Ultima Thule

Zachęcam, a nawet zapraszam

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

Tak wyszło, jak zaczynałem przygodę z Tatrami w 2008 to były noclegi na Antałówce z polecenia kolegi, a od 2017 u dobrego kolegi górala w jego mieszkaniu na Jaszczurówce, na pewno będę miał bardziej na uwadze teraz schroniska, następne będzie chyba Morskie Oko

Miałam sporo wątpliwości, czy jest sens jechać w góry przy takiej pogodzie. Dziś już ich nie mam - zdecydowanie jest! Może nie ma tyle śniegu, ile by się marzyło, ale to ma swój urok, bo krajobraz ma więcej barw i zdecydowanie nie oklepane, niebagatelne piękno. I kiedy się gdzieś idzie przez pagórki (na więcej mnie nie stać ), i nagle wychodzi gdzieś, gdzie jest widok na panoramę skalistych - i jak najbardziej wciąż ośnieżonych szczytów, wrażenie zapiera dech w piersiach. Jest moc! Jestem szczęśliwa, że wbrew obawom zdecydowałam się jednak pojechać w Tatry. Szkoda tylko, że o tej porze roku tak szybko robi się ciemno. Człowiek, który łazi tak wolno, jak ja, daleko niestety nie zajdzie...

Jestes teraz?

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

Tak.
To jest króciutki wypad, więc dziś już ostatni dzień, jutro wracam, ale za to jaki to dzień! Czuję się żywcem wzięta do nieba, lepszych widoków już pewnie w życiu nie zobaczę. O takich marzyłam od zawsze!
Jedną focię załączam.

O, ale ekstra pogoda! Gdzie byłaś, gdzieś na Ornaku?

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

Nie, gdzie tam... To widok z okolic Kasprowego - gdzieś między Beskidem a Skrajną Turnią.
Ale fakt, pogoda dziś była bajeczna! A najbardziej zaskoczyło mnie to, że tam było po prostu ciepło. Na Kasprowym bywałam dotąd tylko latem, przy bardzo różnych pogodach, i tam zawsze wiał lodowaty wiatr, więc teraz w zimie spodziewałam się jakiegoś ekstremum. A tu nic, zero wiatru i cieplutko!

A to widzisz, nie rozpoznałem przez te chmury i rozpikselowanie grani w tle
Dobrej końcówki pobytu zatem!

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

Dzięki!
Choć teraz to możesz mi życzyć już tylko miłych snów i dobrego powrotu.

Tegoż Ci życzę!

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

Co za fotka! A szłaś Staników Żlebem?

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

Dzięki! Już wróciłam.

Dzięki! I skąd wiesz? Tak, szłam! Przy okazji zastanawiając się, czy kiedykolwiek wcześniej tam byłam, czy wcześniej nim wzgardzałam i to był pierwszy raz w życiu. Nie rozstrzygnęłam jednak tej kwestii.

Kurczę, mam straszne zaległosci z relami, ale to był na tyle krótki wypad i wlaściwie bez przygód, o których można by się rozpisywać, że może jednak coś skrobnę po to tylko, żeby podzielić się większą ilością fotek.

Jakaś intuicja
Tam na pewnym odcinku jest co włazić, nie? Nie żeby jakaś wyrypa nie wiadomo jaka, ale pamiętam że szedłem latem i się trochę zdyszałem.

U wlotu Żlebu nadal nie na budki TPN z biletami?

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

Braterska telepatia.

Jak Ty szedłeś latem i się zdyszałeś, to mnie pocieszasz. Ja się oczywiście też zdyszałam, ale szłam zimą w ciężkich zimowych ciuchach, w których generalnie chodziło mi się źle, tym bardziej, że w sumie było na nie za ciepło, no a jakość mojej kondycji to już w ogóle wiadomo jaka jest, pozostawię bez komentarza ... więc tylko utwierdziłam się w tym, że Tatry to już nie dla mnie - mogę robić tylko takie małe szlaczki co najwyżej. Chociaż z drugiej strony chcę tam wrócić latem, bo mam nadzieję, że przy dłuższym dniu i bez tych wszystkich bambetli zajdę jednak znacznie dalej (uznałam, że mam realne szanse może nawet na Kobylarza (szczyt moich możliwości, hehehe).


Powiem tak - tego dnia ruszyłam w trasę późno, w rezultacie już w Dolinie Małej Łąki kasa była zamknięta (doszłam do niej bo myślałam, że Droga Pod Reglami przechodzi gdzieś tam obok), a u wlotu Żlebu stała jakaś mała budka, też zamknięta - ale nijak nie oznakowana i trudno powiedzieć, jakie jest jej przeznaczenie i czy o normalnej godzinie sprzedają tam jakieś bilety, czy nie.