Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 13:06:37

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 874 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 55, 56, 57, 58, 59  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: ndz, 28 sierpnia 2022 20:35:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 16:29:27
Posty: 7663
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Gratuluję płuca i łydy!

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 28 sierpnia 2022 21:23:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Niezły wyczyn :brawa:

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 29 sierpnia 2022 07:48:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Ano!

Chociaż wczoraj na Vuelcie widziałem, że finiszowali na podjeździe 24% 8-)

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 29 sierpnia 2022 09:18:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 18:29:55
Posty: 3974
Skąd: Warszawa
Rispekt.
Teraz czas na Kralovą Holę? :)

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 30 sierpnia 2022 19:56:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 30 sierpnia 2010 20:33:11
Posty: 1963
Skąd: Sulejówek
Dzięki!
Crazy pisze:
Chociaż wczoraj na Vuelcie widziałem, że finiszowali na podjeździe 24%
Tutaj miejscami dochodziło do 18%. Na rowerze szosowym jeszcze nie miałem okazji jechać na podjeździe ponad 20%, ale na siedząco bez szans.
Bogus pisze:
Teraz czas na Kralovą Holę?
Może najpierw Pradziad w Czechach? Z tego co piszą o Kralovej, to nie ma tam asfaltu po całości, więc na razie nie mam roweru na taki podjazd.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 30 sierpnia 2022 21:14:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9939
Dołączam do gratek!
Nawet nie będę pisać, jaki to dla mnie kosmos! :shock:


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 05 maja 2023 10:48:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Pojechałem w dawno nie odwiedzane Beskidy. A gdy dojeżdżałem do stacji Wisła Głębce, porządkowałem wspomnienia i stwierdziłem, że w tej okolicy byłem ostatnio w 1988 roku, czyli 25 lat temu! Najwyższy był czas by znów tu zawitać w tę majówkę.
Wysiadłem w tych Głębcach (po drodze piękny wiadukt!) w zimne przedpołudnie. Cała niemal Polska była pod bezchmurnym niebem, tylko w tym zakątku - od Żywiecczyzny po Tatry - kłębiły się chmury.
Ale cóż było robić - ruszyłem pod górę i po 40 minutach monotonnego marszu przez las dotarłem do przełęczy pod Kubalonką.
Stamtąd biegnie przyjemna droga w kierunku Stecówki, najpierw asfaltem ale potem już przez niewybitne wzgórze z kilkoma małymi kulminacjami. Cały czas idę - i tak już będzie do końca - Głównym Szlakiem Beskidzkim, znakowanym czerwono. Stecówka wita mnie już nieco lepszą pogodą, stopniowo przeciera się. Na polanie piękny drewniany kościół, odbudowany od podstaw po pożarze starego. Obok spora zagroda z owcami, drewniana buda i kilkunastu miejscowych górali, którzy rozmawiają ze sobą leniwie. Można tu kupić kwaśnicę i drożdżówki. I tu odpoczywam dłuższy czas.
Ze Stecówki lekko w górę ale po godzinie schodzę już do doliny Czarnej Wisełki. Rzeka szumi i przewala się przez progi, idę przez jakiś czas wzdłuż niej ale potem jest ostry skręt w lewo i solidnie pod górę - wreszcie ukazuje się cel tego dnia: Schronisko Przysłop. Jutro wejdę na Baranią Górę.
Tłum mniejszy niż się spodziewałem, ale trochę czekam w kolejce po obiad. Załatwiam potem sprawy pobytowe i po 17:00 jestem już rezydentem w obiekcie. Ten Przysłop wygląda o wiele lepiej niż te ćwierć wieku temu - oczywiście nadal jest klocowaty i zbyt duży, jednak nowi dzierżawcy chyba zrobili co mogli by przydać mu bardziej schroniskowej a ująć prl-owskiej atmosfery. Wieczorem rozpogadza się całkowicie i na niebie widać mnóstwo gwiazd!
Rano wychodzę o 9:00, jest nadal bezchmurnie. Czerwony pokonuje kolejne poziomie a ja razem z nim. Na kopule szczytowej pod świerkami ujawniają się pierwsze płaty śniegu. Nieco po 10:00 staję na szczycie Baraniej Góry.

Obrazek

Powietrze jest jak żyleta. Z widokowej wieży otwiera się wspaniały widok - już nie pamiętałem jaki jest rozległy. Zresztą ja w ogóle pamiętałem Baranią jako szczyt zalesiony, zdaje się że dopiero halne i niezastąpiony kornik drukarz ogołocił ją z drzew. W każdym razie widać Jesoniki i Góry Opawskie (a więc już Sudety), dalej na południe Niżne Tatry, dalej na lewo same Tatry pięknie skrzące lodowymi błyskami. Blisko na wschodzie Pilsko i Babia Góra, również zaśnieżone na kopułach szczytowych. Wreszcie na północy bliskie Skrzyczne i grań Beskidu Żywieckiego.
Z Baraniej schodzę na północ właśnie, na przełęcz Nad Roztocznym - gubię ponad 150 metrów ale zaraz znów trzeba wejść - na Magurkę Wiślańską.
Tam zielony idzie właśnie na Skrzyczne, ja skręcam w prawo podług GSB. Teraz czeka mnie przepyszna trasa graniowa z przepięknymi widokami.

Obrazek

Prawie nie traci się tu wysokości. Ludzi na szlaku już znacząco mniej. Cały czas mam widok na wprost na Babią Górę, z lewej wyłania się widok na Jezioro Żywieckie, głęboko w dole po prawej mienią się w słońcu zabudowania Milówki. Do Węgierskiej Górki mam jeszcze sporo drogi, ale po drodze jeszcze piękna Hala Radziechowska i Glinne (przed tym szczytem akurat grań mocno opada i prowadzi nań ostre wejście).
Odpoczywam tu kilka razy po drodze napawając się scenerią, słońcem i ciszą.

Obrazek

A po Glinnej następuje już długie i chwilami monotonne zejście przez las. Droga dłuży się tu mocno, a w łydkach zaczynam już odczuwać trudy wędrówki i długotrwałe naświetlenie słońcem. Dobrze choć, że droga prowadzi tu już przez wysoki las.
Wreszcie pojawiają się pierwsze zabudowania Węgierskiej Górki. Po 5 godzinach od opuszczenia Baraniej Góry siadam z ulgą w nadrzecznej restauracji :)

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 05 maja 2023 13:45:22 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
2023-1988=...? :)

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 05 maja 2023 14:42:14 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
O jasna kosa. Jestem już jakimś pieprzonym nestorem.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 05 maja 2023 15:45:16 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Relacja tego nie potwierdza - przyjemna trasa! Nigdy tam nie byłem, a wygląda super :) . To była samotnicza eskapada?

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 06 maja 2023 10:10:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Wspaniała trasa! Daj Boże takich nestorów!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 06 maja 2023 17:08:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Dzięki :D

Tak, szedłem sam. To zdjęcie na skale jest więc efektem chyba piątej próby - musiałem w 10 sekund cyknąć, dobiec na miejsce i usiąść :mrgreen:

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 06 maja 2023 18:19:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9939
Piękna trasa i piękne widoki! Wygląda jak coś, gdzie warto by jeszcze raz wleźć.
Bo kiedyś byłam na Baraniej, w 2004, ale wtedy padał deszcz i była mgła. Las w tych okolicznościach wyglądał bajecznie, ale widoków ze szczytu niemal zero - na chwilę tylko co nieco przewiało i trochę odsłoniło.
arasek pisze:
Zresztą ja w ogóle pamiętałem Baranią jako szczyt zalesiony

No właśnie, ja też. Gdyby nie ta wieża, to na widoki nie byłoby szans bez względu na pogodę.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 06 maja 2023 19:29:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
arasek pisze:
To zdjęcie na skale jest więc efektem chyba piątej próby - musiałem w 10 sekund cyknąć, dobiec na miejsce i usiąść

A wygląda, jakbyś tam siedział od pół godziny, taki już wrośnięty w skałę i zasiedziały niczym naturalny element otoczenia!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 24 stycznia 2024 19:39:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Dnia poprzedniego przez gapiostwo zostawiłem w Jakuszycach w szafce w wypożyczalni trochę rzeczy, z którymi nie chcieliśmy się rozstać na stałe. Można było przejechać się pociągiem tu i z powrotem, przeczytać rozdział książki, po godzinie być z powrotem, ale... coś mnie od rana wierciło, że zrobiłbym co innego i w końcu koło południa wymyśliłem (oczywiście południe to świetna pora, żeby zimą zaczynać wyprawę).

Wziąłem więc narty pod pachę, buty do nich do plecaka i ruszyłem szlakiem niebieskim z Szklarskiej Górnej ku Rozdrożu pod Zwaliskiem. Ten szlak znałem sprzed dwóch lat, wówczas niewiele brakowało do tego, byśmy tam rodzinnie zeszli, zapadłszy się po raz sto dwudziesty po pas w śniegu, ale tym razem, choć śniegu dużo, to był idealnie przedeptany i szlak okazał się tak lajtowy, jakim te dwa lata temu spodziewaliśmy się, że będzie.

Obrazek

Wtedy z Rozdroża ruszyliśmy w prawo, na Wysoki Kamień (droga była przepiękna, ale śniegu mniej tylko o tyle, że zamiast po pas, to do pół uda ;-)), więc mój plan obejmował tym razem ruszenie w lewo i zdobycie Zwaliska (1047 m.npm). Nie wiedziałem co tam, i jak, więc nadal na butach a nie na nartach ruszyłem i po pewnym czasie dotarłem do malowniczych skałek, po drodze co i raz nie mogąc powstrzymać się od robienia zdjęć obłędnie pięknym zaśnieżonym/zalodzonym drzewom.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na tych zwaliskowych skałkach (trudno wyczuć, gdzie właściwie jest szczyt) w końcu postanowiłem zrobić przepak, gdyż trzeba było z dna plecaka wyjąć buty narciarskie, schować zwykłe, przy okazji napić się ciepłej herbaty, no i wdziać narty. Miałem chwilę wahania, czy nie wrócić do Rozdroża i stamtąd pociągnąć trasą narciarską, która dokładnie wiedziałem, gdzie idzie. Tu - nie wiedziałem, gdzie właściwie wyjdę, ale czasu nadal miałem dość i żylka eksploracyjna na szczęście zwyciężyła.

Dotarłem, czego zapewne domyśla się Fengari czy inni, którzy tam eksplorowali, do terenu Kopalni kwarcu "Stanisław". Nie wiem, czy byliście tam kiedyś w środku zimy, ale ja poczułem się, jak na księżycu. Co prawda nie wiem, czy na księżycu wieje, ale tam wiało wściekle (następnego dnia na Wysokim Kamieniu wiało jeszcze o wiele bardziej, ale tego dnia było ogólnie cicho i spokojnie). Piękne białe śniegi wywiało i zrobił się tam taki rozległy płaskowyż, cały pokryty lodem pod cienką warstwą śniegu. Dodajmy do tego, że średnio wiedziałem, gdzie jestem, ludzie jacyś byli, ale bardzo nieliczni (a tacy, których spytałem, okazało się, że nic nie umieją mi powiedzieć), więc tym bardziej czułem się niejasno ;-)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Okazało się jednak (na co miałem nadzieję, bo tak niby sugerowała mapa), że wystarczy poszusować za załom i nagle byłem z powrotem na nartostradzie, pełnej ludzi. Bardzo mnie to pocieszyło, bo w tym momencie wiedziałem już dokładnie, gdzie jestem i ile może mi zająć droga do Jakuszyc. Ta w dodatku była w znacznej większości takim miły zjazdem, gdzie właściwie wystarczy włożyć narty w ślad i same jadą, ani za szybko, ani za wolno... bardzo przyjemnie.
W samych Jakuszycach skończyły się akurat zawody biathlonowe (jakieś o randze nawet międzynarodowej) i jeszcze z daleka słyszałem spikera, ale przede wszystkim jakie efekty świetlne mnie tam czekały!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Rzeczy z wypożyczalni odebrałem i cała wyprawa okazała się nad wyraz udana.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 874 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 55, 56, 57, 58, 59  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 39 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group