Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 16:14:55

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 874 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5 ... 59  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 06 stycznia 2006 13:59:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
może zjust-do-uję to, ale najpierw popatrzę, co tu wypisujecie bardziej przekrojowo

a co do tej Szczechy - wysokościowo i pod względem okolicy może i blisko góry Karkonoszy, ale . . . nie byłem nigdzie wyżej praktycznie! Przecież podczas sierpniowego wyjazdu nie wszedłem dosłownie NIGDZIE (oprócz schroniska i to dwa razy ;-)). No właśnie, i w ogóle te schroniska to taki mój karkonoski top, bo w Karpaczu i to Górnym bywałem kilka razy z Tourem de Polognem, i zawsze jakąś wycieczkę się udało wykręcić... tylko że czasu na nia miałem tak od 18-ej do takiej godziny, żeby zmrok mnie złapał (a to juz wrzesień) w miejscu, z którego będe umiał zejść, nawet słabo znając drogę :roll: Więc zaliczyłem oba schroniska, Pielgrzymy i trochę okolicznych lasów... a teraz jeszcze raz oba schroniska i jeszcze raz okoliczne lasy... no i po czeskiej stronie do tej dużej Budy dotarłem, ale praktycznie nawet jej nie widziałem, bo mgła ;-)

A, Bogus, bardzo spodobała mi się twoja kategoria "szlak by to trafił" :D Myślę, że wbrew pozorom i w Tatrach byłoby co przypisać do tej kategorii. Ja to jeszcze, bo ja lubię różne takie dziwne podejścia, ale K.T.W.S.G. to nawet dokładnie wiem, jaki szlak by tu trafił i wycenił na minus pięć gwiazdek :P

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 06 stycznia 2006 14:19:12 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
panek pisze:
Nie dziwię się, że tam było miejsce kultu...
dlatego od dość dawna chcę sięwybrać na Ślężę...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 06 stycznia 2006 15:13:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 19:39:34
Posty: 2858
Skąd: bydzia
ta. ... Pippin, Bogi i Crayzy - racja po Waszej stronie stoi. Nic Tatrom do pietra kosodrzewiny nie dorasta!!!! :D
Czekam na watek o Taterach zatem.

_________________
you create your hell...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 06 stycznia 2006 15:48:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 18:29:55
Posty: 3974
Skąd: Warszawa
Crazy pisze:
Myślę, że wbrew pozorom i w Tatrach byłoby co przypisać do tej kategorii.

Byłoby pewnie nawet z pozorami. Kilka szlaków przychodzi mi na myśl. Ale nie. Nie zrobię tego.

dyingbride pisze:
Nic Tatrom do pietra kosodrzewiny nie dorasta!!!!

Ty to nie wiesz, jak jest w innych górach, więc skąd możesz wiedzieć, gdzie dorastają? :-) Wzgórza Fordońskie rzeczywiście słabe, ale jest trochę ciekawych pasm...

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 06 stycznia 2006 16:57:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 22 listopada 2004 13:05:36
Posty: 7312
Skąd: Warszawa/Stuttgart
Ja dołączam się do chóru Tatrofilów. Dzięki nim mam mgliste pojęcie o sporej ilości pasm, które tak obficie wymieniacie.

U mnie poza Tatrami, które ******* na *****

to jeszcze
Świętokrzyskie ***1/2, bo mam bardzo miłe wspomnienia z wycieczek klasowych w podstawówce i LO. Zwłaszcza schronisko w Św. Katarzynie.

Stołowe ****1/2 byłem raz i to zimie. Świetnie się po tych skałkach chodziło.

Baskid ?? (tam gdzie Stożek) **** też dobre wspomnienia z wycieczki szkolnej

Karkonosze **** jw, zwłaszcza schronisko na Hali Szrenickiej

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 06 stycznia 2006 17:15:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 19:39:34
Posty: 2858
Skąd: bydzia
Bogus pisze:
dyingbride napisał:
Nic Tatrom do pietra kosodrzewiny nie dorasta!!!!

Ty to nie wiesz, jak jest w innych górach, więc skąd możesz wiedzieć, gdzie dorastają?


Ignorancie! :twisted:
Wiedz, ze po Karkonoszach (***) chodzilam tez. I po Swietokrzyskich, co to je nieslusznie Gorami okrzyknieto(1/2*).

marecki pisze:
Zwłaszcza schronisko w Św. Katarzynie.


Domem Pielgrzyma zwane?

_________________
you create your hell...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 06 stycznia 2006 17:32:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 22 listopada 2004 13:05:36
Posty: 7312
Skąd: Warszawa/Stuttgart
dyingbride pisze:
Domem Pielgrzyma zwane?


może to i Dom Pielgrzyma ale parę lat temu zapamiętałem je jako zwykłe schronistko PTTK. Chyba zbyt wielu ich tam nie ma ??

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 06 stycznia 2006 20:53:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 18:29:55
Posty: 3974
Skąd: Warszawa
dyingbride pisze:
Wiedz, ze po Karkonoszach (***) chodzilam tez

No a Karkonosze to akurat do piętra kosodrzewiny dorosły :-) Wiem, że możesz nie pamiętać ;-)

Kontynuując gwiazdkowanie, któtki przegląd tego, co za granicą, ale wciąż niedaleko. Tu oceny będą generalnie wyższe, bo łazić po wszystkim to mogę w Polsce. Jakbym miał łazić po wszystkim wszędzie, nie starczyłoby czasu na rower :-) Łaziłem więc dotąd głównie po takich górach (i tworach góropodobnych), które mają wyrobioną markę.

CZECHY

Karkonosze ****
Mniej niż u nas, bo słabo znam. Ale są tam dwa bardzo ciekawe miejsca. Pierwsze, to płaskowyż z wbudowanym bagnem. Ewenement na sporą skalę, niestety nigdy dokładnie nie pamiętam na jaką. Bez względu na to, robi wrażenie. I drugie miejsce, tuż obok - coś, co chyba po naszemu zwie się Doliną Białego Potoku. Szkoda tylko, że gdy zejdzie się do schroniska w połowie doliny, dalej jest po prostu brzydko.

Broumovske Steny *** (lub przyległości, dokładnie nie wiem, a mapy teraz nie mam)
Fragment czeskiej części gór stołowych. Jednodniowy wypad w ten rejon zaliczyłem, więc wiele nie widziałem. Z tego, co widziałem, plusem jest zgodność kształtu skałek z napisami na tabliczkach. Ale z drugiej strony Szczeliniec i Błędne Skały zrobiły większe wrażenie, nie mówiąc już o...

Adrspassko-Teplicke Skaly ***** 1/4
No właśnie. Choć górami trudno to nazwać. Ale nagromadzenie miejsce, w których kopara opada wprost niewiarygone. Migawka w aparacie ma przerąbane :-) Kilkudziesięciometrowe ściany przedzielone szczelinami, baszty, wodospad wewnątrz skały, jeziorko... Cud...

SŁOWACJA

Mała Fatra (część wschodnia) ***** 1/4
- najciekawsze miejsce: Velky Rozsutec
- najlepszy szlak: Medziholie - Medzirozsutce przez V.Rozsutec
- szlak by to trafił: Vratna - Snilovske Sedlo
Najlepsze góry w prawdziwym tego słowa znaczeniu poza Tatrami. Skalisty Velky Rozsutec, na który z doliny podejść trzeba ponad tysiąc metrów, ścianka Małego Rozsutca, na której można poczuć się jak w Tatrach, piękny trawiasty grzbiet od Stoha po Velky Fatransky Krivan, Zbójnicki chodnik wijący się ponad krótkim przełomem rzeki, trzy wąwozy, odcięta od świata kotlina, a wszystko na stosunkowo małym terenie. Nie ma tam miejsca, które by mi się nie podobało. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że to takie mniejsze, ale bardziej urozmaicone Tatry Zachodnie. A nie łatwo o większy komplement...

Slovensky Raj ***** 1/2
- Najciekawsze miejsce: Zavojovy Vodopad
- Najlepszy szlak: Sucha Bela
- Szlak by to trafił: obwodnica przełomu Hornadu
Wyższa ocena niż Małej Fatry, ale Słowacki Raj to twór góropodobny. Co nie znaczy, że gorszy, bo nazwa Raj w pełni uzasadniona. Generalnie nic się tam nie dzieje: wąwozy (zwane tam roklinami), wodospady, łańcuchy, klamry, mostki, drabinki... i tak cały czas... Te ostatnie bywają niemałe. Nie wiszą w przestworzach, jak ta na Koziej Przełęczy, ale czasem przypominają człowiekowi, że tak właściwie to drabin nigdy nie lubił... Osobiście, przełamując występującą czasem niechęć do zbytniego oddalania się od podłoża, mogę po tych powtarzających się uparcie elementach konstrukcyjnych szlaków łazić długo i wcale mi się to nie nudzi. Wąwóz Sucha Bela, Prielom Hornadu z kratkami od grilla wiszącymi parę metrów nad wodą, Zavojovy Vodopad z drabiną stojącą z dala od ściany, ponad 10m drabina w Pieckach, 200m ściana Tomasovskeho Vyhladu i mnóstwo innych atrakcji. Długo by można pisać...

No i tradycyjnie na koniec
Vysoke Tatry ******-
- najciekawsze miejsce: góra Małej Studenej Doliny
- najlepszy szlak: Mala Studena Dolina - Velka Studena Dolina (przez Czerwoną Ławkę)
- szlak by to trafił: odmawiam składania zeznań
Śpieszę z wyjaśnieniem, za co minus. Za brak fantazji. Gdyby równie gęstą siatką szlaków pokryć naszą część Tatr, mielibyśmy pięć szlaków. Orlą Perć dałoby się tylko przeciąć, najwyższym szczytem do zdobycia byłby Kozi Wierch, ale tylko czarnym szlakiem z 5S i powrót tą samą drogą. Honor ratuje Czerwona Ławka. No ale, oczywiście, to wciąż Tatry. Jeśli dobrze pamiętam, Leniwiec wskazał na jeziorka w pobliżu Teryho Chaty. O tak, piękne miejsce, najpiękniejsze. Ale nie jedyne. Reszta w wątku tatrzańskim, który musi powstać.

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 06 stycznia 2006 21:51:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Co do Tatr to poczekam na crazytopik. Warto.
W niektórych górach, o których piszecie w ogóle nie byłem. Takie Góry Opawskie to dla mnie zupełna terra incognita, podobnie Rudawy Janowickie. W innych byłem tylko raz i dawno temu. Ale parę pasm ogwiazdkuję:

BIESZCZADY **** - za wielkość obszaru, możliwość całodniowych eskapad i wciąż magiczny klimat wyludnionych wsi. Niestety, nie byłem do tej pory w "worku bieszczadzkim" a pewnie podniósłby jeszcze ocenę. Aha - i super kolejka do Wetliny!

GORCE ***1/2 - coś przyciagającego jest w wyniosłości Turbacza. Fajnie wyznakowane szlaki, piękne polany. Sympatycznie.

MASYW BABIEJ GÓRY ***** - Babia Góra to potęga. W Tatrach niknęłaby w tłumie, tutaj rządzi i patrzy z wysoka. Polecam zwłaszcza wejście na Babią pysznym wariantem z Koszarawy. Do zrobienia w jeden dzień, choć powrót przeważnie wypadnie już w gęstniejących ciemnościach.

MASYW ŚLĘŻY **** - jeździłem tam co roku ( ostatnie dwa lata były bez - ale jak tylko szkarab podrośnie to...), przeważnie w listopadzie i zawsze byłem zauroczony. Panek dobrze kombinuje. ;-) Ślęża ma magię, która oczywiście chowa się w lipcowym tłumie.

GÓRY BYSTRZYCKIE ****1/2 - należę do tych co docenili. Bardzo piękne pasmo, ze szczytami o kopułach wielkich jak boiska do piłki nożnej (malkontenci powiedzieliby - niewybitnymi :lol: ) i wiele atrakcji: Wielkie Torfowisko, jaskinia Solna Jama i wyludniona Dolina Dzikiej Orlicy. I poczucie że spacerujemy po tym 0,3% powierzchni Polski, która nie należy do zlewiska Bałtyku (Dzika Orlica należy do zlewiska Morza Północnego).

GÓRY ORLICKIE **** - bardzo lubię za samą Orlicę (widoki!!!), Serlich (niby już w Czechach, 500 metrów od granicy, ale przełazka nielegalna jest łatwa i prosta) i Zieleniec. W Zieleńcu bywamy wyłącznie latem i nie znam bardziej spokojnego i sielankowego miejsca w całym hrabstwie kłodzkim. No i to wrażenie (szczególnie gdy ma się odpowiednie kno od wschodniej strony), że mieszka sie na lokalnym dachu świata.

W ogóle całej ziemi kłodzkiej daję mocne ****.

GÓRY ŚWIĘTOKRZYSKIE **- byłem dwa razy i jak dla mnie lekka nuda.

KARKONOSZE ***** - tyle razy tam jeździłem, jak miałem ...naście lat że w końcu lekko się przesyciłem. Ale są to góry vyborne i zasługujące na szacunek. A przejście od Szrenicy do Przełęczy Okraj uważam za kanoniczne.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 06 stycznia 2006 22:39:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 11:17:46
Posty: 4935
Skąd: Biadacz
No więc jak obiecałem...
ZAGRANICA

Po pierwsze i najbliższe:

Słowacja
Jadąc tam do schronisk trzeba się przygotować na to, że tam jest taki piękny zwyczaj, że własnego jedzenia nie wolno w schronisku szamać, a nad barem często wisi kartka w języku polskim: „wrzątku nie podajemy”... w dodatku jedzenie w schroniskach z reguły podłe...
W Tatry wiadomo - z Zakopca na Łysą Polanę i do Smokowców autobusem... W inne rejony można pojechać pociągiem - przez Chałupki-Bohumin i pociągiem dalej na Słowację, Cieszyn lub Zwardoń-Cadca....
Nie jest to jakaś straszna wyprawa - ceny są porównywalne z naszymi, nawet czasem tańsze...

Słowackie Tatry ******
Takie fajne jak nasze, tylko większe, mniej rozdeptane z mniejszą ilością szlaków - same plusy

Mala Fatra ******
To jest pasmo po Słowackiej stronie które widać ze szczytów Beskidu Żywieckiego. Piękne górki, wcale nie takie male jak nazwa wskazuje, tylko w odróżnieniu od Velkiej Fatry - górek niższych za to rozleglejszych... Blisko od granicy - wystarczy wsiąść w pociąg i dojechać do Ziliny, albo Martin’a (stacja Vrutky)... Całkiem spore wysokości - najwyższy szczyt Velky Rozsutec ma 1609 metrów i jest skalistą piramidą... Całą grań da się przejść w 2-3 dni... no i można zamki pooglądać...
http://www.mont.republika.pl/fatra14.html

Dalsze i większe:

Pireneje *****
Byłem na trekingu w Andorze – to państewko da się obejść górami w tydzień i jest pięknie – wysokości do ponad 2500 mpm, piękne rozległe doliny, górki różnorodne – trochę obłych i trawiastych i trochę skalistych i strzelistych... Ciekawostką są schroniska – kamienne domki z miejscem do spania i paleniskiem, bez opieki pozostawione na pastwę turystów – wygodne miejsce do nocowania – można wręcz zrezygnować z targania namiotu...
http://www.pireneje.pl/online.php

Dolomity ******
Wielkie pionowe ściany i głębokie piargi... to góry inne niż wszystkie... To coś dla bardziej wygimnastykowanych łazików... Tu największą atrakcją są via ferraty – szlaki ubezpieczone stalową liną, która służy do asekuracji z karabinka przypiętego do uprzęży... To są trasy z elementami prawdziwej wspinaczki – coś pięknego, ale trzeba mieć sprzęt... Zejścia ze szczytów zazwyczaj po sypkim piargu... Tu raczej nie da się chodzić z wielkim plecakiem, przynajmniej nie po ferratach... W górach jest trochę kapsuł biwakowych, gdzie można się przespać... Najpiękniejsza ferrata jaką szedłem to VF Lipella na Tofanę di Roses, największa przygoda to 2 dniowe obejście masywu Sorapiss, ale każda ferrata gwarantuje emocje, przy których orla perć blednie, może jedynie przejąsie czerwonej ławki jest jakimś porównaniem.... Można też tu chodzić normalnie bez ferrat... jest pełno szlaków dość dobrze oznakowanych – dla każdego coś miłego....
http://republika.pl/jarekkardasz/

Alpy
Tour de Mt. Blanc ******
Fantstyczna trasa trekingowa – w ciągu 7-10 dni z plecakiem na plecach można obejść cały masyw Mt. Blanc... trasa dolinami i przez wysokie przełęcze alpiejskie... widoki zapierają dech w piersiach, dziennie pokonuje się w pionie jakieś 1500 m w górę i w dół... trasa ma wiele wariantów, po drodze jest sporo miejsc do spania – schroniska i inne... Zawsze wydawało mi się, że w Alpy nie ma się co pchać z plecakiem jak w Tatry, czy Beskidy – nic bardziej mylnego – Alpy są terenem, gdzie można spacerować do woli....


pamiętajcie - nie ma sensu zakładać, że za granicą to nie dla nas, bo daleko i drogo.... Ja na pierwszym wyjeżdzie z kolegą w Dolomity miałem budżet 200 euro - wystarczyło na dojazd, powrót (pociągami przez niemcy i austrie i autobusami w Italii) i jeszcze na kilka noclegów na kempingu...
chcieć to móc !

pozdro...
KoT


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 07 stycznia 2006 10:07:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 14:36:56
Posty: 7692
Skąd: 52,2045 N, 20,9694 E
Crazy pisze:
Owszem, kiedys był... jak to się nazywało... ten, co elrond (jeszcze incognito) go napoczął zapytaniem "Mięguszowiecki Szczyt Wielki?!?!?!?!? Crazy, chłopie, jak żes tam wlazł", czy coś podobnego Smile I tam o Tatrach trochę gadaliśmy. Ale kiedy to było?!


Dawno. Ja do niego nie wchodziłem, bo to nie moja bajka ;-)
Nazywał się Góry i pagórki i - o dziwo - przetrwał Wielką Rzeźnię Off-topiców...

_________________
Była tu wczoraj premier Suchocka,
chyba przypadkiem przed wyborami


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 07 stycznia 2006 13:40:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 11:49:49
Posty: 24304
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
To teraz ja krótko o przygodach zagranicznych:

Krkonose (Czechy) *****1/2 - jakoś głupio mi ocenić wyżej niż polskie... mimo że zdecydowanie większe. To nie to co po polskiej stronie - jeden prosty grzbiet. Czesi mają grzbiety boczne, rozczłonkowane, więcej tego.... Ulubione miejsca - źródła Łaby i Labska Bouda - schronisko nad samą przepaścią. I skocznia mamucia w Harrachovie.

Czeskie Góry Stołowe (Czechy) ***** - nazwijmy tak dla uproszczenia łącznie Adrspasko-Teplickie Skaly i Broumovskie Steny. Fakt, wspinaczki niewiele (górka Strmen w Teplickich), ale widoki co to dech zapierają...

Vrani Hory (Czechy) ***1/2 - czeska część Gór Kruczych (po polskiej stronie Góry Krucze są częścią Gór Kamiennych). Ciekawe szczyty z dość łysymi stromymi grzbiatami, stąd sporo panoram. Atmosferę psują tłumy paralotniarzy na Spicaku.

Czarnohora (Ukraina) *****1/2 - magia znów. Najwyższe pasmo Ukrainy, na granicy z Rumunią. Coś jak Bieszczady - rozległe połoniny, tylko sporo wyższe (kilka szczytów przekracza 2000 metrów npm). Niemal nie ma ludzi, nie ma znakowanych szlaków... Nie ma także map, co już tworzy problemy niemałe. Kiedyś z kumplem idąc tak "na oko" lub "na azymut" znaleźliśmy się na skraju przepaści. Wspólnie zdecydowaliśmy przedzierać się wprost przed siebie w dół przez las iglasty. Szliśmy tak niemal dwie godziny raniąc sobie twarze, ręce, dziurawiąc karimaty tymi igłami. I to w całkowitym milczeniu - każdy z nas był pewnie przekonany że to "ten drugi" wymyślił żeby iść właśnie tędy. Gdy doszliśmy nad jakiś potok byliśmy chyba najszczęśliwszymi ludźmi w całej Ukrainie. Przygodnie spotkanego wędkarza chcieliśmy wręcz uściskać. Do tego biedni ale niesamowicie życzliwi ludzie, co to przygarną pod dach, nakarmią... Czego mi brakuje? Chyba cerkiewek, bom ich tam za wiele nie widział.

Durmitor (Serbia i Czarnogóra) ****** - góry wysokości naszych Tatr Wysokich, acz nieco inne od nich bo wapienne. Wspinaczka już prawdziwa, wody mało, ludzi niewiele, schronisko jedno... Do tego Jezioro Czarne spełniające rolę naszego Morskiego Oka - większość szlaków się tam zaczyna, zaś większość ludzi tylko tam dochodzi. A z najwyższego szczytu (Bobotov Kuk - 2523 m npm, najwyższy szczyt na jakim byłem w życiu) widać Czarnogórę, Bośnię i Hercegowinę, Albanię, Serbię, a przy sprzyjającej widoczności również Chorwację i Morze Adriatyckie).

Tylem poza granicami łaził.
Pippin

PS Chyląc czoła przed Kolegą Kotem za jego przygody i "znawstwo", nie mogę powstrzymać się od drobnej złośliwości z powodu jego - jak sądzę - przejęzyczenia, które stworzyło ciekawy fragment...
Kocie! - szedłeś z Zielonej Góry na Szrenicę? Rispekt!!! :D :piwo:

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 08 stycznia 2006 13:10:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 11:17:46
Posty: 4935
Skąd: Biadacz
Peregrin Took pisze:
szedłeś z Zielonej Góry na Szrenicę?

taaa... a com się napocił :) no tak, trzeba zatem dodać, że z Zielonej Góry podjechałem do Jeleniej, żeby było szybciej :)
pisząc nawet się zastanowiłem przez moment, która to z gór zielona, czy jelenia i strzeliłem :)

BTW: czy ktoś z Was robił jakieś długie rajdy po górach ? ja w liceum i na pierwszym roku studiów z przyjacielem zrobiłem najpierw trasę z Bieszczad w Tatry (ustrzyki grn-sromowce wyżne), a potem dwa razy Rabka - Ustrzyki Górne... zajmowało nam to ok. 10 dni... ciekaw jestem czy ktoś próbował na takiej zasadzie przejść z Krkonoszy w Tatry... ja miałem taki pomysł, ale zarzuciłem...
jak byliśmy w Andorze to spotkaliśmy bodaj szkota, który Pirenejami szedł od Atlantyku (chyba z San Sebasian) do Morza Śródziemnego (Perpignan) - chyba 3 tygodnie miało mu to zająć...

przypomniałem sobie jeszcze o innych eskapadach, ale w tych przypadkach nie podejmę się gwaizdkowania, bom za mało widział...

Czarnohora
miałem okazje wspiąć się na Howerlę... sam szczyt i droga na niego mi się nie podobała... do tego na szczycie jakieś tryzuby i obeliski, po drodze można było wypatrzeć polskie słupki graniczne... Warto jednak było, bo widoki stamtąd pyszne... Zwłaszcza niesamowite wrażenie robi Pietros i Kukuł... Niestety nie miałem okazji pochodzić po tych górach... Są bardzo rozległe, więc Bieszczedy przypominają tylko optycznie - dużo połonin... Ale sama dolina Prutu (mam nadzieją, że nie pomydliłem), którą trzeba pokonać, żeby dostać się w okolice Howerli ma kilkanaście kilosów.... no i jeszcze brak jakiejkolwiek infrastruktury turystycznej... i z mapami nawet problem....

Apeniny
długie i szerokie różnorodne niesamowicie...
Po pierwsze właziłem na Gran Sasso d'Italia - najwyższy szczyt, jakoś ponad 2900 mpm - klimaty trochę tatrzańskie, tyle, że skala większa - wszystko rozległe i wielkie... słabo oznakowany szlak... no i jeszcze spalone słońcem, więc z wodą krucho w tych górach jest... Niesamowite miasteczka zbudowane z kamienia i przyklejone do zbocz górskich i ruiny zamków...
Po drugie chodziłem tez w okolicach Arezzo - tam raczej beskidzkie klimaty... a w górach zagubione sanktuarium franciszkańskie - La Verna - warto tam zawitać - niesamowite miejsce, gdzie Św. Franciszek miał dostac stygmaty...

Les Ecrins - Alpy Delfinatu
no te to juz tylko widziałem przy okazji pielgrzymki do La Salette... Do alp im daleko, ale i tak robią duże wrażenie, jest tam park narodowy i spora sieć szlaków turystycznych, więc teren nadający się świetnie do trekingu...

trzy dziurki w nosie, skończyłosie...

pozdro...
KoT


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 09 stycznia 2006 20:05:13 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
czekam na wątek tatrzański :D
KARKONOSZE - **** - za stare płaskowyże, po których śmigają rycerze na koniach i nie za duży tłok i Pielgrzmy i inne Kotki. no i Samotnię w nocy pod gwiazdami. Ale za Śnieżkę i komunistyczną architekturę na niej i tą trasę dla mas - tak mało tych gwiazdek. Choć znam w zasadzie tylko okolice Samotni i Strzechy :wink:
TATRY - ****** w tym słowackie dodatkowa *.

reszta trenów wyżynnych w Polsce nie mieści się w teminologii "Góry".

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 09 stycznia 2006 20:18:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
to jest widocznie temat "góry lub pagórki". Proszę nie wykreślać "lub pagórki"!!! ;-)

Czytając wpisy w tym wątku stwierdzam, że bez mapy czytanie dla mnie jest wręcz bez sensu. Będę chyba musiał jakoś sobie dawkować - jeden wpis z tych dłuższych dziennie, i koniecznie z mapą.

A tymczasem takie pytanie ogólnogórskie (pagórkowe też):

Wolicie wchodzić czy schodzić? Nie mam tu na myśli przypadków wspinaczki i zespinaczki, nawet turystycznej. Chodzi mi o takie iście sensu strocte, tylko na nogach ;-)

Bo z jednej strony schodzenie lżejsze, z drugiej bywa się bardziej zmęczonym i często bolą kolana... I mówią, że "wejść to nic, ale zejść to dopiero sztuka!".

A temat tatrzański musi dojrzeć... trzeba go jakoś skonstruować z głową.. dyć nie ogwiazdkuję WSZYSTKICH SZLAKÓW! (chociaż.... :P )

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 874 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5 ... 59  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 35 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group