Ultima Thule

fakt, film to sztuka wizualna przede wszystkim

ale może taki był zamysł reżysera - zauważ, że drobniutkość staruszka Piłata jeszcze podkreśla ta przyduża blacha, którą go owinięto - może powinniśmy mu współczuć?

_________________
http://nemesister.tv

Dziękujemy Zarządcom Forum!

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Może (a nawet pewnie) i był, ale rzecz w tym, że ja właśnie z pozycji widza ów zamysł krytykuję jako taki, który mi się absolutnie nie podoba i który wg mnie się nie sprawdza. Jeżeli reżyser zamierzał osiągnąć kontrast pomiędzy kruchością ciała, a wielkością charakteru Piłata, to w sposób niezamierzony osiągnął efekt humorystyczny, w którym mały staruszek dudni jak Jakub Wędrowycz potraktowany samplerem podłączonym do Atari 800XL. Ostatecznie wypada to słabo... tym bardziej, że postać jest wg mnie albo odtwarzana przez kiepskiego aktora, albo źle poprowadzona.

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

rozbawiłeś mnie, dziękuję ale przesadzasz trochę, aż tak bardzo nie dudnił. i nie grał źle, może nie był wybitny i nie był Zapasiewiczem , - ale mnie przekonał.

_________________
http://nemesister.tv

Dudnił. Mnie nie przekonał = musimy pozostać przy nierozstrzygalnej różnicy zdań.

De gustibus non est disputandum

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Widziałem tylko fragmenty, bo raz mi się przysnęło, a wcześniej musiałem Kubie poczytać Władcę przed snem. Ale scena przesłuchania dość dobra - mi też postać Piłata nieco zgrzyta - jest trochę drewniana, że tak ujmę; ale Jeszua świetny, a szczególnie to przejście od takiego gadania luźnego, do na serio, czyli gdy mówi Piłatowi o głowie itp.

_________________
Youtube

Też oglądałam, ale nieuważnie, bo jednocześnie robiłam coś innego Za tydzień będę TYLKO oglądać. Zgadzam się co do Piłata-jakoś nie pasuje mi taki, i co do Wolanda-w podobny sposób jak Piłat mi nie pasuje, ale mniej. Jakoś tak nie do końca są tymi postaciami... nie wiem czy dobrze to ujęłam.
Niemniej dobrze się ogląda i chciałoby się przypomnieć książkę, ale czasu brak...
PS:
-to też dla mnie kanoniczny przekład

moje wrażenia...
po 1...dla mnie za późno na 5 wstaję do pracy, więc dobrze, że znam prawie na pamięć, bo przy drugim rozdziale przysypiałem
po 2...sceneria moskiewska...kurcze, miałem wrażenie, że widziałem już to miejsce, ale widziałem je jedynie w wyobraźni czytając książkę, choć jezioro wydawało mi się zawsze większe
po 3...obsada...Woland nieprzekonywająco. Obraz Wolanda jaki noszę, to obraz Holoubka, który to zapamiętałem oglądając pół (bo tylko na tyle lekcji starczyło) spektaklu.
Piłat...zupełnie mi nie pasował. Piłat kojarzy mi się z łysym gościem, o surowej twarzy, ok. 40 lat....a ten...no nie bardzo
Szczurza Śmierć - Gerard Depardieu
Bardzo mi się podoba, że trzymaj się tekstu!
Tylko jedna rzecz, która mnie wkurza, Ha - Nocri...wg mnie powinno się czytać Ha -Nokri, ale nie wiem, może się mylę.

_________________
kocham cię extra mocno, kocham cię luksusowo

O,o,o, - o to właśnie słowo mi chodziło

Właśnie sobie przypominam produkcję TVP, kaseta z 1988 roku całkiem nieźle się trzyma
Już wiem, czego mi brakowało w wersji rosyjskiej - monologów wewnętrznych i narracji, których podświadomie oczekiwałam.
W wersji polskiej narratorem (nienachalnym, wprowadzającym) jest Mistrz.
No i Gustaw Holoubek...

_________________
http://nemesister.tv

A niesłusznie, bo to Stawy.
Piłat - właśnie, nikt tego nie powiedział - ZA STARY!

Dlaczego?

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Oczywiście nikt mi teraz nie uwierzy, ale tak własnie sobie pomyślałem i dlatego też może tak marudzę.




Nie wiem, ale ja też sądziłem, ze tak to powino być czytane i zdziwiłem się, że słychac tam "ce"... wszystko przez tą nachalną kulturę anglosaską, nakazującą robić "ka" z "ce"

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

No właśnie. Ja, czytając książkę, też machinalnie zawsze "czytałem" sobie w myślach przez "k". Ale usłyszawszy w serialu przez "c" stwierdziłem, że nijak mi to nie przeszkadza i w sumie nie ma żadnych przesłanek, by było tak, a nie inaczej.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Po oryginalnemu jest Ешуа Га-Ноцри, więc chyba jednak "c" (czytając chyba też jednak wymawiałem to w myślach jako [k]). Gdzieś w góglu raz ktoś napisał to nawet przez (rosyjskie) "z". W sumie to nie wiem - czy to miało oznaczać "z Nazaretu"? Jeżeli tak, to chyba rzeczywiście "z/s" prędzej mogło przejść w "c" niż "k" (ha-naz(e)ri -> ha-nazri ->ha-nocri)...

_________________
Była tu wczoraj premier Suchocka,
chyba przypadkiem przed wyborami

Cholera. Mam w domu książkę "Czarny mag", która zawiera kilka wcześniejszych wersji Dzieła. Muszę sprawdzić - czy tam aby nie było właśnie "Ha-Nozri"

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.