Ja tu chyba nigdy nie wpiszę swojej dziesiątki - mam za mało danych. Albo nie widziałem wcale albo pamiętam tylko fragmenty z telewizji albo musiałbym sobie obejrzeć znów...
Na pewno mam wielką słabość do "Pożegnań" Hasa, czego zresztą wyraz już dawałem.
Wspomniałbym też o Kondratiuku - może to być "Wrzeciono czasu", może być "Słoneczny zegar" (o tych filmach nikt tu jeszcze nie pisał, a ja je bardzo lubię i na pewno chciałbym dać któremuś miejsce w dziesiątce).
Dla mnie, za nastoletnich czasów, dużym przeżyciem było obejrzenie obu "Człowieków" Wajdy. Dziwnie pamiętam też "Kronikę wypadków miłosnych" oraz "Dolinę Issy"...
Lubiłem też filmy Kolskiego (choć właśnie wzmiankowana wyżej "Pornografia" przeszła zupełnie obok mnie, może powinienem jej poświęcić jeszcze trochę czasu), ale tu trzeba by wymyślić które: Jasminum - wiadomo, ale co oprócz? Jańcio? Pograbek? (którego prawie zapomniałem), Cudowne miejsce? A może wspomniana przez Kamika "Szabla od Komendanta" (to o tych dziadkach i Malajkacie było?). Nie wiadomo
.
Natomiast co mnie dziwi w wielu Waszych dziesiątkach: wysoka ocena "Historii miłosnych".
No ok, doceniam sprawność czy nawet finezję warsztatu, cały ten festival Stuhra, ale muszę powiedzieć, że dla mnie to mało!
Ten film nie poruszył mojego serca bardziej niż piosenka Raz, Dwa, Trzy która pojawiła się na koniec - ona jest dla mnie lepsza od całego filmu, szczerze mówiąc...
Film "Zmruż oczy" też jest jak dla mnie rozmyty i trąci banałem - dobry ale letni, tak bym to określił.
Wcale nie łatwo o film wybitny (powiedział ten, co się ich naoglądał, że niech to jasna cholera - podejrzewam, że co do ilości obejrzanych jestem z forumowiczy na samej końcówce).
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Tylko ja te filmy poznałem później, a dzieckiem będąc widziałem go głównie jako Gustlika (i to co wakacje).
