Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 15:01:34

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 260 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 ... 18  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 12 października 2009 09:29:13 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 11:49:49
Posty: 24304
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
elrond pisze:
najlepszy film świata ?

Pulp Fiction? Dla mnie zdecydowanie w wąskiej czołówce. :)

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 20 października 2009 17:06:36 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
Krytyk "Die Welt": Naziści przestają być mrocznym widmem przeszłości, stają się takim samym materiałem filmowym jak Czyngis-Chan, King Kong czy Winnetou


ciekawy tekst na temat przyjęcia bekartów w niemczech:
http://wyborcza.pl/1,75475,6965004,Tara ... belsa.html

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 21 października 2009 08:08:49 

Rejestracja:
pn, 07 listopada 2005 19:24:08
Posty: 3118
natalia pisze:
Krytyk "Die Welt": Naziści przestają być mrocznym widmem przeszłości, stają się takim samym materiałem filmowym jak Czyngis-Chan, King Kong czy Winnetou

ale bzdura

w ogóle nie rozumiem tych stwierdzeń o "nowym języku opisu", zmianach wartościowania i innych, przecież to nie jest film dokumentalny, on niczego nie zmienia w sprawach wojny


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 21 października 2009 08:19:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Groszek pisze:
przecież to nie jest film dokumentalny, on niczego nie zmienia w sprawach wojny


W sprawach wojny nie, ale w kwestii jej postrzegania przez ludzi Zachodu może już zmieniać wiele. Przecież nie od dziś wiadomo, że obraz historii w oczach przeciętnych obywateli USA (i nie tylko) kształtują nie filmy dokumentalne i publikacje naukowe, ale Hollywood.

...i jego gwiazdy:
http://film.wp.pl/idGallery,5324,idPhot ... caid=18f61

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 21 października 2009 08:32:58 

Rejestracja:
pn, 07 listopada 2005 19:24:08
Posty: 3118
Pet pisze:
ale w kwestii jej postrzegania przez ludzi Zachodu może już zmieniać wiele. Przecież nie od dziś wiadomo, że obraz historii w oczach przeciętnych obywateli USA (i nie tylko) kształtują nie filmy dokumentalne i publikacje naukowe, ale Hollywood.

film jest winien, że niektórzy ludzie to idioci?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 21 października 2009 08:51:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Groszek pisze:
film jest winien, że niektórzy ludzie to idioci?


Skoro wiadomo, że ludzie to idioci, to winien jest ten, kto robi taki film, mając świadomość, że ludzie to łykną. Na tej samej zasadzie działa propaganda.


Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 21 października 2009 09:02:30 

Rejestracja:
pn, 07 listopada 2005 19:24:08
Posty: 3118
Pet pisze:
Skoro wiadomo, że ludzie to idioci, to winien jest ten, kto robi taki film

:roll: :roll: no to koniec filmów o końcu świata w 2012 i spiskach rządów światowych, zostawmy tylko filmy dokumentalne i bajki (chociaż nie wiem czy dzieci nie uwierzą, że coś jest jednak prawdą)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 21 października 2009 09:46:29 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Groszek pisze:
no to koniec filmów o końcu świata w 2012 i spiskach rządów światowych, zostawmy tylko filmy dokumentalne i bajki (chociaż nie wiem czy dzieci nie uwierzą, że coś jest jednak prawdą)



Ale Ty do mnie masz pretensje? Po co to przewracanie oczami? Inteligencja ludzi w stadzie zawsze jest bliższa debilizmowi, niż genialności. Jakoś jeszcze do nich dociera, że jeśli ktoś kręci film o zagładzie świata, która ma nastąpić za dwa lata to "yyy... to...yyyy chyba yyy nieprawda", ale kiedy ktoś przedstawia film nawiązujący do wydarzeń historycznych, w których przewraca je na lewą stronę i stawia na głowie, to kompas logiki tej tłuszczy zaczyna świrować i zaczynają powolutku, pomalutku traktować to jako "oczywistą oczywistość". To jeden z powodów, dla których tak łatwo manipulować tłumem... no i tą cechę tłuszczy bardzo często się wykorzystuje, ale to naprawdę nie jest moja wina. Ani nawet tej tłuszczy. Trudno winić kogoś o to, że jest głupi, ale kogoś innego o to, ze to wykorzystuje już chyba można. Prawda?

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 21 października 2009 13:31:05 

Rejestracja:
pn, 07 listopada 2005 19:24:08
Posty: 3118
Pet pisze:
Ale Ty do mnie masz pretensje? Po co to przewracanie oczami?
To tak ogólnie było, nie bierz tego do siebie.

Nie przypominam sobie, by gdziekolwiek i jakkolwiek twórcy, reżyserzy, aktorzy czy ktokolwiek inny twierdzili, że "Bękarty Wojny" to prawda i że tak wyglądała historia - w przeciwieństwie do filmów propagandowych, o których wspominałeś. Nie ma tu roszczenia do prawdy, nie ma manipulacji odbiorcami, sprawę faktów można sprawdzić w innych źródłach. Takie stawianie sprawy uważam za podważania jakiejkolwiek fikcji i zarzucanie jej niezgodności z rzeczywistością.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 21 października 2009 14:00:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Groszek pisze:
Nie przypominam sobie, by gdziekolwiek i jakkolwiek twórcy, reżyserzy, aktorzy czy ktokolwiek inny twierdzili, że "Bękarty Wojny" to prawda i że tak wyglądała historia


A przypominasz sobie, żeby mówili, że to nie prawda i że tak historia nie wyglądała? Oczywiście. Dla Ciebie czy mnie jest to oczywiste, bo jak wiadomo wojna skończyła się z innego powodu, niż zamach na Hitlera, ale zakładanie, że taki poziom świadomości ma większość mieszkańców Zachodniego Świata jest błędne.

Teraz mały przykład z innej beczki: zapytaj przeciętnego amerykanina jak udało się złamać kod Enigmy. Na 99% dostaniesz odpowiedź, że maszyna deszyfrująca została wydobyta przez amerykańskich żołnierzy z uszkodzonego u-bota. Czy "U-571" to film propagandowy? Raczej nie.

Nie podważam fikcji jako takiej. Uważam po prostu, że w ciągu ostatnich lat, dziwnym trafem mamy cały zalew filmów, które niby dotyczą bardzo konkretnych wydarzeń historycznych, ale są fikcyjne, albo takich, które są quasi-historyczne, ale ta historia też trochę inna niż wygląda to z perspektywy zachowanych dokumentów i dowodów. No i taki przeciętny widz dowiaduje się najpierw o "bohaterskich żydowskich partyzantach" stawiających zacięty opór wrażym nazistom z filmu "Opór", dalejpoznaje historię "dobrego" Staufenberga, a na końcu dostaje "fikcyjną" historię od Tarantino: i owszem, wie, że coś tam jest fikcją... ale co? No, moze jeszcze wie, że zamach na Hitlera się nie powiódł, bo ostatecznie sam się wykończył. Ale co z resztą? Było żydowskie komando czy nie? Próba zamachu w jakimś teatrze była prawdziwa, czy zmyślona?

No a skoro już tak można manipulowac historią, to czemu nie zrobić z katów ofiar i na odwrót? I prędzej, czy później ludzie moga przyjąć taką "wersję" historii.

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 21 października 2009 19:38:35 

Rejestracja:
pn, 07 listopada 2005 19:24:08
Posty: 3118
Pet pisze:
No a skoro już tak można manipulowac historią, to czemu nie zrobić z katów ofiar i na odwrót? I prędzej, czy później ludzie moga przyjąć taką "wersję" historii.

W świecie, w którym istnieją inne rzeczy oprócz filmów - a konkretniej dokumenty przedstawiające jak naprawdę wyglądała historia - nie widzę takiego zagrożenia. Znaczy wiadomo, zawsze znajdą się ludzie, którzy twierdzić będą, że nie było komór gazowych, zsyłek na Sybir itp. ale raczej swoich twierdzeń nie będą opierać na filmach Tarantina, nie wierzę w coś takiego.

Pet pisze:
Nie podważam fikcji jako takiej.
Jakakolwiek fikcja nie przedstawia historii jaką była, ani nie przedstawia rzeczywistości taką, jaką jest.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 22 października 2009 07:27:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Groszek pisze:
W świecie, w którym istnieją inne rzeczy oprócz filmów - a konkretniej dokumenty przedstawiające jak naprawdę wyglądała historia - nie widzę takiego zagrożenia


No i tu będziemy musieli pozostać przy różnicy zdań.

Groszek pisze:
Jakakolwiek fikcja nie przedstawia historii jaką była, ani nie przedstawia rzeczywistości taką, jaką jest.


...i dlatego mówimy o tym fikcja ;).
Powtórze jeszcze raz. Nie mam nic przeciwko fikcji jako takiej, alternatywnym wersjom rzeczywistości etc. Wszystkie filmy , do których nawiązywałem, rozpatrywane z osobna można by potraktować jako pewną wersję rzeczywistości (bądź nierzeczywistości) widzianą oczami twórców i kropka. Niestety wszystkie te produkcje funkcjonują w pewnym kontkeście i zebrane do kupy tworzą pewien trend (dość silny), który w swojej wymowie absolutnie mi się nie podoba. I jeżeli miałbym precyzyjnie skierować swoje zastrzeżenia, to nie pod adresem fikcji (filmowej, literackiej, czy jakiejkolwiek innej) tylko pod adresem tego trendu właśnie.

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 22 października 2009 10:49:27 

Rejestracja:
pn, 07 listopada 2005 19:24:08
Posty: 3118
ok :piwo:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 25 października 2009 14:33:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Veni vidi vici ;-)

Chciałem napisać długi tekst, z kupą odniesień do Waszych wypowiedzi i z misterną konstrukcją... ale przez wątek jazzowy mam na to tylko 10 minut, więc będzie byle jak ;-)

Po pierwsze, pierwsze wrażenie. Siedzę sobie jeszcze w kinie, myślę o tym, co Pet, elrond, Gero i inni pisali i sobie myślę, no co oni?! Wszak to rewelacyjne jest!!
Ale to taki film, który rewelacyjnie mi się oglądał, ale podejrzewam, że im dalej w las, tym mniej mi z niego zostanie.

Spróbujmy po łebkach:

CHAPTER 1 - Nuda i napięcie.
Najdziwniejszym zarzutem, jaki o tym filmie usłyszałem, było stwierdzenie Peta, że film jest nudny :shock: Oczywiście każdy inaczej odczuwa nudę. W każdym razie ja od pierwszej sekwencji, właściwie odkąd Landa wszedł do domu Francuza, siedziałem jak na szpilkach, ze źrenicoma otwartymi szeroko - słowem film wciągnął mnie na maksa i nawet jeżeli napięcie czasem spadało (a spadało zwłaszcza w scenach z Bękartami, które dla mnie były najsłabsze), to niebawem znowu wracało.

CHAPTER 2 - Humor.
Najdziwniejszym argumentem za filmem, który słyszałem, było to, że film był bardzo zabawny. Dla mnie niemal w ogóle nie był zabawny. Oczywiście włoski akcent chłopaków wzbudził moją wesołość, podobnie jak scena będąca do niego prologiem (ustalanie, którzy z Bękartów mówią lepiej lub gorzej po włosku ;-)), ale było to po prostu dość zabawne, a nie super śmieszne, a już na pewno na potencjalnej liście najlepszych scen filmu, byłoby daleko. Mnie osobiście najbardziej rozbawiła przemowa Pitta do Landy na końcu, w lesie. Ale tak czy inaczej w tym filmie zupełnie nie o humor mi chodziło, tylko - patrz wyżej - o napięcie.

CHAPTER 3 - Bohaterowie i aktorzy.
Kojarzę, że pisaliście coś o bohaterach, że słabo narysowani czy coś. Wrócę sobie potem do tego, tymczasem powiem, że tak - faktycznie bohaterowie generalnie jednowymiarowi. Poza (ewentualnie) Shosanną, nie było tu nikogo, z kim mógłbym się identyfikować, czyj los by mnie obchodził. To zapewne jeden z przyczynków do tego, że ten film będzie we mnie blaknął (a może nie, ale tego się spodziewam). W głównej roli wystąpiła tu intryga i różne sytuacje, a nie postaci. Intryga i sytuacja zostały zbudowane w sposób mistrzowski, postaci - dość po łebkach. A w takiej sytuacji aktorzy mają ograniczone pole do popisu, więc na pewno nie zgadzam się z zachwytami, że to aktorsko jeden z najlepszych filmów. Po prostu dobrze grają, ale nie ma tu miejsca na budowanie pełnokrwistych postaci. Nawet Landa, który rzeczywiście wyróżnia się, nie jest jakimś aktorskim cudem świata. Oskara może dostać zasłużenie, ale Oskara za całą dekadę już nie, jeżeli rozumiecie o co mi chodzi.

CHAPTER 4 - Przemoc.
Tak jak napisała Natalia, przemocy nie ma tu tak wiele, za to jest bez cudzysłowu. Ale też zgodzę się z moim kolegą, cytowanym tu wcześniej - wcale nie jest ona tu taka straszna, jak zostało mi tu przedstawione. Bałem się autentycznie, co zrobi ten niedźwiedź z kijem baseballowym, a w efekcie wyglądało to jakby tłukł w worek i tyle. Skalpy zupełnie nie wyglądały dla mnie przerażająco, ani wycinanie swastyki też nie (rozumiem, że zostaję w tym momencie zdiagnozowany jako patologiczny przypadek stępienia wrażliwości ;-)). To zupełnie inna przemoc niż w Kill Billu - tam była ona estetyczna i całkowicie nierealistyczna. Tu jest realistyczna, zgoda. Ale po prostu nie wyglądało to dla mnie, jakby naprawdę komuś robili krzywdę. Przepraszam za porównanie, oczywiście zdaję sobie sprawę z zupełnie innego kontekstu, ale czysto technicznie rzecz ujmując, jeżeli przyrównam do tego jakąkolwiek scenę uszkadzania ciała z Pasji, to nie ma w ogóle o czym mówić - w Pasji dosłowność (a nawet hipersłowność, bo jeszcze zwolnienia, dogłośnienia..) była wielokrotnie większa.

CHAPTER 5 - Serio czy jaja?
Dla mnie raczej serio. Zupełnie to inne, niż Kill Bill, gdzie cała historia była całkowicie nie z tego świata. To było z tego świata, i pokazywało historię alternatywną, ale całkiem możliwą.
Tyle, że był to typowo tarantinowski film "po nic". Tzn. nie po nic - po opowiedzenie bardzo interesującej opowieści. Tak jak to robi rasowy gawędziarz, dla którego treść jest drugorzędna, a najważniejszy jest wywierany efekt. Jako film wojenny, którym niewątpliwie jest, potraktowałbym go jako typ Dział nawarony czy innych przygodowych filmów wojennych, gdzie nie o wymowę czy przekaz chodzi, ale o sensacyjność, o dreszcz emocji. Sporo tego dreszczu tu było! Najwięcej - w pierwszej sekwencji z Landą i jego NIESAMOWITYM instynktem pozwalającym wczuwać się w rolę szczura... to była wgniatające w fotel.
Może dlatego mnie o wiele bardziej przekonał właśnie pierwszy chapter, a potem cała historia Shosanny (kolejne wgniatanie w fotel - cała scena spotkania w restauracji z Goebbelsem, a potem z Landą), niż Brad Pitt i jego wataha. Choć sensacyjnie bardzo też dobra sekwencja z nieudanym spotkaniem z aktorką, która zakończyła się strzelaniną i śmiercią prawie wszystkich. Tu też - element komediowy (King Kong) był dla mnie trzecioplanowy, a o wiele ważniejsze całe napięcie pt. czy im się uda czy nie uda.

Dobra, czas przekroczyłem już znacznie. I'll be back ;-)

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 26 października 2009 13:22:13 
o! a już myślałam że nie podyskutuję sobie o tym filmie :D

Crazy pisze:
o pierwsze, pierwsze wrażenie. Siedzę sobie jeszcze w kinie, myślę o tym, co Pet, elrond, Gero i inni pisali i sobie myślę, no co oni?! Wszak to rewelacyjne jest!!
Ale to taki film, który rewelacyjnie mi się oglądał, ale podejrzewam, że im dalej w las, tym mniej mi z niego zostanie.


zgadzam się, że oglądanie jest najfajniejsze (dlatego byłam dwa razy) ale jednak mi w głowie utkwiło kilka scen - chyba głównie z Szoszaną - takich malarskich, ktore wyrwane z kontekstu byłyby po prostu ładne a w filmie buzowaly podskórnym napięciem.


Crazy pisze:
spadało zwłaszcza w scenach z Bękartami,

heh tu mam inaczej bo dla mnie Brad zawsze podnosi napięcie ogólne :D
Crazy pisze:
faktycznie bohaterowie generalnie jednowymiarowi. Poza (ewentualnie) Shosanną, nie było tu nikogo, z kim mógłbym się identyfikować, czyj los by mnie obchodził.

ja nawet z Szoszaną nie bo jej nienawiść i pragnienie zemsty odrzuca. dla mnie to film, gdzie nie ma żadnego pozytywnego bohatera. i mi się to podoba.

Crazy pisze:
zgodzę się z moim kolegą, cytowanym tu wcześniej - wcale nie jest ona tu taka straszna


też tak uważam.
Crazy pisze:
Serio czy jaja?
Dla mnie raczej serio.


tak. za drugim razem ten film nie bawił mnie wcale.
Crazy pisze:
Tyle, że był to typowo tarantinowski film "po nic". Tzn. nie po nic - po opowiedzenie bardzo interesującej opowieści. Tak jak to robi rasowy gawędziarz, dla którego treść jest drugorzędna, a najważniejszy jest wywierany efekt

jasne, że tak.


Na górę
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 260 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 ... 18  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 29 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group