Ultima Thule

A ja bardzo! Będzie opowieść Mistrza i sen Bosego!


Tak samo nie przetłumaczyli do końca w tej samej scenie monologu Korowiowa: Jednego dnia człowiek nie jest urzędowy, a drugiego jest. A bywa odwrotnie. I na koniec lektor opuścił moje ulubione: Jeszcze jak bywa!

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Jak większość głównych postaci w tej ekranizacji




Nieporozumienie. Nie twierdzę, że ten "Lichodiejew" jest lepszym aktorem od Bończaka i lepiej od niego gra. Uważam tylko, że lepiej "wygląda" w tej roli.




Rzecz w tym, że nie miałem jakiś konkretnych, sprecyzowanych wyobrażeń co do tej postaci, ale ten gość bardzo mi tam przypasował.

Mimo wszystkich narzekań, to i tak, czekam niecierpliwie na kolejny odcinek. Choćby po to, żeby mieć powód do nowych narzekań, a poza tym też chętnie




Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Będzie oszukaństwo trochę, bo dopiero teraz sprawdziłam

Plan pięcioletni (pięciolatka) w cztery lata

_________________
http://nemesister.tv

Tak jest, Piatiletku w 4 goda!
Skoro oszukaństwo, to dostaniesz małe piwo, kiedyś tam.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

_________________
http://nemesister.tv

To zdjęcie wykrystalizowało mi jeszcze jeden zarzut co do Korowiowa. Ten gość nie ma na twarzy "korowiowego bzika", którego prawdziwy Korowiow mieć powinien. Ten gość ma na twarzy beznamiętnego kapcia.

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

A czy faktycznie ma pęknięte binokle? Już drugi odcinek bezskutecznie szukałem pęknięcia.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Ja też

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

na niczym go nie ma. żopa, nie Korowiow (swoją drogą, nie drażni was straszliwa dokładność lektorska w serialu, czyli "Karowiew" ?)

_________________
http://nemesister.tv

Drażnić nie drażni, ale jest trochę obco.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

zgadzam się z tym, że nasze tłumaczenie psuje tę ekranizację.

Bo tego, że zabrakło w kwestii Iwana do lekarzy "wypytują o wujaszka Fiedię....wujaszek już dawno ziemię gryzie!!" i zastąpiono to "wypytują o jakieś głupoty" ....uważam, za skandal!

Wujaszku, ty widzisz i nie grzmisz???


ale paradoksalnie zyskała dzięki temu ta ekranizacja w moich oczach, bo skoro tłumacz- bandyta robi przewały, to nie dziwota, że nam coś jakoś nie pasi...

_________________
" (...)Czy pan myśli,że nasze żydowskie pisma są tylko dla jakiegoś widzimisię pisane spółgłoskami?Każdy wyszukuje sobie skryte samogłoski, które zawierają dla niego jedynego określoną myśl, żywe słowo nie powinno zamieniać się w martwy dogmat."

wrogowie tłumaczyli...

_________________
http://nemesister.tv

Dokładnie tak samo mam. I to jego "ogłupienie", gdy nie potrafi zrozumieć co się dzieje.


tak samo!

czytam i czytam i zauważam, że zupełnie inaczej odbierałam tą książkę w czasach licealnych. wczoraj wieczorem, a właściwie w nocy, czytając o tym, jak małgorzata przeistaczała się w wiedźmę miałam ciarki. szczerze mówiąc przerałam bo ogarniał mnie jakiś lęk.

_________________
ja herez ja herez

Naprawdę?

Zawsze mi się wydawało, ze to jedna z lepszych scen książki. Pełna życia, magii i takiej nieposkromionej energii. Coż może być przerażającego w Małgorzacie pocieszającej tego małego chłopca, albo w jej służącej lecącej na wieprzku. Co prawda jeszcze nie dotatrłem do tego momentu, przy obecnym czytaniu, ale wielce pozytywnie zapamiętałem ten moment. Może tym razem zrewiduję swoją opoinię, ale chyba nie.

Tymczasem dziś poniedziałek i znowu odmierzam godziny do wieczora. Dziś też nie powinno zabraknąć atrakcji: zakończenie wieczoru czarnej magii (i jego konsekwencje), opowieść Mistrza, no i powinien byc Warionucha zamieniony w wampira . Ciekaw jestem jak twórcy z tego wybrną, bo o ile sama postać Warionuchy (choć pozbawiona bagazu oczekiwań) bardzo mi się podoba, o tyle nie mam pojęcia jak reżyser ma zamiar z tego poczciwego, korpulentnego kombinatora zrobić przyprawiającego Rimskiego o siwiznę wampira

Ciekawe czy załapie się jeszcze urzędujący garnitur i śpiewający urząd.

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white