Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest wt, 19 marca 2024 07:18:33

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 54 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 14 lutego 2008 16:50:50 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Z filmów wspomnianych przez Olę skoncentrowaliście się na Love actually, którego nie znam. Natomiast rzeczywiście odnalazłem "Coffee & Cigarettes" i obejrzałem z dużą przyjemnością (drugi raz chyba dopiero :wink: ).

Najbardziej w tym filmie podobaja mi się twarze, gesty oraz mowa - czyli ogólnie osoby. Jeśli chodzi o mowę - akcentowanie, głosy - to szczególnie przy Benignim, Rignano i Velli, Aleksie i Isaachu oraz Wu Tang. No i ten przewijający się wdzięcznie język francuski :) . O twarzach będzie niżej. A teraz jeszcze wspomnę o ujęciach z góry na stoliki - to mi się też bardzo podoba.

Strange to meet you **** i pół - bardzo dobry początek, te drżące rączki, atmosfera nasycona kofeiną :) . Opowieść o szybkim śnieniu i chwila zaciągania się po niej - bardzo fajny, niezbyt zdrowy, moment.
Twins *****- - nie wiem czy - tak czysto filmowo - to nie jest najlepszy fragment. Jakoś tu sporo się dzieje i wszystko gra. Super opowieść o Evilisie Presleyu (złym bliźniaku), ale jeszcze fajniejsza reakcja na nią bliźniąt. Ale chyba najlepsze jest to co dzieje sie na stole. I ona jaka fajna!
Obrazek
Somwhere in California *** i pół - Iggy i Tom w porządku, najlepszy moment około zapalenia pierwszego papierosa, a może sam moment pierwszego sztachnięcia, ale jakoś się to wszystko nie klei za bardzo.
Those Things'll Kill Ya ****+ - hahaha, co za goście, jaka gadka - bardzo to wszystko wyraziste i z nerwem!
Obrazek
Renée **** - ona - Renée - jest tu zdecydowanie najlepsza, ten koleś mógłby w ogóle nie pojawiać się, etiudka by na tym nie straciła. Makijaż, tatuażyk, kosmyk, spojrzenia, miny, rajstopki - bardzo to zabawne w sumie.
Obrazek
No Problem Alex *** i 1/4 - dziarskie ska na początku zapowiada wartką akcję, ale staje się nieco inaczej. Fajny klimat, kostki, francuski, fajni goście - ale czegoś tu brakuje.
Obrazek
Cousins ** - doceniam Cate, ale jakoś mnie męczy ta część - może tam jest za ładnie?
Obrazek
Jack Shows Meg His Tesla Coil *** i 3/4 - i Jack i Meg i cewka bardzo fajnie, zwłaszcza wizualnie. Ale najfajniej Meg: minki, dymek, "hm.." - zwłaszcza gdy zostaje sama.
Obrazek
Cousins? *+ - herbata? phi...
Delirium **** - haha, fajne, ten hiphopowy sznyt, gadka (yo yo yo peace yo - jako powitanie bardzo utkwiło mi w pamięci za pierwszym razem :) ) - ale za drugim razem całość nie robi już takiego wrażenia - pewnie gdy brak już elementu zaskoczenia.
Obrazek
Champagne ***** - trochę to w innym niż całość klimacie ale strasznie mi się podoba. Po obejrzeniu dziesięciu wcześniejszych etiudek można tę przeoczyć, ale jest naprawdę najładniejsza :) .

No - jak widać filmiki nierówne, nie wiem czy też tak do końca dobrze po sobie nastepujące. Zgodzę się, że film niezbyt głęboki, ale za to taki (przeważnie) niewymuszony - mi się go teraz super oglądało, poprawił mi nastrój zdecydowanie. rzeczywiście za całość **** to tak w sam raz.

Cigarettes & coffee man - that's the combination! :faja:

PS. A! I klamerka w postacie dwóch wersji "Louie, louie"! Zwłaszcza wejście na koniec w wersji Popa, znanej z "American Caesar" (to rzeczywiście może być najlepsza jego płyta).


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 14 lutego 2008 18:31:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 11:17:46
Posty: 4935
Skąd: Biadacz
:piwo:
uwielbiam ten film ! też se pooglądam i wycenię !
ale na początek:
antiwitek pisze:
Somwhere in California

antiwitek pisze:
Cousins

antiwitek pisze:
Cousins?

:shock: to akurat te epizody, które wspominam najlepiej !

pozdro...
KoT


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 14 lutego 2008 19:19:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25343
Tymczasem wkleję tu zapowiadaną listę antiwitka, którą przesłał mi - ho ho! - 8 stycznia 2006 roku w priwie, który (zupełnie już nie pamiętam dlaczego) nosił właśnie tytuł "sałata czy jarmusz".

antiwitek pisze:
wyszło mi na to, że oglądałem aż cztery filmy Jarmusha, co przy mojej, że tak powiem, oglądalności jest liczbą sporą. Widziałem "Poza prawem", "Truposza", "Noc na ziemi" oraz oczywiście "Kawę i Papierosy" <fili><papieros> :wink: . Ha!
To jest dobre, mogę z tego zrobić listę!

4. "Poza prawem" - oglądałem to dawno temu, nuda - co w sumie i tego reżysera oczywiste, ale...
3. "Noc na ziemi" - fragmenty genialne i w ogóle może i drugie miejsce, ale... oglądanie wyczerpuje, jak nocne włóczenie się po mieście - to w sumie swiadczy na korzyść filmu, świafczy o sugestywności tego obrazu.
2. "Kawa i papierosy" - bardzo dobre, wg. mnie można oglądać na raz te historie, bardzo dobre - bliźniaki, dziadki i inne też!
1. Bezapelacyjnie "Truposz". Pamiętam dzień kiedy widziałem ten film - piękna słoneczna pogoda, wczesne przedwakacyjne lato, umówiliśmy się ze znajomymi do kina - po drodze nabyłem epkę 'atak' Siekiery :D . A po wyjściu z kina stanęliśmy w cudnych promieniach zachodzącego słońca i... spoglądaliśmy na siebie przybici... nie mówiąc nic. Film o dzikim zachodzie, ale nie ma w nim grama tego co kojarzy się z łesternem, żadnej tam ucieczki w klarowniejszy świat. Film współczesny aż do bólu! I ta muzyka...

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Ostatnio zmieniony pt, 15 lutego 2008 11:53:58 przez Crazy, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 14 lutego 2008 19:22:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
KoT - to czekam na Twoje kontrgwiazdki! :D

KoT pisze:
:shock: to akurat te epizody, które wspominam najlepiej !


Wydaje mi się, że w pierwszym przypadku na Twoja ocenę może wpływać sympatia do Waitsa :wink: .
A co do Kuzynów - dla mnie te epizody są jakieś takie przewidywalne. Są fajnie zrobione, ale nie zaskakują - dlatego wole inne.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 14 lutego 2008 22:48:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 11:17:46
Posty: 4935
Skąd: Biadacz
Do twórczości Jarmush'a mam stosunek ambiwalentny... są filmy, które mnie powalają i są takie, które mnie nudzą... z niektórych niewele w tej chwili pamiętam... w ogóle to na potrzeby tego posta stwierdziłem, że te filmy mają w sobie coś co trudno opisać... często są to po prostu sfilmowane sceny z życia... jakby ktoś zrobił film o tym jak wstaję, myję się, jem śniadanie i wychodzę z domu... niby o niczym, a jednak o życiu... Dla mnie Jarmush to przede wszystkim genialne sceny ! oszczędne dialogi ! ironia, humor sytuacyjny... filmy o nieudacznikach... o ludziach o których nie robi się filmów...

1986 Down by Law / Poza prawem *****
Obrazek
Mój ulubiony film Jarmush'a ! antykryminał, antykomedia, antywięzienny... Miałem przyjemność widzieć go w kinie... nawet nie za bardzo wiedziałem na co idę do kina... i się w nim zakochałem... Jaki klimat ! Jakie poczucie humoru ! Uwielbiam go oczywiście za muzykę Waits'a i rolę Waits'a ale nie tylko... Trio John Lurie/Tom Waits/Roberto Benigni jest kapitalne po prostu... Na początku jest trochę nudno... poznajemy bohaterów - wiecznie zalanego burbonem prezentera radiowego i niezbyt cwanego alfonsa... no i pojawia się Bob - mnie śmieszy juz jego cień w pierwszej scenie - nie można nie poznać, że to Benigni - te włosy ! (I'm Roberto - call me Bob - It's the same)... Akcja rozwija się gdy wszyscy lądują w kiciu... dialogi w celi są po prostu niesamowite... Benigni - włoch uczący się angielskiego mediujący między swoimi przyjaciółmi (so... my friend Zack/Jack)... i ta scena w której okazuje się, że jedynie on siedzi za zabójstwo (bo nasze dwie pozostałe ofiary dały się wrobić)... jak on opowiada ta niewiarygodną historię ! No i scena "I scream You scream We all scream for ice Cream !")... uczieczka z więzienia, tułaczka po bagnach i na końcu spotkanie Nicoletty - te sceny Benigni'ego z jego żoną też są świetne - widać na ekranie jak pomiędzy nimi iskrzy... no i koniec pożegnanie rozstaje dróg...

1989 Mystery Train ****+
Obrazek
Może ktoś z was widział bardzo fajny film Warszawa... to jest polska wariacja na temat twórczości Jarmusha'a... ten sam schemat - kilka wątków kilka różnych historii, które splatają się w jedną całość... Bohaterowie tych opowiadań mijają się na ulicy, słyszą co się dzieje w pokoju obok, a co myśmy zobaczyli w poprzednim opowiadaniu... W Warszawie nawet walizka wałęsających się bohaterów jest czerwona tak jak walizka japończyków u Jarmusha... ale tu nad wszystkim unosi się duch Elvisa i jego grzebienia :)

1991 Night on Earth / Noc na Ziemi *****
Obrazek

Chyba mój pierwszy film Jarmush'a... zacząłem oglądać z nudów w telewizorze i nie mogłem się oderwać... Majstersztyk ! Pięć nowelek, które łączy to, że dzieją się w taksówce, Każda historia rozgrywa się w innym mieście, ale tej samej nocy... w różnych strefach czasowych... zaczyna się w Los Angeles gdzie zapada zmrok, a kończy się w Helsinkach o świcie....

Los Angeles *****
Wynona Ryder jako taksówkarz z książką telefoniczną pod tyłkiem... do takśówki wsiada agentka filmowa z Hollywood, która po rozmowie dochodzi do wniosku, że aktorka której szuka do filmu to właśnie Wynona... panie nabierają do siebie dużej sympatii, ale Wynona chce zostać mechanikiem samochodowym... wzruszające

Nowy York *****
Helmut uczy się angielskiego i jednocześnie jeździć taksówką... do taksówki wsiada Yo Yo i jakoś tak wychodzi, że staje się kierowcą... po drodze zjawia się Angela... Helmut ogląda rodzinną kłótnię i poznaje życie w ameryce... ciekawe, zabawne

Paryż *****
Historia o tym, że niewidoma dziewczyna widzi więcej niż jej kierowca... intrygujące...

Rzym ***
Najsłabszy epizod... ratuje go jedynie rola Benigni'ego - mordercy... miejscami śmieszne...

Helsinki *****
O tym, że są na świecie większe tragedie niż się może wydawać chłopakom wracającym z imprezy nad ranem... wzruszające...

1984 Stranger Than Paradise / Inaczej niż w raju ***+
Obrazek
Ten film poznałem na końcu... całkiem przyjemny - 100% jarmusza w jarmuszu... niestety widać mały budżet... ale to nie przeszkadza w pokazaniu historii samotnych looserów...

kurde sporo tych filmów... jednak będzie na raty...

pozdro...
KoT


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 15 lutego 2008 13:16:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 06 września 2007 13:57:13
Posty: 1878
Skąd: Warszawa
1980 Nieustające wakacje / Permanent Vacation - maximum gwiazdek i wszystkiego
Obrazek

Jeden z moich filmowych absolutów. Absolutne mistrzostwo filmu o niczym. Albo jak kto woli, filmu o pętaniu się (w sensie chodzenia, nie bondage). Rósł razem ze mną - od 15-letniej zbuntowanej do 30-letniego cynika i cały czas jest to ten jeden z numerów jeden.
Pierwsza projekcja - kino Rejs, pięć osób na krzyż na sali, a mnie powaliło na kolana.
Przydałoby się wreszcie kupić to wszystko na DVD...

1984 Stranger Than Paradise / Inaczej niż w raju
Oglądałam, ale raz i dawno, bardzo późno i nie pamiętam. Do nadrobienia.

1986 Down by Law / Poza prawem ****
Lubię to ich gadanie, lubię.

1989 Mystery Train *****
Uwielbiam. Scena z chińską śliwką wymiata.

1991 Night on Earth / Noc na Ziemi **** i pół
Najlepsze nowele - nowojorska, rzymska (no i co, że prymitywny humor) i helsińska. Fińską zawsze wspominam wracając w zimie do domu po spożyciu ;)

1995 Dead Man / Truposz *****
Przepiękny i niezwykły. I wredny humor, jak zawsze.

1999 Ghost Dog: The Way of the Samurai /Ghost Dog: Droga samuraja ***
Dobre, ale tylko dobre. Już nie to. Rozpada mi się na "większe pół", które mogłabym przewinąć i na "mniejsze pół", które mnie naprawdę przejmuje. Na smutno, oczywiście.

2005 Broken Flowers **
Nie, nie, nie i jeszcze raz nie. Uznałam to za wypadek przy pracy i zapomniałam. Kilka scen ratuje, ale nie. Rozczarowałam się bardzo.

oraz

Somewhere in California ****
Wyświetlane przed Brooklyn Booggie. Lubię Iggiego, lubię Toma, lubię kawę i papierosy, więc czemu miałabym nie lubić tej nowelki :)

_________________
http://nemesister.tv


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 15 lutego 2008 13:24:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21317
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
nemesister pisze:
Fińską zawsze wspominam wracając w zimie do domu po spożyciu



Mam dokładnie tak samo. Zawsze jak wracałem zbombardowany, zimową, śniezną noca taksówką do domu, to roniłem łzę z żalu, że to nie Helsinki :lol:

Rzym też lubię. Gadulstwo Bnigniego jest zaraźliwe :lol:. Humor prymitywny? Owszem, ale pamiętajmy, że to nie osobny film, ale fragment całości i jako taki pasuje idealnie.

Nie przepadam za to za L.A. - jakaś nijaka taka ta nowelka, choć oczywiście sama historia fajna.

Paryż i Nowy Jork solidne cztery i trzy czwarte. Chociaż nie... N.Y. zasługuje chyba na pełne pięć. Zagubiony taksiarz i jego mentor-pasażer niszczą. Zwłaszcza dialog o czapkach mi się podobał :lol:

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 15 lutego 2008 13:37:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 06 września 2007 13:57:13
Posty: 1878
Skąd: Warszawa
Jak myslicie,
minął już chyba jarmużowy snobizm? Pamiętam, że strasznie mnie wku., że rozmaici smętni ludzie "ja-idę-na-filmoznawstwo-więc-ja-się-znam-na-filmie-lepiej-niż-ty" jeszcze 10 lat temu obowiązkowo kochali i uwielbiali Jarmuscha, teraz chyba (na szczęście) kochają kogoś innego.

_________________
http://nemesister.tv


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 15 lutego 2008 13:39:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21317
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
nemesister pisze:
Jak myslicie,
minął już chyba jarmużowy snobizm? Pamiętam, że strasznie mnie wku., że rozmaici smętni ludzie "ja-idę-na-filmoznawstwo-więc-ja-się-znam-na-filmie-lepiej-niż-ty" jeszcze 10 lat temu obowiązkowo kochali i uwielbiali Jarmuscha, teraz chyba (na szczęście) kochają kogoś innego.


Obawiam się, że nie minął tylko teraz mówiąc, że się lubi Jarmuscha, trzeba obowiązkowo dodać, że "starego" ;)

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 15 lutego 2008 14:08:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25343
tak, najlepiej Nieustające wakacje :P


planuję dziś tu wystąpić z gwiazdkami...

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 15 lutego 2008 14:40:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 06 września 2007 13:57:13
Posty: 1878
Skąd: Warszawa
To były moje pierwsze gwiazdki tu, tak na marginesie.

_________________
http://nemesister.tv


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 16 lutego 2008 00:31:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21317
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
"KAWA i SZLUGI"

Strange to meet you *** i pół - śmieszna i zakręcona, ale jakby trochę "na siłe". Benigni jak zwykle szarżuje, choć tym razem oszczędniej.
Twins *** - Nie za bardzo. Motyw opowiadania niestworzonej historyjki nieco oklepany. Było to już wcześniej u Tarantino i Rodrigueza. Za to zachwyciły mnie buty bliźniaka. Od paru lat szukam takiego modelu creepersów na mój rozmiar i znaleźć nie mogę.
Somwhere in California **** i pół - jedna z moich ulubionych. Nawet nie dlatego, że uwielbiam zarówno Iggy'ego jak i Toma, ale ze wzgledu na to ledwo kryte rozdrażnienie Toma (nie podoba Ci się knajpa? nie podoba ci się moja gra na bębnach etc). No a poza tym Waits w takich lokalach wygląda tak, jakby był częścią wyposażenia, a nie gościem :)
Those Things'll Kill Ya *** i pół - włoscy mafiozi w dresikach i skórach zrzędzący jak stare baby. Motyw niby oklepany we wszystkich filmach gangsterskich, ale tu cieszy na nowo
Renée **** - ta etiudka to w zasadzie zdjęcie. Niby wystudiowane i stylizowane, ale z dysonansem... nie... nie w postaci kelnera. Owszem, jest perfekcyjny makijaż, jest ułożona fryzura z figlarnym kosmykiem, ale jest też dziara na ręku i katalog broni na stole. Jeżeli ta kobitka to nie płatny zabójca, to ja nie wiem jak smakuje kawa (a wiem!)
No Problem Alex *** i pół - Niezły klimacik. Wyluzowany gość i kumpel z misją psychoterapeutyczną. Do tego część dialogów po francusku, a część po angielsku. Czemu? Nie wiem... ale jednak faktycznie czegoś tu brakuje.
Cousins **** i pół - jedna z moich ulubionych. Na pewno najlepsza pod względem aktorstwa. Cate w podwójnej roli jest świetna. Pytaniem etiudki jest, która "Cate" jest fajniejsza "ostra" Shell, czy "grzeczna" Kate.
Jack Shows Meg His Tesla Coil **** - Białe Pachy w natarciu. Wątek tak pokręcony, jak ich granie, ale tez chyba najbardziej "wkręcający". Jack zatroskany (naprawdę ZATROSKANY) uszkodzeniem cewki = mistrz :lol:.. a do tego Iggy Pop w tle.
Cousins? *** i pół - chyba najbardziej "kompletna" ze wszystkich etiudek. Wszystko wytłumaczone co i jak i niespodziewana zmiana frontu pod koniec. Świetne. Pycha zostaje ukarana.
Delirium ** i pół - takie sobie. Jakoś mnie nie ruszyło. Gadka Wu Tangowców czerstwa i jedyne co bawi, to Bill w przekręconej furażerce... ale w ogóle o co chodzi? Bez sensu.
Champagne **** - siła wyobraźni. Sennie i leniwie, ale za to z jakim wdziękiem. Taylor marzący o Josephin Baker wzruszający.

Cały film zasługuje na równe cztery gwiazdki (tu pełna zgodność z Witkiem).

A teraz o klamerkach. Wspomniano już o "Louie, Louie" na początku i na końcu, ale są przecież jeszcze klamerki "wewnętrzne" - przewijające się motywy. Jak choćby ten o snach po kawie pędzących jak bolid Formuły 1, związku medycyny z muzyką, czy Ziemi jako przewodniku rezonansu akustycznego... no i oczywiście powtarzane jak mantra "kawa i papieros zamiast lunchu.. to niezdrowe". Drugą taką wewnętrzną klamerką jest klimat panujący między bohaterami wszystkich etiud. Zauważcie, że przy tych stolikach nie ma prawdziwego zaangażowania się w dyskusję, bliskości, czy wreszcie prawdziwej radości ze spotkania. Praktycznie we wszystkich przypadkach interlokutorzy sprawiają wrażenie jakby męczyli się obecnością drugiej osoby, jakby byli znudzeni i zniechęceni tym towarzystwem, lub też skrępowani obecnością drugiej strony. Wszyscy są powściągliwi i z dystansem traktują rozmówców (nawet jeśli są to dobrzy znajomi czy rodzina). Rozmowy są przelotne, chwilowe i powierzchowne, ale jednocześnie kwaśno-gorzkie... jak kawa i papierosy.

Zdrówka życzę

PS: ...a "Ghost Dog" jest tak nudny, że mi się go nawet gwiazdkować nie chce :|

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 16 lutego 2008 01:46:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25343
Pet pisze:
Twins *** - Nie za bardzo. Motyw opowiadania niestworzonej historyjki nieco oklepany. Było to już wcześniej u Tarantino i Rodrigueza.

no nie wiem czy tak wcześniej... Twins powstało bodajże w 1989 roku i osobiście widziałem go o ile pamiętam wcześniej niż Pulp Fiction a na pewno wcześniej niż w ogóle uslyszałem o Rodriguezie ;-)

Gwiazdek dziś nie zdążyłem, ale weekend idzie, damy radę. Czekam też na KoTa ciąg dalszy, ciekaw jestem, co powie o Truposzu.

I widzę, że wszystkim się raczej mało podoba Ghost Dog - czekam więc na wypowiedź stiwa, wielkiego entuzjasty tego filmu! I może elsea się skusi na obronę, bo i ona to na pewno lubi!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 16 lutego 2008 08:31:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Pet pisze:
ale w ogóle o co chodzi?
a po co to wiedzieć? :szydera

Pet pisze:
Cały film zasługuje na równe cztery gwiazdki (tu pełna zgodność z Witkiem).
:piwo: , ale chciałem przypomnieć, że też nie byłem pierwszym gwiazdkującym całość w ten sposób, się zaczęło przeciż trochę wcześniej w wątku filmowym:

Olaka pisze:
Film o kawie i papierosach, co za nuda... w dodatku czarno-biały... :wink: Aaa, no jeszcze o ludziach :wink:
Rewelacyjne zdjęcia i scenografia, świetne postacie, ciekawe scenki, śmieszne dialogi, w sumie robi się z tego obraz bardzo "kolorowy". Szkoda jednak, że to taki film-etiuda, przyjemna wprawka, za błahy, za płytki, żeby zasłużyć na więcej niż ****.
Najlepsze epizody: "Cousins" - fantastyczna Cate Blanchett o dwóch twarzach (dopóki nie zobaczyłam napisów, myślałam, że ta blond to inna aktorka!!!), "Delirium" - z Wu Tang Klanem i Billem Murrayem, "Twins" - z Joie Lee, Cinqué Lee i Stevem Buscemi, "Somewhere in California" - tylko za Iggiego Popa i Toma Waitsa :D
Obrazek


Wychodzi na to, że geneza powstanie tego topiku jest dosyć zawiła, hehe.

Crazy pisze:
Ghost Dog
- to jeden z tych filmów Jarmuscha, które chiałbym obejrzeć (wtedy nie zdążyłem wybrać się do kina :wink: ).

Ja mam, okazuje się, w domu Nieustające wakacje - kiedyś tam też widziałem w tv - bez większych zachwytów, ale to chyba gadkę z tego filmu Ewa Braun wykorzystała jako tekst ta płycie "Esion"? Może spróbuję jeszcze raz?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 16 lutego 2008 13:02:12 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 22 listopada 2004 13:05:36
Posty: 7312
Skąd: Warszawa/Stuttgart
Do oceniania poszczególnych epizodów w Kawie i papierosach musiałbym sobie przypomnieć całość (co jest realne w najbliższych dniach)

i zdecydowanie będę branił Ghost Dog - to zupełnie inny film, może mało Jarmuszowy ale bardzo dobry!

No i w końcu muszę zobaczyć Truposza, kupiona płyta leży od miesięcy w domu a ja nadal się do niej nie zabrałem :roll:

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 54 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group