Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 02 maja 2024 16:20:19

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1394 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33 ... 93  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 30 lipca 2008 13:57:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 12:17:46
Posty: 4936
Skąd: Biadacz
:shock:
po takim "rozruszaniu" to można połknąć Orlą Perć w kilka godzin...
jak kiedyś tak "rozchodzony" przyjechałem w Tatry to zrobiłem pętlę Kuźnice-Kuźnice (Murowaniec-Krzyżne-Świnica-Kasprowy) i o o 17:30 jadłem pierogi w barze mlecznym na Krupówkach (ale nie pamiętam o której wychodziłem)...

słowem nie ma się co aklimatyzować... mnie osobiście na początek zawsze coś pcha na Halę Gąsiennicową Skupniów Upłazem, a potem możliwości jest sporo...

pozdro...
KoT


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 03 sierpnia 2008 09:30:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25397
Właśnie wróciłem...

Są wyjazdy szczególnie udane ze względu na pewne okoliczności towarzyskie, albo dlatego, że zobaczyło się miejsca przewspaniałe, albo że się było w najwyższej formie i chodzenie sprawiało czystą przyjemność.

Natomiast ten wyjazd przewyższył chyba wszystkie moje inne liczne pobyty w Tatrach jeżeli chodzi o osiągnięcie wymiernych sukcesów. Nazwijmy go the most succesful wyjazdem ever ;-)

Pierwsze kilka dni spędziłem w schroniskach w Moku i Ornaku z elseą (równolegle w Zakopanem stacjonował Bogus ze poznanym przez nas przed rokiem kolegą) i w ciagu tych kilku dni udało nam się obu (Bogusowi i mi) osiągnąć nasz cel zasadniczy: przeszliśmy wszystkie szlaki w Tatrach Polskich (z zastrzeżeniem, o którym poniżej).
We wtorek popołudniu zeszliśmy z wielkiej wycieczki (elsea i ja: schr. Ornak - Ciemniak - Kopa Kondracka; Bogus + kolega: Kuźnice - Hala - Liliowe - granią do Kopy K. - tam się spotkaliśmy) do Dol. Małej Łąki, a przeszedłszy na Przysłop Miętusi udaliśmy się na ostatni pozostały nam obu nieznany szlak, przez Jaworzynkę Miętusią do Kir.
A tam - świętowanie :D

(gwoli ścisłości przyznam, że umówiliśmy się dla celów wspólnego świętowania, że szlaki podtatrzańskie się nie liczą... czyli jaskinie ;-) Bo Bogusowi została Raptawicka, a mi Raptawicka i Mylna, a już nie było kiedy tam iść...
no i gwoli ścisłości trzeba dodać, że Bogus do Raptawickiej wczoraj trafił, a ja zostawiam to sobie jako suplement na jakiś przyszły wyjazd - może z dziećmi?)

Muszę się kiedyś zebrać i opisać wycieczkę z tych pierwszych dni (właściwie pierwszego dnia!), która fizycznie prawie mnie przerosła, aż musiałem dosłownie siadać na środku asfaltu do Morskiego Oka, bo iść już nie mogłem...
Tymczasem przechodzę do drugiej części tygodnia.

Następnego dnia po dniu świętowania elsea dołączyła do teamu zakopiańskiego, a ja poszedłem do Chochołowskiej spotkać się z Kacprem.
Nieco po piętnastej ruszyliśmy na Grzesia... i po dwóch dniach, wczoraj też nieco po piętnastej doszliśmy na Liliowe - z dwoma noclegami (pod Starorobociańskim i na Tomanowej) przeszliśmy grań polskich Tatr Zachodnich. Wspaniałe to było doświadczenie i na pewno się jeszcze podzielę różnymi wrażeniami (nocne kozice! sielanka i gradobicie na Pyszniańskiej Przełęczy! widoki z Kamienistej!).
Na razie to tyle...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 03 sierpnia 2008 15:35:30 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 31 maja 2007 23:28:36
Posty: 1068
Skąd: W-wa
Crazy pisze:
w ciagu tych kilku dni udało nam się obu (Bogusowi i mi) osiągnąć nasz cel zasadniczy: przeszliśmy wszystkie szlaki w Tatrach Polskich

Crazy, Bogus - wielkie gratulacje!!! Cieszę się razem z Wami :D
Napiszcie jak najwięcej o Waszych wycieczkach.
Crazy pisze:
Nieco po piętnastej ruszyliśmy na Grzesia... i po dwóch dniach, wczoraj też nieco po piętnastej doszliśmy na Liliowe - z dwoma noclegami (pod Starorobociańskim i na Tomanowej) przeszliśmy grań polskich Tatr Zachodnich

Ale czad!!! Coś wspaniałego, chciałbym kiedyś coś takiego przeżyć. Crazy napisz więcej o tej wyprawie.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 18 sierpnia 2008 19:09:50 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 19:29:55
Posty: 3974
Skąd: Warszawa
Jak już Crazy wspomniał, udało nam się zrealizować nasz tatrzański cel, co oznacza, że w polskich górach czuję się już spełniony. Ja miałem jeszcze jeden poważny szlak (na Przełęcz pod Chłopkiem), jeden zauważalny (na Liliowe) i dwa drobiazgi (Przysłop - Nędzówka, Jaskinia Raptawicka), które na skutek złośliwej decyzji TPN okazały się być trzema (doszedł łącznik na Bobrowiecką Przełęcz).

Zaczęło się słabo, bo pogoda w pierwsze dwa dni kazała za cel wypraw uznać bar na Krupówkach. Trzeciego dnia było z rana ciut lepiej, ale przymusowa rozgrzewka zakończyła się oberwaniem chmury. Potem już właściwie tylko słońce i wreszcie można było pójść gdzieś wyżej. Rosnące z każdym rokiem zniedołężnienie nie pozwalało pokonywać nie-wiadomo-jakich, wyglądało to tak:
1. Wierch Poroniec - Rusinowa Polana - Wiktorówki - Rusinowa Polana, Palenica - ~Wodogrzmoty - Psia Trawka - Brzeziny - Cyrhla (ostatni odcinek na około ze względu na ulewę; potem się okazało, że i tak był zerwany mostek, czego stosując manewr małego rycerza nie zauważyłem)
2. Kuźnice - Skupniów Upłaz - Czarny Staw - Karb - Kościelec - Karb - Zielony Staw - Hala Gąsienicowa - Skupniów Upłaz - Kuźnice
3. Palenica - Morskie Oko - Przeł. pod Chłopkiem - Morskie Oko - Palenica
4. Kuźnice - Skupniów Upłaz - Czarny Staw - Zawrat - Zadni Granat - Czarny Staw - Skupniów Upłaz - Kuźnice (tu braki kondycyjne dały znać o sobie - ostatni moment mobilizacji nastąpił w kominie wyprowadzającym ze żlebu Kulczyńskiego, potem już szedłem z przyzwyczajenia)
5. Kuźnice - Skupniów Upłaz - Liliowe - Kopa Kondracka - Wielka Polana Małołącka - Przysłop Miętusi - Nędzówka - Harnaś ;-) (a tam nastąpiło świętowanie przejścia wszystkich szlaków przy pomocy różnych drugich dań, rydzów, pierogów z jagodami, szarlotek, piwa i śliwowicy)
6. Palenica - Roztoka - Pięć Stawów - Zawrat - Świnica - Kasprowy Wierch - Myślenickie Turnie - Kuźnice
7. Huciska - Polana Chochołowska - Borowiecka Przełęcz - Grześ - Rakoń - Polana Chochołowska - Siwa Polana (miał być dzień odpoczynkowy, ale zmęczenie z poprzednich dni było już tak duże, że to mnie tylko dobiło)
8. Huciska - Polana Trzydniówka - Krowi Żleb - Trzydniowiański Wierch - Starorobociański Wierch - Bystra - Błyszcz - Ornak - Hala Ornak - Jaskinia Raptawicka - Kiry (stan krytyczny osiągnąłem jeszcze przed wierzchołkiem Trzydniowiańskiego, potem jeszcze jakiś zryw na resztę trasy, a w Zakopanem podobno wyglądaliśmy jak z powrotu żywych trupów, więc...)
9. Zakopane - Droga pod Reglami - Dolinka Za Bramką - Kiry :-)
10. Kuźnice - Skupniów Upłaz - Czarny Staw - Kozia Przełęcz - Pięć Stawów - Roztoka - Palenica
11. Kiry - Wąwóz Kraków - Dolina Tomanowa - Tomanowa Przełęcz - Dolina Tomanowa - Chuda Przełęcz - Ciemniak - Małołączniak - Przysłop Miętusi - Wielka Polana Małołącka - Gronik

Pod względem wycieczkowym wyjazd niezwykle udany. Poza przejściem wszystkich szlaków miałem 5 celów na wycieczki - Chłopka, Kościelec, Świnicę, Orlą od Zawratu do Zadniego Granata i Bystrą - i wszystko się udało.

A wyglądało to mniej więcej tak:
Tatry 2008 obiektywnie
(ostrzegam, że moje zdjęcia są jak płyty Iron Maiden - trzymają stały poziom ;-) )


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 18 sierpnia 2008 19:44:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:10:43
Posty: 3722
Bogus pisze:
moje zdjęcia są jak płyty Iron Maiden
to chyba zbyt duży komplement dla IM 8) :wink:
Bardzo fajne zdjęcia!

Ocena mojego wyjazdu jest niestety o wiele niższa od ocen i dokonań współtowarzyszy, na 11 dni poza domem, trzy dni zadowolenia plus jeden taki, co powinien być, a jakoś nie do końca jest, czyli... słabo.
No cóż, może kiedy indziej :)
A zdjęcia - w większości zrobione przez Crazy'ego do zobaczenia na Picasie - opisywanie zostało wstrzymane z braku czasu, uzupełnione zostanie pewnie późną jesienią :)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 18 sierpnia 2008 20:44:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 9996
Bogus pisze:
trzymają stały poziom

Z tym się akurat zgodzę! Ale z tym też:
elsea pisze:
to chyba zbyt duży komplement dla IM
:wink:
Po prostu bajka!
Zdjęcia Elsei i Crazego też super!
:brawa:

A tak przy okazji - niedawno byłam u mojej przyjaciółki, która była w Tatrach w tym samym czasie, co Wy. Pokazywała mi swoje zdjęcia i na jednym gdzieś tam w dali widać było taką rodzinkę. Nie zwróciłabym na nich uwagi, gdyby ona nie zaczęła się nimi zachwycać (że to tak super, że po urodzeniu dzieci nie żyją już tylko pracą i domem, tylko chodzą z tymi dzieciakami po górach). Przyjrzałam się tej rodzince, no i głowy sobie uciąć nie dam, ale na Elseę i Crazego wyglądali... :wink:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 19 sierpnia 2008 06:28:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:10:43
Posty: 3722
Dziękujemy, tylko...
hmmm, tylko nasze dzieci były ok 1,5 tysiąca kilometrów od nas w tym czasie ;)
Bogus i kolega, z którym byliśmy, niezbyt przypominają Olę i Asię ;)
Z dziewczynami byliśmy w zimie, zdjęcia by Witek są gdzieś do obejrzenia...


PS - (w ramach ciekawostki) nasze zdjęcia były robione zwykłym, analogowym aparatem a potem dopiero zeskanowane.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 19 sierpnia 2008 07:27:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 15:34:22
Posty: 17265
Skąd: Poznań
Crazy pisze:
przeszliśmy grań polskich Tatr Zachodnich


Ej, ale szliście też bezszlakowymi kawałkami grani?! Jeśli tak to z podekscytowaniem czekam na relację!



Bogus pisze:
stan krytyczny osiągnąłem jeszcze przed wierzchołkiem Trzydniowiańskiego


Hehe, znów mój "ulubiony" szczyt :-)



elsea pisze:
nasze dzieci były ok 1,5 tysiąca kilometrów od nas


Dlatego bezdomna napisała, że "w dali" ;-)

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 19 sierpnia 2008 09:18:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 19:29:55
Posty: 3974
Skąd: Warszawa
Dziękuję za miłe słowa na temat zdjęć.

arasek pisze:
Ej, ale szliście też bezszlakowymi kawałkami grani?!

Crazy'ego nie ma, Kacper robi odwrotną rzecz do pisania postów, więc odpowiem za nich - tak, cały czas granią.

arasek pisze:
Hehe, znów mój "ulubiony" szczyt

Ale akurat szczyt bardzo lubię :-) Nie lubię tylko na niego wchodzić, zwłaszcza nie będąc w formie. A, warto odnotować, że w Krowim Żlebie jacyś dosadnie wyrażający niezadowolenie z wykonywanej pracy panowie układają chodnik z kamieni, więc może będzie się tam szło lepiej, o ile znów ktoś mnie tam zagna.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 19 sierpnia 2008 17:54:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 9996
elsea pisze:
hmmm, tylko nasze dzieci były ok 1,5 tysiąca kilometrów od nas w tym czasie Wink
Bogus i kolega, z którym byliśmy, niezbyt przypominają Olę i Asię


No to widzę, że czytanie tego wątku i oglądanie tutejszych zdjęć działa na mnie bardzo sugestywnie. :wink:
Ale ja łatwo mylę ludzi ze sobą, nie przejmujcie się. :wink:

A na tamtym zdjęciu widać było tylko 1 dziewczynkę (tylko od mojej kumpeli wiem, że były 2) i ta dziewczynka dużo bardziej przypominała Olę lub Asię, niż Bogusa, czy innego kolegę. :wink:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 22 sierpnia 2008 00:15:23 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 26 września 2007 23:16:55
Posty: 320
Cytat:
Tatry 2008 obiektywnie
Bardzo ładne te obiektywne Tatry :!:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 25 sierpnia 2008 23:36:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25397
arasek pisze:
z podekscytowaniem czekam na relację!

uczynię to, kiedy tylko się zbiorę... OBIECUJĘ! (ale o cierpliwość proszę)


Bogus pisze:
Nie lubię tylko na niego wchodzić

może to wyjaśnia nasz różny stosunek do rzeczy. O ile dobrze liczę, byłem na Trzydniowiańskim jakieś 6, 7, może i 8 razy a po raz pierwszy (i ostatni) [bwcho[/b]dziłem na niego dwa lata temu, na Wyprawie 2, z dziećmi własnymi oraz państwa Budzyńskich, tudzież w towarzystwie Mikiego i profesora... skądinąd wchodziło mi się bardzo dobrze, ale byłem już wtedy bardzo pozytywnie nastawiony. A obu szlaków używałem regularnie jako zejściowych (no i wcześniej mój może ulubiony tatrzański zbieg ze wszystkich - z Kończystego na Trzydniowiański!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 26 sierpnia 2008 09:39:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 19:29:55
Posty: 3974
Skąd: Warszawa
Crazy pisze:
O ile dobrze liczę, byłem na Trzydniowiańskim jakieś 6, 7, może i 8 razy a po raz pierwszy (i ostatni) wchodziłem na niego dwa lata temu

To ja byłem, jeśli czegoś nie gubię, razy 4, przy czym trzykrotnie wchodziłem, a tylko raz schodziłem. Zdecydowanie najprzyjemniejsza była właśnie ta wizyta.

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 29 sierpnia 2008 23:39:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 31 maja 2007 23:28:36
Posty: 1068
Skąd: W-wa
Bogus pisze:
Pod względem wycieczkowym wyjazd niezwykle udany

Jak na dwa tygodnie program bardzo bogaty!
Zdjęcia - super, bardzo podobają mi się precyzyjne opisy, przyjemnie się ogląda. Najbardziej podobają mi się te ujęcia z najtrudniejszych odcinków Orlej (drabinka w całej okazałości!) i te ze szlaku na Przełęcz pod Chłopkiem (świetne zdjęcie Rysów i zdjęcia szlaku powyżej Kazalnicy).
elsea pisze:
A zdjęcia - w większości zrobione przez Crazy'ego do zobaczenia na Picasie

Bardzo ładne, miło się ogląda - widzę, że szlak na Tomanową Przełęcz cały czas nieźle zarośnięty, a przewrócone drzewo na szlaku z Przysłopu do Nędzówki to nadal wdzięczny obiekt do pamiątkowego zdjęcia :wink:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 30 sierpnia 2008 00:53:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25397
Cały czas nie mam zdjęć, ale jak będę dłużej czekał, to w ogóle zapomnę, gdzie byliśmy... ;-)

We czwartek w godzinie wczesnoobiadowej Kacper i Crazy spotkali się w schronisku w Chochołowskiej. Kacper przyszedł prosto z pociągu, drogą tradycyjną, za to w jakimś straszliwym tempie, Crazy szedł znacznie wolniej, ale się zziajał, bo z Kir przez Lejową i Ścieżkę nad Reglami, która na tym odcinku podnosiła się i podnosiła, aż w pewnym momencie zniechęcony rzuciłem plecak na ścieżkę, usiadłem na glebie i zakląłem szpetnie... ruszywszy w dalszą drogę przekonałem się, że do najwyższego punktu zostało mi może kilkanaście metrów...

Całe przejście grani polskich Tatr Zachodnich stało pod znakiem kiepskawej pogody. Wyjście z Chochołowskiej opóźnił deszcz, zjedliśmy więc na spokojnie spory obiad, zatankowaliśmy wodę (po ok. 4 litry na łebka - jak się okazało takie ilości nie były potrzebne właśnie z powodu pogody, która bynajmniej nie wyciskała z nas siódmych potów) i
nieco po trzeciej ruszyliśmy na Grzesia, rozmawiając przy tej okazji głównie o swoich żonach ;-)

Zamierzaliśmy tego dnia dojść na biwak za Kończysty Wierch, gdzie z dawniejszego wyjazdu znaliśmy tzw. "rowy tektoniczne" jako świetne miejsce na postawienie namiotu.
Tempa nie piłowaliśmy, ale szło się nieźle i aż do Wołowca spokojnie mieściliśmy się w założonych przeze mnie czasach. Całą drogę nieco przed nami szła trójka turystów i zaczęliśmy się zastanawiać, czy aby nie planują tego samego co my, no bo... właśnie, zaczęło się robić późno, a tu naszły na nas chmury, wprawdzie nie deszczowe, ani nawet niespecjalnie zimne, ale skutecznie odcinające wszelką widoczność. Niestety, o ile na Wołowiec w ostatnich latach zdarzało mi się chadzać, o tyle na stokach Łopaty i pod Jarząbczym ostatnio byłem w 1997 i moje założenia czasowe (robione, ekhm, na pamięć) okazały się ciut na wyrost.
Nie dość, że byliśmy zdezorientowani i trochę podjarani totalną pustką wokół nas, nagle wśród mgły (przełączka między Wołowcem a Łopatą?) wyłoniły się dwie zielono odziane, tajemnicze postaci kucające w trawie; robiły one... zdjęcia he he. Na skutek lekkiego stresu nie zamieniliśmy z nimi jednak ani słowa, więc nie wiadomo, czy Polacy czy inni Słowacy - oby szybciej do Niskiej Przełęczy, bo zmrok atakuje!

Wieść niesie, że elsea stanąwszy w ubiegłym roku po raz pierwszy pod Jarząbczym popatrzyła na tę mordorowatą ścieżkę i powiedziała lekko, że "teraz to już z górki". My nie mogliśmy tego powiedzieć, być może dlatego, że nic nie widzieliśmy. Czasem mgły rozwiewały się za to na drugą stronę i niesamowite były wieczorne widoki na Rohacze wyłaniające się jak dwa groźne rogi!

Opis wejścia na Jarząbczy a la Formuła 1, cyt. za SMSem z tamtego wieczora:
Cytat:
Niska-Jarząbczy KAC na pole position, ostry start, prowadzenie, zjazd do boksu (=postój z siadaniem), CRA liderem, KAC na miękkich oponach szybciej, skraca dystans, ale wskutek zmęczenia często łapie pobocze, CRA na resztkach paliwa dociera na szczyt, KAC minutę za nim


Ostatni odcinek pokonaliśmy już mocno zmęczeni, chciałem ja jeszcze skrócić drogę, trawersując szczyt Kończystego, ale jedynym efektem było zmoczenie suchych dotąd butów na mokrych od wieczornej rosy trawkach, a wcale Kacpra nie wyprzedziłem.

Dotarliśmy na zaplanowane miejsce, choć nieco później niż by należało - rozpakowywać i rozbijać się musieliśmy już przy delikatnej pomocy latarki.

Miejsce było za to naprawdę rewelacyjne i polecam wszystkim, którzy by chcieli kimnąć się gdzieś wysoko w Zachodnich właśnie te rowy w okolicach przełęczy między Kończystym a Starorobociańskim :-) Kiedy posłania były gotowe, wykorzystaliśmy część zapasu wody na herbatę i szybką zupkę, i szybko wpełźliśmy do ciepłych śpiworów.

Spałem tu już 11 lat wcześniej, wtedy pod gołym niebem. Teraz niby w namiocie, ale... też pod niebem, bo psia budka była tak naprawdę na jedną osobę z plecakiem, więc we dwóch (nawet bez plecaków, które sobie leżały na zewnątrz) było ciasno, a zwłaszcza duszno - dlatego zostawiliśmy otwartą "klapę" i można było się gapić na gwiazdy. A było się na co pogapić!! Dobrą pogodę mieliśmy tak naprawdę tylko w nocy.

Niestety nie spało mi się dobrze, bolały mnie nogi i często się budziłem. Otwieram więc w pewnym momencie oczy, patrzę w górę, czy jakie chmury nie nachodzą (było idealnie) i nagle ... tu-tuk, tu-tuk jakby coś... truchtało? Przekręcam głowę i na tle nieba, na skraju zbocza, wyraźnie widzę kozicę! Zamarła w bezruchu, chyba patrzyła w naszym kierunku, ja się poruszyłem i kozica wydała z siebie cakiem zaskakujący SSSSSYK a może PRYCHCHCHCHCHCH - i uciekła. Zdrzemnąłem się potem chwilkę albo i nie, i niebawem przybiegło ich kilka. Zacząłem już wpadać w fobię, że zaraz która zajdzie nasz namiocik od drugiej strony i prychnie mi tak straszliwie prosto w twarz, ale na szczęście wkrótce wszystkie odbiegły, donośnie tętencząc. Kacper spał.

a drugi dzień, droga do Tomanowej, musi poczekać, bo się za bardzo rozpisałem ;-)


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1394 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33 ... 93  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 115 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group