Ultima Thule

TOPRowski Sokół SP-SXT rozbił się w Dolinie Olczyskiej 11 sierpnia 1994...

Mówiłem, że racja musi być po naszej stronie

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...

no rzeczywiści mój skrót myślowy był nie do przejścia...

o więc jest tak, że Jaworzynka mi się wylącznie z tym wypadkiem kojarzy... szedłem nią do góry jeden raz i na moich oczach spadł helikopter... (spadł za Upłaz) więc chyba rozumiecie, że już tamtędy chodzić nie chcę...

a tak na serio to jeszcze ze dwa razy tamtędy schodziłem, ostatnio całkiem niedawno... i przekląłem ten pomysł...

pozdro...
KoT

Problem w tym, że od momentu kiedy kończy się dolina, a zaczyna podejście, aż do zyskania praktycznie pełnej wysokości szlak nie odpuszcza praktycznie w ogóle, natomiast na drugiej drodze, jak



co pozwala, przy odpowiednim wykorzystaniu tych momentów odpoczynkowych (czyli tego, że odcinkach płaskich pracują inne mięśnie, więc można nadal iść na 100%) na urwanie, przy średnim przygotowaniu kondycyjnym, 3 minuty Mam wrażenie, że im gorsza dyspozycja, tym większa będzie ta różnica.

A co powiecie o wejściach na Ciemniak? Bo ja słabo znam i w sumie nie mam chyba dobrego porównania.
Czerwonym szlakiem wprost z Kir podchodziłem tylko raz, w dziwnych warunkach, bo w takim pół-sniegu, przy minimalnej widoczności i w dodatku w towarzystwie klasy (m.in. kolega KTWSG ), niewiele z takiego wejścia pamiętam.
Z kolei od Tomanowej wchodziłem z przeogromnym plecakiem, co nie sprzyja jakiemus bardziej obiektywnemu spojrzeniu. Widokowo przecudnie, tego jestem tylko pewien.
Heh, chyba tylko po razie każdym wejściem...

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Wejście na Ciemniak jest jak na Tatry Zachodnie dość mocarne, bo oferuje tysiącmetrowe przewyższenie - czyli jak z Moka na Rysy - w (przez większość drogi) nudnym lesie. Dopiero od poziomu Pieca (pamiętasz to Krejzi, w tej mgle!) robi się ciekawie! Poza oboma wejściami któe opisał Krejzi, a w których współuczestniczyłem byłem tam tylko jeden raz - wybierając Ciemniak na cel treningowym przed zimowym wyjazdem na Mt. Blanc, po zarzuceniu ambitnego planu zimowego przejścia grani Tatr Zachodnich w styczniu 1998 (przerażające warunki lawinowe wystraszyły nas już za Rakoniem ). Weszliśmy wtedy od Tomanowej - nie po linii szlaku, tylko jak puszczało po żeberkach. Było to makabrycznie ciężkie, w strasznej ilości śniegu i dużym mrozie. Pamiętam tylko, że schodziliśmy po nocy przez las, na stronę tą co się podchodzi od Kir i złapaliśmy kibel na samym dole. Generalnie nie jest to mój ulubiony teren, choć same Czerwone Wierchy są przepiękne, a Wielka Turnia "środkiem" to jedna z moich tatrzańskich idei fix

Ooo, wejście z Kir jest okrutne! Sam Nyka określa je jako "mozolne" a to jest jak pocałunek śmierci . ale raz tylko wchodziłem, więc może nie jestem tu najlepszym oceniaczem?
Za to wejście od Tomanowej jest o niebo lepsze. Super widoki i obowiązkowy wypad na przełęcz po drodze!

PS. Boczań do wejścia - Javo do zejścia. Takie mam preferencje.

Nie znoszę Boczania!!! podchodzić wolę ostro niż wlec się mozolnie i nudno do góry, a już część trasy lasem jest przenudna i megastraszna. czasami zdarzało mi się Boczaniem schodzić i zawsze przeklinałam ten pomysł. wolę Jaworzynkę zdecydowanie. zmachać się ale z sensem. dopiero teraz przeczytałam dokładnie co napisał kacper i że też pisze o
tylko na innej trasie. bardzo nie lubię tras leśnych, bardzo. męczą mnie okrutnie.

_________________
ja herez ja herez

...Zgadzam się absolutnie! Tras leśnych nie mogę znieść, a szczytem wszystkiego jest najgorszy chyba pain tatrzański, czyli szlak (o szlag!) z Dol. Chochołowskiej na Przeł. Iwaniackę. Żigi przokrutne!

znam jeszcze inne żigi z Dol. Chochołowskiej - 90%trasy na Grzesia. uuuch.

_________________
ja herez ja herez

...choć tam jest taki mały myk Z tej lesistej przełączki (Przeł. Bobrowiecka) odbijasz w prawo przez las i już za chwileczkę, już za momencik wychodzisz na strome trawy i zanikającą, stromą percią idziesz w odkrytym terenie na szczyt Bobrowca, który jest bardzo klimatycznym miejscem. Polecam!

Jest też jedna trasa leśna którą lubię, ale tu nieco inny kaliber - czyli wejście progiem Doliny Ciężkiej - bardzo ostro, dół w lesie, potem coraz mniej drzew i wreszcie wyjście - od paru sezonów jedno z moich ulubionych miejsc w Tatrach - widoki i okolica na sześć gwiazdek!

...może byś mnie zabrał na wycieczkę ?

_________________
ooooorekoreeeoooo

Ciemniak po paru nieudanych próbach (a to pogoda, a to na przypadki losowe) szczęściwie udało mi się zdobyć od strony innych Wierchów i tylko zchodziłem do Kir. Zejście jest nudne i, niech będzie, mozolne. Wejście musi być okropne

Za to Grześ, NIEEEE, to mój pierwszy szlak w Tatrach ever! Czysta przyjemność i moc wspomnień!

Bobrowiec, tam chyba słowacki szlak jest tylko

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...

..dla mnie też ...(choć pogoda była w kratkę)

_________________
ooooorekoreeeoooo

Pogoda w kratkę po latach tylko wzmacnia wspomnienia

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...