
PostWysłany: czw, 17 września 2015 16:06:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
Rano z przyjacielem wypadzik na mszę. W Mięcikale odbijamy się, ale jest info, że w pobliskich Brusach akurat będzie. Jedziemy wzdłuż linii kolejowej i wkrótce widać wieże olbrzyma.

Obrazek

Kościół faktycznie imponuje kubaturą, ale jakoś nie zachwyca. Wnętrze też takie sobie. Ale jest ksiądz w konfesjonale i dobre pojednanie. Potem kupujemy trochę owoców, tego w wiejskich sklepach nie ma i odwrót. Po raz pierwszy zwracam uwagę na szlaki rowerowe, których oznakowania pojawiają się wszędzie. W Mylofie jest długa przenoska – będzie z 200 metrów. Szczęśliwie, że tu nocujemy jednak, bo spływowy dostawczak jest pusty i ładujemy do niego kajaki, które tylko lekko wystają. Dwa kursy i bez wysiłku jesteśmy na rzece.

Płynie się bardzo miło, rzeka meandruje w lesie. Lekki nurt, ciągle zero przeszkód. Dziś zostałem zaproszony na pokład przez miłą artystkę z dredami, która wyprowadziła się z miasta na odległą wieś. No to wiele wspólnych tematów. Gdy tak gadamy o ilustracjach książkowych mijamy Rytel a po kilku chwilach Uboga i pole namiotowe. Ma być przystanek, a robi się nocleg. Faktycznie ładne miejsce, czysta woda, ładne zakola, troszkę głębin – można skakać na bombę. Do tego wiata, czyste kibelki i woda. Szkoda tylko przerwanych rozmów i dystans żałosny może z 9 km.
Rozbijamy się na wąskim cyplu między rzeką i starorzeczem, jeden przedsionek zostaje umocowany w skarpie nad taflą wody, mam nadzieję, że w nocy nie pomylę kierunków, bo będzie chlup.

Obrazek

Obrazek

namiot syna – minimalista /namiocik zakupiony w markecie na jeden spływ trzyma się już ponad 10 lat i przeszedł bardzo wiele/

Nie ma jeszcze piętnastej więc idę do Rytla gdzieś 2 km.
Zaraz po wspięciu się na wysoką skarpę ze zdumieniem po drugiej stronie wąskiej drogi dostrzegam rzekę, a to Wielki Kanał Brdy.
Bardzo ciekawa historia tej hydrotechnicznej budowli.
Gdyby płynąć kanałem to także akweduktem w Fojutowie.Kiedyś tam byłem ale samochodem, fajna rzecz.

Obrazek
Kanał Brdy

Słyszę sygnał pociągu, więc postanawiam poszukać stacji. Po około dwóch kilometrach jest stacja Rytel Wieś. Studiuję rozkład jazdy i gdyby jutro był dzień leniucha to pojechałbym do Gdyni a nawet na Hel. A co! Tymczasem widzę, że do Chojnic powinno się udać. Wracam z postanowieniem, że jutro muszę wstać wcześnie rano.

_________________
J 14,6


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: Spływaj!
PostWysłany: ndz, 20 września 2015 16:30:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Powsinoga pisze:
W Męcikale


No właśnie - tę miejscowość pamiętam do dziś, bo doszło w niej niemal do schizmy spływowej - płyniemy dalej/nie, tu jest świetnie/nie, beznadziejnie/ej, co robimy w końcu?!/płyniemy/nie! itp.
W końcu zostaliśmy i spaliśmy na wysuniętym w rzekę półwyspie...
A Kanał Brsy wygląda na spławny, nie? Tyle, że wydawał mi się trochę nudny i bez prądu... Ale kiedyś można by go spenetrować...

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 376 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20 ... 26  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 36 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group