Ultima Thule

No wygląda to bardzo fajnie ale czy Hobbici nie byli lekko wyżsi niż Krasnoludzi?

_________________
po co ta wrogość do siebie, to co w Tobie prawdziwe jest piękne

Nie jestem w stanie podeprzeć się teraz żadnym cytatem, ale zawsze byłem przekonany, że to krasnoludy były wyższe.

EDIT: Znalazłem!

_________________

A mi chyba o ten cytat chodziło - widać czytałem bez zrozumienia

_________________
po co ta wrogość do siebie, to co w Tobie prawdziwe jest piękne

Rzeczywiście jest jakaś istotna różnica między tymi dwoma Frodami. Niby Elijah Wood był dobry i w ogóle... ale rzeczywiście z filmu za bardzo mi się wryła w pamięć jego skrzywiona gymba i najbardziej właśnie to. A w książce... hmm, chyba wiem! Nie chodzi o to, że w książce on mniej skrzywiony. Tylko o to, że tam mniej go pokazują. Gdzie indziej są akcenty. Osobiste relacje między Frodem a Samem, między Samem a Gollumem, napięcia między całą trójką - to wszystko jest w księdze czwartej niejako przy okazji, w szerszej perspektywie, głębiej to wygląda. W filmie za bardzo wyłazi na plan pierwszy, objawiając się może najbardziej właśnie nadmiarem zbliżeń na ich umęczone twarze*. Tym samym tam, gdzie w książce rzecz jest najbardziej duchowa, w filmie robi się tylko psychologiczna i nie jest to raczej wina aktora, tylko sposobu jego eksponowania.



* proszę zwrócić uwagę, że mówimy głównie o filmie Powrót króla, bo o cała ich wędrówka pod górę, od uwolnienia przez Faramira, została przerzucona do ostatniego filmu.



PS. Przejrzałem sobie z grubsza cały ten wątek i aż mi wstyd - w kółko piszę tu to samo!

http://apps.warnerbros.com/thehobbit/wa ... generator/

Nie wiem czy widzieliście nowy banner dla Hobbita... W powyższym linku można sobie zrobić z niego tapety na kompa czy telefon... Taki mały gadżet, a cieszy

"The Hobbit: An Unexpected Journey"
Wiem, że pierwsze wrażenie nie zawsze jest najlepszą oceną, ale ja jestem zachwycona... Choć rzeczywiście, nieco za długi... Były momenty, kiedy zdawałam sobie sprawę, że jest długo, ale nie było sytuacji, kiedy ziewałam, czy kręciłam się, bo ileż można...
3D momentami przyprawia o zawrót głowy, ale wyjątkowo pozytywnie...
Pierwsze słowa Bratanicy po zapaleniu świateł: "Kiedy druga część? Chcę jak najszybciej!" I powiem wprost: WIĘCEJ!!!

Już planuję drugie wyjście

Mocne ****, a nawet pięć, nie najmocniejsze, ale zawsze...

...wróciliśmy z Hobbita....hmmmmm....do zachwytu trochę daleko ....niestety...

_________________
ooooorekoreeeoooo

elrondzie, napisz coś więcej. bardzom ciekaw tego.

_________________
http://67mil.blogspot.com/

przerost formy nad treścią niestety. nachalne nagromadzenie wątków pobocznych i zupełnie wymyślonych oraz efekciarstwa zwykłego. jestem rozczarowana jacksonem - myslałam po władcy pierścieni, że on czuje klimat. w hobbicie gdzieś to umknęło - ja tu widzę zwykłą holiwoodzką nadprodukcję. a byliśmy na 2D. najlepsza scena - zagadki bilbowo-gollumowe. w ogóle najlepsze momenty to te tolkienowskie, a najgorsze te wymyślone na siłę przez scenarzystów. radagast - pomyłka, z czarodzieja zrobili kretyna rodem z narnii (scena z jeżem sebastianem chyba wymyślona dla jaj. stasiek już od rana wzdycha jak radagast i mówi: ach, sebastianie!). ach, no szkoda mi, szkoda

_________________
ja herez ja herez

...dla mnie ten film jest karykaturą "Władcy pierścieni" . We wszystkim jakaś straszna przesada ..... ciągłe mnożenie niemożliwych niemożliwości - na zasadzie "zabili go i uciekł " sprawia ,że oglądając to efekciarstwo można się znudzić przy scenach.... "batalistycznych" ....ciągle kręci się w głowie bo kamera cały czas "jedzie" ,żeby nie powiedzieć "leci"....prawie jak w skeczu Mumio... landrynkowe kolory i plastikowe scenografje....bajka dla dzieci ? tak, ale w stylu "narnia" bo tolkienowski czar prysł....
ocena: słabe ***

ps. osobiście wolę z lekka tajemniczy niedosyt niż efekciarski przesyt...
pps. film można obejrzeć dla jednej naprawdę dobrej sceny czyli "zagadki"

_________________
ooooorekoreeeoooo

Nikt jeszcze nie widział? Żadnych opinii?

_________________
po co ta wrogość do siebie, to co w Tobie prawdziwe jest piękne

Elrond z Natalią byli. Opinia --> tutaj

_________________
kocham cię extra mocno, kocham cię luksusowo

Zgodzę się z zarzutami o niepotrzebnym dorzucaniu wątków pobocznych (poza dobrymi szerszymi odniesieniami do Władcy Pierścieni). Radagast faktycznie kretynem. Tak samo z niepotrzebnym przesadnym efekciarstwem gdzie czasem za dużo akcji z serii zabili go i uciekł. Za to efekciarstwo było naprawdę dobre w prologu. Także ten medal ma swoje dwie strony. No cóż budżet olbrzymi, Jackson chciał wycisnąć z Hobbita coś epickiego i stąd ta przesada. Ta kamera tak śmigała pewnie dla dobrych efektów w wersji 3d (też byłem na wersji 2d).

Z zarzutów dorzuciłbym słabszą kreację postaci. Chodzi mi tutaj o krasnoludy. Takie nijakie w porównaniu do drużyny. Ale tam też było łatwiej, bo prawie każda postać z innej krainy i rasy.

Za to bardzo dobrze dobrali aktora zarówno do roli Bilba jak i Thorina.

Tolkienowski klimat jednak wypracowany w poprzedniej trylogii wg mnie został zachowany. Mam może jednak trochę wypaczone spojrzenie na świat Śródziemia przez filmy właśnie, bo książki czytałem w czasie ich powstawania. Ale akurat do samego klimatu filmu serio nie mam zastrzeżeń. No i było naprawdę sporo świetnych scen i momentów jak prolog czy wspomniane zgadywanki z Smeagolem.

Dla mnie film naprawdę dobry, aczkolwiek z mankamentami i słabszy od każdej z części poprzedniej trylogii filmowej, której jestem zwolennikiem. 7/10. Szkoda, że napinają tę historię do 3 filmów, bo myślę, że w dwóch jak pierwotnie planowano byłoby idealnie, a filmy by na tym zyskały ucinając wiele niepotrzebnych scen.

i jeszcze Kamili na wcześniejszej stronie

na hobbicie byłem z całą familią i też wyszedłem hm... nie do końca zadowolony..

jak z tak małej książeczki robi się części, to władca powinien mieć przynajmniej 6 !




mi się ponadto podobały uczty, pierwsza u Bilba, druga w rivendell gdzie uroczo pokazane jest nieokrzesanie krasnoludów ' ale gdzie jest mięso " : )

___________
kiedyś wyświadczyłem znajomemu przysługę i zrewanżował mi się bonem na dowolny film do kina, bon ważny do dziś, pomyślałem : głupio żeby się zmarnował - a że bon był jednoosobowy także poszedłem do kina w bardzo miłym towarzystwie ( ze sobą ) .

wybór padł na film 'gambit' - powiem, tak - jeśli nie macie darmowego bonu do wykorzystania na dowolny film, który kończy datę ważności to trochę szkoda zachodu..