Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 11:27:50

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 158 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 11  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 21 stycznia 2007 23:37:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 12 listopada 2004 13:02:17
Posty: 5355
Skąd: Skąd:
Łapy precz od Kill Billów!!!

_________________
Bez zbroi wychodzić się boję.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 21 stycznia 2007 23:44:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 19 listopada 2004 15:47:56
Posty: 11811
Kill Bill 2 bardzo mi się podobał... pierwszą część oglądałem w kilku podejściach - no i jakoś tak nie za bardzo... jak będę miał okazję obejrzeć całość raz jeszcze to może zmienię zdanie
marecki pisze:
Matrix 2 i 3 :zygi:

hmm... aż tak źle nie było... to prawda - że to co najlepsze w pierwszej części - czyli fabuła i pomysł - mocno zastąpiono scenami walk i mordobiciem - które w pierszej części było ciekawym smaczkiem i w odpowiedniej ilości - ale generalnie gra aktorów, pomysł i nawet śmiem zaryzykować - wykonanie - w miarę ok - choć nie daje kopa jak część pierwsza,,,

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 21 stycznia 2007 23:55:13 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 22 listopada 2004 13:05:36
Posty: 7312
Skąd: Warszawa/Stuttgart
pierwszy miał "coś", pozostałe to czyste mordobicie, fatalne może nie same w sobie ale na pewno w porównaniu

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 22 stycznia 2007 01:43:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Matrix 2 to oficjalnie najgorszy film, jaki w życiu widziałem!
(trójki nie zaryzykowałem, a jedynka - zgodzę się z mareckim - baaardzo dobra)

Almodovara mało widziałem, nie zbulwersował mnie ani nic, ale szczerze mówiąc zupełnie nie rozumiem, o co zachwyty. W przypadku Triera czy Greenawaya np. rozumiem, choćbym się bardzo nie zgadzał. Można oskarżać o emocjonalny szantaż, pustość itp., ale niewątpliwie są to filmowe majstersztyki. Ale Almodovar?

ceigrektezet pisze:
po 20 minutach kawy i papierosów jarmuscha, tak bardzo mi polecanych, wyłączyłem film. straszliwa nuda.

Cóż, rozumiem że to się może nie podobać. Powiem tylko, że nuda jest własnie tym, o co tam chodzi... O absurdalność pewnych międzyludzkich relacji i wyzierającą z nich nudę, którą Jarmusch wyjaskrawia.
A poza tym wyłączenie po 20 minutach to akurat dobry pomysł, bo to przynajmniej ze dwa filmiki musiały przejść - a kto widział, żeby łączyć w jedno kilkanascie bliźniaczych krótkometrażówek??? Chybiony pomysł, sam nie mogłem się doczekać końca, chociaż Jarmuscha bardzo lubię i pewnie każdy filmik z osobna by mnie bardzo rozbawił.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 22 stycznia 2007 08:07:01 

Rejestracja:
śr, 04 października 2006 20:59:50
Posty: 942
KoT pisze:
Jima Jarmusch'a będę bronił jak niepodległości - piękne, czasem zabawne, czasem poruszające, czasem dające do myślenia historie

jeden z niewielu obrazow jarmusha ktory trawie to kawa i papierosy.fajna historyjka o roznych,biegunowo odleglych od siebie osobowosciach-ktorych laczy tylko jedno-lubia nipic sie kawy i zapalic petka ;)


KoT pisze:
i nie podobały mi się (za to po całości) tylko dwa jego filmy: Dead Man i Ghost Dog

to samo u mnie,dead man jest conajmniej dziwny.sztucznie gleboki i poroniony jakby.o ghost dogu sie nie wypowiem,bo na sam dzwiek tej nazy noz mi sie otwiera w kieszeni :)
Armijny Smok pisze:
chorrory

horrory powiadasz ;)P;)P

marecki pisze:
Matrix 2 i 3 :zygi: a pierwszy był doskonały :roll:

podzielam to zdanie,jedynka byla wedlug mnie "pelna".nie potrzebowala zadnej kontynuacji.idealny zamkniety wypelniajacy sie obraz.

nie lubie filmow q.tarantino,sa przereklamowane.pulp fiction,reservoir dogs to produkcje ktore mnie odrzucaja.pierwsza scena w kill billu tez razi.widok ekspodujacej niemal glowy jest obrzydliwy i chory,tak samo jak reszta filmu.skad ludzie biora tak chore pomysly,gdzie one sie rodza?
szlachtowanie i rozczlonkowywanie mieczem samurajskim,scana gwaltu i zabojstwa na matce o'ren ishii,eksplodujaca glowa dygnitarza w limuzynie i mozna tak bez konca.OBRZYDLISTWO


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 22 stycznia 2007 08:42:00 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 11:17:46
Posty: 4935
Skąd: Biadacz
krajan pisze:
nie lubie filmow q.tarantino,sa przereklamowane.pulp fiction,reservoir dogs to produkcje ktore mnie odrzucaja.pierwsza scena w kill billu tez razi.widok ekspodujacej niemal glowy jest obrzydliwy i chory,tak samo jak reszta filmu.skad ludzie biora tak chore pomysly,gdzie one sie rodza?
szlachtowanie i rozczlonkowywanie mieczem samurajskim,scana gwaltu i zabojstwa na matce o'ren ishii,eksplodujaca glowa dygnitarza w limuzynie i mozna tak bez konca.OBRZYDLISTWO

W zasadzie to mogę sie pod tym podpisać, ale aż tak mocno bym Tarantino nie osądzał. Ja w zasadzie nie lubię jego estetyki i jego filmów. Odrzuca mnie od niego ogólny entuzjazm i "kultowość". Przemoc, którą on pokazuje w filmach niespecjalnie mnie razi, ale istnieje i jest bardzo nachalna. Jakoś mało kto robi mu z tego zarzut (jak Gibsonowi), bo łatwo jest powiedzieć, że to inna estetyka i specyficzna konwencja... Ta estetyka i konwencja to prawda, ale chyba wyłącznie jeżeli hodzi o Kill Bil'a. Tam krew ma inny kolor, wszystko jest (podobno) naigrywaniem się z estetyki azjatyckich klasyków kung-fu. Ale pozostałe jego filmy epatują przemocą i to taką dosłowną doprawioną sarkastycznym humorem. Mi się to zwyczajnie nie podoba.

są dwa wyjątki od zasady:

kapitalny Sin City, który swoją kapitalność zawdzięcza wyłącznie temu, że jest odwzorowaniem komiksu Franka Millera. Tutaj na pewno można mówić o konwencji i przerysowaniu - tu jest estetyka komiksu, bohaterowie komiksowi, którym można urwać rękę, krew tryska naokoło i nikogo to nie dziwi.

no i Pulp Fiction film, który wprowadził do kina akcji specyficzny typ narracji - kilka wątków pociętych i poskładanych w sposób dość chaotyczny, postacie z nich pojawiające się w innych. Ale trzeba podkreślić, że ten typ narracji pokazał Jim Jarmusch i to 5 lat wcześniej w Mistery Train. Przyjęło się to w kinie dopiero po filmie Tarantino.

No i ten nieszczęsny Kill Bil... Filmy kung fu były i są dla mnie parodią same w sobie i zupełnie nie przemawia do mnie to co zrobił Tarantino. Przede wszystkim żeby ten film zrozumieć do końca trzeba znać jakieś wietnamskie klasyki, bo smaczki z takich filmów są w Kill Bilu wykorzystane. Sama estetyka mnie odrzuca - żółty dresik, miecz samurajski, stosy ciał, bryzgająca posoka, obleśny pielęgniarz, niespecjalnie wyszukany scenariusz... mnie to wszystko odrzuca... i jeszcze ta otoczka "kultowości" zanim film wszedł na ekrany...
Tarantino też jes taką świętą krową współczesnego kina - czego by nie zrobił - krytycy na kolanach...

pozdro...
KoT


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 22 stycznia 2007 08:55:09 

Rejestracja:
śr, 04 października 2006 20:59:50
Posty: 942
KoT pisze:
są dwa wyjątki od zasady:

kapitalny Sin City, który swoją kapitalność zawdzięcza wyłącznie temu, że jest odwzorowaniem komiksu Franka Millera. Tutaj na pewno można mówić o konwencji i przerysowaniu - tu jest estetyka komiksu, bohaterowie komiksowi, którym można urwać rękę, krew tryska naokoło i nikogo to nie dziwi.

tak,tyle ze sin city rezyserowal robert rodriguez i frank miller.dodanie nazwiska tarantino to byl zwykly chwyt reklamowy,bo rezeserowal w tym filmie tylko jedna scene i to jakas podrzedna do tego.
sin city tez ocieka krwia i bezsensowna przemoca.komiksy millera czytalem dawno temu i nie zrobily na mnie pozytywnego wrazenia.film jest wiernym odwzorowaniem komiksu,wiec sila rzeczy nie podoba mi sie.musze jednak stwierdzic ze robi piorunujace wrazenie(przy pierwszym obejrzeniu;))


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 22 stycznia 2007 09:07:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 11:17:46
Posty: 4935
Skąd: Biadacz
krajan pisze:
sin city rezyserowal robert rodrigue

fakt - Tarantino - Guest Director...

ale jak juz wspomniałeś tego pana, to kolejny za którym nie przepadam - zwłaszcza Desperado - kompletny gniot, nawet Salma Hayek tego nie ratuje...

pozdro...
KoT


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 22 stycznia 2007 09:16:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:14:22
Posty: 9021
Skąd: Nab. Islandzkie
Jak wprost nie cierpie starego Almodovara ("Kika", "Matador" etc.) to od "Drżącego Ciała" (1997) w góre jak najbardziej TAK! Choć jakieś głębiny sztuki to nie są.
"Kill Bille" świetne - jedynka zdecydowanie fajniejsza - z 70 trupów więcej...

Tak się zastanawiam czego mi się nie chce oglądać - moje pierwsze skojarzenie: wszystkie te Tolkieny hollywodzkie... 8) :wink: .
I ten KURWA "Miś 2" - "Ryś"? :shock: :shock: :shock: :?: :!: :evil: .

Aha, i wybitnie mnie irytuje (kultowy w pewnych kręgach) film "Wojaczek".

Cytat:
po 20 minutach kawy i papierosów jarmuscha, tak bardzo mi polecanych, wyłączyłem film. straszliwa nuda.


Świetna rzecz, myślę, że warto obejrzeć cały... Specyficzny "film".


Ostatnio zmieniony pn, 22 stycznia 2007 09:39:10 przez ., łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 22 stycznia 2007 09:34:02 

Rejestracja:
śr, 04 października 2006 20:59:50
Posty: 942
Boskey pisze:
I ten KURWA "Miś 2" - "Ryś"?

nie,misiem 2 mozna nazwac rozmowy kontrolowane,teraz bedzie poprostu rys (czyli mis 3) ;):P


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 22 stycznia 2007 09:54:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Crazy pisze:
Almodovara mało widziałem, nie zbulwersował mnie ani nic, ale szczerze mówiąc zupełnie nie rozumiem, o co zachwyty.


Mam takie same odczucia.


Ponadto: Matrixy II i III strasznie skopane, aż żal patrzeć.
Od "Pulp Fiction" wara! ;-)
A "Cienka czerwona linia" - tu zgoda z Elrondem - nudna... szczególnie w porównaniu z książką. Albo, jeśli porównywać filmy - z "Ryanem".

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 22 stycznia 2007 10:01:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 12 listopada 2004 13:02:17
Posty: 5355
Skąd: Skąd:
Cytat:
szlachtowanie i rozczlonkowywanie mieczem samurajskim,scana gwaltu i zabojstwa na matce o'ren ishii,eksplodujaca glowa dygnitarza w limuzynie i mozna tak bez konca.OBRZYDLISTWO

Inaczej odbieram przemoc u Tarantino niż np. u Gibsona (jesli tak szumnie możemy już mówić o tym noworodku reżyserii). Sceny rozwalania wszystkich i wszystkiego mają tam wymiar właśnie komiksowy, taki jak w Sin City (w Kill Billu nawet pojawiają się przecież wprost obrazy rodem z mangi). Nieco inaczej już masakra wygląda w na przykład Old Boyu, nie wspominając juz o odrażających dla mnie scenach z Pasji czy Sióstr Magdalenek, których do teraz nie mogę zapomnieć. Tarantino bawi się krwią, epatuje nią, jednak nie obrzydza! Właśnie te miecze samurajskie i żółte kombinezony sprawiają, że wchodzimy w jego POMYSŁ i KONWENCJĘ typową dla niego. Tak jak w Pulp Fiction morduje się w garniturach i śmiech wzbudzają owi "mordercy" w koszulkach i szortach, tak tu wchodzi się w świat masakry z przymrużeniem oka. Zastanawiam się nad funkcją tego. Może takie zakamuflowane katharsis? :wink:

Arasek za Pulp Fiction :piwo:

_________________
Bez zbroi wychodzić się boję.


Ostatnio zmieniony pn, 22 stycznia 2007 10:12:01 przez manool, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 22 stycznia 2007 10:09:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
....o przypomniał mi sie jeszcze jeden film ,którego nie chcialbym znów oglądac - Trainspotting ...czy jakos tak

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 22 stycznia 2007 10:11:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
Boskey pisze:
Aha, i wybitnie mnie irytuje (kultowy w pewnych kręgach) film "Wojaczek".

...czy to jest kolejny polski "film" o słowie kurwa ? :wink:

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 22 stycznia 2007 10:18:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 18:29:55
Posty: 3974
Skąd: Warszawa
manool pisze:
Inaczej odbieram przemoc u Tarantino niż np. u Gibsona

Dla mnie uznanie, że przemoc u Gibsona nie ma sensu, w przeciwieństwie do przemocy u Tarantino, to już wyżyny patologii...
Do Tarantino mam stosunek skrajnie negatywny (odwrotnie proporcjonalny do powszechnych zachwytów, jakie wyrażane są na jego temat). Oglądałem prawie cały Pulp Fiction (bo całego nie dałem rady) i Kill Bill 1, niczego więcej nie zamierzam.

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 158 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 11  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 26 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group