Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 21:12:41

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1394 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78 ... 93  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: czw, 19 lipca 2018 20:57:16 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
Aras nie zalało was?

_________________
J 14,6


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: ndz, 22 lipca 2018 21:54:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 31 maja 2007 22:28:36
Posty: 1068
Skąd: W-wa
Mnie zalało :) wczoraj wróciłem, tyle wody nigdy jeszcze w górach nie widziałem.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: pn, 23 lipca 2018 07:25:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 11:17:46
Posty: 4935
Skąd: Biadacz
Antonio pisze:
Mnie zalało :) wczoraj wróciłem, tyle wody nigdy jeszcze w górach nie widziałem.

:piwo:

To może ja się pokuszę o krótką relę...
W marcu udało się zamówić na lipiec dwa noclegi w Murowańcu jeden w Piątce. Darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby zwłaszcza że noclegi były dla pięciu osób czyli my i trójka starszaków... Udało się wydębić urlop no i we wtorek rano Ruszyliśmy w Tatry...
Prognozę pogody sprawdziłem w poniedziałek okazało się że katastrofa... No trudno noclegi czekają od marca no więc zakładając że ostro zmokniemy i ch... zobaczymy pojechaliśmy niespiesznie z rana w kierunku Zakopca. Po drodze przez te prawie 4 godziny lało jak nie wiem. dojechaliśmy w okolice ronda pod Kuźnicami, zostawiliśmy na jakąś podwórku za 4 dychy auto na 3 doby I ruszyliśmy z ronda do Kuźnic. Po drodze lekko siąpiło więc uznałem że spoko jakoś to będzie. Idziemy sobie w tych naszych pelerynach, ja się patrzę a z naprzeciwka w czarnej pelerynce otoczony prawdopodobnie wianuszkiem kleryków idzie biskup Ryś. No to stwierdziłem że trzeba zagadać ale po Szczęść Boże to mnie tak zatkało może nawet o błogosławieństwo nie poprosiłem... na szczęście Ordynariusz Łódzki sam nam go udzielił...
W dwie godziny doszliśmy przez Skupniów Upłaz do Murowańca solidnie przemoczeni więc wieczór spędziliśmy na jadalni. Było git, choć ciągle padało... Wstępny plan na środę czyli wycieczka Czarny Staw-Karb-Przełęcz Świnicka-Kasprowy przestał się wydawać realny w związku z tym że lało jak z cebra i żadnych widoków na chwilowe przejaśnienie... Trudno Pójdziemy chociaż nad Czarny Staw. W nocy lało, rano lało więc od rana po okupowaliśmy stolik umijając sobie czas w grami i zabawami towarzyskimi. Po 13:00 stwierdziliśmy że czas ruszać na krótki spacer chociaż lało jak z cebra bez chwilowych przejaśnień. W Murowańcu są generalnie fajne warunki, wszystko można wysuszyć więc ciuchy i buty mieliśmy suche... no to ruszyliśmy w stronę Czarnego Stawu. Przy znaczku patrzymy stoją dwie osoby... zaczynamy gadać Belgowie zrezygnowali z pójścia na do piątki przez Zawrat bo mówią że nie da się przejść dużo wody podeszliśmy kawałek tym szlakiem i rzeczywiście na samym początku miejsce gdzie żeby przejść trzeba się mocno wytężyć pomyślałem sobie że jak ci Belgowie nie są w stanie przejść tego miejsca nawet lepiej że nie pchają się przez Zawrat do Piątki. Stwierdziłem że nie będziemy moczyć butów i podejdziemy sobie kawałek do góry i w stronę Świnickiej czrnym podejdziemy do kolorowych stawków... podeszliśmy jakieś 50 m, a tam jest miejsce gdzie jest taka kałuża... okazało się że tym razem normalnie płynie tam rzeka i nie ma mowy żebyśmy w ramach spaceru sobie tamtędy poszli bo nogi by trzeba zamoczyć tak do pół łydki. No więc stwierdziłem, że cholera trzeba zobaczyć jak wygląda żółty do Doliny Pańszczycy na Krzyżne którym planowaliśmy jutro tak czy owak iść, zmoknąć i dojść do piątki. No i okazuje się że nie dalej niż 100 metrów od schroniska wpłynie wartka rzeka... co prawda udało mi się w ramach testu przejść na drugą stronę ale o mało nie wprdoliłem się po pas do wody albo sobie nóg nie połamałem więc wróciłem już bez żadnego obchodzenia po szlaku mocząc sobie buty także mi się przelało górą. Po 40 minutach wróciliśmy bardziej przemoczeni niż jak doszliśmy do schroniska. W takim razie stwierdziłem że skoro nie da się nawet obejść tego cholerstwa przez Rówień Waksmundzką, to trzeba będzie rano zejść do auta podjechać na Łysą Polanę i cisnąć Roztoką do góry... ale coś mi w głowie świtało że jak tutaj takie rzeki płyną to cholera w Roztoce na dnie też może być niewesoło... Ania podsłuchała jakiś turystów na jadalni gadających przez telefon...okazało się że babka z synem przyszła z Piątki schodząc Roztoką, a potem przez Waksmund do Murowańca. Pokazali zdjęcia i opowiadali że Roztoką płynie rwąca rzeka - w zasadzie po kolano wody a na żółtym i zielonym szlaku na przez Rówień Waksmundzką to jest do przejścia 7 takich rzek, które przecinają szlak. No więc sytuacja się wyjaśniła rano trzeba się ewakuować I wracać do domu. Wieczorkiem włączyłem sobie internet i poczytałem w że w Małopolsce powódź się szykuje, most w Białym Dunajcu zamknięty, a Piątka odcięta od świata. No więc rano, po śniadaniu zwinęliśmy się i najbezpieczniejszą drogą przez przez ukochany Skupniów Upłaz i Boczań do Kuźnic. Przy wymeldowaniu gość z recepcji pokazał nam fotki świezo zerwanej i podmytej drogi do Murowańca. Po drodze oczywiście lało ale udało się bez problemu dotrzeć na dół. Na tamie na dole masa wody. Co ciekawe na wejściu na szlak nie było ŻADNEJ informacji na temat sytuacji na szlakach, a po drodze mijało nas wielu turystów w tym klasyczni trampkarze...Potem samochodem do domu... W piątek rano u nas piękne słońce ciepło i w ogóle wakacje.
Powetowaliśmy sobie ten wyjazd i w sobotę zrobiliśmy wycieczkę rowerową z dzieciakami 10 godzin, 52 km...

W sumie jak się tak zastanowić to wyjazd nei był taki zły - posiedzieliśmy w schronisku nad herbatą, pograliśmy w uno remika i dobble... wyspałem się za wszystkie czasy bo jadalnię zamykają na klucz o 21:30...

pozdro...
KoT


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: pn, 23 lipca 2018 19:24:22 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9939
Oj, mocno...

Dobrze, że nie musieliście znikąd schodzić Olczyską. Ciekawe, co tam się musiało dziać?
Kiedyś zaliczyłam tam hardkorowy błotny spływ, a ogólne warunki w Tatrach były wtedy zdecydowanie lepsze od tego, o czym piszesz, i minęły już dwa dni odkąd przestało padać. I ten wkurzający brak jakichkolwiek ostrzeżeń...

No i właśnie, co z Arasem, mam nadzieję, że żyw!


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: wt, 24 lipca 2018 07:52:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 19 grudnia 2007 10:18:44
Posty: 2025
Skąd: Los Hervideros
Nie wiem czy czytacie kronikę TOPRu. Delikatnie mówiąc brak wyobraźni niektórych turystów jest porażający. Z resztą nie każdy ma fejsbuka więc wkleję:

Cytat:
Kronika TOPR 23.07.2018.

TATRZAŃSKIE OCHOTNICZE POGOTOWIE RATUNKOWE - TOPR·PONIEDZIAŁEK, 23 LIPCA 2018

To co się działo w minionym tygodniu w Tatrach i na Podhalu to katastrofa, spowodowana intensywnymi opadami deszczu. Wszystko zaczęło się w poniedziałek, a apogeum opadów to środa i czwartek. Wtedy dobowa wielkość opadów w rejonie Hali Gąsienicowej wyniosła 208 mm a przez 4 dni opad wyniósł nieco ponad 400 mm, czyli 400 l wody na m2. Pozrywane mosty, wymyte szlaki, zerwane drogi dojazdowe do schroniska na Gąsienicowej, 5-Stawów odcięte od świata. Turyści przebywający w schroniskach mieli spore problemy z bezpiecznym powrotem po zakończeniu intensywnych opadów. TPN zamknął wiele szlaków. Nie lepiej było na Podhalu. Niewiele brakowało by woda zabrała prowizoryczny most w Białym Dunajcu. Przez pewien czas zakopianka była zamknięta. Mimo opadów deszczu, turyści wyruszali na wycieczki. Doszło do wypadków. Ratownicy mieli sporo pracy.

Wtorek 17.07.

O godz. 9.11 do TOPR zadzwoniła jedna z turystek wędrujących z Wodogrzmotów do 5-ciu Stawów informując, że przed chwilą na szlaku upadła jakaś turystka i nie daje oznak życia. Turyści znajdujący się w pobliżu rozpoczęli reanimację. W tym momencie kontakt telefoniczny się urwał, nie udało się ustalić miejsca, w którym doszło do wypadku. O godz. 9.20 z Centrali quadem w rejon wypadku wyjechało 3 ratowników, a chwilę potem samochodem na Wodogrzmoty samochodem wyruszyło kolejnych 5-ciu ratowników. Z 5-ciu Stawów, ze sprzętem do resuscytacji wyruszył pełniący tam dyżur ratownik . O godz. 9.32 mimo kiepskiej pogody wystartował śmigłowiec, z zadaniem zlokalizowania miejsca wypadku. Z jego pokładu na szlaku około 400 m powyżej Nowej Roztoki dostrzeżono grupkę turystów i leżącą kobietę. Tam desantowali się ratownicy, którzy rozpoczęli zaawansowane zabiegi resuscytacyjne, które kontynuowano podczas wciągania windą turystki na pokład , będącego w zawisie śmigłowca i w czasie transportu do szpitala. O godz. 10.38 turystkę przekazano oczekującej na lądowisku załodze karetki S. Niestety 60-cio letniej kobiety nie udało się uratować. Ratownicy, którzy przybyli z Zakopanego na miejsce zdarzenia przetransportowali do szpitala męża turystki.
Po godz. 14-tej z Rusinowej Polany przetransportowano do szpitala turystkę, która upadając złamała rękę.
Po godz. 15.30 z Morskiego Oka na Palenicę zwieziono turystkę z Iranu, która w wyniku poślizgnięcia i upadku doznała ran głowy.
O godz. 16.30 do TOPR zadzwonił turysta informując, że podczas zejścia z M. Oka na Palenicę zgubiła mu się żona. Na poszukiwania wyruszył ratownik pełniący dyżur w M. Oku. Zjeżdżając na Palenicę samochodem odnalazł zgubę i całą i zdrową przekazał oczekującemu na parkingu mężowi.

Środa 18.07.

Po godz. 8-mej z Kalatówek do szpitala przetransportowano turystę, który doznał ataku kamicy nerkowej.

Czwartek 19.07.

O godz. 12.38 powiadomiono Centralę TOPR, że podczas zejścia z Giewontu turystka złamała nogę. Dzięki aplikacji „Na ratunek”, zlokalizowano wypadek w rejonie Siodłowej Przeł. Z Centrali do Małej Łąki wyjechała 6-cio osobowa ekipa ratowników. Ponieważ szlakiem płynęła rzeka,która uszkodziła szlak ratownicy przesiedli się na quada. , którym dojechali pod Przeł. w Grzybowcu i dalej pieszo udali się na miejsce zdarzenia. Ze względu na panujące warunki do pomocy w transporcie z Centrali wyruszyło na Kondratową i dalej na miejsce zdarzenia kolejnych czterech ratowników. Po udzieleniu I pomocy ranną turystkę w noszach Konga zniesiono na Kondratową i dalej samochodem przewieziono do szpitala. Tego dnia intensywnie padał deszcz, a mokre wapienne skały były bardzo śliskie. Trzeba być bardzo zdeterminowanym by w taka pogodę i w takich warunkach wychodzić na wycieczkę na Giewont.
W czasie tych działań , z trasy narciarskiej na Szymoszkowej przetransportowano do szpitala turystkę, która schodząc trasą upadła i złamała nogę.
Po godz. 17-tej z Dol. Strążyskiej do szpitala przetransportowano turystkę, która zasłabła, a przyczyną był nagły spadek cukru.

Piątek 20.07.

Po godz. 16.40 do TOPR zadzwonił mąż informując, że wraz z żoną są w Dol. Strążyskiej, Żona dostała silnego bólu głowy i zawroty. Turystkę samochodem przewieziono do szpitala.
O godz. 22.16 do TOPR zadzwoniła anglojęzyczna turystka informując, że w raz z koleżanką schodząc z Rysów we mglę zgubiły szlak. Są w eksponowanym terenie. Udało się uzyskać ich pozycję GPS. Okazało się, że turystki znajdują się w okolicy Buli pod Rysami, około 100 m poniżej trawersu pod Grzędą Rysów. Poproszono by nie ruszały się z miejsca, ubrały się w ciepłe rzeczy i czekały na ratowników. Z Centrali do M. Oka wyjechała 3-osobowa grupa ratowników. W M. Oku dołączył do nich pełniący tam dyżur ratownik . O godz. 2-giej w nocy systemem zachodów wyprawa dotarła do turystek, które znajdowały się w eksponowanym miejscu, tuż nad przepaścią, w Zach. ścianie Buli pod Rysami. Po ogrzaniu i napojeniu herbatą, założono im uprzęże ewakuacyjne i asekurując wyprowadzono na szlak i o 4.30 doprowadzono do M. Oka. Jak się okazało 20-to letnie turystki z Łotwy o godz. 15-tej wyruszyły z M. Oka na Rysy. O godz. 20.30 rozpoczęły zejście z Rysów. W rejonie Buli pod Rysami zgubiły szlak, weszły w eksponowany teren, zatrzymując się na półce tuż nad przepaścią. Dobrze, że nie zrobiły kolejnego kroku. Trudno zrozumieć, jak o 15-tej można wyruszać na Rysy, nie znając terenu i widząc, ze po południu psuje się pogoda.

Sobota 21.07.

Po godz. 14-tej z dolnej części Dol. Bystrej przetransportowano do szpitala 60-letnią osłabioną turystkę skarżącą się na bóle w klatce piersiowej.
Po godz. 15-tej z M. Oka na Palenicę Białczańską przetransportowano do szpitala niemieckiego turystę, który doznał alergii, prawdopodobnie na sierść i pot konia.
Po godz. 16-tej z Hali Gąsienicowej przetransportowano śmigłowcem do szpitala młodą turystę, która upadając złamała rękę i niemieckiego turystę, który też w wyniku upadku doznał urazu ręki i potłuczeń. W czasie tych działań powiadomiono TOPR, że nad Czarnym Stawem pod Rysami znajduję się ranny turysta, który w wyniku poślizgnięcia i upadku doznał urazu ręki i nogi i rozległych mocno krwawiących ran. Został on śmigłowcem przetransportowany do szpitala.
O godz. 17.41 powiadomiono TOPR, że znajdująca się w rejonie łańcuchów w Szarym Żlebie w Dol. Miętusiej turystka, doznała blokady psychicznej. Nie zejdzie o własnych siłach. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu w pobliżu turystki desantował się jeden z ratowników. Po założeniu uprzęży ewakuacyjnej turystka wraz z towarzyszącym jej ratownikiem została windą wciągnięta na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowana do Zakopanego.

Niedziela 22.07.

Po godz. 12-tej z Rusinowej Polany przetransportowano do szpitala 65-letnią turystkę, która doznała urazu nogi.
Po godz. 15-tej z Dol. Kościeliskiej do szpitala przetransportowano dwoje młodych turystów, którzy podczas wędrówki Wąwozem Kraków doznali urazów nogi i ręki.
W tym samym czasie powiadomiono Centralę TOPR, że podczas zejścia z Kondrackiej Przeł. Wyżniej w kierunku Siodłowej Przeł . poślizgnęła się i upadła, doznając urazu stawu skokowego 13-letnia dziewczynka. Poszkodowaną śmigłowcem przetransportowano do szpitala.
O godz. 16.25 do TOPR zadzwonił turysta informując, że podczas zejścia progiem z Mnichowych Pleców, będąc na ściance powyżej Wyżnich Mnichowych Stawków, poślizgnął się i spadł kilka m doznając obrażeń głowy, kręgosłupa, nóg , mocnych potłuczeń i otarć. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu w pobliżu turysty desantowali się ratownicy, a śmigłowiec poleciał do Zakopanego po kolejnych ratowników potrzebnych do pomocy transporcie. Ze względu na załamanie pogody śmigłowiec nie mógł dolecieć w rejon wypadku i zawrócił do Zakopanego. Z Centrali do M. Oka wyjechała 6-cio osobowa grupa ratowników. W tym czasie ratownicy będący przy rannym turyście udzielili mu I pomocy. Ponieważ trochę polepszyła się pogoda poproszono o przylot śmigłowca, którym przetransportowano rannego do szpitala. Pozostali ratownicy biorący udział w wyprawie zeszli do M. Oka i o godz. 21-szej powrócili na Centralę.
Na najbliższy tydzień należy spodziewać się przelotnych opadów deszczu i burz. Pod koniec tygodnia opady mogą być intensywne. Na szczęście od czasu do czasu pojawi się słońce. Przed wyruszeniem w góry należy zapoznać się z aktualną prognozą pogody i na stronie TPN z listą zamkniętych szlaków, pamiętając, ze ostanie ulewy spowodowały częściowe zniszczenie lub uszkodzenie wielu tatrzańskich szlaków.

Adam Marasek

https://www.facebook.com/notes/tatrza%C5%84skie-ochotnicze-pogotowie-ratunkowe-topr/kronika-topr-23072018/816225391918255/

_________________
muzyka gra, a dzień ucieka
last.fm/wokr


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: wt, 24 lipca 2018 10:45:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
KoT pisze:
No i okazuje się że nie dalej niż 100 metrów od schroniska wpłynie wartka rzeka... co prawda udało mi się w ramach testu przejść na drugą stronę ale o mało nie wprdoliłem się po pas do wody albo sobie nóg nie połamałem więc wróciłem już bez żadnego obchodzenia po szlaku mocząc sobie buty także mi się przelało górą. Po 40 minutach wróciliśmy bardziej przemoczeni niż jak doszliśmy do schroniska.

To się nazywa prawdziwa miłość i determinacja :)
Ja w ten wtorek odpuściłem ostatnie wyjście na szlak /miały być Duszniki Wambierzyce i dalej/i jeździłem sobie dwanaście godzin pociągami :oops: :D

_________________
J 14,6


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: wt, 24 lipca 2018 11:21:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Hejahoo hejahoo, jesteśmy i żyjemy! :D
Zważywszy na wspominany wyżej armageddon (KoT - również jestem pod wrażeniem Waszej determinacji!) udało nam się wyjść obronną ręką z tego wszystkiego... rela oczywiście nadejdzie 8-)

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: wt, 24 lipca 2018 20:14:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9939
arasek pisze:
Hejahoo hejahoo, jesteśmy i żyjemy! :D

:D

wokr pisze:
Delikatnie mówiąc brak wyobraźni niektórych turystów jest porażający.

Turyści, jak turyści, nie zawsze wiedzą, w co się pakują i co zastaną na szlaku.
Jeśli ten artykuł prawdę mówi, to przede wszystkim brak wyobraźni TPN jest porażający:
Cytat:
"Wszystkie szlaki w strefie reglowej są mokre, śliskie i błotniste. W wielu miejscach na szlakach płyną strumienie wody i tworzą się kałuże. Na szlakach podtopionych trzeba liczyć się ze stojącą wodą, która ma miejscami nawet do około pół metra wysokości, ale nie ma zakazu wejścia na nie" – podał punkt informacji turystycznej TPN.

źródło:
https://krakow.onet.pl/tatry-cztery-szl ... ul/1cxb82b

Naprawdę? To co musi się dziać, żeby poszli po rozum do głowy i zamknęli szlak? Bo dla mnie opisane tu warunki już spokojnie wystarczą, żeby mogło dojść do wielu groźnych wypadków.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: sob, 28 lipca 2018 07:24:35 

Rejestracja:
pn, 15 stycznia 2007 18:42:38
Posty: 272
Po 14 dniach wojaży w Chorwacji, Czarnogórze i BiH wylądowaliśmy w Jaszczurówce na noclegu u kolegi. 23, 24 lipca deszcz a 25. okno. Razem z 6 i 8 letnimi latoroślami/pierwszy raz w górach na poważnie/ postanowiliśmy zdobyć Kasprowy Wierch. Udało się po 3:15. Potem zeszliśmy do Hali Gąsiennicowej z wielką nadzieją na szarlotkę w Murowańcu - a tam awaria i sprzedają tylko piwo :) Starsza była bardzo zawiedziona, zwłaszcza, że na Kasprowym nic nie kupiliśmy, bo przecież zjemy w następnym schronisku. Mimo tego, znalazły jeszcze motywację na zejście Boczaniem do Kuźnic. Cała trasa - 8 godzin.
Jestem dumny z córek.
Najlepsze, że w drodze na kolację na początek Krupówek, młode ganiają się naokoło nas a my już nóg nie czujemy. Niestety to już nie ta forma co 10 lat temu, ale satysfakcja wielka.
Córki poczuły klimat Tatr i myślę, że za rok znowu będzie deser po Europie :)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: ndz, 29 lipca 2018 20:39:23 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
Antonio pisze:
tyle wody nigdy jeszcze w górach nie widziałem


opiszesz? był spływ?
wiesz tradycja Twoich wpisów zobowiązuje :wink:

_________________
J 14,6


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: pn, 30 lipca 2018 12:25:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 31 maja 2007 22:28:36
Posty: 1068
Skąd: W-wa
Powsinoga pisze:
opiszesz? był spływ? wiesz tradycja Twoich wpisów zobowiązuje

:) Postaram się napisać parę słów.

Niestety swoją aktywność górską muszę planować ze znacznym wyprzedzeniem, więc na wyjazdach cieszę się pogodą jaka akurat jest i staram się, aby nie pokrzyżowała mi planów. W tym roku plany jednak dostosowywałem do panującej aury (byłem w Smokowcu od 15 do 21 lipca), w tym deszczowym tygodniu zrobiłem po Tatrach 150 km i wróciłem spełniony, pełen nowych doświadczeń, po raz kolejny przekonałem się, że najwięcej zależy od motywacji, a tej mi nie brakowało :D

Ale zanim napiszę o tej "wodnej wyrypie" parę słów na temat tego, co działo się wcześniej - na przełomie czerwca i lipca spędziłem z rodziną prawie dwa tygodnie w Korbielowie - pogoda nie rozpieszczała, ale były dobre okna pogodowe - robiliśmy trasy w Beskidzie Małym, na Pilsko, na Babią Górę (od słowackiej strony) oraz dwa wypady rodzinne w Tatry Zachodnie (na Zwierówkę). Ponieważ dobra pogoda była przeznaczona na wycieczki rodzinne, w jeden z gorszych dni wyskoczyłem sam do Zuberca z zamiarem przejścia kawałka głównej grani Tatr Zachodnich. Zostawiłem samochód przed jakimiś domkami zaraz jak zaczyna się żółty szlak na przełęcz Palenica i tymże szlakiem udałem się w góry. Pogoda była marna, ale na podejściu w lesie jeszcze fajnie (czerpię radość z samego chodzenia również, nawet jak nie ma spektakularnych widoków). Na Palenicy przyjemnie, ale na grzbiecie do Brestowej wiało już bardzo mocno, widoczność jakieś kilkanaście metrów i deszcz. Jak wyszedłem na Brestową, to po paru minutach pobytu na szczycie nie wiedziałbym, w którą stronę iść (gdyby nie szlakowskaz) - żadnych punktów odniesienia, nic praktycznie nie było widać (a to nie był mój pierwszy raz na tej górze). Zrezygnowałem z dalszej wędrówki granią i zszedłem wariantem wzdłuż kolejki i wróciłem na piechtę do samochodu.
Za to przy fajnej pogodzie zrobiliśmy potem rodzinnie dwie trasy ze Zwierówki - pętlę przez Rohackie Stawy i trasę z Bufetu Rohackiego na Rakoń i Grzesia. To były pierwsze tatrzańskie trasy moich synów i bardzo im się podobało :D


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: pn, 30 lipca 2018 14:19:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
Antonio pisze:
w tym deszczowym tygodniu zrobiłem po Tatrach 150 km i wróciłem spełniony

:shock: :brawa:

_________________
J 14,6


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: wt, 31 lipca 2018 08:51:29 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 31 maja 2007 22:28:36
Posty: 1068
Skąd: W-wa
To był już tradycyjny lipcowy wyjazd z siostrą. W niedzielę po południu zakwaterowaliśmy się w pensjonacie w Smokowcu, wykupiliśmy ubezpieczenie górskie i podjechaliśmy samochodem na spokojną, wieczorną trasę do Tatrzańskiej Kotliny.

Idziemy zielonym szlakiem do Schroniska pod Szarotką (Chata Plesnivec). Przyjemna trasa, trochę widoków w kierunku Łomnicy, ale i chmur sporo. Idąc i znając co nieco prognozę na następne dni mówię do siostry, że to może być najlepsza pogoda w czasie tego wyjazdu, te słowa wspominam przez kolejne dni, bo się niestety sprawdziły. Co do położenia schroniska - miałem zupełnie inne wyobrażenia na ten temat, spodziewałem się budynku na jakiejś łące, a tu niespodzianka - Chata Plesnivec mimo niepozornej wysokości, na której się znajduje (1290 m), jest ciekawie wkomponowana w zbocze, nie za dużo tu miejsca wokół, nawet drewno na opał jest przechowywane poniżej na krętej drodze dojazdowej. Menu schroniskowe dosyć ubogie, zjadam zupę czosnkową, jesteśmy w porze kolacji i parę osób korzystających z półpensji ma bardziej wypasione dania, niedostępne dla przybyszów. Wracamy niższym wariantem, czyli żółtym szlakiem poprowadzonym drogą dojazdową. Poniżej schroniska malownicze wodospady spływające po mchach, ładne widoki na skalisty grzbiet Tatr Bielskich. W czasie drogi powrotnej do Smokowca na jezdnię wychodzi nam piękna, duża sarna, na szczęście widzę ją z daleka i w porę mogę zwolnić.

Na drugi dzień wracamy w to samo miejsce, ale tym razem podjeżdżamy autobusem do Kiezmarskich Żłobów i niebieskim szlakiem (Zbójnickim Chodnikiem), a następnie żółtym podchodzimy znów do Chaty Plesnivec. Jest raniutko, pogoda jeszcze niezła, śniadanie jemy przy stoliku przed schroniskiem, a potem w górę zielonym szlakiem w kierunku Wielkiego Białego Stawu. Na początku zboczami Bujaczego Wierchu, z ładnymi widokami na skalisty grzbiet Tatr Bielskich. Z resztą ten grzbiet będzie nam dzisiejszego dnia towarzyszył jeszcze dłuższy czas. Potem fajne łąki, pojawiają się ograniczone przez nisko zwieszone chmury widoki na skaliste otoczenie Zielonego Stawu Kiezmarskiego. Docieramy do Wielkiego Białego Stawu (1613 m), tu węzeł szlaków, my idziemy wyżej na Przełęcz pod Kopą 1750 m (Kopske Sedlo). Niestety pogoda się załamuje i na przełęczy już nic nie widać, wieje i pada. Dalszy ciąg naszej trasy to zejście Doliną Zadnich Koperszadów. Piękna dolina, szlak poprowadzony fajnie zboczem, mamy trochę szczęścia, bo jest nieco przejaśnień i ładnie widać głębię doliny. Szlak miejscami poprzecinany jest kamienistymi żlebami. Sporo pada, dochodzimy do wiaty, przy której są ładne drewniane figurki niedźwiedzi, odpoczywamy i przeczekujemy deszcz. Później jest nawet trochę słońca, ale niedługo, a przez następne dni nie będzie go ani przez chwilę. W dolnej części doliny przechodzimy przez malowniczą skalną bramę, w najwęższym miejscu jest kilka metrów. Z Polany pod Muraniem ładne widoki, później kawałek asfaltówki i jesteśmy w Jaworzynie Spiskiej. Kilkadziesiąt minut czekamy na autobus, którym prawie godzinę wracamy do Smokowca objeżdżając Tatry Bielskie, które towarzyszyły nam przez większą część dnia.

Zdjęcia - dzień I i II


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: wt, 31 lipca 2018 14:53:00 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Te zdjęcia pokazują, że wtedy jeszcze źle z pogodą nie było. Fakt, Zielonego Stawu nie mogliście w pełni docenić, ale później, te Białe Stawy i Koperszady całkiem widać. Kiedyś przebywałem w Brncalovej Chacie przez parę dni i też lało non stop, w takie niby-okno pogodowe wyszliśmy ku Przełeczy pod Kopą, ale takich zdjęć byśmy nie zrobili, bo były głównie piękne widoki na mgły ;-)

Antonio pisze:
zrobiliśmy potem rodzinnie dwie trasy ze Zwierówki - pętlę przez Rohackie Stawy i trasę z Bufetu Rohackiego na Rakoń i Grzesia. To były pierwsze tatrzańskie trasy moich synów i bardzo im się podobało


bo świetny wybór tras! :brawa:

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: wt, 31 lipca 2018 17:35:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 18:29:55
Posty: 3974
Skąd: Warszawa
Z kolei wybór pierwszych dwóch tras na wyjeździe stricte tatrzańskim zapowiada metodyczne pokonywanie wszystkiego, co się da, ze wschodu na zachód :)
Podziwiam zacięcie, bo mi się już przy takiej (no, może jeszcze nie takiej, jak w opisanych dniach, ale tych tylko zapowiedzianych) pogodzie nie chce szarpać.

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1394 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78 ... 93  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 36 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group