Ultima Thule

Phi.



Phi, phi.

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Dzikość Serca.

Eeee.... A można nic z tego nie wybrać?
Crazy może zna się na kilku rzeczach, ale nie na Eastwoodzie. Dlaczego? Otóz dlatego, że Eastwood na "Unforgiven" się bynajmniej nie zaczął, tylko skończył. Oczywiście aktorsko.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Pozostańmy przy różnicy zdań



hym. szczerze mówiąc, z całym szacunkiem dla roli obu tych nurtów w historii kina, to trochę ani jedno, ani drugie. Filmy Godarda i Truffaut, które widziałem kompletnie do mnie nie przemówiły, wydawały mi się strasznie pretensjonalne. Fakt, że nie widziałem np. Windą na szafot Louis Malle'a ani żadnego filmu Agnes Vardy... Z tych Francuzów to najbardziej na pewno Alain Resnais, ale czy Zeszłego roku w Marienbadzie to jeszcze nowa fala?
A z kolei neorealizm włoski bywa do bólu i nudy realistyczny, a co gorsza miejscami naprawdę się zestarzał, również te największe klasyki. Rzym miast otwarte Rosseliniego, Ziemia drży Viscontiego - dla mnie nie bardzo dały się oglądać. Nieźle mi się oglądało Gorzki ryż De Santisa, nie widziałem niestety Rzymu godz. 11 a zawsze chciałem. Broni się na pewno ciągle De Sica i chyba ze względu na niego odpowiem, że neorealizm. Choć znów pytanie - czy taki Cud w Mediolanie to w ogóle jest jakikolwiek realizm?...

A jeżeli chodzi o nowe fale, to francuska czy brytyjska ("młodzi gniewni")?
Od razu odpowiem, że dla mnie zdecydowanie brytyjska, o ile Godarda i Truffaut nie lubię, o tyle wczesne filmy Lindsaya Andersona, Tony Richardsona, Karela Reisza czy Johna Schlesingera - bardzo.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Słabo się znam na jednej i drugiej - ale na pewno wolę brytyjską, choćby czysto intuicyjnie. Kino francuskie raczej nie jest kinem dla mnie.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

PANIE KAPITANIE, SLYSZAŁ PAN TO



Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

No spokojnie, to jest wyjątek i to pewnie nie jedyny.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

"Mała Moskwa" czy "Zmruż Oczy"?

Nie widziałem "Małej Moskwy", ale "Zmruż Oczy" nawet mi się podobał, a jako że tematycznie interesuje mnie znacznie bardziej, to obstawiam go "w ciemno"

_________________
It's the terror of knowing what this world is about

Podobnie jak lotan też nie widziałem "Małej Moskwy", ale tu podobieństwa się końćzą, bo "Zmruż Oczy" mi się nie podobało (pomimo, że grała w nim moja sąsiadka zza ściany w bloku).

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Też widziałem tylko "Zmruż oczy", ale "Mała Moskwa" mnie nawet ciekawi (nie tylko dlatego, że dzieje się po sąsiedzku), więc nie podzielę osądu Lotana i nie odpowiem na pytanie Kropka.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

widziałem obydwa i obydwa mi się podobały ale raczej Zmruż Oczy

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...

Mała Moskwa, choć oba filmy takie sobie.

Za garść dolarów czy Straż przyboczna?

Nie widziałem Straży, ale czuję że Garść Dolarów to bardziej mój klimat.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

..Pat Garrett & Billy the Kid czy Dzika banda ?

_________________
ooooorekoreeeoooo

Aaaa... To jest trudne.
Ale chyba ta pierwsza ekipa.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.