Ultima Thule

mnie sie nadal Atrysta podoba bardzo
oczywiście nawiązuje do schematów ale
po pierwsze odkrywa schematy i wartości kina zapomniane przez lata (Crazy i Monika bardzo dobrze to nakreślili)
po drugie miejscami mocno bawi sie tymi schematami spoiler(scena koszmaru sennego z dźwiękiem absolutnie fantastyczna)spoiler

btw Pulp Fiction też umiejętnie grało schematami a zgodnie uznaliśmy za film 5latki

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...

Oczywiście macie świadomość jak bardzo się wszyscy pogrążacie w oczach pani Agnieszki wychwalając rzekome zalety tej wydmuszki.

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

The Artist - świetny! Bardzo się cieszę, że zobaczyłem to w kinie, na wielkim ekranie, w towarzystwie zaledwie 3 osób. Praktycznie prywatny seans i mnóstwo radości z niego.

(zupełnie przy okazji, to wartość dodaną zyskał ten film przez totalny kontrast z gównem i sieczką "bloku reklamowego", który trwał PÓŁ GODZINY i był apoteozą zbydlęcenia, a zarazem kompletną antytezą wspaniałego filmu Hazanaviciusa).

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

Właśnie! My co prawda mieliśmy więcej osób na sali, ale i tak było bardzo kameralnie. To sprzyja odbiorowi. Choć mam wrażenie, że film ma swoją siłę i sam nieco ucisza publiczność.



Tak! Na początku cisza dzwoni w uszach . Ale potem zaczyna się słyszeć.



, ale też patrz demota Peta stronę wcześniej.

Wygrałeś, ja miałem do towarzystwa jedną więcej.

A tu mamy remis.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Może te pół godziny jest zakontraktowane?

Choć ja miałem tylko ze trzy reklamy. Wiadomo że o trzy za dużo, ale przy dwóch kwadransach to jednak pikuś.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Ja miałem jakoś mniej i akurat przy tym filmie były zaskakująco nie takie złe. Nawet pamiętam, że na któryś z reklamowanych filmów miałem ochotę pójść

_________________
ćrąży we mnie zła krew

_________________
Sometimes good guys don't wear white

co się stało z 2001?

'72 - '74

_________________
W jednej ręce granat,
w drugiej nóż... i już!

Niektóre są świetne - np. Gandhi albo Forrest Gump na ławce, albo czerwona dziewczynka z Listy Schindlera, no i ci Ojcowie chrzestni.
Niektóre mają dobre pomysły, np. Pluton, gest uniesionych rąk jest oddany świetnie, no ale... ta osoba wygląda, jakby była w kostiumie pływackim (zresztą Rocky też).
A niektóre wydają mi się całkiem niecharakterystyczne, np. Lot nad kukułczym gniazdem (1975) albo Żądło (73) (co on, w nosie dłubie?) lub zgoła nieudane, jak Amadeusz (84), który wygląda raczej jak egipski posąg.

Ale ogólnie baardzo fajne



no właśnie nie wiem. Piękny umysł powinien być, nie wiem, czemu miałby być niewidoczny.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Crazy, to już chyba trzeba byłoby zdradzić treść filmu, by wyjaśnić nieistnienie Oscara w tym roku

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night

Fakt, "Lot" i "Żądło" albo kiepskie, albo czegoś nie rozumiem. Ale ogólnie fajne!

EDIT:

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

nikt nie komentuje oscarów?

_________________
ja herez ja herez

"Argo" nie widziałem.
Scenariusz "Django" - żadna rewelacja, ale nie wiem, czy w tej kategorii był ktoś wyraźnie lepszy. "Lot" po prostu w porządku, Bin Laden poprawny, reszty nie widziałem.
"Życie Pi" - bardzo sympatycznie, niech ma. Zdjęcia i muzyka faktycznie ładne.
Aktorzy: Day-Lewis raczej przewidywalnie, no ale rola wszak znakomita. Podobnie Hathaway. Waltz - no OK, ale ta postać to trochę zbytnie powtórzenie kreacji z "Bękartów Wojny". Lawrence - lubię ją i cieszę się, ale nie porwała mnie tą rolą; i ciężko mi oceniać wybór, bo z konkurentek widziałem tylko Chastain.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

ja bym skomentował, ale nie widziałem prawie nic

Daniel Day Lewis przewidywalnie, choć i zasłużenie... choć Joaquin Phoenix w Mistrzu stworzył kreację moim zdaniem tej samej klasy.

Swoją drogą a propos starszych oskarów, wczoraj wieczorem obejrzałem w końcu Monstera z Charlize Theron. Ledwo to mogłem jednak oglądać. Oczywiście modelka w roli aktorki rewelacja i to pełna rewelacja, tego oskara Akademia na pewno nie musi się wstydzić. Ale film... ciężko (i z poczuciem pewnej bezcelowości) ogląda mi się film, w którym bohater tak straszliwie się męczy Ten film nie jest straszny ani w sensie okrucieństwa obrazów, ani w sensie bycia przerażającym psychologicznie. Jest za to niemożebnie neurotyczny, pokazując bohaterkę na skraju rozpadu albo i nawet już rozpadniętą... i jakaś beznadzieja w tym tkwi a jednocześnie wszechogarniający chaos. Trochę tak samo się czułem, oglądając Dług Krauzego, ale tam przynajmniej wiedziałem dlaczego to wszystko (choć nie oglądało się przez to lepiej).

_________________
ćrąży we mnie zła krew