Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest wt, 19 marca 2024 12:40:25

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 42 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 08 listopada 2011 21:15:51 

Rejestracja:
pn, 12 października 2009 16:12:48
Posty: 805
Skąd: Daleko i blisko
Z tego co widziałem, to z grubsza sie układa tak:

Przełamując fale (Breaking the Waves, (1996) (pierwsza część Trylogii Złote Serce) - 5/6
Idioci (Idioterne, 1998) (druga część Trylogii Złote Serce) - 6/6
Tańcząc w ciemnościach (Dancer in the Dark, 2000) (trzecia część Trylogii Złote Serce) - 4/6
Dogville (2003, część pierwsza "trylogii amerykańskiej") - 3/6
Pięć nieczystych zagrań (De Fem benspænd/The Five Obstructions, 2003; współreżyserowany przez Jørgena Letha) - 4/6
Manderlay (2005, część druga "trylogii amerykańskiej") -2,5/6
Szef wszystkich szefów (Direktøren for det hele (2006) - 3,5/6

Najlepsze filmy Triera to takie, gdzie panuje cathrsis i widz jest w jakimś sensie po nich oczyszczony, ale oupia to ogromem bólu.
Antychryst i Melancholia to może też tego rodzaju filmy...

Dla tych którym się nie podoba Trier, polecałbym albo obejrzeć jego najlepsze filmy...
Albo obejrzeć pięć nieczystych zagrań (klimat Bergmanowski), albo szef wszystkich szefów - b. lekka komedyjka.
Słyszałem też wiele dobrego o Królestie, ale ja się nie pasjonuje konwencją humorystycnego horroru (coś dla Peta??)

_________________
każdy cieszyć się chce


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 08 listopada 2011 21:25:01 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 18 września 2010 09:19:33
Posty: 452
Bartłomiej pisze:
Idioci (Idioterne, 1998) (druga część Trylogii Złote Serce) - 6/6


To chyba jakiś żart...jak dla mnie 0/6


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 23 listopada 2011 12:46:50 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
wczoraj melancholia. po przełamując fale obiecałam sobie, że z tym dewiantem nie chcę mieć już do czynienia. tańcząc w ciemnościach jest dla mnie nie do oglądania po raz drugi również. na taki masochizm mnie nie stać. jak przeczytałam, że facet właśnie sobie wytatuował na palcach słowo FUCK, to pomyślałam, że jest z nim gorzej niż przypuszczałam.
ale melancholię da się obejrzeć, co więcej, wydaje mi się, że doskonale rozumiem ten film i jest mi w pewnym sensie bliski.
początkowo, w pierwszej części filmu kamera z ręki w stylu dogmy nieco irytuje. bardzo dobrze pokazana depresja justine i oczekiwania "najbliższych" wobec niej. totalnie głupia i nieprawdopodobna scena zdrady z młodzieńcem - jedyna, która mnie wkurzyła. dunst gra świetnie, można naprawdę jej postępowania nie zrozumieć i znielubić ją od pierwszej sceny. bo na początku jest sztuczna i udaje zadowoloną, a potem wyłazi z niej niechęć do tego wszystkiego, co ją otacza, co jest sztuczne i egoistyczne. wszyscy tam myślą tylko o sobie. rzeczywiście samo zło. wobec pustki i fałszu tego świata justine broni się depresją, która nie pozwala jej żyć. ale tylko ona wobec końca świata ma odwagę i w pewnym sensie ocala swoją siostrę i siostrzeńca. koniec dodał mi otuchy. bo przecież jakoś tam jest zwycięstwem słabości nad "życiem według norm".

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 23 listopada 2011 19:09:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 26 stycznia 2009 20:04:57
Posty: 14019
Skąd: ze wsi
natalia pisze:
po przełamując fale obiecałam sobie, że z tym dewiantem nie chcę mieć już do czynienia.

o widzisz, kiedyś wyszliśmy z Ewą z tego filmu...

_________________
un tralala loco


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 23 listopada 2011 19:22:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
ja też nie dałam rady do końca, to jest jeden z najbardziej chorych filmów na świecie. co się musi dziać w głowie człowieka, który coś takiego wymyśla. i po co?

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 23 listopada 2011 21:43:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25343
natalia pisze:
to jest jeden z najbardziej chorych filmów na świecie.

Kacper zawsze też tak mówił. Chyba nawet nie, że "jeden", a "naj".

A mi się jednak podobał. Choć ja mam mocną słabość do archetypu świętej grzesznicy - zawsze mówię, że za nic nie chciałbym takiej w życiu spotkać, ale jako typ bohatera tekstu kultury wydaje mi się niezwykle nośny. A to jednak jest swojego rodzaju wariacja na ten temat.
Wariacja, dobre słowo ;-)

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 24 listopada 2011 15:15:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9931
Że to chore, to się zgadzam, ale dla mnie to przede wszystkim pewnie jeden z najbardziej pokrętnych i przewrotnych filmów na świecie. Co za manipulacja pojęciami dobra i zła i uczuciami widza!

Mi tej kobiety było tylko strasznie żal... natomiast za nic w życiu nie chciałabym spotkać takiego sk... jak jej mąż. Na ekranie też nie mam ochoty oglądać zresztą, to był jedyny film von Triera, jaki oglądałam i boję się sięgać po inne...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 03 stycznia 2013 15:10:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 20:54:20
Posty: 6846
Parę dni temu obejrzałam "Melancholię" wreszcie. Ciekawy film, choć nie arcydzieło. Powolny (może momentami aż nazbyt?, choć z drugiej strony tworzy to też pewien klimat), wysmakowany wizualnie, intrygujący. Niektóre sceny obrazujące depresję - przejmujące, ale właśnie bez Trierowskiej wiwisekcji (tu się zgadzam z Natalią, że łatwiej się oglądało ten jego film w porównaniu do reszty). Właściwie jesteśmy rzuceni w środek tej historii, której etapy wcześniejsze mamy sami zrekonstruować na podstawie pozornie drobnych, choć jakże istotnych, rzeczy. W ogóle symbolika do rozważenia; koń, który nie chce przejechać przez most, jakby bohaterów oddzielała od reszty świata niewidzialna bariera i tak dalej.

Natalia pisze:
dunst gra świetnie, można naprawdę jej postępowania nie zrozumieć i znielubić ją od pierwszej sceny. bo na początku jest sztuczna i udaje zadowoloną, a potem wyłazi z niej niechęć do tego wszystkiego, co ją otacza, co jest sztuczne i egoistyczne


To prawda. Dunst rewelacyjna.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 04 stycznia 2013 09:30:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 18:49:54
Posty: 2283
Skąd: Warszawa
czy ktoś odniósł podobne wrażenie, że w "Melancholii" jest bardzo dużo "Ofiarowania" Tarkowskiego?

_________________
"Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy krok do przodu!"


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 04 stycznia 2013 23:24:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25343
Niestety żadnego z nich nie widziałem. Szkoda. A może fajnie, bo jeszcze zobaczę :-)

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 18 marca 2014 11:46:42 

Rejestracja:
pn, 12 października 2009 16:12:48
Posty: 805
Skąd: Daleko i blisko
Widziałem niedawno 'Melancholię'.
Na swój sposób to studium depresji (jeśli mieliście kiedyś do czynienia z osobą chorą na depresję, to ten film ogląda się zupełnie inaczej).
Bardzo dobry film.

4,5/6

_________________
każdy cieszyć się chce


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 31 stycznia 2019 18:10:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17214
Skąd: Poznań
Wczoraj dałem jeszcze jedną szansę von Trierowi i wybrałem się na "Dom, który zbudował Jack".
No i znów (i niestety może być tak, że właśnie o taki efekt twórcy chodziło!) nie wiem - czy von Trier jest po prostu chorym pojebem, który kręci warsztatowo kunsztowne filmy (jedno drugiego nie musi wykluczać) czy takim obrzucanym błotem geniuszem jak kiedyś Verlaine czy Joyce (co nie musi wykluczać z kolei że jest cynicznym skurwielem, który dobrze liczy skandale i kasę).
Nie chciałbym spojlerować, więc ogólnie tylko napiszę że są w tym filmie obserwacje uderzająco dobre. Matt Dillon w roli Jacka świetnie pokazuje czym jest nieempatyczność psychopatów. Pokazuje niedbałą obojętność otoczenia (z policją włącznie) wobec dziejącego się zła. I tak dalej. Natomiast z typową dla siebie manierą, morderstwa Jacka podaje nam z bezczelną bezpośredniością, uprawiając po prostu pornografię śmierci. Dawno nie spotkałem się z sytuacją, że w czasie seansu kilkanaście osób opuściło salę (w tym jedna dziewczyna ewidentnie roztrzęsiona).
Przy czym wiecie - to nie jest tak, że Trier idzie na rympał. Co jakiś czas kontruje to moralnymi opowiastkami, że właściwie tak nie wolno. W kontraście do poprzednich scen znów nie wiadomo czy jest to jakaś kpina z widza na zasadzie jakiegoś gościa, który nasrał na stół na przyjęciu a potem mówi do zszokowanych gości "o, tak właśnie nie należy robić!" czy kryje się za tym coś sensowniejszego...
Ostatni kwadrans wymagałby osobnego omówienia - samo rozwiązanie sytuacji w której znalazł się Jack - pomysłowe i ciekawe. Ale dalej znów mieszanka przebłysków czegoś "o!" i absolutnej żenady. Więcej o tym nie mogę napisać, bo wyszedłby już zupełny spojler.
Wyszedłem z kina z postanowieniem, że więcej na film tego świra nie pójdę. Ale przyznaję, że ciągle dziś siedzi mi to w głowie.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 42 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group