Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest sob, 27 kwietnia 2024 23:57:52

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1394 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69 ... 93  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: śr, 17 sierpnia 2016 09:45:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 19:29:55
Posty: 3974
Skąd: Warszawa
Antonio pisze:
Planuję też zweryfikować opinię Bogusa na temat tej doliny

Jakby rzeczywiście trzeba było ją weryfikować, zamiast po prostu przyjąć... ;) Ale cieszę się, że weryfikacja przebiegła pomyślnie! Przy czym ja tam pozwoliłem sobie na mały off-szlak, celem bliższego poznania jeziorek i to była bardzo dobra decyzja, bo z tezą, że te jeziorka z góry wyglądają lepiej, się na jej skutek nie zgadzam (choć, nie przeczę, odcisk wielkiej stopy ma swój urok).
Obrazek

Antonio pisze:
schronisk, gdzie coś można zjeść po drodze, w słowackich Tatrach Zachodnich jest niewiele

Schronisk po drodze nie ma, a sprawdzałeś hotel Oresnica, czy tylko pod nim parkowałeś? Parę lat temu mieli tam bardzo dobre jadło.

Dziękuję za relację! Czytałem z zazdrością, bo trasy przez Babki/Ostrą, Jałowiecką z odnogami i Żarską powyżej schroniska to te, na które teraz najchętniej bym się wybrał - nawet mimo konieczności pływania i przedzierania się przez bujną roślinność. Swoją drogą, to Jałowiecką chyba naprawdę prawie nikt nie chodzi, kiedyś szukałem jakichś zdjęć stamtąd i ciężko coś było znaleźć.

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: śr, 17 sierpnia 2016 10:37:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 31 maja 2007 23:28:36
Posty: 1068
Skąd: W-wa
Bogus pisze:
a sprawdzałeś hotel Oresnica, czy tylko pod nim parkowałeś? Parę lat temu mieli tam bardzo dobre jadło.

Tylko parkowałem, ale może kiedyś to jeszcze sprawdzę - mam w planach do zrealizowania jeszcze co najmniej dwie trasy stamtąd :)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: ndz, 21 sierpnia 2016 13:57:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25393
ja jeszcze nie przeczytałem relacji Antonia - ale już się domagam jakiejś choćby skrótowej relacji od araska!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: pn, 22 sierpnia 2016 01:26:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25393
Antonio, tak sobie przeczytałem Twoją relację ze szlaku Osobita-Grześ, że "dość przyjemny" i przypomniało mi się, że dla mnie był to jeden z najbardziej euforycznych momentów w górach w ogóle i to wtedy Grześ dostał u mnie siódmą gwiazdkę.. i zacząłem szukać, czy coś o tym pisałem, i się okazało, że nie. Bo relacje, do których początku elsea teraz dała linka, relacje z cytatami z pisanej na bieżąco kroniki, pisałem i pisałem, aż w końcu coś się zaparło i z ostatnich dni nie ma. A to był właśnie koniec naszej Słowacji, bo z Grzesia zeszliśmy już z plecakami do Chochołowskiej.

Za to szukając, znalazłem inny wpis z września roku 2009:
Antonio pisze:
Dziś wieczorem, po 7 latach od ostatniej tatrzańskiej wyprawy, wyruszam w moje ukochane góry


:D

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: pn, 22 sierpnia 2016 22:25:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 31 maja 2007 23:28:36
Posty: 1068
Skąd: W-wa
:D


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: śr, 24 sierpnia 2016 00:45:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25393
Przeczytałem kolejny odcinek i cholernie mi się podoba :-)

Dolina Raczkowa, tereny mi znane właściwie tylko od góry, z grani. No, miałem epizod, że spod grani między Kończystym a Starorobociańskim (tzw. "rowy tektoniczne", gdzie dwa razy spałem) schodziłem w dół do Raczkowych Stawów po wodę... i szedłem Otargańcami, ale nic nie widziałem i nic nie pamiętam... Brzmi to wszystko doskonale! Zwłaszcza:

Antonio pisze:
Dzień IV

Mijam kolibę, potem malowniczy wodospad i osiągam górne piętro doliny z malowniczymi Raczkowymi Stawami. A potem ostro do góry - zakosów brak, szlak poprowadzony na krechę, a że lubię napierać do góry, w miarę sprawnie osiągam graniczną grań, jeszcze parę kroków i jestem na Kończystym Wierchu (2002 m). Fajnie, bo nikogo nie ma, widoki ładne, robię sobie śniadanie. Po dłuższym czasie zaczynają nadchodzić pierwsi turyści od strony Polany Chochołowskiej (zupełnie jak na Grzesiu), ja napieram na Starorobociański (2176 m). Raczkowe Stawy jeszcze ładniej wyglądają z góry, na zboczach Starorobociańskiego spotykam też kozicę, która wybiega mi na spotkanie. Gdy jestem już na szczycie, odpoczywam na wygodnym kamieniu, cieszę się ciszą i pięknymi widokami wokół - w pewnym momencie zaczynam lekko przysypiać. Nagle, chyba czując że nie jestem sam, budzę się gwałtownie, odwracam się - za moimi plecami stoi witająca mnie wcześniej na zboczach kozica. Sympatyczne zwierzę!

Ze Starorobociańskiego schodzę przez Siwy Zwornik na Gaborową Przełęcz i opuszczam graniczny grzbiet schodząc Doliną Gaborową. Podoba mi się ta odnoga Doliny Raczkowej - dużo zieleni, malowniczy potok - jest pięknie. Zamykam pętlę przy Kolibie pod Klinem, gdzie czeka na mnie siostra.


Zupełnie niesamowite są te Twoje godziny. Ja mam skłonność do zdecydowanie zbyt późnego wychodzenia. Nawet kiedy spałem w górach, np. od razu na grani, to zanim się wygramoliłem do wyjścia, to ho-ho...

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: śr, 24 sierpnia 2016 23:15:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 31 maja 2007 23:28:36
Posty: 1068
Skąd: W-wa
Crazy pisze:
Ja mam skłonność do zdecydowanie zbyt późnego wychodzenia.

Bardzo lubię wcześnie wychodzić, zupełnie odwrotnie mam jak muszę wstać do pracy :) W górach mogę wstać w środku nocy i iść w trasę, ma to swoje zalety - pusto na szlakach (Słowacy wychodzą raczej po śniadaniu), pogoda do wczesnego popołudnia jest przeważnie stabilna, a wtedy już można wracać, poza tym jak jestem w Tatrach to nie mogę spać :)
Na początku wakacji byłem z żoną i synami w Beskidzie Śląskim, czasem jak jesteśmy na takim wyjeździe i moja ekipa odpoczywa (a nie preferują codziennych wędrówek :wink: ), wyskakuję na jakąś trasę wieczorem lub wcześnie rano. W tym roku wyskoczyłem raz na szlak o 3.50 i zrobiłem porządną trasę - żadna z tegorocznych tatrzańskich tak mnie nie zmęczyła.

Bogus pisze:
Swoją drogą, to Jałowiecką chyba naprawdę prawie nikt nie chodzi

Ostatnio przypomniała mi się jeszcze jedna scenka z Jałowieckiej - w drodze powrotnej, musiało być już koło 19.00, w górę doliny podążała pani, ubrana tak, jakby wyszła na chwilę do sklepu, z ogromnym, wiklinowym koszem :)

I jeszcze moje spostrzeżenia po tegorocznej wizycie na Salatynach i Brestowej - znacznie więcej ludzi tam niż podczas mojej bytności trzy lata wcześniej. Myślę, że jest to efekt wybudowania nowej kolejki w Dolinie Salatyńskiej (chyba w miejsce starego wyciągu), która pozwala podjechać na ok. 1500 m (450 m przewyższenia). Od górnej stacji został wybudowany w tamtym roku nowy szlak na grzbiet Skrajnego Salatyna (mam nową mapę z Sygnatury i na niej jest już wrysowany jako zielony). Efekt jest taki, że w godzinkę można być na Brestowej, główny grzbiet Tatr Zachodnich stał się od tamtej strony łatwo dostępny.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: czw, 25 sierpnia 2016 08:42:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 19:29:55
Posty: 3974
Skąd: Warszawa
Antonio pisze:
Bardzo lubię wcześnie wychodzić, zupełnie odwrotnie mam jak muszę wstać do pracy :) W górach mogę wstać w środku nocy i iść w trasę, ma to swoje zalety - pusto na szlakach (Słowacy wychodzą raczej po śniadaniu), pogoda do wczesnego popołudnia jest przeważnie stabilna, a wtedy już można wracać

Kiedyś sobie nie wyobrażałem tak wczesnego ruszania na trasę, bo wstawanie w środku nocy nie jest moją silną stroną, ale - trochę przypadkowo - przekonałem się do tego systemu. Najpierw w Alpach Julijskich, prognoza pogody na dzień, w którym mieliśmy atakować szczyt Triglava, mówiła o tym, że pogoda będzie znakomita, ale tak mniej więcej do godziny 10 rano, zdecydowaliśmy więc, że wyruszymy ze schroniska koło 5. To było nawet łatwe z uwagi na fakt, że do tej 4 z hakiem i tak przeleżałem bezsennie na skutek emocji i bolącego łba, co pewnie wiązało się z wysokością. Okazało się z resztą, że o tej samej godzinie wstało właściwie całe schronisko. Później w Tatrach mieliśmy w ekipie osobą kontuzjowaną (dowód, że rozgrzewka to zło), o której nie wiadomo było, czy gdziekolwiek dojdzie, a jeśli dojdzie, to w jakim tempie, a jeśli dojdzie w przyzwoitym tempie, to czy dojdzie jeszcze gdzieś następnego dnia, a że osoba to była silnie zmotywowana, to z moich propozycji tras wybrała taką, o której mówiłem, że jest najfajniejsza - Studene Doliny przez Ławkę. Zarządziłem więc wyjazd pierwszą elektriczką o 5:20 i, podobnie jak z Triglavem, wszystko zagrało tak dobrze, że już przy takich godzinach wyruszania zostaliśmy. Pamiętam, jak tego dnia kawałek powyżej schroniska Zamkovskiego, odezwał się budzik, którego zapomniałem wyłączyć i wzywał mnie właśnie do pracy. W domu zwlekałbym się jeszcze z 15 minut, walcząc z chęcią ponownego zaśnięcia. Parę dni później ruszaliśmy na trasę ze Smokovca o 4:30 - jak schodziliśmy z ulicy na ścieżkę, wygaszono latarnie :) Argument pogodowy jest nie do przecenienia - na tym wyjeździe mieliśmy przez 2 tygodnie pogodę w większości znakomitą, ale gdybyśmy wychodzili o "normalnych" porach, stwierdzilibyśmy, że prawie codziennie padało i widoków nie było żadnych.

Antonio pisze:
Od górnej stacji został wybudowany w tamtym roku nowy szlak na grzbiet Skrajnego Salatyna

Ech, ten TANAP. Gdzie nie trzeba, to robią szlaki, a nawet rozbudowują kolejki. A żeby wytyczyć gdzieś, gdzie by się taki szlak przydał, to mowy nie ma, "ochrona przyrody". No ale wiadomo, nie ma sensu robić szlaku, na którym nie da się zarobić.

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: czw, 25 sierpnia 2016 18:15:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 15:34:22
Posty: 17263
Skąd: Poznań
No to rela!
Wyjeżdżamy skandalicznie za późno w sobotę 30 lipca. Jest już po dziesiątej więc wybieram wariant autostradowy przez Wrocław-Gliwice a potem Skoczów - BB - Żywiec - Sucha i dzięki temu omijamy sporą część zakopianki. Za Żywcem pierwszy raz pokazują się dalekie jeszcze Tatry co wprawia mojego syna w narastające podniecenie. W Toporowej Cyrhli jesteśmy pod wieczór, więc już donikąd nie idziemy. Po kolacji rozkoszujemy się widokiem z tarasu - prosto na Giewont, brakuje jeszcze jelenia na rykowisku! Pod nami mrugające światełkami Zakopane. To była dobra lokalizacja - niemal ostatni dom na południe od drogi, tuż za nim już TPN, do szlaku szliśmy sobie skrótami przez zarośla.
W niedzielę wychodzimy w czasie gdy Antonio już wraca ze szlaku. Pogoda piękna, upał. Mamy zamiar dojść do Muro a dalej się zobaczy. Jakiś kilometr przez Psią Trawką zaczyna grzmieć, potem chmurzyć i kropić. Psiakrew(ka)! Na deszcz jesteśmy gotowi ale wali piorunami coraz mocniej. Odwrót. Dochodzimy do rozwidlenia szlaków i oczywiście nagle cudownie burza odchodzi gdzieś nad Bielskie. Stoimy skonsternowani i po chwili wprowadzamy wariant zastępczy - idziemy na Kopieniec. Nie byłem tam hohooo a może i dłużej. Bardzo miła trasa, a sam Kopieniec wydał mi się bardziej strzelisty i śmiały niż zapamiętałem. Widoki z niego (ach, Żółta Turnia!) przepiękne! Na szczycie jesteśmy krótko - pogoda znów wariuje, tym razem zaczyna mocno wiać. Dmie do tego stopnia, że jemy w jednym z szałasów na Polanie pod Kopieńcem., inaczej zwiałoby nam konserwę z kanapek. :wink: Potem już spokojnie schodzimy sobie do Doliny Olczyska, zatrzymujemy się przy potoku...
Obrazek
Wreszcie dochodzimy do Jaszczurówki i myślę sobie, że może na aklimatyzację to w sumie była dobra trasa...
Noc - zgodnie z prognozami ICM - przynosi zmianę pogody. Przechodzi kolejna burza, przy czym jeden z piorunów budzi całą willę - wali w słup tuż obok nas. Rankiem nie ma internetu a przydałby się bo co tu robić: leje równy rzęsisty deszcz. Cóż - gramy w piłkarzyki na dole, w gry planszowe i objadamy się. Po obiedzie przestaje padać! Szur - i o 16:00 meldujemy się u wylotu Dol. Białego. To mój numer jeden od jakiegoś czasu jeśli chodzi o doliny reglowe. Idziemy i napawamy się. Sceneria jest mocno wilgotna, chmurna, niepokojąca i w niej dochodzimy na Czerwoną Przełęcz. Idziemy na Sarnią Skałę (dzieci od razu stwierdziły, że bardzo przypomina Wiszącą Skałę!) i tam mamy nagrodę. Chmury uniosły się na jakiś 1800 metr, więc widać całą Kotlinę Zakopiańską a od czasu do czasu przeziera na północy Giewont. Trochę nie chce się nam schodzić.
Obrazek
Ale w końcu schodzimy bo robi się późno. Zejście do Doliny Strążyskiej jak zwykle czadowe, ale w końcu mamy je za sobą. Idziemy pod Siklawicę! Ta robi wrażenie - po kilkunastu godzinach deszczu ma czym wodospadzić. Schodzimy doliną a potem Drogą pod Reglami, mijają zmoknięte stada owiec. Trzeba jeszcze przedrzeć się przez Mordor pod Krokwią (co oni tam zrobili z tymi płotami?! człowiek czuje się jak w obozie jenieckim!). I tak kończymy poniedziałek...

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: czw, 25 sierpnia 2016 18:40:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 15:34:22
Posty: 17263
Skąd: Poznań
Nazajutrz zrywamy się już wcześnie - mniej więcej gdy Antonio zazwyczaj osiąga granie główne. Pogoda dopisuje, choć nad Granatami (też dobrze widocznymi z naszego lokum, ale z bocznego tarasu) chmurzy się mocno. Dziś mamy ambitny plan - Gąsienicowa, Zawrat, Pięć Stawów i powrót przez Wodogrzmoty. Cicha i spokojna droga do Psiej Trawki tym razem mija nam bez przygód (z tym że znów nie widziałem Toporowych Stawów). Potem nadspodziewanie zaludniona droga dojazdowa do Muro. Ale się wyjaśnia po drodze - sporo ludzi z ŚDM przyjechało w Tatry jeszcze na dzień lub dwa. Największe moje zdziwienie budzą ...Nowozelandczycy! W Murowańcu zjedliśmy co prawa obiad, ale najszybciej jak się dało - ten biedny budynek pękał wprost w szwach. Stanąłem najpierw w kolejce obiadowej, ale to nie była ta - najpierw wiła się kolejka do klozetu, obiadowa była pięć metrów głąb... No nic - idziemy nad Staw. Tam jeszcze dużo ludzi, ale w górę idzie już tylko garstka, większość zresztą na Karb. Staw Gąsienicowy piękny jak zwykle, nie wiem czy nie pokonuje u mnie tych z Piątki... Pochodzimy pod Zmarzły Staw, kondycyjnie wszyscy bez zarzutu. Po drodze mijamy dużą grupę Francuzów z wielką flagą narodową, rozgadanych i uśmiechniętych. Dzikość kotła, w którym leży Zmarzły znów robi na mnie wrażenie. Gorzej, że niestety widoczność jakby się powoli kończy i wchodzimy w chmury. Później widzę podejście Nowym Zawratem i rzednie mi mina - to aż tyle tam jest tych łańcuchów? Młody da radę? Obawy okazują się płonne - junior skacze jak kozica, łańcuchy sprawiają mu szaloną radość, po prostu człowiek stworzony do gór. :D
Obrazek
Zawrat odwdzięcza się nam - chmury są tylko od północnej strony. Od południa mamy przepiękny widok - Walentkowy, Gładki, Liptowskie Mury i wszystko dalej. Cudownie!
Schodzimy w ciepłym słońcu, nie mogąc się napatrzeć na scenerię dookoła.
Obrazek
W Schronisku Pięciostawiańskim zawsze warto pobyć dłużej. Mamy niestety mało czasu. Dość szybka kolacja, bo to już dziewiętnasta, kwadrans na ławce przed budynkiem i w dół. Dolinę omiatamy już tylko zmęczonym wzrokiem, a droga od Wodogrzmotów do Palenicy dłuży się mocno. Dopadamy do busa i wracamy do Cyrhli na koniec zmierzchu. To był dobry dzień!

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Ostatnio zmieniony czw, 25 sierpnia 2016 19:57:16 przez arasek, łącznie zmieniany 2 razy

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: czw, 25 sierpnia 2016 19:12:51 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 15:34:22
Posty: 17263
Skąd: Poznań
Czy zwleczemy się z łóżek we wtorek? Owszem - pogoda od rana jest tak piękna a bułki kupione przeze mnie w "Siedmiu Kotach" tak świeże... Jedziemy przez zakorkowane Zakopane i dość zirytowani (bo straciliśmy na to ze 45 minut) docieramy do Kir. Dolina Kościeliska tak do Polany Pisanej jest zatłoczona na maksa, aż przykro się patrzy i idzie. :? Szybko przedzieramy się dalej i włazimy do jaskiń - to główna atrakcja dnia. Na szlaku do Raptawickiej czekamy dość długo, przez grupę pań i panów w sandałach i japonkach, którzy narzekali na niewygody i że to skandal - nie ma komunikatu o żadnych drabinach, tam się można zabić! W końcu udaje się wejść a potem wyjść.
Obrazek
Potem Mylna - też w sumie w towarzystwie głośnych ludzi o dyskusyjnych manierach. Dzieci podzielone w ocenie jaskiń - ona raczej na nie, on oczywiście zachwycony. Potem idziemy do Ornaku (też zapakowany, choć mniej niż Muro) i jemy. Ale jest jeszcze względnie wcześnie, więc realizujemy chętkę na Staw Smreczyński. On ma swoją nieoczywistą urodę, prawda? Siedzimy tam trochę, bo wreszcie jest dość pusto. Pokazuję rodzinie Błyszcza i Bystrą, gdzie byłem w 2011 roku, wydają się teraz tak odległe...
Wracamy przez Wąwóz Kraków, a co! I Smocza Jama, a co! Tyle, że już żwawo bo zbliża się wieczór... Fajnie, że zrobiliśmy to wszystko, ostatnio tak gruntownie "przerobiłem" tę dolinę jeszcze w tamtym stuleciu.
W czwartek wciąż ładnie. To dzień w którym odpoczniemy od gwaru a i w ogóle odpoczniemy - idziemy sobie od przedpołudnia Belovodską Doliną. Cisza i spokój - po drugiej stronie Białki widzimy co jakiś czas tłumy idące nad Morskie Oko. Dochodzimy do leśniczówki, stamtąd zaczynają się już przepiękne widoki na otoczenie Doliny.
Obrazek
Prawdę mówiąc sondujemy trochę możliwość przejścia Białki w tym miejscu, bo schronisko Roztoka jest po drugiej stronie, może 300 metrów od nas. Ale trochę ryzyko, prąd spory, nie ryzykujemy. Ale czytałem później, że ponoć mają zbudować kładkę gdzieś tam, by można było przejść suchą stopą! Podchodzimy jeszcze w kierunku Doliny Ciężkiej, robimy popas i wracamy. Powracają do mnie wspomnienia - kiedyś schodziliśmy z pełnymi plecakami z Wagi, przez Ciężką (bez szlaku) i potem tą trasą. Coś miałem wtedy z żołajem, kiepsko się czułem, Dolina Białej Wody wydawała mi się nieskończenie długa. Teraz - luz i relaks.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: czw, 25 sierpnia 2016 19:33:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 15:34:22
Posty: 17263
Skąd: Poznań
Odpoczęliśmy, więc w piątek znów dłuższa wyprawa. Zaczynamy w Nędzówce i idziemy przez Staników Żleb do Przysłopu. Bardzo prawdopodobne, że nigdy tamtędy nie szedłem. Jasne, prostszy jest wariant przez Małą Łąkę - ale ta opcja bardzo mi się spodobała. Powiem nawet, że Staników Żleb jest moim odkryciem tego roku! Prawie nikt tam nie chodzi - tpnowska budka wejściowa stała pusta (widocznie doszli do wniosku, że nie warto tam nikogo delegować), na szlaku spotkaliśmy 3 osoby. Na Przysłopie Miętusim już trochę ludzi, ale bez przesady. Idziemy hawiarską drogą na Małołączniak. Wejście Kobylarzem chyba dało nam się najbardziej we znaki z całej wyprawy. Ale też trzeba uczciwie powiedzieć, że sroce spod ogona nie wypadło, przewyższenie jest tam całkiem godne. Młody znów zadowolony z łańcuchów, żałował jednak że tak mało. Długi Upłaz - wiadomo. Nyka pisał o nim: "szlak nie chce się skończyć", a to już znaczy że nawet On musiał być wściekły 8-) W końcu osiągamy 2096 m.n.p.m. - Małołączniak! Fajnie, tylko że wieje. Widoki jednak wynagradzają wszystko. Tary Wysokie wyglądają stąd wyjątkowo pięknie ale przecież cała grań główna też - wręcz podręcznikowo. Dłużej zabawiamy na Krzesanicy, bo tam w załomach skalnych można trochę się schować. Najwyższy w Polsce szczyt wapienny, ha!
Obrazek
Potem to fajne, niemęczące podejście na Ciemniak a stąd z kolei wspaniały widok na zachód. Pokazuję Dominikowi - Tomanowy, Kamienista, to Błyszcz, to Liliowe Turnie, a to Starorobiociański... Nad nami krąży drapieżny ptak i krzyczy coś. Między kępami situ skuciny kwitną małe kwiatki. Słońce przygrzewa, wiatr niemal ustał. To są te chwile, nie?
Ale teraz przed nami zejście przez Długi Upłaz. Nyka napisał o nim "mozolny", a to najostrzejsze określenie, które przeszło przez Jego pióro. Niemniej do Chudej Przełęczy jest git. Na niej zresztą (mamy dobry czas) jeszcze wygrzewamy się jak koty.
Obrazek
No ale potem telepiemy się - w dół i w dół... Nigdy tamtędy nie wchodziłem i chyba nie chcę. W końcu docieramy do Doliny Miętusiej, sprawdzamy czy mamy kolana na swoich miejscach i już zmęczeni człapiemy do Kir... Piękny dzień... a co jutro - czyżby ICM miał rację zapowiadając deszcz?

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Ostatnio zmieniony czw, 25 sierpnia 2016 20:18:01 przez arasek, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: czw, 25 sierpnia 2016 19:49:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 15:34:22
Posty: 17263
Skąd: Poznań
W sobotę budzi mnie dreszcz - deszcz! Wyglądam na taras - mleko, cała Toporowa Cyrhla w chmurach, zimno. Piłkarzyki, gry, pingiel... nosi mnie jednak. O 15:00 oświadczam, że muszę wyjść, choćby na Krupówki w pelerynie. Żona nawet tego nie komentuje, tylko wchodzi pod koc. Młodzi dają się namówić. Zjeżdżamy, parkujemy i ...przestaje padać! Idziemy do Muzeum Tatrzańskiego, dacie wiarę że nigdy nie byłem? A tu okazuje się, że są Muzealia i wszystkie muzea dziś za darmo. No to idziemy jeszcze do Koliby i do Atmy. Wreszcie uprzedzam dzieci o wszelkich możliwych konsekwencjach, bierzemy oddech i wchodzimy na Krupówki! :faja:
Tam wiadomo - dajemy się wciągnąć w wiry tego świata. Nawet dosłownie: kupujemy bilet do Tunelu Grawitacyjnego. Spróbujcie kiedyś... :twisted:
Niedziela to już dzień wyjazdu... Kościół w Jaszczurówce, jeszcze raz Zakopane i Pęxowy Brzyzek...
Obrazek
I jeszcze jeden spacer do Lejowej. Szlak wygląda tam brzydko, swoje zrobiły wiatrołomy, ale mam wrażenie że Wspólnota Uprawnionych 8 Wsi wyciąga z tego tyle kasy ile tylko może (ilość maszyn do zrywki i cięcia drewna absurdalnie duża).
No i żegnamy Tatry... Jedziemy przez Orawę i wszystko idzie dobrze, aż do Makowa Podhalańskiego gdzie pierwszy raz stajemy w korku. Drogę do Gliwic pokonujemy w jakieś pierdyliard godzin, coś strasznego. Oczywiście - trzeba było wracać w poniedziałek, ale mądry Polak... Dopiero na A4 wydostajemy się z tego tłoku, ale to już prawie 21:00... Poznań osiągamy o pierwszej w nocy.
Intensywny i udany wyjazd! Pogoda - wziąwszy to co było tydzień przed i tydzień po - bardzo dobra. Dylemat: Zachodnie czy Wysokie - wciąż otwarty 8-)

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: czw, 25 sierpnia 2016 20:07:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25393
Co tu robić... mam nadal zaległości u Antonia a tu wyczekiwana nowa rela! Mam chwilę, więc zabieram się za nową relę, żeby nie spiętrzać zaległości, a skoro stare już mam zaczęte, to ich nie odpuszczę i wrócę!

Arasku, bardzo mi się podobały Wasze trasy rozgrzewcze, Kopieniec, Sarnia... Zawsze wyznawałem zasadę, że na początku wyjazdu należy zrobić trasy rozgrzewcze, czy to gdy byłem w Zakopanem, czy w schronisku. Dlatego tak dużo razy byłem na Sarniej ;-)
Ale:
arasek pisze:
na Sarnią Skałę (dzieci od razu stwierdziły, że bardzo przypomina Wiszącą Skałę!)

dzieci Twoje już tak duże, że oglądały Piknik?!

arasek pisze:
Kopieniec wydał mi się bardziej strzelisty i śmiały niż zapamiętałem

Pamiętam, że mnie też kiedyś wziął z zaskoczenia!

arasek pisze:
sondujemy trochę możliwość przejścia Białki w tym miejscu, bo schronisko Roztoka jest po drugiej stronie, może 300 metrów od nas. Ale trochę ryzyko, prąd spory, nie ryzykujemy. Ale czytałem później, że ponoć mają zbudować kładkę gdzieś tam, by można było przejść suchą stopą!

Ale by było fajnie! Kacper kiedyś się tam przedzierał, ale wyglądało to trochę jak obrazek z wojny wietnamskiej...

arasek pisze:
Zaczynamy w Nędzówce i idziemy przez Staników Żleb do Przysłopu. Bardzo prawdopodobne, że nigdy tamtędy nie szedłem.

To był Bogusa i mój ostatni szlak - pokonaliśmy go wspólnymi siłami! :D
Choć byłem też na nim raz wcześniej, z kolegami - podczas licealnej wycieczki do Kir mieliśmy czas wolny (ech te czasy, kiedy nikt niczego nie kontrolował...) i poszliśmy we czterech takim nieznanym nam szlakiem tak długo, na ile mieliśmy czas. Doszliśmy do bardzo ładnej polanki widokowej i ruszyliśmy z powrotem.
Właśnie przyszedł mi do głowy szatański wniosek, że powinno to znaczyć, że wcześniej zrobiłem komplet szlaków niż Bogus! Niestety kiedy tam szliśmy nie udało mi się zidentyfikować miejsca, do którego wtedy doszedłem, a nawet więcej: w ogóle niczego nie pamiętałem; zatem się nie liczy i mamy egzekwo, jak Pombóg przikazał :-)

W ogóle to bardzo mi się podoba Wasz dobór tras pod kątem pierwszego razu dla dzieci. Super!

arasek pisze:
Nad nami krąży drapieżny ptak i krzyczy coś. Między kępami situ skuciny kwitną małe kwiatki. Słońce przygrzewa, wiatr niemal ustał. To są te chwile, nie?

:piwo:

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: czw, 25 sierpnia 2016 22:44:13 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 9993
Świetna rela Aras, świetnie się czytało! :D
A dzieciaki masz dzielne, skoro takie trasy przeszły! To że łańcuchy to nic, ja też zawsze największą frajdę miałam z łańcuchów, ale że taki kawał drogi wzdłuż i wzwyż, to jestem pod wrażeniem!


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1394 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69 ... 93  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 207 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group